„Chata nad jeziorem” – Roma J. Fiszer (#MamaDropsaCzyta)

 

 

Roma J. Fiszer, Chata nad jeziorem, Wydawnictwo Edipresse 2019.
#MamaDropsaCzyta
 
Polubiłam twórczość Romy J. Fiszer i czekam niecierpliwie na każdą nową książkę. Urzekła mnie w nich sceneria przepięknej kaszubskiej krainy lasów i jezior, na tle której dzieją się niezwykle interesujące ludzkie historie. Nigdy nie byłam na Kaszubach, dlatego chłonę malownicze opisy i czuję się podczas lektury tak, jakbym tam była z bohaterami.
 
Pochłonęłam wręcz najnowszą powieść Pisarki Chata nad jeziorem. Już sama okładka zachęca do sięgnięcia po książkę. Z jej opisu  dowiadujemy się, że „w chacie nad jeziorem leczą się serca, kiełkuje miłość, talenty sięgają wyżyn, a skłóceni poznają, że nie mogą bez siebie żyć”.
 
Bohaterką powieści jest trzydziestoletnia malarka Vanessa Redzikowska, ciemna szatynka o nienagannej figurze, która prawie uciekła sprzed ołtarza, mimo że kochała swojego wybranka od lat i sama się sobie dziwiła z podjęcia takiej decyzji. Na to wydarzenie bowiem czekali jej rodzice i zaprzyjaźnieni od lat rodzice Andrzeja. Niedoszły pan młody był rówieśnikiem Vanessy, mieszkał w sąsiednim bloku a znali się od czasów szkoły podstawowej. Wydawało się, że są dla siebie stworzeni: ona- prawdziwie artystyczna dusza, cudownie malowała, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, jej prace bardzo szybko znikały, stawała się sławna i on – zakochany w morzu, o zainteresowaniach technicznych, miłośnik powieści marynistycznych, absolwent politechniki. Dlaczego zatem doszło do zerwania ślubu? O tym w powieści. Vanessa załamana i skłócona z rodzicami, przeniosła się do swojego mieszkania gdyńskiego, do samotni na Pustkach Cisowskich. Po trzech miesiącach doszła do równowagi a pomogła jej w tym muzyka, piosenki ulubionego włoskiego artysty Andrei Bocellego. „Chce mi się żyć!!!” – nuciła i szkicowała na nowo. Wróciła do świata, włączając komputer…
 
Na  randkowym czacie poznała Emilię z Krakowa i rzeźbiarza Samotnego Gbura z Kaszub, którzy okazali się z czasem przyjaciółmi. Vanessa wiele im zawdzięczała. I tak z serii nieszczęśliwych zdarzeń narodziło się wiele dobra. Dzięki Samotnemu Gburowi bohaterka poznała i zakochała się w Kaszubach. Zaczęła więcej malować, bo mogła sprzedawać swoje obrazy. Zaczęła w pełni żyć. Samotny Gbur okazał się Ryśkiem a właściwie Pawłem, starszym kolegą z liceum plastycznego w Orłowie. Mieszkał od pięciu lat w starej chacie ukrytej w głębokim lesie nad jeziorem. Dom i jego otoczenie – istne plenery malarskie – zafascynowały Vanessę.
 

„Jestem w samym centrum tego nieprawdopodobnego piękna, jakie stanowi łańcuch wzgórz morenowych z położonymi w rynnach morenowych pomiędzy nimi wieloma jeziorami. Ależ ja mam szczęście”.

 
Z Pawłem bardzo szybko znaleźli wspólny język, bowiem okazało się, że nie był on zwykłym wytwórcą kuferków, rzeźbił świątki, duszę miał artystyczną, romantyczną, marzycielską, dostrzegał piękno przyrody i tak ładnie o niej opowiadał. Potrafił też być realistą. W odlotowej chacie rybackiej bohaterka fantastycznie się czuła, malowała, cudowna natura była dla niej natchnieniem. Poznajemy historię Pawła, przysłuchujemy się interesującym rozmowom bohaterów o życiu, o planach artystycznych. Obserwujemy, jak cieszą się sobą, napawają się swoją obecnością, żal im było rozstawać się. Vanessa wracała do Gdyni i już tęskniła. Tak rodziła się między nimi przyjaźń a z drugiej strony bohaterka zaprzyjaźniła się też z Emilią z Krakowa. Poznajemy też niezwykle ciekawych sąsiadów Pawła, jeden z nich opowiada o świątkach, które są na Kaszubach przedmiotem wyjątkowej czci i opieki, o Kaszubskim Olimpie i bogach. Wzgórza Szymbarskie, Tarnowa Góra, Biskupia Góra, Chochowatka, Zielona Góra, Dziewicza Góra, Złota Góra, Zamkowa Góra, każde wzgórze ma swoją legendę, szeroka panorama roztaczająca się na jeziora są tak pięknie i sugestywnie namalowane przez Pisarkę słowami, że bez trudu je sobie wyobrażamy i udziela się nam zachwyt nad pięknem Kaszub.
 
Roma J. Fiszer zapewniła mi swoją powieścią relaks, wspaniały odpoczynek, podróż literacką  nie tylko na Kaszuby, ale i do Portofino, a następnie do Krakowa. Zauroczyli mnie bohaterowie. Towarzyszyłam ich rozmowom, raczyłam się pysznym jedzeniem, winem, muzyką…
 
Jak zakończy się  ta pełna niespodziewanych zwrotów historia Vanessy i Pawła? Czy w odlotowej chacie nad jeziorem dokona się kolejny cud? Chata nad jeziorem mimo niespodziewanych zwrotów akcji to lekka książka, świetnie się ją czyta. Historia przyjaźni a następnie miłości  bohaterów bardzo mnie poruszyła a szczególnie urzekła sceneria, pięknie malowane słowami przez pisarkę Kaszuby. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, tacy prawdziwi, pozytywni, mają marzenia, pasje, które spełniają i rozwijają,  ale i stąpają twardo po ziemi, pokonując przeszkody i trudności. Zachęcam gorąco do sięgnięcia po niesamowicie klimatyczną książkę. Czeka Was feeria emocji i uczuć w przecudnych okolicznościach przyrody.
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz!
             

2 thoughts on “„Chata nad jeziorem” – Roma J. Fiszer (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.