„Ogród z marzeń” – Carmen Santos (#MamaDropsaCzyta)

 

 

Carmen Santos, Ogród z marzeń, Wydawnictwo Kobiece 2018.
#MamaDropsaCzyta
 
I znowu urzekła mnie okładka książki , i opis, że jest to pasjonująca opowieść o miłości, zdradzie i sekretach rodzinnych, którą można delektować się niczym wykwintnym winem. Doskonała lektura na  wakacyjne wieczory, którą pochłonęłam.
 
Akcja powieści toczy się w latach dwudziestych XX w. w hiszpańskiej Carinenie i w światowym, pełnym elegancji Paryżu. Głównym bohaterem jest prawnik Rodolfo Montero, którego ojciec Don Fausto wysłał na kilka miesięcy do Paryża, aby, pracując z pewnym handlarzem win, nauczył się, jak Francuzi prowadzą swoje interesy, jak je rozszerzyć, bowiem w Hiszpanii sprawy handlu winem stały źle. Ojciec chciał go uczynić swoim następcą.
 
Jeżeli miałeś szczęście mieszkać w Paryżu za młodu, Paryż będzie szedł za tobą, dokądkolwiek się udasz przez całą resztę życia, bo Paryż to ruchome święto, które będzie nam zawsze towarzyszyć.
 
Słowa E. Hemingway’a się spełniły. Od pierwszych chwil pobytu w Paryżu Rodolfo przepełniała radość. Był panem swojego życia i czasu. Wczuł się od razu w rytm tego cudownego miasta. W ulubionej kawiarni poznał też bogatego Marcela de Montaignac, z którym połączyła go przyjaźń. Bardzo szybko uległ czarowi Marcela i jego wyrafinowanego świata. Przyjaciel wprowadził go na paryskie salony, na różne wytworne przyjęcia, poznał z ważnymi ludźmi, którzy mogli mu pomóc otworzyć wiele drzwi, przedstawił mu swoją piękną siostrę Solange – złotowłosą czarodziejkę. Solange urzekła go, tańcząc charlestona w złocistej sukni. Wyglądała jak cudowne zjawisko. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Marcel dostarczał mu wielu rozrywek, obejrzeli m.in. występy sławnych gwiazd w kabarecie Moulin Rouge, odwiedzili wiele klubów nocnych. Rodolfo chłonął Paryż mimo ogromnego zmęczenia, bowiem rozpustne życie stało się wyczerpujące, a musiał chodzić do pracy, żeby się nie narazić ojcu. Po spotkaniu z rodzicami Marcela jego znajomość ze złotowłosą siostrą rozkwitła na dobre. Zakochani spotykali się potajemnie w nowym mieszkaniu Rodolfo. Solange wręcz żądała, aby ich spotkania ukrywać przed Marcelem, a Rodolfo zabrakło odwagi, by wyznać przyjacielowi prawdę. Ale prawda w końcu wyszła na jaw! Rodolfo wyznał odważnie, że zakochał się w Solange i nie potrzebuje pieniędzy jej ojca. Marcel nie zamierzał rozdzielać zakochanych, bowiem jako optymista miał nadzieję, że miłość Solange sama się wypali, zanim przyjaciel będzie musiał wracać do Hiszpanii. Nastąpiło to wcześniej, niż się spodziewano. Bowiem do Rodolfo dotarła tragiczna wiadomość o śmierci ojca w winnicy, w niewyjaśnionych okolicznościach. Brat wzywał go do powrotu do domu. Ojciec był jak dąb, który latem daje cień i chroni przed deszczem. teraz zostali sami bez tego dębu nad głowami… Niestety, nie zdążył na pogrzeb ojca, ale udało mu się wrócić do domu z piękną żoną Solange u boku. Marcel mu wybaczył, bo nigdy nikogo nie kochał tak jak tego pięknego, dumnego Hiszpana. A w hiszpańskiej wiosce Rudolfo rzucił się w wir pracy, zapoznawał się ze sprawami Don Fausto, jakieś niejasne sytuacje, transakcje, urojone akcje, braki w dokumentacji. Interesy rodzinne nie wyglądały dobrze. Był także pewien, że będzie musiał sam jeden zmierzyć się z problemami ratowania domu Montero. Napawało go to panicznym wręcz strachem, smutkiem. Czuł się wśród winnic jak w zielonym więzieniu. Gdy znienawidzony i pazerny sąsiad Andrade zaproponował mu  sprzedaż  wytworni win i winnic, postanowił o nie jednak mimo wszystko zawalczyć. Miał jedynie oparcie w przyjacielu ojca Remy, który go instruował i ostrzegał w wielu sprawach. Myślał tylko o jednym, aby winobranie się udało, dopisali klienci z Francji, sprzedaż alkoholu z gorzelni i wynajem mieszkań w Saragossie. To były filary egzystencji rodziny Montero. Potrzebował pomocy brata Dionisio, ale o tym mógł tylko pomarzyć. Traumatyczne przeżycia na wojnie w Maroku sprawiły, że stał się alkoholikiem, wrakiem człowieka a jedynym jego pocieszycielem był pies znajda. A Solange? Jak zniosła powrót ze światowego Paryża do hiszpańskiej posiadłości męża, który zaabsorbowany pracą miał dla niej coraz mniej czasu? Początkowo nie mogła się przyzwyczaić do nowego domu, porażało ją zimno, zapuszczony dom, brak wygód, luksusów, do jakich była przyzwyczajona, zbyt wytworna, aby się  odnaleźć w tym zimnym, mało przytulnym i staroświeckim dworze. Bardzo ubolewała, że to ciemne i zimne domiszcze odebrało jej dawnego męża – toczył go jakiś robak smutku, słabość. Nowe życie straszliwie ją nudziło. Jedyną rozrywką były rozmowy i spacery z Dionisio, jazda konna po okolicy. A szwagier okazał się wykształconym i kulturalnym mężczyzną. Postanowiła mu więc pomóc i wyrwać go ze szponów nałogu. Z czasem się jej to zaczęło udawać. Jedyną odskocznią był wyjazd do szwagierki do Saragossy. Aby skrócić długie godziny nudy, Solange postanowiła zająć się edukacją gromadki bawiących się dzieci we dworze. Mogła też  słuchać i tańczyć przy płytach J. Baker, wspominając radosne chwile z Paryża. Nie podobało się to jednak mężowi, skoro byli skazani na życie tutaj, gdzie nie do końca czuli się wolni.  Solange pozostało więc tęsknić i wspominać bujne życie, jakie wiodła w Paryżu. Mimo wszystko chciała być dobrą żoną tak, jak Rodolfo dobrą głową rodziny. Marzeniem Solange było posadzić ogród, który rozweseliłby samotnię wokół dworu. Obiecał jej to Dionisio, przecież miał dyplom inżyniera ogrodnika. Pierwszy raz robił coś pożytecznego od powrotu z Maroka i nie myślał o piciu. Opowiedział o dręczących go wspomnieniach i piekle w Maroku. Solange była dla niego aniołem. Praca nad ogrodem marzeń sprawiła, że Dionisio nie pił półtora miesiąca, odzyskał jasność umysłu i …zakochał się po uszy w pięknej Francuzce, więdnącej w tym domu jak kwiat przesadzony na jałową ziemię. Dzięki niej uwierzył w przyszłość. To Solange przywróciła mu chęć do życia. I już nie potrafił sobie wyobrazić życia bez niej. Zresztą Solange odwzajemniała miłość szwagra. Bardzo mnie zaskoczyło zakończenie powieści. Jak dalej potoczą się losy małżeństwa ? Co odkryje Rodolfo? Dlaczego szczęście Solange zmieniło się jednej nocy w ocean wstydu? Jakie sensacyjne wieści usłyszał Rodolfo od Pedra? Jaką rolę odegrała Mariana? Czy wyjaśniła się sprawa śmierci Don Fausto?  Czy w końcu Rodolfo rozwiąże swoje problemy finansowe a jego zranione serce zazna w życiu szczęścia ? A co stanie się z Ogrodem z marzeń? Aby znaleźć odpowiedzi na te wszystkie pytania, sięgnijcie po książkę.
 
Od początku do końca byłam urzeczona powieścią, jej bogatym i fascynującym tłem kulturalnym, obyczajowym, społecznym i politycznym . Z ogromną ciekawością odwiedzałam z bohaterami  niezwykle plastycznie opisane miejsca w stolicy Francji. Uległam, jak Rodolfo, atmosferze i urokowi tychże miejsc. Następnie w hiszpańskiej, wiejskiej posiadłości rodu Montero, mimo że akcja toczy się niespiesznie, również chłonęłam tak plastycznie opisane miejsca, emocje bohaterów, zaskakujące sytuacje, przeżycia związane z odkrywaniem tajemnic rodu, przeszłością traumatyczną Dionisio. Pisarka świetnie wykreowała postaci bohaterów. Uwielbiam powieści rozgrywające się w egzotycznych wręcz dla mnie miejscach, dzięki którym mogę podróżować, ile się da. Powieść jest napisana pięknym językiem pełnym środków stylistycznych, oddziałujących na wiele zmysłów. Ta romantyczna saga rozgrzała mnie jak wykwintne wino z hiszpańskich winnic.   
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!

 


One thought on “„Ogród z marzeń” – Carmen Santos (#MamaDropsaCzyta)”

  1. Bardzo mnie zaciekawiła! Szczególnie, że jest umiejscowiona w latach w których uwielbiam akcje powieści 🙂

Comments are closed.