„Złoty płatek śniegu” – Krystyna Mirek (#MamaDropsaCzyta)

mirek płatek śniegu

Krystyna Mirek, Złoty płatek śniegu, Wydawnictwo Luna 2021.
#MamaDropsaCzyta

Niech każdy znajdzie złoty płatek śniegu wśród milionów białych. Bardzo rzadki. Coś najcenniejszego.

Za oknem aura zimowa, czas najwyższy zatem na recenzję zimowo-świątecznej książki. Wybrałam więc najnowszą, przepięknie wydaną powieść „Złoty płatek śniegu” Krystyny Mirek, poczytnej Pisarki, Mistrzyni lekkiego pióra, która nie ucieka od życiowych problemów i prawdy. Pomysł na tę powieść przyszedł do Autorki niespodziewanie  pewnego wiosennego dnia. W jednym z wywiadów wyznała, że jest coraz trudniej stworzyć oryginalną opowieść, która zaskoczy Czytelnika, a jednocześnie dostarczy mu wszystkiego, czego on oczekuje. To taki paradoks. Powieść świąteczna powinna być taka sama jak zawsze, bo szukamy pewnego specyficznego klimatu, a jednocześnie inna, żeby nam się nie nudziło. Jest to pewien stopień trudności. Trudności udało się pokonać – Krystyna Mirek znowu zaskakuje, wzrusza i czaruje magią grudniowych noc.

Życie nigdy nie jest doskonałe i nie będzie, na to nie ma co liczyć. Ale nie musi być idealne, żeby było piękne.

„Złoty płatek śniegu” to historia pełna ciepła, świątecznej atmosfery, podnosi na duchu, daje nadzieję, ale nie jest przesłodzona i nie ocieka lukrem jak pierniczki zdobione przez dzieci.

Akcja powieści rozgrywa się w małym miasteczku Jaworzynce, w którym na co dzień jest nudno, ale podczas świąt Bożego Narodzenia jest tak udekorowane światełkami, że „niech się Nowy Jork schowa”.

Fabułę tworzą trzy trudne historie poruszające serce. Jowita, Adam i Ignacy to przyjaciele z dzieciństwa, których połączyła niezwykła więź. Po latach się okazało, że  nie wystarczy zatrzasnąć drzwi do przeszłości, ponieważ skryty żal, bolesne wspomnienia, stare rany się odnawiają pod wpływem pewnego konkretnego wydarzenia a tajemnica uwiera i przeszkadza w normalnym życiu, podejmowaniu ważnych wyborów  czy decyzji życiowych. Należy je rozwiązać, tym bardziej, że nadarzyła się ku temu okazja: powrót Ignacego po latach i wspólna organizacja świątecznego balu charytatywnego. Czy uda się bohaterom rozprawić z przeszłością, by móc dalej żyć ze spokojnym sercem? Nie będzie to z pewnością łatwe, ale trzeba do tego dążyć. Czy prawda wyjdzie wreszcie na jaw?

Maturzystka Julia podczas pobytu na kursach przygotowawczych zakochała się w starszym od siebie studencie, którego pragnie przedstawić rodzicom. Pochodzą z dwóch różnych światów. Pewien sekret oraz strach, brak odwagi przed reakcją bogatych rodziców jedynaczki na wyznaną prawdę mocno skomplikują życie bohaterom. Ten wątek wywołał we mnie cały wachlarz emocji i uczuć. Pisarka pokazała, że w pewnych sytuacjach należy wręcz połączyć głos serca ze zdrowym rozsądkiem. Zwykle razem mogą się dobrze sprawdzić. Czy zakochani mają szansę na szczęście i prawdziwą miłość? Kto im w tym pomoże? Będziecie zaskoczeni podczas lektury.

Lidka samodzielna mama rezolutnego Kuby się zakochała, ale obiekt jej miłości nie odwzajemniał uczuć, bo je ulokował przed laty gdzie indziej. Wzajemne wysyłanie sygnałów przez bohaterów jeszcze bardziej skomplikowało ich sytuacje. On będzie musiał sobie na nowo zdefiniować miłość, bowiem do tej pory znał tylko dziwne zawikłane uczucie. Szereg zbiegów okoliczności postawił bohaterów w takiej sytuacji, że będziecie bardzo ciekawi, co wyniknie z tej przygody. Miejmy nadzieję, że uczucia otworzą im drogę do pełni szczęścia. Przed przeznaczeniem się nie ucieknie. A prawdziwa miłość zawsze ma szansę.

Bohaterowie tych wątków spotkają się w święta, na balu charytatywnym a ich losy mocno się ze sobą splotą.

Dla Krystyny Mirek, specjalistki od powieści świątecznych, to także pretekst do tego, aby nam przekazać, jak ten bezcenny czas można wykorzystać, by naprawić, zacieśnić relacje międzyludzkie, rodzinne przy świątecznym stole, podczas rodzinnych spotkań. Szczególne znaczenie mają relacje między mamą a córką – potrzeba miłości, czasu na rozmowę, uświadomienie sobie błędów i szczera chęć ich naprawy.

Krystyna Mirek zaskoczyła mnie w powieści tym, że potrafiła wejść też i w męskie buty, pisząc z męskiego punktu widzenia i obsadzając mężczyzn w rolach pierwszoplanowych. Wykreowała różnorodne, wielowymiarowe postacie i ich interesujące portrety psychologiczne. Walorem powieści jest także lekki styl oraz pełen emocji i uczuć język.

Zachęcam Was do lektury powieści, która otuli jak ciepły kocyk i dostarczy wielu emocji i uczuć, pomoże się dobrze przygotować do Świąt Bożego Narodzenia. Przecież to czas, w którym najważniejsza jest miłość, życzliwość, niesienie pomocy innym, bliskość, obecność drugiego człowieka obok nas. To powinien być szczególny, magiczny czas przesycony dobrem. Każdy z nas tego oczekuje. Niech magia świąt w nas zagości i trwa!

Wydawnictwu Luna serdecznie dziękuję za egzemplarz recenzyjny.


One thought on “„Złoty płatek śniegu” – Krystyna Mirek (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.