„Wiosna cudów” – Magdalena Kordel (recenzja przedpremierowa)

wiosna cudów 3d

Kotkowo, 4 kwietnia 2023

Droga Kordello!

Moja Przewodniczko najczulsza, Mistrzyni kreowania fikcyjnych światów prawdziwych uczuć. Piszę do Ciebie ten list przy świecy w starym dworze. Płomień spogląda na mnie z latarenki i delikatnie wskazuje światłem na pióro. Zdaje się krzyczeć: „Pisz, pisz, zanim zgasnę!”. Zatem piszę. Kołysana melodią Przystani Śpiących Wiatrów.

Dziękuję, że zabrałaś mnie do Kotkowa. Kiedy stanęłyśmy w tej gigantycznej kolejce w piekarni sióstr, wszystko zrozumiałam. Zrozumiałam, że to nie będzie wędrówka szlakiem pięknych widoków, zapierających dech w piersiach krajobrazów. Powoli przemierzałyśmy miasteczko śladami ludzkich uczuć i historii…

W piekarni pachniało bułkami i miłością. Słodki lukier pączków mieszał się z gorzkim  smakiem łez rozczarowania. Dźwięk łamanego chleba próbowały przekrzyczeć niedomówienia. Tak, już wtedy wiedziałam, że to będzie niezwykły spacer. 

Dziękuję, że poznałaś mnie z właścicielkami piekarni. Siostry nie tylko cudownie mieszały drożdże z mąką. Równie cudownie potrafiły się wmieszać w ludzkie życie, ale to dobrze. Stella zasługiwała na pomoc.

Wiedziałam, że Stella okaże się niezwykłą kobietą. Każda samotna mama, nawet mające wsparcie rodziców i rodzeństwa, to bohaterka codzienności. I Stella należy do tego grona. Utrata pracy (nazywamy rzeczy po imieniu – oszustwo) i gigantyczny kredyt nie pozwalają jej marzyć o cudach w rozpoczynającej się wiośnie. Przecież najważniejszy jest Franio, jej synek. Ale na szczęście nie jest sama. Wiesz, wizyta w Kotkowie przypomina niejednej romantycznej duszy, jak ważna w życiu jest inna miłość. Miłość rodzinna. Relacje między dziećmi a rodzicami, więzy rodzeństwa. Mając wsparcie, wiatr zmian przestaje przerażać. Człowiek przestaje się chować w kaptur i zasłaniać szalikiem. Wystawia twarz do słońca. Z nadzieją…

Pokazując mi Kotkowo, pokazałaś mi społeczność charakterystyczną dla małej miejscowości. Zmowa milczenia, wzajemna pomoc, sąsiedzka troska, bezinteresowność, chęć wykorzystania wpływów – polski świat w pigułce, zwłaszcza niewielkich zakątków.

Pokazując mi Kotkowo, zahaczyłyśmy o Toskanię, Twoją ukochaną Toskanię. Czuć tę miłość, wiesz? Spotkania, do których tam dochodzi, nie są przypadkowe. Bo przecież Włochy nie pojawiły się w Twoim życiu przypadkowo. Tak jak nic przypadkowo nie dzieje się w Twoich opowieściach. 

To wszystko, Kordello, opowiedziałaś mi pięknym językiem. Pełnym ciepła, czułości, serdeczności – jak i Ty.  Dziękuję Ci za to. Dziękuję za kolejną wspólną wyprawę. Po ścieżkach miasteczka, po dróżkach życia. Bo mieszkańcy Kotkowa są tacy jak my. Ich dni są pełne słońca, które chowa się za burzowymi chmurami. Wiosna przegania zimę, obiecując czas cudów. 

Mam nadzieję, że w podobną wyprawę wybiorą się z Tobą miłośniczki powieści obyczajowych, sag rodzinnych, książek z tajemnicą i przeszłością. Sympatycy małych miasteczek i entuzjaści włoskich widoków. Romantyczne dusze, w których nigdy nie gaśnie płomień miłości.

Kończę, Kordello. Zgodnie z obietnicą zostawiam list w skrzyni w Przystani Śpiących Wiatrów. Wiesz, w którym pokoju jej szukać… Tam, gdzie światło nie gaśnie… Mam nadzieję, że korespondencja dotrze do Ciebie, zanim wyruszymy na kolejną przechadzkę. Obiecałaś kolejny tom… Znaczy ciąg dalszy spaceru wśród ludzkich dusz, oczekujących wiosennych nadziei…

Przytulam Cię do serca, tak jak Ty w tej wyprawie przytuliłaś mnie. Dziękuję.

Drops 

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem W.A.B.