Jolanta Kosowska, Bożonarodzeniowa księga szczęścia, Wydawnictwo Zaczytani 2021.
#MamaDropsaCzyta
10 listopada to dzień premiery kolejnej powieści Jolanty Kosowskiej „Bożonarodzeniowa księga szczęścia”, którą mam zaszczyt i ogromną przyjemność zrecenzować. To wbrew tytułowi nie jest książka świąteczna, można ją czytać w ciągu całego roku. Natomiast znakomicie może nas przygotować do okresu Świąt Bożego Narodzenia. Uświadamia nam bowiem, co w życiu jest najważniejsze, nad czym warto się pochylić a nad czym przejść do porządku dziennego i iść dalej, nie oglądając się za siebie, nie wracając do przeszłości, nie grzebiąc w niej, ale starać się uświadomić swoje błędy i wyciągnąć lekcję z życia. Zapraszam na garść moich refleksji.
Życie to mniej lub bardziej świadome wybory i ich konsekwencje.
Rafał, Tomek, Aśka, Lena i Maria to przyjaciele z lat licealnych. W czasach studenckich również tworzyli zgraną paczkę mimo studiowania na różnych uczelniach. Nie rozdzielił ich ani czas, ani odległość. Z biegiem lat zaczęło im brakować na wszystko czasu – dom, rodzina, nowe plany, cele, marzenia. Oni jednak wypracowali pewien rytuał – raz do roku, na Boże Narodzenie, każde z przyjaciół pisało list do pozostałych, opowiadając o wszystkim, co wydarzyło się w jego życiu. Z czasem czytanie listów to część ich wigilijnej tradycji, powoduje przyśpieszone bicie serca, otulają ciepłem, są głosami bliskich ludzi, którzy mieszkają daleko od siebie i na co dzień nie mają czasu utrzymywać kontaktu. Po piętnastu latach na początku grudnia przyjaciele zorientowali się, że zabrakło listu od Leny. Mocno to ich zaniepokoiło i zdziwiło. Lena z córką Milą mieszkała w Chorwacji, przed pięcioma laty jej mąż zginął w wypadku. Rafał, najbardziej przerażony, postanowił wyruszyć w podróż do Chorwacji, by przekonać się, co się stało. Dlaczego to właśnie Rafał miał złe przeczucia? Kilkanaście lat temu był szczęśliwy, bo szaleńczo zakochany w Lence. Ale udało się mu dokładnie wszystko zepsuć. Czy teraz nie będzie za późno na naprawienie błędów młodości?
Jolanta Kosowska podarowała czytelnikom kolejną powieść napisaną sercem i emocjami. Na przykładzie historii bohaterów pokazała różne oblicza miłości. Pogoń za pracą, wspinanie się po szczeblach kariery często sprawia, że zatracamy granicę między życiem zawodowym a osobistym. Najgorzej jest, gdy ulegamy presji innych, zwłaszcza kochających rodziców, którzy za nas decydują i dokonują wyborów, co dla nas najlepsze. Przecież oni nie przeżyją za nas życia. Każdy ma swoje życie i własną hierarchię wartości.
Miłość idealizuje, fałszuje rzeczywistość, wszystko potrafi wytłumaczyć po swojemu, wiele umie wybaczyć. Bywa, że dopowiada rzeczy, których nie ma.
Rafał niektóre listy od Leny znał na pamięć, często do nich wracał. To one opowiadają nam o życiu przyjaciół, to właśnie z tych listów czytelnik może sobie ułożyć jak z puzzli historię miłości Leny i Rafała oraz historię przyjaźni całej piątki. To dzięki listom przestały boleć wspomnienia. Możemy także zakochać się w Chorwacji, bowiem Pisarka wyposażyła Lenę w swój dar: kolekcjonowanie magicznych miejsc i niezapomnianych chwil. Raz były to kamieniste plaże, innym razem starożytne ruiny, ciche zatoczki, maleńkie porty, wyspy, gaje oliwne, cisza poranków i niepowtarzalne zachody słońca. Jolanta Kosowska potrafi, patrząc sercem, opisać tak pięknie słowami cudowne miejsca, że obrazy przesuwają się przed oczyma jak kadry filmu: Jeziora Plitwickie, górska rzeka Krka z siedmioma dużymi wodospadami, park Narodowy Kornati – raj dla żeglarzy, delfiny, niesamowite zachody słońca. Tym samym bohaterce było łatwiej odciąć się od przeszłości związanej z Wrocławiem, zapomnieć, zaufać i uwierzyć oraz otworzyć się na nową miłość do Davora. Poznajemy też inne rejony Chorwacji podczas majowych wakacji przyjaciół z Leną i jej uzdolnioną muzycznie córką – Omis, miasto piratów, oko nieba, wyspa Brac, Split, Zadar.
Moja miłość do niego wschodziła do niego nieśmiało jak pierwsze wiosenne rośliny, które muszą pokonać zamarzniętą ziemię i przebić się przez resztki śniegu. Ta moja rozwijająca się miłość musiała przebić się prze resztki wspomnień, wyprzeć je z pamięci, zawód i rozczarowania zamienić na nowe marzenia i nadzieje.
To niesamowicie trudne, ale możliwe. Taką nadzieję dała czytelnikom Autorka – liczy się tylko to, co jest tu i teraz, i to, co przyniesie przyszłość. Nie warto żyć przeszłością i wciąż ją rozdrapywać, jakkolwiek tak trudno się pogodzić z odejściem ukochanej osoby. Są i na to sposoby: ucieczka do świata muzyki, fotografowanie, praca jako odskocznia, książki, wsparcie bliskich osób, które pomaga zamienić żal w ciepłe wspomnienia, realizować plany, gonić marzenia i stawiać nowe cele.
Oddaj kolory mojemu dniu,
Spraw, by woda w porcie znowu była szmaragdowa
Jak oczy mojej mamy.
Wytrzyj z jej twarzy łzy.
Są bezbarwne i nijakie.
Niech niebo będzie znowu lazurowe,
Domy śnieżnobiałe,
Dachówki karminowe,
A wody Adriatyku szmaragdowo-atramentowe.
Niech wrócą barwy dawnych dni,
Dla niej, dla mnie , dla wszystkich.
Kompozycja powieści – przeplatanie teraźniejszości z przeszłością wzmaga ciekawość czytelnika i wywołuje całą paletę emocji i uczuć. Byłam bardzo ciekawa, co z Leną i jej córką. Dlaczego ostatni list nie doszedł do przyjaciół. Podróż do Chorwacji była wręcz przerażająca, to walka o życie ze względu na niesamowicie trudne warunki zimowe. To była doskonała okazja, by przekonać się o sile przyjaźni. To dzięki wsparciu Tomka udało się Rafałowi dojechać do celu. To właśnie Tomek zagrzewał przyjaciela do walki o swoje uczucie. I list Davora…
Świetnie wykreowani, prawdziwi bohaterowie i ich historie życia, pełne emocji listy od Leny, cudowne opisy urokliwych miejsc w Chorwacji, sytuacji z życia bohaterów, niezapomniany opis tańca i… motyle tańczące w brzuchu, magiczny koń Thor Leny, zaklinaczki koni, teksty piosenek niesamowitej Mili – walory tej powieści można mnożyć. Styl i emocjonalny, obrazowy i niezwykle plastyczny język powieści – to uczta duchowa dla czytelnika. Jolanta Kosowska to kolekcjonerka magicznych miejsc i niezapomnianych chwil. Powieść chłonie się wszystkimi zmysłami.
Myślę, że rozpaliłam waszą ciekawość do czerwoności i z pewnością wielu z was sięgnie po powieść pełną emocji i nadziei. Babcia Rafała mawiała, że wraz ze świętami Bożego Narodzenia wszystko zaczyna się od nowa. Każdy z nas może zatem uwierzyć, że jego księga szczęścia zapełni się fotografiami utrwalającymi nasze szczęśliwe i dobre chwile życia, które wywołają w nas tylko miłe i ciepłe wspomnienia. Tylko nie próbujmy tego zepsuć!
„Bożonarodzeniowa księga szczęścia” to niezwykła, cudowna powieść, którą pod choinkę sprezentowała swoim czytelnikom Jolanta Kosowska. Z całego serca dziękuję za nią Autorce. Jej lektura pomoże mi niewątpliwie przygotować się w pełni do świąt. Napełni serce nadzieją, jak ważna jest w życiu miłość, przyjaźń, wsparcie, obecność drugiego człowieka, zwyczajna rozmowa, radość z małych chwil, gonienie za marzeniami. Doceniajmy to, co mamy. Czerpmy pełnymi garściami z życia, zachowując właściwą równowagę między jego sferami, dbajmy o harmonię.
Polecam z całego serca tę niezwykle cudowną historię o miłości, o sile przyjaźni, która daje nadzieję, warto gonić swoje marzenia, że można dogonić nawet te, które wydają się nieosiągalne.
Wydawnictwo Zaczytani z całego serca dziękuję za egzemplarz recenzyjny.
UWAGA – MOŻNA WYGRAĆ TĘ KSIĄŻKĘ!
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zaczytani mamy dla Was jeden egzemplarz powieści „Bożonarodzeniowa księga szczęścia” Jolanty Kosowskiej.
Co robić, by ją wygrać?
Zostaw poniżej komentarz z odpowiedzią na pytanie: Co jest moim źródłem szczęścia w Boże Narodzenie?
I gotowe!
Oto regulamin:
- Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Zaczytani.
- Za wysyłkę pod adres na terenie Polski odpowiada Wydawnictwo Zaczytani.
- Organizatorem konkursu jest Drops Książkowy wraz z Mamą.
- Konkurs nie ma charakteru gry losowej, a zwycięzca zostanie wyłoniony drogą wyboru.
- Konkurs trwa od 11.12.2021 do 12.12.2021 r. do godz. 23:59.
- Biorąc udział w konkursie, należy podać odpowiedź na zadane pytanie. Dodając komentarz, należy podać właściwy adres e-mailowy – ze zwycięzcą skontaktuję się drogą e-mailową do 15.12.2021 r.
- Biorąc udział w konkursie, wyraża się zgodę na przetwarzanie danych osobowych niezbędnych do zrealizowania wysyłki.
Jak ja uwielbiam świąteczne klimaty!!
Jak ja uwielbiam świąteczne klimaty!
Moim źródłem szczęścia a Boże Narodzenie jest czas spędzony z rodziną i bliskimi, wspólne spędzone chwilę przy świątecznym stole, kolędowanie przy blasku zielonej choinki, a także tradycyjny coroczny, wieczorny spacer na Pasterke. Może wydaje się to z pozoru banalne, ale jak ważne w dzisiejszych czasach.
Moim źródłem szczęścia w Boże Narodzenie jest spotkanie się w szerszym gronie rodzinnym, w tym szczególnym czasie, gdzie panuje magiczna atmosfera i czuje się radość, uśmiech rozświetla twarze najbliższych.
Nie odkryję Ameryki, gdy odpowiem, że źródłem szczęścia w czasie Bożego Narodzenia jest moja rodzina- mąż, dwaj synowie, pies i 3 koty. Kilka lat temu zły człowiek próbował odebrać nam szczęście, okradając nas z pieniędzy na budowę domu, ale,jak śpiewał Czesław Niemen LUDZI DOBREJ WOLI JEST WIĘCEJ i dzięki ich pomocy, przeprowadziliśmy się do naszego wymarzonego domu tydzień przed Wigilią, która była kwintesencją szczęścia. Przed nami już czwarte święta w naszym MALUCHU ( tak nazywamy nasz dom zgodnie z projektem ) i gdy lepiłam tydzień temu uszka i pierogi a dzisiaj będzie roznosił się aromat pieczonych pierników, to wiem, jakie szczęście nas spotkało, że to wszystko tak beznadziejnie wyglądało a jednak się udało. Źródłem świątecznego szczęścia jest także ich atmosfera- uwielbiamy wspólnie śpiewać kolędy przy choince, pałaszować smakołyki,które mam nadzieję, że nie pójdą w biodra i spotykać się w gronie przyjaciół. Szczęście w Boże Narodzenie bierze się z nadziei, że Dzieciątko swoim nadejściem sprawi, że to, co w życiu poplątane uda się wyprostować i przywrócić spokój ducha. Wesołych i szczęśliwych Świąt!
Moim źródłem szczęścia w czasie Świąt Bożego Narodzenia jest pełna i zdrowa rodzina. Jako dziecko co roku spędzałam Święta u dziadków na wsi. Był to niezwykły czas, kiedy w licznym gronie spędzaliśmy te wyjątkowe dni. Moja babcia była niezwykłą osobą, bardzo ceniła sobie tradycje i zwyczaje związane ze Świętami, wiele z nich miało kresowe pochodzenie. Jako dzieci bardzo się tym wszystkim cieszyliśmy i babcia często przymykała oczy na nasze psoty. Wracam do tych wspomnień z wielkim sentymentem. Teraz sama staram się, aby w moim domu w tym czasie panowała radość i szczęście. Moje dzieci lubią słuchać opowieści ze Świąt mojego dzieciństwa. Lubię patrzeć jak cieszą się z wszystkich przygotowań i choć czasem przez to jest jeszcze większy bałagan, to są to wyjątkowe dla nas chwile 🙂
Moje źródło szczęścia w Boże Narodzenie to, otaczać się dobrymi ludźmi, dzielenie się swoim szczęściem z innymi. Bo szczęście to prostota, dobroć, uprzejmość i bezinteresowność. Bo dając trochę szczęścia komuś, to budujemy więź i pojawia się nadzieja na lepszy kolejny dzień. Boże Narodzenie to czas szczególny dla wszystkich ludzi, ponieważ atmosfera ta, potrafi pogodzić osoby. Ważne, aby przeżyć je w zdrowiu, szczęściu i miłej atmosferze. 🎄🎄🎄❤❤❤
Moim źródłem szczęścia teraz po śmierci męża są dzieci I wnuki.Rozmowy z dziećmi,śpiewanie kolęd I zabawy z wnukami:układanie puzli,budowy z klocków i gry umilą świąteczny czas i pozwolą przetrwać pierwsze święta beż męża.Nawet wspólną kawa w miłym towarzystwie, sprawia że dzień jest piękniejszy🎄🎅❤❤❤
Źródło szczęścia w święta to rodzina i możliwość bycia razem. Śpiewanie, radowanie się i zajadanie pyszności. 😉
Moim źródłem szczęścia jest moja rodzina. Mój synek, Rodzice i Siostra z Rodziną. Niestety w tym roku święta będą bez mojego brata. I dlatego chyba wolałabym żeby ich nie było. Po jego śmierci nasza rodzina już nie jest taka jak dawniej ☹️. To będzie trudny czas. Ale dalej mamy siebie. I w tej miłości i wsparciu jest niesamowita siła. Fajnie by było znaleźć swoją drugą połówkę i z nią spędzić świąteczny czas ale cóż na razie wszystko przede mną.
Moim szczęściem w Boże Narodzenie są moi bliscy ze mną przy stole. To, że ich mam, ich zdrowie i duma z tego jacy są. Uszczęśliwiają mnie i niezwykle wzruszają nasze osobiste życzenia i bliskość, która nas łączy oraz ich radość, gdy otwierają prezenty, posiadanie domu, obfitość kolacji i śnieg, jeśli spadnie w Wigilię. Uszczęśliwiają mnie wzruszenia. Bardzo doceniam ten dany mi czas i radość. W swojej recenzji posluzylas się cytatem autorki, że „miłość fałszuje rzeczywistość”. To bardzo celne! Ale Wigilia też ją trochę fałszuje, a czasem bardzo, ale lubię poddawać się jej magii.
A potem pielęgnować wspomnienia. Niedawno słuchałam rozmowy z autorką o szczęściu. Od poczatku byłam nią zaintrygowana, bo utrata jej Piotrusia i jej szczęście zgrzytaly mi w głowie jakims nieporozumieniem. Psychologia to nazywa dysonansem poznawczym. Więc ja przyznaję się taki miałam. Ale ona ze spokojem i przekonywująco rozprawiła się z moimi wątpliwościami. Z wielką wdzięcznością przyjmę tą wyjątkową książkę pod swój dach. Spodziewam się wzruszeń, a że je uwielbiam, to będę o nie zabiegała w Twojej zabawie.
Moim źródłem szczęścia w Święta Bożego Narodzenia jest moja rodzina 🥰 mój mąż oraz 2 córki. Dla młodszej córki to będą pierwsze Święta więc będzie to niezwykłe przeżycie. Wspólne otwieranie prezentów, kolędowanie, zabawa i mnóstwo radości 🥰
Święta to wspaniała okazja do spotkań z najbliższymi. To oni są dla mnie źródłem szczęścia, mogę wtedy bez wyrzutów sumienia spędzić z nimi czas. Nie przejmuję się zlewem pełnym brudnych talerzy, sierścią psa na dywanie, nie odrobionymi przez syna lekcjami. Mogę cały dzień bezkarnie siedzieć i rozmawiać z siostrą i jej rodziną, jej cudownymi wnukami, moimi dziećmi, które wiecznie mają coś do zrobienia. W te dwa magiczne dni jestem najszczęśliwszą osobą na świecie 😁😁
Moim szczęściem jest czas, który mogę spędzić z najbliższymi, bo nigdy nic nie wiadomo, a każda chwila z nimi jest bezcenna, więc gdy tylko mogę to jedziemy z mężem do rodziców, a Święta to taki szczególny czas, dlatego cieszę się, że możemy razem celebrować każdą chwilę, a zwłaszcza kiedy zdrowie dopisuje.
Co jest źródłem szczęścia w Boże Narodzenie??To samo co każdego dnia.Zdrowie ,uśmiech najbliższych,to że pomimo wielu przeciwności możemy być razem,że możemy na siebie liczyć.Boże Narodzenie to święta najpiękniejsze w roku.Mają w sobie cudowną magię moc kolorów ,smaków i zapachów,ale to rodzina,która jest razem daje tą moc.Szczęście to możliwość cieszenia się i dzielenia tym wszystkim nie tylko z najbliższymi i nie tylko przez te kilka dni w roku.
Źródłem mojego bożonarodzniowego, świątecznego szczęścia jest spokój. To on daje mi zasłużony, świąteczny odpoczynek, koi moje zszargane w pracy zawodowej nerwy, napełnia moją duszę szczęściem, po świątecznej krzątaninie wprowadza do mojego domu harmonię i brak pośpiechu, zapewnia wyciszenie i relaks. 🙂
Moim źródłem szczęścia w święta są zdrowe dzieci i pachnący piernikami dom, prawdziwa choinka, personalizowane prezenty, spokój i cisza, z dala od rodzinnych awantur i przy dobrej książce wieczorem, gdy dzieci pójdą spać:)
Moim źródłem szczęścia w święta jest możliwość spędzenia świątecznego czasu z rodziną przy wspólnym stole. Siedzimy, rozmawiamy, delektujemy się sernikiem według rodzinnej receptury, pijemy kawę, lampki na choince ocieplają wnętrze, piękne kolędy grają ciuchuko w tle, a my po prostu jesteśmy ze sobą. Nadrabiamy miesiące rozłąki, bo niestety mieszkamy w promieniu 100 km od siebie, praca, szkoła i nie zawsze jest czas na pokonanie takiej odległości, dlatego ten wspólny czas w święta jest wyjątkowy.