„Poplątane ścieżki” – Agata Sawicka (#MamaDropsaCzyta)

poplątane ścieżki agata sawicka

Agata Sawicka, Poplątane ścieżki, Wydawnictwo Dragon  2020.
Seria: „Dwór w Zaleszycach”
#MamaDropsaCzyta

Zapraszam serdecznie do zapoznania się z moją opinią o powieści Agaty Sawickiej „Poplątane ścieżki” – II tomu serii „Dwór w Zaleszycach”. W pierwszym tomie „Niespokojne serca” Autorka zauroczyła mnie pięknie opowiedzianą historią o zakazanej acz gorącej, namiętnej miłości, która wystawiła bohaterów na wiele prób i  rozterek, zdeterminowała ich życie. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się dalej historie bohaterów…

Na początku lipca miała miejsce premiera drugiego tomu. To niezwykle emocjonalna opowieść o życiu trzech kobiet, ich historiach miłosnych pełnych emocji, sekretach i tajemnicach, które na zawsze splatają ich losy. Czytelnik poznając ich poplątane ścieżki życia, krok po kroku, kartka za kartką je rozplątuje i układa w całość jak puzzle. A towarzyszy lekturze cała paleta uczuć i emocji. Trzy wątki, trzy plany czasowe, przeszłość splata się z teraźniejszością – wątek współczesny: Julianna i Daniel, wątek z 1964 r.: historia zakazanej miłości babci Nusi i Griszy, radzieckiego żołnierza oraz wątek związany z powojennymi losami Wiktora i Emilii, do którego zainspirowała Autorkę historia jej prababci Mili i pierwszego męża. Julianna odnalazła swoje miejsce na ziemi w Bieluniu wśród ludzi, którzy ją kochają, jest bardzo szczęśliwa. Korzystając z ostatnich dni beztroskiego lata, spędza wolny czas z Danielem. Niestety, nie może być zbyt różowo. Do miasteczka przyjechali spadkobiercy rodziny Zaleszyckich, którzy mają zamiar odzyskać dwór i urządzić w nim hotel. Przyszłość muzeum i kawiarenki zatem staje pod znakiem zapytania. Czy uda się bohaterom rozpędzić czarne chmury nad starym dworem? Do tego miłosnego wątku wkradł sie wątek kryminalny związany z przeszłością Henryka. Oj, dzieje się tu chwilami, drżałam o los bohaterów, którzy skradli moje serce. Byłam wręcz zaskoczona tak poprowadzonym przez Autorkę wątkiem. Cóż życie jest piękne, ale i pełne bólu, cierpienia oraz nieprzewidywalne. Potrafi też skomplikować losy bohaterów, ale i naprawić to, co zostało zerwane.

Życie jest podróżą, pełną niespodzianek i nieoczekiwanych zakrętów. Takie jest życie. Czy nie dlatego właśnie tak bardzo je cenimy?

Ogromnie poruszyła mnie niezwykła historia zakazanej miłości Nusi – Danusi i Griszy, radzieckiego żołnierza stacjonującego z innymi we dworze. Dziewczyna zdawała sobie sprawę z tego, że Grisza wyjedzie do Gruzji i o niej zapomni. Jednak nie potrafiła opanować własnego serca mimo obietnic dawanych sobie. Pokochała chłopaka, który był radzieckim żołnierzem i to stanowiło problem. Do łez wzruszały mnie tak pięknie opisane ich spotkania. Nusia tak pięknie mu śpiewała piosenkę o domu, by ukoić tęsknotę. Jego ciemne oczy iskrzyły. Nie potrafiła określić, czy z zachwytu, czy ze wzruszenia. Może z obydwu powodów. Przy Nusi zakochany czuł się jak w domu. A ona też zakochana wciąż próbowała walczyć z tą zakazaną miłością. Między nich wkradła się zazdrość i złośliwość innych. A uknuta intryga zmąciła ich szczęście. Do akcji wkroczył ojciec dziewczyny i ciotka. Czy mieli prawo decydować o życiu Nusi? Czy dana obietnica i miłość zmobilizowały dziewczynę do walki o szczęście i swój los?

Mówią, że czas leczy rany, ale to nie czas, lecz człowiek ostatecznie decyduje, czy pozwoli swojej ranie się zabliźnić. Cierpienie jest nieodłączną częścią życia i każdy cierpi na swój własny sposób. Gdziekolwiek jest miłość, tam jest też ból, bo kochać znaczy otwierać się na zranienia, poświęcać siebie dla innych, oddawać swoje serce bezwarunkowo, nie oczekując niczego w zamian. Miłość przynosi nieraz cierpienie, ale wnosi tez do życia ulgę, szczęście i poczucie spełnienia. „Kto chociaż raz kochał, nie żył na marne” – przypomniała sobie zasłyszane od kogoś słowa.

Julianna lubiła spędzać wolne chwile w chatce i czytać znalezione pamiętniki, które kryły w sobie ekscytującą historię również zakazanej miłości Emilii, tajemniczej kochanki ze starej chatki i panicza Wiktora. Razem z bohaterką bardzo ją przeżywałam, wzruszałam się, cieszyłam, odczuwałam ból, żyłam nadzieją. Ciekawiło mnie, jak się potoczą powojenne losy bohaterów. Wojna bowiem rozdzieliła bohaterów, a czy znowu połączy ich miłość? Czy będą szczęśliwi? Czy znowu ktoś powodowany zazdrością zburzył ich szczęście? Julianna i Daniel strzegli wielkiej tajemnicy z zapisków Emilii. Planowali odnaleźć rodzinę, by im przekazać pamiętnik.

Trzy kobiety, trzy wielkie miłości i tajemnice, które na zawsze splatają ich losy. I jedna wspólna rzecz, która je połączyła – dwór w Zaleszycach, bo tu narodziła się ich miłość. Zakończenie powieści – obraz, jaki wyłonił się po ułożeniu puzzli, bardzo mnie zaskoczył i jednocześnie bardzo ucieszył, a następnie przeraził. Ale o tym przekonacie się sami, czytając tę niezwykłą opowieść o poplątanych ścieżkach życia trzech kobiet.

Jestem pod ogromnym wrażeniem osobowości Autorki. Młoda kobieta a tak dojrzałe, przemyślane refleksje, złote myśli, drogowskazy życiowe włożyła między stronice powieści. Należy zawsze walczyć o swoje życie i marzenia. nie można ich zostawić, nie można od nich uciekać. Nigdy nie można rezygnować z miłości, trzeba ją chronić i walczyć z przeciwnościami losu. Powieść skłania do wielu refleksji i przemyśleń o życiu, o miłości, o szczęściu, o marzeniach i ich realizowaniu, o podążaniu za głosem serca, za powołaniem i przeznaczeniem. Ważną wartością jest dom. Dom to ludzie, którzy w nim  mieszkają i przebywają. To oni są duszą budynku, tworzą jego historię i decydują o jego losie. (…) w rodzinie najważniejsze nie są więzy krwi, lecz uczucia i przywiązanie. Moje serce najbardziej poruszyła ta definicja miłości: Prawdziwa miłość to oddanie całego siebie bez względu na konsekwencje. Oznacza wystawienie się na zranienie, ryzyko, które podejmuje się w imię czegoś silniejszego niż cierpienie. W imię miłości. Taka miłość to skarb.

Powieść jest napisana lekkim stylem, ale pięknym językiem. Akcja toczy się wartko, zwroty akcji dodają tempa, ponieważ Pisarka stworzyła ciekawe portrety psychologiczne bohaterów. Dużo opisów przyrody, która jest tutaj bohaterem oraz dużo opisów uczuć, przeżyć wewnętrznych bohaterów – nie ma mowy o nudzie. Bardzo polubiłam Juliannę, Nusię, pana Ignacego. Jak dobrze, że będzie trzeci tom. Oczekując na ciąg dalszy historii, postaram się żyć pełnia życia, doceniać chwilę, małe rzeczy, chłonąć piękno przyrody, która daje ukojenie i wytchnienie oraz postaram się podążać za marzeniami, bo one nadają przecież sens życiu. Zapamiętam też, że życie jest nieprzewidywalne, potrafi naprostować poplątane ścieżki i naprawić to, co zostało spisane na straty. dlatego nigdy nie można się poddawać.

Polecam powieść na ciepłe, letnie wieczory.

Wydawnictwu Dragon bardzo dziękuje za egzemplarz recenzencki.