„Spotkamy się we śnie” – Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska

spotkamy się we śnie - 3d

Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska, Spotkamy się we śnie, Wydawnictwo Novae Res 2023.

Współpraca reklamowa z Wydawcą.

Co łączy Panie ze zdjęcia?

Więzy krwi i książka.

Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska, czyli matka i córka.

Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska, czyli dwie miłośniczki zwierząt.

Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska, czyli dwie czujne obserwatorki rzeczywistości.

Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska, czyli dwie czujne przewodniczki po krainie snu.

„Spotkamy się w snie” to pierwsza powieść, w której spotkałam się z pojęciem snu świadomego. To pierwsza powieść, w której tak bardzo mieszały się rzeczywistość i kraina snu. Mieszały, a jednocześnie wzajemnie uzupełniały. I to piękniej niż można to sobie wyobrazić… I przyprawiając o lęk mocniej niż można to sobie wyobrazić.

Oliwia to młoda pisarka powieści romantycznych. Jest przykładem osoby, która pisaniu poświęciła wszystko. To nie hobby, lecz jej praca. Niestety, brak sukcesów literackich, problemy w relacjach z mamą i partnerem sprawiają, że rośnie jej niezadowolenie. Ucieka w krainę snu, eksperymentując ze świadomym śnieniem. Fantastyczne, niemal baśniowe sny i tajemniczy mężczyzna Miron sprawiają, że odczuwa ulgę i ekscytację jednocześnie. Z czasem rzeczywistość i wyobraźnia mieszają się w bardzo niebezpieczny dla niej i dla jej związku sposób, a chęć kontrolowania snu zaczyna graniczyć z obsesją…

Ależ to była uczta! Książkę w większości pochłonęłam dzięki audiobookowi na platformie Legimi. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie – świat snu i jawy poznajemy z perspektywy Oliwii. W książce papierowej fragmenty snów pisane są czcionką pochyłą, rzeczywistość natomiast standardową.

Niezależnie od tego, którą z partii czytałam/słuchałam, byłam zafascynowana tą historią. Chłonęłam ją wszystkimi zmysłami. Najbardziej wzrokiem, zwłaszcza elementy fantastyczne uruchamiały najbardziej uśpione elementy wyobraźni. Z czasem tęskniłam do nich – tak jak Oliwia…

Ta książka to nie tylko spotkania we śnie. To także relacje budowane w rzeczywistości – przyjaźń, miłość, relacja z matką. Ta ostatnia jest szczególna w życiu każdego z nas. I szczególna także dla Oliwii. Niestety, ma poczucie niezrozumienia i niedocenienia. Matka uważa bowiem, że pisanie to hobby, a nie sposób na życie, źródło zarobku i zawodowej satysfakcji. Krytykuje wybór córki, porównując ją do starszego brata.

Jako książkoholiczka i początkująca autorka cieszę się, że Jolanta Kosowska i Marta Jednachowska właśnie taki zawód wybrały dla głównej bohaterki. Pokazały, z jakimi dylematami mierzy się młody pisarz, jaką drogę musi przejść, by zaistnieć w świadomości czytelników i ile radości przynosi dzielenie się pasją.

– To nie jest tak, jak myślisz – przerwałam jej. – Masz spaczony obraz mojej pracy – dodałam. – Zresztą jak wielu ludzi… Wydaje ci się, że pisanie książek to ciepły kocyk, laptop na kolanach, cicha muzyka w tle i herbata z pomarańczą. Niewiele wiesz o pracy nad tekstem, redakcjach, korektach… To nie jest tak, że siada się do komputera i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki powstaje książka. To setki godzin pracy…

– Wiem – przerwała mi.

– Nie wiesz – ucięłam krótko. – Czarek uważa, że to hobby.

– Ja tak nie myślę – broniła się Magda.

– U mnie najpierw pojawia się pomysł na fabułę, potem bohaterowie i miejsce akcji. Ta fabuła cały czas jest ze mną. Towarzyszy mi na spacerze, jest ze mną w kinie, kładzie się ze mną spać i wstaje ze mną rano. Siedzi ze mną przy porannej kawie i w trakcie spaceru z psem. Bohaterowie stają się moimi znajomymi, czasami przyjaciółmi. W wyobraźni powstaje scena za sceną, dialog za dialogiem, zwroty akcji, katastrofy. Jestem każdym z bohaterów z osobna. Myślę i czuję jak oni. Żeby oni mieli uczucia i emocje, to ja najpierw muszę je przeżyć. Pisząc książkę, czasem płonę od tych emocji.

„Spotkamy się we śnie” to opowieść o potędze ludzkiego umysłu, potędze ludzkiej wyobraźni i chęci ucieczki do innego świata, jeśli ten realny nas zawodzi, nie spełnia oczekiwań na różnych, ważnych dla nas płaszczyznach. To opowieść o sile prawdziwej miłości i przyjaźni, której nie niszczy uczucie do tego samego mężczyzny. To opowieść o kochaniu zwierząt. To opowieść o pasji pisania. To opowieść matki i córki, które swoje światy połączyły w jedno. Dla Oliwii. Dla nas.