Ewa Formella, Kołysanka dla Łani, Wydawnictwo Replika 2020.
Seria: „Szkatułka Wspomnień”
#MamaDropsaCzyta
„Są ludzie, którzy raz spotkani – zostają z nami na zawsze”.
Pragnę się z Wami podzielić wrażeniami, opinią o niezwykłej książce „Kołysanka dla Łani” Ewy Formelli. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki, o której tyle ciepłych i pięknych słów przeczytałam. Jestem niezmiernie wdzięczna Wydawnictwu Replika za propozycję recenzji powieści Pani Ewy. Zaczynam się przekonywać do tej tematyki za sprawą Marii Paszyńskiej i Ewy Formelli właśnie. Mąż i Córka pasjonują się wręcz tematyką wojenną, najwyższy czas dołączyć do ich grona.
„Kołysanka dla Łani” to już trzecia historia zaczerpnięta ze Szkatułki Wspomnień kobiet, cudownych podopiecznych Autorki, które przeżyły piekło wojny. W dedykacji pojawił się również pan Mietek, który zaraził Pisarkę wojskowymi i partyzanckimi piosenkami oraz opowieściami o polskiej partyzantce przy wtórze tych pięknych, chwytających za serce pieśni. Do tej pory ukazały się „Listy do Duszki” i „Muzyka dla Ilse”. Z pewnością sięgnę po nie w najbliższym czasie.
Akcja powieści dzieje się w dwóch planach czasowych – podczas drugiej wojny światowej i współcześnie, rozdziały noszą tytuły imion głównych bohaterów lub „Druga wojna światowa”.
Druga wojna światowa
Do leśnych partyzantów Witek i Franek przyprowadzili dwie siostry ze wsi – Jadzię i Danusię, która wymagała pomocy sanitariuszek, bo została brutalnie pobita i zgwałcona przez ruskich bandytów. Między Jadzią ps. „Łania” a partyzantem Romkiem o pseudonimie „Ryś” narodziła się miłość. W tak ekstremalnych warunkach ludzie potrafili żyć, przetrwać, kochać i cieszyć się miłością.
Ich usta się spotkały i w przeciwieństwie do wody w rzece były gorące. Jej ciałem od czasu do czasu wstrząsnął dreszcz rozkoszy, chociaż wtedy nie była jeszcze tego pewna, czy tak właśnie czuje się miłosną rozkosz. A on gładził jej plecy i przytulał. Przy nim czuła się taka szczęśliwa, taka bezpieczna. Nieważne było, że mają po kilkanaście lat. czuli się dorośli. Bo właściwie kiedy zaczyna się dorosłość? Wtedy, gdy nauczysz się kochać bezgranicznie, nie za coś, ale pomimo czegoś. Wtedy, gdy wiesz, że ta druga osoba zrobiłaby dla ciebie tyle, ile ty dla niej. Gdy czujesz, że bycie razem bez względu na warunki panujące wokół to wasze niebo.
W lesie tym spędzili kilka najtrudniejszych i najpiękniejszych miesięcy w swoim życiu.
Tamtego dnia, kiedy spała pod drzewem, obudził ją zapach konwalii. Otworzyła oczy i pierwsze, co zobaczyła, to dwa świecące węgliki wpatrujące się w nią, a po chwili bukiet pięknych, leśnych konwalii. Przybliżyła dłoń z kwiatami do twarzy i głęboko wciągnęła ich zapach.
To były pierwsze w życiu dziewczyny kwiaty od ukochanego. On uratował jej życie. Niestety, wojna ich rozdzieliła – dziewczyna trafiła na roboty do Niemiec a on do obozu koncentracyjnego. Czy po wojnie Łania spotkała Rysia? A co się stało z ich miłością?
„Kołysanka dla Łani” – co się dzieje współcześnie?
W Gdańsku na przystanku autobusowym pewien starszy pan obserwował często kobietę, która mu kogoś przypominała. Ona oczywiście nie zwracała na niego uwagi. Aż tu nagle młody złodziejaszek ukradł jej portfel i ten mężczyzna sprytnie go zatrzymał, oddał właścicielce. W geście wdzięczności kobieta zaprosiła go na kawę do uroczej kawiarenki. Podczas rozmowy Alicja niewiele się dowiedziała o bezdomnym Zygmuncie (imię wymyślił dla znajomych), ponieważ stracił pamięć. Czasami jednak miewał prześwity pamięci, ale nie był pewien, czy to jego wspomnienia, czy też wspomnienia oglądanych filmów. Zaproponowała mu nocleg w jej gospodarczym domku w zamian za opiekę nad ogrodem. Między bohaterami narodziła się piękna, poruszająca przyjaźń. Alicja postanowiła mu pomóc w odnalezieniu tożsamości i rodziny. Obserwowała, że we snach dręczą go koszmarne sny, obrazy z wojny pełne okrucieństwa, cierpienia, bólu przesuwały sie przed jego oczyma jak film; sceny śmierci rodziców, transport w nieludzkich warunkach, drewniane rzędy baraków, ciężka uwłaczająca ludzkiej godności praca. Wystarczyło, że zamknął oczy i przenosił się w coraz to inne miejsce. Czy to sen, wspomnienie? Kogo z przeszłości przypominała mu Alicja? Próbował odszukać to wspomnienie ślicznej dziewczyny. Po obudzeniu wstrząsały nim dreszcze, spazmatyczny lęk. Alicja dostrzegła też wytatuowany numer więźnia obozowego. Opowiadała mu o swojej rodzinie, chcąc w ten sposób zmobilizować jego pamięć. Chciałby sobie wszystko przypomnieć, odnaleźć tę dziewczynę ze snów, która podobnie jak Alicja pachniała konwaliami. Dlaczego zapach konwalii wciąż do niego powracał? Z czasem pokochał Alicję jak córkę, jej obecność koiła tęsknotę za kimś, kogo znał i kochał. Bywały chwile, że czuł się szczęśliwy.
Odpływając w sen, przenosił się w zupełnie inne miejsce, pachnące jałowcem i sosnami, ściółką leśną oraz grzybnia. czul też zapach konwalii unoszący się wokół niego w chwilach, kiedy była przy nim dziewczyna, a może to była młoda kobieta? Kim ona była wtedy i kim jest ta kobieta teraz? Tamta gładziła jego policzki oraz płakała, ta teraz też gładzi i płacze.
„Kołysankę dla Łani” pochłonęłam, dostarczyła mi mnóstwo różnych emocji – od radości, wzruszenia, współczucia po gniew, bunt, jak człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los – zabić prawo do życia, do miłości, do normalności. To powieść o rodzinie, o miłości, o relacjach międzypokoleniowych, opartych na szacunku, życzliwości, wdzięczności. Przywołane są na jej kartach słowa popularnych pieśni partyzanckich tak bliskich sercom bohaterów, ponieważ ewokują wspomnienia wojenne, a młode pokolenie uczą patriotyzmu i poszanowania, pielęgnowania tradycji. Książka jest napisana tak plastycznym, emocjonalnym językiem, że bez trudu mogłam przeniknąć do świata bohaterów i towarzyszyć im, przeżywać ich brutalną codzienność, tragedie, dramaty. Wzruszyły mnie do łez rozmowy Alicji z Zygmuntem, zacieśniająca się między nimi więź, przyjaźń. Jej najbliżsi mieszkali za granicą a relacje z mężem bywały różne. Odkąd cię poznałam, czuję z tobą dziwną wieź. Jesteś dla mnie kimś ważnym, przy tobie nauczyłam się znowu śmiać. Uwielbiałam przysłuchiwać się ich rozmowom o szczęściu, o przyjaźni, o tęsknotach, o przeznaczeniu. Tak bardzo chcieli sobie wzajemnie pomóc.
Zakończenie było dla mnie bardzo zaskakujące i wzruszające. Musicie je poznać, sięgając po powieść zaczerpniętą ze Szkatułki Wspomnień. A na koniec cytat z kołysanki dla Łani, którą śpiewał, tuląc ukochaną do snu, pewien chłopiec w lesie na łąkach pełnych kobierców konwalii – kwiatów, które łączą przeszłość z teraźniejszością:
Dziś najważniejsze, że się kochamy,
a ja nie pozwolę rozdzielić nas.
Zaśnij już, maleńka ma,
przejdź do krainy snów.
Ja modlić się będę gorąco,
byśmy rano zbudzili się znów.
I choć w dali wciąż słychać strzały,
a do snu kołysze nas wisów szczęk
Zaśnij już, moja maleńka,
a ja utulę twój wojenny lęk.
Dziękuję z całego serca Wydawnictwu Replika za egzemplarz powieści do recenzji.
Dziękuję także Pisarce za tę niezwykle poruszającą opowieść o pięknej miłości w czasach wojennych, za wspaniałą lekcję historii, za ocalenie wspomnień wojennych bohaterów od zapomnienia i umieszczenie ich w Szkatułce Wspomnień.
Recenzja chwyta za serce. Kocham takie książki. Mam tylko poprzednie książki autorki. „Kołysanka dla Łani” też kiedyś będzie u mnie.