„Światło gwiazd” – Krystyna Mirek (#MamaDropsaCzyta)

Read More
Krystyna Mirek, Światło gwiazd, Wydawnictwo Edipresse 2019.
Seria „Willa pod Kasztanem”
#MamaDropsaCzyta
Droga do szczęścia czasem bywa krucha, ale zawsze warto jej szukać.
Mój pobyt w Willi pod Kasztanem dobiegł końca. Ostatnia część bestsellerowej sagi Krystyny Mirek „Światło gwiazd” już przeczytana, a właściwie pochłonięta. Z żalem rozstaję się z bohaterami, mając nadzieję, że po pewnym czasie pisarka zajrzy do Willi, żeby nam znowu opowiedzieć o życiu jej mieszkańców. Zawsze marzyłam, żeby zamieszkać w pięknym domu ze wspaniałym ogrodem. Jednak to marzenie się nie spełniło, bowiem inne sprawy, wartości stały się ważniejsze. Lektura tej znakomitej sagi potwierdziła słuszność moich, a właściwie naszych wyborów, że „sztuka polega na tym, żeby znaleźć własną willę pod kasztanem. Każdy ją gdzieś ma”. I moja rodzina – Mąż, dorosłe Dzieci – też ją znalazła i o nią dba. A nie było łatwo! Zapraszam więc do lektury recenzji ostatniej już części serii. Czy zawikłane rodzinne relacje udało się wyprostować babci Kalinie – Strażniczce domowego ogniska? Kto zostanie w willi pod kasztanem? Czy i tym razem Kalina sobie poradzi?
Kalina zatrzymała się. Dzień był wyjątkowo piękny. Jeden z nielicznych i słonecznych w ostatnim tygodniu. Lato się skończyło i coraz częściej niebo zasnuwało się chmurami, a na ogród spadały strugi deszczu. Przyłożyła na chwilę jabłko do twarzy. Wspaniale pachniało, choć było szorstkie i dużo mniej atrakcyjne niż te, które – idealnie równe i okrągłe – można teraz kupić na targu.
W ogrodzie babci Kaliny nawet jesienią jest pięknie. Pachnie jabłkami, różami a w domu pyszną szarlotką z cynamonem, która jest dobra na wszystko. To doskonałe miejsce na refleksje o życiu, o bliskich  i kochanych osobach, których dobro stawiała zawsze ponad swoje. Kalina zawsze była do tego skłonna.  
W tej części powieści pisarka rozbudowała wątek Doroty Mirskiej, wdowy po Mariuszu, matki trojga dorosłych dzieci, która zawsze była gotowa, aby z troski, miłości wyrzec się czegoś, a nawet się poświęcić.  Syn Konstanty był kiedyś zaręczony z Magdą, przyszywaną wnuczką Kaliny. Małżeństwo Doroty nie było szczęśliwe, czuła się niekochana, wręcz wykorzystywana przez męża i dzieci jako zwykła gospodyni domowa, narzędzie do osiągania celu, „jak dobra aplikacja do obliczania podatku”. Kontrahenci męża bardzo lubili przygotowane na domowe spotkania niezwykle smaczne i zdrowe kolacje. Z czasem przestała walczyć o szczęście. Czuła się samotna i nieszczęśliwa. Nikt już nie potrzebował jej kolacji, dzieci nie pomyślały o pracy dla matki w firmie rodzinnej, bowiem kojarzyła się im tylko i wyłącznie z domem. Dorota podporządkowała swoje życie jednemu celowi: wychować dzieci na bardzo dobrych ludzi. Ceniła sobie znajomość a potem przyjaźń z Kaliną. Podczas podróży pociągiem do Warszawy poznała przystojnego naukowca, astrofizyka, który ją zauroczył i pragnął kontynuować znajomość. Fajnie się im rozmawiało. Tomasz, patrzący na świat z kosmicznej perspektywy, okazał się bardzo uczuciowym mężczyzną, za którym Dorota tęskniła. Ale decyzja matki o pozostaniu w Warszawie doprowadziła do kłótni z synem Kajetanem a z czasem i z córką. A kolacja z miłym mężczyzną wywołała ogromne niezadowolenie i awanturę z dziećmi. To był dopiero początek piekła, jakie Kajetan, jakże podobny do ojca,  zgotował matce. Jak potoczą się dalej losy Doroty i Tomasza? Czy rady Kaliny i Tomasza pomogą Dorocie podjąć życiową decyzję ? Jakie problemy Kajetana ujrzą światło dzienne? Czy dzieci wyciągną właściwą lekcję ze swoich błędów życiowych?
A w życiu innych bohaterów powieści  pojawi się też wiele zawirowań. Bartek, ulubiony przyszywany wnuk Kaliny, poluje na miłość. W zdobywaniu serca Ani będzie przekraczać kolejne granice. Babcia była jego najlepszą powiernicą. Uczyła go, że w miłości nacisk szkodzi, ale szkodzi też brak starania. Posłuchał jej i przestał już skakać z kwiatka na kwiatek. I nie mógł już znieść dystansowania przez Anię. Jakże trudna była ta miłość. Wymagała cierpliwości, taktu, czasu. Na szczęście praca w salonie dawała mu dużo satysfakcji, przyniosła sukcesy, przyuczał młodych sprzedawców, zyskując ich przychylność. Z czasem przekonał się, że nie jest obojętny Ani, lubiła rozmawiać z nim, zaczęła mu ufać, dobrze się czuła w jego towarzystwie, uwielbiała niespodzianki, wyprawy, ekscytujące przygody. Ale zawsze coś lub ktoś im przeszkadzał w najważniejszej rozmowie życia. Czy Bartek zdobył się wreszcie na odwagę i oświadczył się Ani?
Bianka i Michał, szczęśliwi małżonkowie, są gośćmi w domu, ponieważ odkąd zamieszkały w nim ich matki, zniknął spokój. Patrycja i Iwona dawały się wszystkim we znaki. Kalina miała dość ich kłótni i obietnic o wyprowadzce. Babcia marzyła, żeby wnuczka przejęła stery w domu. Jak dobrze, że mogła się schronić u Ludwika, uwielbiali spędzać wspólnie czas w ogrodzie. jakże pięknie, subtelnie pisarka opisała ich miłość. Gdy młodzi zaskoczyli ją decyzją o wyprowadzce do Krakowa, Kalina postanowiła poważnie porozmawiać  z synowymi. I osiągnęła swój cel.  W domu zapanował spokój i słychać było tykanie zegara. Od czasu do czasu sielską atmosferę zakłócał płacz kota przygarniętego przez Antka, który zamieszkał na piętrze.
A co u Magdy? Postanowiła już nie ukrywać się ze swoimi uczuciami i dopisać „piękny happy end”, jak w komediach romantycznych, do historii jej i Antka. Od dzieciństwa pokochała willę pod kasztanem, babcię Kalinę i marzyła o zamieszkaniu w niej z Antkiem. Czy pozostało w Antku coś jeszcze z miłości do niej?
Dodam tylko, że zakończenie powieści mocno mnie zaskoczyło. Może kiedyś pojawi się jej kolejna część? Kto wie? Krystyna Mirek tak  poprowadziła fabułę, że byłam razem z bohaterami, przeżywałam ich różnorodne emocje, udzielały mi się ich nastroje, rozterki. Pisarka uświadomiła mi również, że wszyscy popełniamy błędy. Ważne, aby je zauważyć, naprawić i wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość. w budowaniu relacji rodzinnych ogromną rolę odgrywa szczera rozmowa. Każdy człowiek ma prawo do miłości, bo ona ma moc.
Dziękuję pisarce za kreacje Babci Kaliny, do której w powieści każdy w potrzebie może przyjść, rozgościć się w przytulnej i pełnej ciepła kuchni, przy dobrym cieście i herbacie porozmawiać, wypłakać się, podzielić radością a nawet się pośmiać. Młodzi ludzie, i nie tylko, potrzebują dziś autorytetów. Mnie ta postać koiła tęsknotę za Mamą, z którą zawsze i o wszystkim mogłam porozmawiać. Jej drożdżowiec czy szarlotka z cynamonem też były pyszne.
Powieść jest napisana lekkim piórem, pięknym językiem pełnym emocji, zaprawionym humorem. Akcja toczy się wartko i zwroty akcji dodają jej tempa.
I na koniec powtórzę za Konstantym, że „sztuka polega na tym, żeby znaleźć własną willę pod kasztanem. Każdy ją gdzieś ma”. To świetna jesienna opowieść na coraz dłuższe wieczory. Z całego serca polecam.
Wydawnictwu Edipresse bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Tych, którzy marzą o własnym egzemplarzu, zapraszam do udziału w konkursie. Wystarczy mieć konto na Facebooku – szczegóły znajdziecie TUTAJ.

„Na strunach światła” – Krystyna Mirek (#MamaDropsaCzyta)

Read More
 

 

Krystyna Mirek, Na strunach światła, Wydawnictwo Edipresse 2019.
#MamaDropsaCzyta
 
Krystyna Mirek, mistrzyni lekkiego pióra, w powieści Na strunach światła zaprosiła czytelników tym razem wiosną do Willi pod kasztanem na obrzeżach Krakowa – pachnącego drożdżowym ciastem królestwa babci Kaliny. „Piękna willa pod kasztanem w ostatnich miesiącach ożyła i rozkwitała jak ogród, który ją otaczał”. Aromat ciasta zwabiał bowiem do domu miłość. Co słychać u bohaterów?
 
Babci, w domu pełnym gwaru młodych ludzi, jakby ubyło lat a przybyło energii i wigoru. Miała się dla kogo krzątać, gotować i ze wszystkim świetnie dawała sobie radę. Wizytówką posesji był piękny i zadbany ogród, w pielęgnacji którego chętnie pomagali chłopcy. W willi zadomowił się już Antek, szczęśliwy z posiadania przyrodniej siostry Bianki, oddał młodym małżonkom piętro. Byli na etapie meblowania nowego mieszkania. Antek, cierpiący na samotność w dzieciństwie i po przejściach miłosnych w młodości, cieszył się szczęściem siostry. „Bianka była jedynym jasnym punktem, struną światła w otaczającym go mroku. Ona i babcia”. Bianka – „kobieta. Absolutnie fascynująca i równie zagadkowa […]”- ta delikatna dziewczyna o łagodnych oczach i miłym uśmiechu błyskawicznie pokazała Michałowi, czym jest prawdziwe szczęście. Michał , sąsiad babci Kaliny, był typem samotnika, opiekował się młodszym rodzeństwem, jego dzień wypełniały obowiązki domowe i praca komputerowca. Nie wierzył absolutnie w miłość, towarzyszący mu strach odebrał mu pełnię szczęścia. Mimo wysiłków nie potrafił go pokonać. Udało się to ślicznej Biance. Czy małżonkowie będą szczęśliwi w nowym mieszkaniu pod dachem babci Kaliny?
 
Moją szczególną sympatię wzbudziła w powieści nieśmiała Magda, żyjąca na życiowym zakręcie, ciesząca się szczęściem brata i jego ślicznej żony. Bała się wyprowadzki, potrzebowała bowiem w swoim dorosłym życiu zaopiekowania. Była przecież ukochaną siostrzyczką Michała do chwili pojawienia się Bianki. Była również kobietą po przejściach miłosnych i nic nie zapowiadało miłych zwrotów akcji w jej samotnym życiu. Potrzebowała przyjaciela, żeby przegonić smutek i strach ze swojego życia. Czy udało się jej spełnić to marzenie? Ciekawie skonstruowaną postacią w powieści jest Bartek, młodszy brat Magdy i Michała. Pragnął stabilizacji, ale nie mógł usiedzieć na miejscu. Miał piękne marzenia: pogodzić pracę, obowiązki domowe i wskrzesić do życia zaniedbany od lat ogród, który miał mu zapewnić tak potrzebny spokój i symbolizować piękne życie. Lubił trudne wyzwania i podchodził do nich ambicjonalnie. Bartek zakochał się nieszczęśliwie , lecz to była zakazana miłość i nie mógł się z nią zdradzić. Dlatego rzucił się w wir pracy. Oczywiście nie był z tym wszystkim sam, w pracach ogrodowych wspierała go silna grupa przyjaciół, bliskich. A najbardziej babcia Kalina, której złote myśli miały charakter wręcz uzdrawiający. Chorujesz. Można to tak porównać, bo czasem miłość bardzo przypomina lotny wirus. Bywa prawdziwie niebezpieczna. Ale ty dzielnie walczysz i czas przyniesie ci uzdrowienie. Tylko na to pozwól. To babcia, podchodząca do wszystkiego spokojnie,  dostrzegła w tym skrzywdzonym przez życie chłopcu ogromny potencjał. Nie spodziewała się po nim ani nieetycznych czynów, ani niewierności. I też uwierzyła jak on, że piękno ogrodu przyciągnie do niego inne piękno. Bartek musiał odnaleźć swoją własną drogę. Czy ziściły się marzenia  bohatera? Czy ogród spełnił swoją symboliczną funkcję? Jakie nie lada wyzwanie przygotowało mu życie? W pełnej ciepła i pachnącej ciastem drożdżowym kuchni babci Kaliny pojawił się po latach niespodziewany gość, nazywana Królową Śniegu, matka Antka. „Wizyta Iwony była jak powiew przymrozku w wiosenny dzień”. „Niczym kobra polująca na swój łup hipnotyzowała wzrokiem wyłącznie Kalinę”. I od razu bez żadnych skrupułów, w obecności syna, weszła na ścieżkę wojenną z Kaliną, domagając się jako wdowa praw do majątku. Antek, który już zapuścił na dobre korzenie w willi pod kasztanem, pokochał swoją siostrę i polubił jej matkę, uświadomił sobie, że przed nim bardzo trudne zadanie – rozmowa z matką. „To kobieta, która najczęściej myśli o sobie. Pielęgnuje swoje żale i krzywdy, nie umie wybaczać i nigdy nie ma sobie nic do zarzucenia. Zawsze tylko innym. Potrafi też być mściwa”. W domu pojawiła się Bianka, miała tu zamieszkać ze swoim mężem, a Iwona nie mogła tego zaakceptować: córka kochanki męża w wili pod kasztanem! Poczuła się też zdradzona jako matka – syn zamieszkał u babci. Wizyta Iwony u Patrycji, kochanki, również bojowo nastawiła matkę Bianki do stoczenia kolejnej bitwy w trwającej od lat wojnie kobiet. Tylko dlaczego za ten konflikt miały zapłacić najwyższą cenę dorosłe dzieci? Bianka i Antek stali się kartą przetargową w walce dwóch skłóconych kobiet! Ta sytuacja przysparzała babci Kalinie zmartwień, żalu i cierpień. Ale jednak znalazł się ktoś, kto przejrzał Iwonę na wylot i udzielił jej życiowej lekcji. Czy wyciągnęła z niej właściwe wnioski? Do willi pod kasztanem przyjechała w odwiedziny do Bianki matka. I podjęła decyzję o zamieszkaniu, by móc zaopiekować się córką. Co ją zmusiło do pozostania w willi? Dlaczego Patrycja wprawiła w zdumienie Kalinę? Mimo modlitw Kaliny, by dom znów tętnił życiem, obfitość gości w domu była nieco przerażająca. Bohaterka nie spodziewała się, czym życie ją znowu zaskoczy i jakie przygotuje dla niej wyzwanie. Ale czego się nie robi dla domowego miru! Ponadto Kalina przeczuwała, że czeka ją coś wyjątkowego, a raczej ktoś wyjątkowy, dla kogo i ona stanie się struną światła wśród ciemności. Kto okazał się bratnią duszą dla Kaliny? Czy w willi pod kasztanem znowu zamieszkają: szczęście, spokój, życzliwość i miłość? Jak bohaterowie poradzą sobie z nowymi wyzwaniami? I jak wreszcie potoczą się dalej ich losy? Zapraszam serdecznie do sięgnięcia po książkę. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii. Mam nadzieję, że może w życiu Magdy i Antka też pojawi się ktoś, kto diametralnie odmieni ich życie.
 
Jak każdą książkę Pisarki i tę pochłonęłam. W 3. części serii „Willa pod Kasztanem” emocje bohaterów są najważniejsze. Właśnie o nich  Pisarka tak ciekawie opowiedziała w jednym z wywiadów na Niestatystyczny.pl: „Emocje to wielka potęga, zwłaszcza miłość”(…) Piszę o miłości, bo to wielka siła, a także fundament, na którym można zbudować każde marzenie”. Na strunach światła to powieść o miłości, szczęściu, przyjaźni, tęsknocie za marzeniami. Każdy człowiek, bez względu na wiek, ma przecież do nich prawo. Stąd w powieści pojawiła się cała plejada bohaterów w młodym, średnim i starszym wieku. A wśród nich na plan pierwszy wysunęła się Babcia Kalina – autorytet i skarb w rodzinie, dobra dusza, kobieta z niezwykle cenną misją. Każdy może wejść do jej cieplej kuchni, dostać kawałek drożdżowego placka i kubek pysznej herbaty, by sprzyjającej atmosferze wypłakać się, wyżalić, wygadać , poprosić o pomoc, o radę. Ona cierpliwie wysłucha i udzieli cennych wskazówek. Pomoże przywrócić ład i porządek w życiu w sercach bliskich ludzi. A kiedy wydaje się, że trochę ją to wszystko zaczyna przerastać, znajdzie i dla siebie bratnią duszę, która ją doenergetyzuje i także udzieli wsparcia. Powieść jest napisana lekkim stylem, pięknym językiem są opisane przeżycia wewnętrzne bohaterów. Ich emocje i mnie się udzielały podczas lektury. Atutem tej książki bez wątpienia są: wciągająca fabuła, zwroty akcji, ciekawie skonstruowani bohaterowie, którzy budzą wiele emocji. Wydawało mi się, że jestem wśród nich i razem z babcią pijemy herbatę w zaciszu jej pięknego ogrodu. Polecam książkę na wakacyjny czas. Pamiętaj Czytelniczko: „Stąpaj ostrożnie, wszędzie są emocje!” – przeczytała gdzieś Kalina.
 
Wydawnictwu bardzo dziękuje za egzemplarz do recenzji.

 

„Światło o poranku” – Krystyna Mirek

Read More
 

 

tytuł: „Światło o poranku”
autor: Krystyna Mirek
seria: „Willa pod Kasztanem” (część 2.)
Wydawnictwo Edipresse cykl: #MamaDropsaCzyta

 

 
Światło o poranku – Krystyna Mirek
 
Bardzo chętnie sięgam po książki Krysi Mirek, „Mistrzyni lekkiego pióra”, ponieważ odpowiada mi ich bardzo ciepły klimat, kreacja bohaterów, wartka akcja i zawsze przyświeca  im jakaś głębsza refleksja, która powoduje, że się zatrzymujemy na chwilę. W czasie świątecznym wzruszyło i rozgrzało nasze serca Światło w cichą noc. Lektura uświadomiła nam, że miłość i bliskość są ważne nie tylko w Święta, ale i przez cały rok. A my żyjemy w pośpiechu, dziwimy się, że czas galopuje i nie możemy się w tym pędzie zatrzymać. Książka pomogła. Myślę, że wielu czytelników chciałoby się znaleźć w Willi Pod Kasztanem, by przy herbacie i cieście drożdżowym z jagodami w blasku świec porozmawiać o wszystkim z Babcią Kaliną, posłuchać jej rad, wskazówek, mądrych myśli-drogowskazów. ”Człowiek opoka. Osoba, która dla każdego ma dobrą radę i celne spostrzeżenie”. Wysoką cenę zapłaciła za życiową mądrość.
 
Wyjątkowa seria powraca
 
28 lutego Pisarka wraz z gronem Czytelników świętowała premierę cudnej książki Światło o Poranku, której okładka jest iście wiosenna. Zatęskniłam za klimatem, światłem, zapachami willi pod kasztanem, a przede wszystkim za babcią Kaliną. A książkę pochłonęłam!
 

„Każda nieszczęśliwa miłość jest inna. A jednak ludzie, którzy doświadczyli tego uczucia, dobrze się nawzajem rozumieją. Opowieści są różne, ale ból ten sam”.

 
Magda Łaniewska bardzo przeżywa rozstanie z wiarołomnym narzeczonym Konstantym, który zostawił ją , zawiódł, boleśnie zranił  w wigilijny wieczór. Bolało, bo dla narzeczonego i jego miłującej tradycję rodziny przygotowała wspaniałą kolację wigilijną. Tęskniła za nim i była w stanie mu przebaczyć, zapomnieć, bo był uosobieniem wymarzonego mężczyzny. Nie sprawdziła się jako kobieta. Po wykorzystanym zaległym urlopie musiała otrzeć łzy i wrócić do pracy w banku, w którym pracuje Konstanty, jego nowa wybranka serca Luiza Jarząbek, szefowa i gdzie wszyscy znali historię ich biurowej miłości. Szefowa dała się poznać załodze jako kobieta oschła, surowa, intrygantka, pozorantka, pełna zawiści. Wsparcie kochających braci, babci Kaliny i jej wnuków pomogło Magdzie zachować swoją godność. Wiedziała, że Konstanty nie dostanie od niej drugiej szansy, przecież nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Postanowiła włączyć sygnał ostrzegawczy, delikatnie jarzące się światełko, aby nie popełnić tego samego błędu. Podczas spotkań w kuchni babci Kaliny szczególnie polubiła wnuka Antka Milewskiego, życiowego rozbitka, za którego wszyscy trzymali kciuki, aby udało mu się znaleźć pracę i zakotwiczyć w willi. Czy zraniona Magda znajdzie w Antku kogoś bliskiego? Czy mu zaufa? Czy pomoże mu odnaleźć spokój, miłość i szczęście ? Czy sama otworzy się na miłość?
 
Siła braterskiej miłości
 
Michał i Bartek Łaniewscy to kochający bracia. Michał, jako najstarszy, był po tragicznej śmierci rodziców jednocześnie ojcem i matką dla siostry i brata. Z czasem stał się opiekunem, niańką, starszym bratem. Rzadziej bywał po prostu kumplem. Kocha ich bardzo, troszczy i  oczywiście bardzo się martwi. Bracia różnią się pod każdym względem, jednak… Obaj zakochują się w tej samej kobiecie. Michał nie potrafi o nią rywalizować z młodszym bratem, dla którego pragnie szczęścia. Strzała Amora okazuje się niezwykle ostra…
 

Miłość, raz zaproszona do domu, rozpanoszyła się na dobre i zaczęła dyktować warunki. nikt nie zakochiwał się w tym, w kim powinien. Z każdym dniem sprawy komplikowały się coraz bardziej, a pytania mnożyły”.

 
Kim jest ta dziewczyna? Jakie rozterki nosi w swoim sercu?  Dokąd ją to zaprowadzi? Jak dalej potoczy się ten miłosny wątek? Sięgnijcie po książkę, żeby znaleźć odpowiedzi na te pytania.
 
„Trzeba być odważnym i iść za głosem serca”.
 
W powieści zainteresowały mnie jakże różne pod każdym względem postacie dwóch matek. Dorota Mirska to matka Konstantego, żona despotycznego męża i ojca, który przygotował szczegółowy plan na życie rodzinie, aby nie potrafiła samodzielnie myśleć. I udało mu się, bo syn boi się zatrzymać i pomyśleć. Matka natomiast uważa, że Magda była życiową szansą dla syna, mogła mu dać wiele pozytywnych uczuć. Ale on pędził na szalonej karuzeli życia uruchomionej przez ojca i nie wiedział, czego tak naprawdę chce. Aż energetyczny związek z Magdą spowodował, że zaczął czuć się sobą. Ale to zaprzepaścił. Dorota, która zawsze stała po stronie męża, próbuje uświadomić synowi, że dokonał złego wyboru. Powinien kierować się głosem serca, czego i ona się dość późno nauczyła.  Najwyższy czas wyzwolić się spod jarzma bezdusznego ojca i męża – cynika i twardziela. Poczyniła ku temu pierwsze kroki, próbując się dogadać. Dorota – świetna kucharka, strażniczka domowego ogniska, robot kuchenny, automat do prania – w takich kobietach nie zakochują się mężczyźni. Wybierają natomiast pełne uroku, wdzięku, tajemnicy. Lecz Mariusz Mirski nie miał pojęcia, gdzie się kupuje towar pod tytułem miłość! Dorota po prostu pasowała mu do jego planu na życie. Nie wyobrażał sobie jej odejścia. Czy Dorocie i Konstantemu uda się zbuntować i wyzwolić? Czy życie rodziny zmieniło się na lepsze? Czy Mariusz Mirski znalazł drogę do uczuć, którymi mógłby obdarować najbliższych?
 
Różne kreacje matczynej miłości
 
Pisarka ciekawie wykreowała postać Patrycji – drugiej matki, kobiety, która rozbiła małżeństwo, sama prowokowała niezbyt pochlebne opinie o sobie, wyzywająco się ubierając i przywiązując  zbytnią wagę do wyglądu. Potrafiła korzystać z życia pełnymi garściami. Miała zbyt lekką rękę do wydawania pieniędzy. Sąsiedzi znali ją tylko ze złej strony. Nigdy nie skalała się pracą, zaniedbywała obowiązki domowe. Główne jej zajęcie to oglądanie seriali i rozpamiętywanie przeszłości. Aż wreszcie powrót córki po dłuższej nieobecności i szczera rozmowa, krok po kroku, pozwalają znaleźć klucz do wnętrza Patrycji, do tego, co tak naprawdę czuje. Czy Patrycja podejmie decyzję o  lepszym życiu? Kto ją do tego namówi i przekona?
 

„Nigdy nie oceniaj ludzi po pozorach”. „(…) wydaje mi się, że miłość do tego się właśnie sprowadza. Zwłaszcza macierzyńska. Do troski w małych codziennych sprawach, tych nudnych i niepowtarzalnych. Nie do wielkich słów od czasu do czasu”.

 
Sięgnijcie po książkę! Naprawdę warto, tyle w niej różnych uczuć i emocji, mądrości życiowych. Nie wspomniałam tu nawet o bohaterce z okładki i o jej przeżyciach, poszukiwaniu szczęścia i miłości – musicie ją poznać!  Jestem przekonana, że pojawi się trzecia część serii Willi pod Kasztanem.
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!

 

„Światło w cichą noc” – Krystyna Mirek

Read More
 
tytuł: „Światło w cichą noc”
autor: Krystyna Mirek
seria: „Willa pod Kasztanem”
Wydawnictwo Edipresse

 

liczba stron: 352
 
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
 
 
 
 
 
 
Światło, które przychodzi nocą
 

Bożonarodzeniowa gorączka jest równie groźną chorobą, jak ta, która opanowywała kiedyś poszukiwaczy złota. Skutkuje takim samym oszołomieniem, niezdolnością do podejmowania racjonalnych decyzji i stadnym pędem nie wiadomo właściwie za czym (s. 23).

 
Mam wrażenie, że opisywana przez Krystynę Mirek gorączka zaczyna rosnąć już na początku listopada. Znicze i kwiaty idealne na cmentarz na sklepowych półkach zastępują Mikołaje, bombki i choinki. Rozpoczyna się wyścig, wielkie odliczanie. I obowiązkowa nerwówka – czy zdążę z porządkami? Czy na pewno kupiłam prezenty dla wszystkich członków rodziny? Czy ilość potraw okaże się wystarczająca? W rytm Last Christmas i Jingle Bells pędzimy. Za czym? Niestety, czasem nie do końca wiemy… Światło w cichą noc pomaga się zatrzymać. Zmusza do refleksji. To idealna lektura nie tylko na okres Bożego Narodzenia. Autorka, dzięki bohaterom, przypomina, że to miłość i bliskość są najważniejsze – i w Święta, i przez cały rok.
 
Wyzwanie pachnące choinką i piernikami
 
Magda Łaniewska i  jej dwaj bracia stają przed naprawdę wielkim wyzwaniem. Po zaręczynach dziewczyny z przystojnym, bajecznie bogatym i pochodzącym z domu z tradycjami Konstantym, postanawiają złamać tradycję i nie spędzać Świąt w ciepłych krajach. Palmy, piasek i słońce wyjątkowo zamieniają na mroźny Kraków, mały jednorodzinny dom i tradycyjną wieczerzę. Na wigilię muszą przygotować nie tylko potrawy czy wystrój, ale przede wszystkim własne serca. Wracają do dzieciństwa, do tragicznego wieczoru, który na zawsze zmienił ich życie. Pytanie tylko, czy Konstanty jest warty tak diametralnych zmian? A może zmiany są konieczne nie tylko ze względu na zaręczyny, ale po to, by pójść dalej??
 
Nie wierz nigdy kobiecie…
 
Wokalista Budki Suflera miał rację, ale Antek Milewski przekonał się o tym zdecydowanie za późno. Po latach, z podkulonym ogonem i dosłownie z jedną parą skarpetek w plecaku, wraca z wielkiej stolicy do rodzinnej Willi pod Kasztanem. Babcia Kalina – skarbnica dobrego słowa, życiowych rad i pełnego miłości uśmiechu, przyjmuje wnuka marnotrawnego z otwartymi ramionami. Choć Antek uparcie chce zacząć wszystko od nowa, by zamknąć pewien rozdział życia, musi zmierzyć się z przeszłością. Dorosły nie potrafi wybaczyć zmarłemu ojcu pewnej decyzji – wyboru, który zaważył na losie wielu ludzi. Czy z pomocą babci i uroczej młodej damy rozwiąże tajemnice z przeszłości i zazna odrobinę upragnionego spokoju?
 
Mistrzyni drugiego planu
 
O tej bohaterce wydawca nie wspomina w nocie. Uznałam jednak, że zasługuje na krótkie przedstawienie. Bo takich kobiet jak ona jest wiele. Kobiet skupionych na wypełnianiu codziennych obowiązków, które zapominają o własnych potrzebach, marzeniach i uczuciach. Zapominają, a czasem wręcz nie mogą ich realizować. Dorota ma wszystko – troje zdrowych dzieci, bogatego męża, dom i ogród jak z bajki. Nie musi pracować, na wszystko ją stać. Królowa? Tylko pozornie. Tak naprawdę dla domowników jest służącą, która nie zasługuje nawet na „dziękuję”. Cierpliwie dba o podniebienia domowników, serwując wystawne kolacje i kilkudaniowe obiady. Do czasu. Nie jest w stanie ignorować wewnętrznego krzyku i tęsknoty za miłością. Tylko co na to mąż – pan domu i reżyser spektaklu, w którym Dorota gra fundamentalną wręcz rolę?
 
Bestsellerowa autorka znowu w akcji!
 
Światło w cichą noc to powieść nie tylko o świętach. To przede wszystkim historia ludzi, którzy robią rachunek sumienia. Wracają do przeszłości, by rozpocząć kolejne etapy życia. Pragną katharsis – dla siebie i dla swoich bliskich. Zrzucają maski, pokazują prawdziwe twarze. Twarze wystraszone, tęskniące, pragnące prawdziwej miłości i ciepła.
 
Mistrzyni lekkiego pióra
 
Chcecie poznać cechy charakterystyczne tej powieści Krystyny Mirek? Na pewno wartka akcja, ciepły humor, życiowe obserwacje i zapadające w pamięć cytaty. Autorka o sprawach poważnych pisze lekko. Dzięki temu książka nie jest przytłaczająca – czyta się ją, a właściwie pochłania w dwa popołudnia. Rozbudowane, także świąteczne opisy nie nużą czytelnika. Wręcz przeciwnie – wprowadzają w magiczny czas Bożego Narodzenia. Czuć zapach pierników i choinki, słychać trzask drewna w kominku… Cieszę się, że Światło w cichą noc to dopiero początek serii Willa pod Kasztanem. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej premiery. Na szczęście luty i Światło o poranku są już blisko!
 
Światło w cichą noc – zapal je w sobie!
 

 

 

Tą książką rozpoczęłam sezon na czytanie tzw. świątecznych powieści. To był bardzo dobry początek! Gorąco polecam Wam Światło w cichą noc. Historie Magdy i Antka poruszają i wzruszają. Grzeją serca w zimowe wieczory. Chwilami bawią i przede wszystkim uczą – miłości i wybaczania. Sobie i innym. To zawsze trudna, ale warta odrobienia lekcja.