„Zapomniana piosenka” – Agata Bizuk (#MamaDropsaCzyta)

zapomniana piosenka agata bizuk

Agata Bizuk, Zapomniana piosenka, Wydawnictwo Dragon 2020.
#MamaDropsaCzyta

Pragnę się podzielić moją opinią o najnowszej powieści Agaty Bizuk „Zapomniana piosenka”, która miała swoją premierę 14 października 2020 a 21 października premierę on-line. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki, ale już wiem, że chętnie sięgnę po wcześniejsze powieści. Jak sama Agata Bizuk wyznała, jest to inna książka niż do tej pory napisane z uwagi na głębszą treść. Zachwyca i przyciąga wzrok piękną iście świąteczną okładką z rekomendacją Edyty Świętek,  chwytającym za serce opisem i tytułem. Zapomniana piosenka czyli  poruszająca kołysanka, którą każdy czytelnik zapewne zna, gdyż jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. To ulubiona kołysanka Autorki, mnie śpiewała ją moja Mama a ja swoim dzieciom, które się przy jej melodii wzruszały do łez.   

Dominik wychował się w domu dziecka. Dziś ma już 20 lat i jest samodzielny, ale nadal próbuje odnaleźć swoją mamę. Nie ma pewności, czy zmarła, czy go porzuciła. Pan Ksawery szykuje się do Wigilii, która znów ma spędzić w pojedynkę. Jego jedyny syn, zajęty swoimi sprawami, nie zamierza sie pojawić przy świątecznym stole. Losy dwóch samotnych mężczyzn przetną się niespodziewanie, a połączy ich przypadek…albo przeznaczenie. Czy Dominik dowie się prawdy o swojej przeszłości? Co tak naprawdę łączy chłopaka z panem Ksawerym? I czy magia świat pomoże im zapełnić pustkę, którą noszą w sercach?

Właściwie to idealna lektura na ten czas, ponieważ akcja książki pt. „Zapomniana piosenka” dzieje się jesienią – od września aż do grudnia, a konkretnie dzień przed Wigilią, w Wigilię i w Boże Narodzenie. Autorka zastosowała retrospekcję, dzięki czemu głębiej wnikamy w problematykę powieści, w historię oraz emocje i uczucia bohaterów – 16 lat temu, 5 lat temu, kiedyś lub nazwy konkretnych miesięcy– i wywołuje w nas większe emocje. Opowieści o bohaterach są przejrzyste, bowiem rozdziały są zatytułowane ich imionami.

Bóg źle wymyślił starość, zupełnie nie tak, jak powinna wyglądać. I źle wymyślił samotność, która dopiero w takich chwilach jak ta nabierała realnych kształtów. Nie tak to wszystko miało być.

Starszy pan Ksawery był wdowcem, zapracowany syn z rodziną mieszkał za granicą i nie miał czasu dla ojca nawet na rozmowy przez telefon. Właściwie jego świat zawalił się po śmierci żony. To tak jakby i jego część umarła razem z ukochaną. Wiódł samotne życie. Po pięćdziesięciu latach wspólnego życia nigdy już nie będzie tak samo. Pielęgnował więc wspomnienia, lubił spędzać czas, oglądając stare fotografie. Kochał góry, wspominał wędrówki, lubił chodzić do lasu i na działkę. Umilał sobie samotne chwile jazdą autobusem po mieście w tę i z powrotem. Czy naprawdę można polubić samotność ? Czy można się czuć dobrze tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie lub roślin, drzewek w ogródku? Zdarzają się przecież w życiu człowieka sytuacje, gdy potrzebuje pomocy i wsparcia drugiego człowieka. Panu Ksaweremu to się przydarzyło, bowiem w drodze do ogródka upadł i złamał nogę. Na szczęście widzieli to młodzi ludzie, którzy mu pomogli. I tak losy starszego pana skrzyżowały się w tym momencie z losami drugiego bohatera powieści, Dominika, który spacerował z Ewą, córką lubianych sąsiadów Ksawerego. Sprytna dziewczyna w szpitalu podała sie za wnuczkę chorego, tak więc jednego dnia młodzi zyskali dziadka a Ksawery dwoje wnucząt. Bardzo szybko obu bohaterów połączyła niezwykła więź, bowiem obaj odczuwali często boleśnie samotność, żal, tęsknotę, porzucenie, odtrącenie, zostali mocno skrzywdzeni przez los. Autorka opisuje naprzemiennie w kolejnych rozdziałach ich historię życia, wywołując w czytelniku cały wachlarz przeróżnych emocji z przewagą tych smutnych. Pojawiający się motyw kołysanki ma też smutną, ckliwą melodię. Powracający obrazek  karuzeli kiedyś i dziś ma też smutny wydźwięk, bo nie daje zapomnienia, zabawy, tylko ewokuje przykre wspomnienia, szczególnie u Dominika. Kojarzy mu się z ostatnią wyprawą jako czteroletniego chłopca z mamą do wesołego miasteczka. Mama zachorowała, zabrano ją do szpitala a on znalazł się w domu dziecka z dwiema pamiątkami: misiem zakupionym przez mamę i kołysanką przez nią śpiewaną. Jakże trudno było się pogodzić chłopcu z odejściem mamy, jako dorosły postanowił odnaleźć jej ślady. Pragnął dowiedzieć się, co sie z nią tak naprawdę stało. Tak bardzo pragnął znaleźć rodzinę, by być kochanym i zapełnić pustkę w sercu.  Dlatego tak wielką radość z jednej strony sprawiła mu opieka nad chorym dziadkiem, ale z drugiej strony wciąż się obawiał, że starszy pan wyzdrowieje, a on znowu wróci do siebie, do swojej samotni. Tylko pies Heniek czekał na niego w domu. Doskonale pamiętał, jak to jest być niechcianym, wyrzutkiem, którego nikt nie potrzebuje. Miał nadzieję, że to już za nim, teraz, kiedy poznał Ewkę i zaczął normalne dorosłe życie. Ale jak się okazało, to życie wcale nie było normalne i musiał trafić na Ksawerego, tak samo poranionego jak on. Naprawdę popieprzone to wszystko. Bardzo poruszyły mnie w tej smutnej opowieści opisy, jak rodziła się między bohaterami silna więź, jakby właśnie w nim znalazł bratnią duszę – członka rodziny, której nigdy nie miał.

Przedstawiona przez Autorkę historia bohaterów wywołuje refleksje na temat najważniejszych wartości w życiu i najważniejszych potrzeb człowieka, porusza jakże smutny problem starości, sytuacji dzieci w domu dziecka (trwałe ślady na psychice małego Dominika) i wywołuje całą gamę smutnych uczuć i emocji . Podczas lektury nie mogłam powstrzymać łez. Jakże pięknie została opisana przyjaźń chłopca ze starszym panem, marzenia i tęsknoty obu , a takim jasnym promykiem światła jest miłość rodząca się między Dominikiem a Ewą. Ogromnym walorem powieści są kreacje bohaterów, ich portrety psychologiczne oraz lekki styl i piękny język opisujący stany emocjonalne postaci. Zakończenie powieści ogromnie mnie zaskoczyło i znowu rzeka łez płynęła mi po twarzy. Nie pisnę już ani słowa. Na koniec podzielę sie jeszcze ważnym fragmentem, jak chłopiec dwudziestoletni, który tak niedawno wszedł w dorosłość, definiuje dom:

Dom to ludzie, do których się wraca z przyjemnością, dom to zapachy, smaki, śmiechy i łzy. To zapach porannej kawy wypitej w dobrym towarzystwie, to granie w karty, kiedy za oknem pada, i możliwość ugotowania drugiej osobie zupy. To takie emocje, których nie czuje się, będąc w pojedynkę.

Zapraszam zatem do lektury pięknej i wzruszającej opowieści o starszym panu, który czuł się bardzo samotny i zagubiony w życiu i o chłopcu, który chciał tylko pozbierać do kupy klocki własnego życia, poukładać je na nowo właśnie po to, by móc ruszyć dalej, nie oglądając sie za siebie.

Czy podczas Bożego Narodzenia wydarzą się cuda, które odmienią życie tych samotników na lepsze? Nigdy nie można utracić nadziei i wiary…

Wydawnictwu Dragon bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji!

Agacie Bizuk życzę kolejnych bestsellerów!


2 thoughts on “„Zapomniana piosenka” – Agata Bizuk (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.