„Na strunach światła” – Krystyna Mirek (#MamaDropsaCzyta)

 

 

Krystyna Mirek, Na strunach światła, Wydawnictwo Edipresse 2019.
#MamaDropsaCzyta
 
Krystyna Mirek, mistrzyni lekkiego pióra, w powieści Na strunach światła zaprosiła czytelników tym razem wiosną do Willi pod kasztanem na obrzeżach Krakowa – pachnącego drożdżowym ciastem królestwa babci Kaliny. „Piękna willa pod kasztanem w ostatnich miesiącach ożyła i rozkwitała jak ogród, który ją otaczał”. Aromat ciasta zwabiał bowiem do domu miłość. Co słychać u bohaterów?
 
Babci, w domu pełnym gwaru młodych ludzi, jakby ubyło lat a przybyło energii i wigoru. Miała się dla kogo krzątać, gotować i ze wszystkim świetnie dawała sobie radę. Wizytówką posesji był piękny i zadbany ogród, w pielęgnacji którego chętnie pomagali chłopcy. W willi zadomowił się już Antek, szczęśliwy z posiadania przyrodniej siostry Bianki, oddał młodym małżonkom piętro. Byli na etapie meblowania nowego mieszkania. Antek, cierpiący na samotność w dzieciństwie i po przejściach miłosnych w młodości, cieszył się szczęściem siostry. „Bianka była jedynym jasnym punktem, struną światła w otaczającym go mroku. Ona i babcia”. Bianka – „kobieta. Absolutnie fascynująca i równie zagadkowa […]”- ta delikatna dziewczyna o łagodnych oczach i miłym uśmiechu błyskawicznie pokazała Michałowi, czym jest prawdziwe szczęście. Michał , sąsiad babci Kaliny, był typem samotnika, opiekował się młodszym rodzeństwem, jego dzień wypełniały obowiązki domowe i praca komputerowca. Nie wierzył absolutnie w miłość, towarzyszący mu strach odebrał mu pełnię szczęścia. Mimo wysiłków nie potrafił go pokonać. Udało się to ślicznej Biance. Czy małżonkowie będą szczęśliwi w nowym mieszkaniu pod dachem babci Kaliny?
 
Moją szczególną sympatię wzbudziła w powieści nieśmiała Magda, żyjąca na życiowym zakręcie, ciesząca się szczęściem brata i jego ślicznej żony. Bała się wyprowadzki, potrzebowała bowiem w swoim dorosłym życiu zaopiekowania. Była przecież ukochaną siostrzyczką Michała do chwili pojawienia się Bianki. Była również kobietą po przejściach miłosnych i nic nie zapowiadało miłych zwrotów akcji w jej samotnym życiu. Potrzebowała przyjaciela, żeby przegonić smutek i strach ze swojego życia. Czy udało się jej spełnić to marzenie? Ciekawie skonstruowaną postacią w powieści jest Bartek, młodszy brat Magdy i Michała. Pragnął stabilizacji, ale nie mógł usiedzieć na miejscu. Miał piękne marzenia: pogodzić pracę, obowiązki domowe i wskrzesić do życia zaniedbany od lat ogród, który miał mu zapewnić tak potrzebny spokój i symbolizować piękne życie. Lubił trudne wyzwania i podchodził do nich ambicjonalnie. Bartek zakochał się nieszczęśliwie , lecz to była zakazana miłość i nie mógł się z nią zdradzić. Dlatego rzucił się w wir pracy. Oczywiście nie był z tym wszystkim sam, w pracach ogrodowych wspierała go silna grupa przyjaciół, bliskich. A najbardziej babcia Kalina, której złote myśli miały charakter wręcz uzdrawiający. Chorujesz. Można to tak porównać, bo czasem miłość bardzo przypomina lotny wirus. Bywa prawdziwie niebezpieczna. Ale ty dzielnie walczysz i czas przyniesie ci uzdrowienie. Tylko na to pozwól. To babcia, podchodząca do wszystkiego spokojnie,  dostrzegła w tym skrzywdzonym przez życie chłopcu ogromny potencjał. Nie spodziewała się po nim ani nieetycznych czynów, ani niewierności. I też uwierzyła jak on, że piękno ogrodu przyciągnie do niego inne piękno. Bartek musiał odnaleźć swoją własną drogę. Czy ziściły się marzenia  bohatera? Czy ogród spełnił swoją symboliczną funkcję? Jakie nie lada wyzwanie przygotowało mu życie? W pełnej ciepła i pachnącej ciastem drożdżowym kuchni babci Kaliny pojawił się po latach niespodziewany gość, nazywana Królową Śniegu, matka Antka. „Wizyta Iwony była jak powiew przymrozku w wiosenny dzień”. „Niczym kobra polująca na swój łup hipnotyzowała wzrokiem wyłącznie Kalinę”. I od razu bez żadnych skrupułów, w obecności syna, weszła na ścieżkę wojenną z Kaliną, domagając się jako wdowa praw do majątku. Antek, który już zapuścił na dobre korzenie w willi pod kasztanem, pokochał swoją siostrę i polubił jej matkę, uświadomił sobie, że przed nim bardzo trudne zadanie – rozmowa z matką. „To kobieta, która najczęściej myśli o sobie. Pielęgnuje swoje żale i krzywdy, nie umie wybaczać i nigdy nie ma sobie nic do zarzucenia. Zawsze tylko innym. Potrafi też być mściwa”. W domu pojawiła się Bianka, miała tu zamieszkać ze swoim mężem, a Iwona nie mogła tego zaakceptować: córka kochanki męża w wili pod kasztanem! Poczuła się też zdradzona jako matka – syn zamieszkał u babci. Wizyta Iwony u Patrycji, kochanki, również bojowo nastawiła matkę Bianki do stoczenia kolejnej bitwy w trwającej od lat wojnie kobiet. Tylko dlaczego za ten konflikt miały zapłacić najwyższą cenę dorosłe dzieci? Bianka i Antek stali się kartą przetargową w walce dwóch skłóconych kobiet! Ta sytuacja przysparzała babci Kalinie zmartwień, żalu i cierpień. Ale jednak znalazł się ktoś, kto przejrzał Iwonę na wylot i udzielił jej życiowej lekcji. Czy wyciągnęła z niej właściwe wnioski? Do willi pod kasztanem przyjechała w odwiedziny do Bianki matka. I podjęła decyzję o zamieszkaniu, by móc zaopiekować się córką. Co ją zmusiło do pozostania w willi? Dlaczego Patrycja wprawiła w zdumienie Kalinę? Mimo modlitw Kaliny, by dom znów tętnił życiem, obfitość gości w domu była nieco przerażająca. Bohaterka nie spodziewała się, czym życie ją znowu zaskoczy i jakie przygotuje dla niej wyzwanie. Ale czego się nie robi dla domowego miru! Ponadto Kalina przeczuwała, że czeka ją coś wyjątkowego, a raczej ktoś wyjątkowy, dla kogo i ona stanie się struną światła wśród ciemności. Kto okazał się bratnią duszą dla Kaliny? Czy w willi pod kasztanem znowu zamieszkają: szczęście, spokój, życzliwość i miłość? Jak bohaterowie poradzą sobie z nowymi wyzwaniami? I jak wreszcie potoczą się dalej ich losy? Zapraszam serdecznie do sięgnięcia po książkę. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii. Mam nadzieję, że może w życiu Magdy i Antka też pojawi się ktoś, kto diametralnie odmieni ich życie.
 
Jak każdą książkę Pisarki i tę pochłonęłam. W 3. części serii „Willa pod Kasztanem” emocje bohaterów są najważniejsze. Właśnie o nich  Pisarka tak ciekawie opowiedziała w jednym z wywiadów na Niestatystyczny.pl: „Emocje to wielka potęga, zwłaszcza miłość”(…) Piszę o miłości, bo to wielka siła, a także fundament, na którym można zbudować każde marzenie”. Na strunach światła to powieść o miłości, szczęściu, przyjaźni, tęsknocie za marzeniami. Każdy człowiek, bez względu na wiek, ma przecież do nich prawo. Stąd w powieści pojawiła się cała plejada bohaterów w młodym, średnim i starszym wieku. A wśród nich na plan pierwszy wysunęła się Babcia Kalina – autorytet i skarb w rodzinie, dobra dusza, kobieta z niezwykle cenną misją. Każdy może wejść do jej cieplej kuchni, dostać kawałek drożdżowego placka i kubek pysznej herbaty, by sprzyjającej atmosferze wypłakać się, wyżalić, wygadać , poprosić o pomoc, o radę. Ona cierpliwie wysłucha i udzieli cennych wskazówek. Pomoże przywrócić ład i porządek w życiu w sercach bliskich ludzi. A kiedy wydaje się, że trochę ją to wszystko zaczyna przerastać, znajdzie i dla siebie bratnią duszę, która ją doenergetyzuje i także udzieli wsparcia. Powieść jest napisana lekkim stylem, pięknym językiem są opisane przeżycia wewnętrzne bohaterów. Ich emocje i mnie się udzielały podczas lektury. Atutem tej książki bez wątpienia są: wciągająca fabuła, zwroty akcji, ciekawie skonstruowani bohaterowie, którzy budzą wiele emocji. Wydawało mi się, że jestem wśród nich i razem z babcią pijemy herbatę w zaciszu jej pięknego ogrodu. Polecam książkę na wakacyjny czas. Pamiętaj Czytelniczko: „Stąpaj ostrożnie, wszędzie są emocje!” – przeczytała gdzieś Kalina.
 
Wydawnictwu bardzo dziękuje za egzemplarz do recenzji.

 


2 thoughts on “„Na strunach światła” – Krystyna Mirek (#MamaDropsaCzyta)”

  1. U mnie na razie poprzednie dwa tomy, ale nie czytam do czasu zebrania całości. Też pochłaniam książki tej autorki.

Comments are closed.