„Szukając miłości” – Magdalena Chrzanowska (#MamaDropsaCzyta)

szukając miłości chrzanowska

Magdalena Chrzanowska, Szukając miłości, kontynuacja „I ślubuję ci…”, Wydawnictwo Replika 2021.
#MamaDropsaCzyta

Magdalena Chrzanowska napisała kolejną powieść o szukaniu miłości i szczęścia, o marzeniach, które można spełniać w dojrzałym życiu. Historie bohaterów przekonują nas, że na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno i należy o nią walczyć.

Kto by się spodziewał, że potrącenie rowerzystki może być początkiem pięknej przygody? Z pewnością nie Jola, która po kolejnym rozstaniu z mężczyzną próbuje ułożyć sobie życie, zastanawiając się przy tym, ile razy można zaczynać od nowa. I kiedy wreszcie dochodzi do wniosku, że życie w pojedynkę może być całkiem znośne, los znowu płata jej figla. Czy i tym razem jej marzenia o szczęśliwym związku legną w gruzach?

Zapraszam serdecznie do lektury mojej opinii o powieści „Szukając miłości. Jest to kontynuacja udanego debiutu Autorki „I ślubuję ci…”. Poznajemy w niej historię Joli, dojrzałej kobiety, która po wielu przejściach, upokorzeniach, oszustwach i zdradach zdecydowała się na rozwód i postanowiła rozpocząć nowe życie. Czy otworzy się w nim na miłość? Czy bez mężczyzny u boku będzie szczęśliwa? Jak kobieta poradzi sobie z samotnością? Ile razy można zaczynać od nowa?

Bo miłość, pani Jolu, to cudowny lek, pod warunkiem, że jego działania nie zakłóci przesadny strach o ukochane osoby. I przytulać się trzeba, każdy tego potrzebuje. Przynajmniej do psa albo kota, ale ja doradzałabym jakiegoś sympatycznego pana.

Te rady usłyszała bohaterka od polecanej zielarki, kiedy wciąż nie mogła się odnaleźć w nowej sytuacji i postanowiła odpocząć nad jeziorem u przyjaciół. Rzeczywiście, przeszłości nie da się już zmienić i nie ma powodów, by wciąż oglądać się za siebie. Czy ziółka pomogą rozwiązać jej problemy, poprawią nastrój i wyciszą?  

Ale jak miała znaleźć człowieka, którego będzie w stanie pokochać, który odwzajemni jej uczucia, i jej nie oszuka? Przecież do tanga trzeba dwojga. I tu zadecydował przewrotny los, zsyłając na jej ścieżkę życia Bogdana, którego Jola rowerzystka potrąciła nad jeziorem. Autorka wprowadziła do powieści bohatera, który również był rozbitkiem życiowym z plecakiem wypełnionym po brzegi złymi doświadczeniami. Czy w pięknych okolicznościach przyrody, nad uroczym jeziorem, wśród przyjaciół, na których wsparcie zawsze mogli liczyć, tych dwoje ludzi się odnajdzie i otworzy serca na miłość. Czy spotka ich jeszcze szczęście? Czy spełnią swoje marzenia? W ich głowach gonitwa myśli, miliony pytań, rozterek. Jedno się boi, drugie też, jednak wciąż wierzy, że jeszcze nie jest za późno na miłość…

Magdalena Chrzanowska w swojej jakże życiowej powieści wykreowała autentycznych bohaterów i ich zmagania, rozterki, lęki. Tacy ludzie żyją zapewne gdzieś obok nas. Po lekturze powieści z pewnością znajdziemy dla nich rozwiązanie. Najlepszym lekiem na samotność, mimo posiadania przyjaciół, jest zawsze bliskość, obecność drugiego człowieka. Jola w swym nowym życiu spotykała mężczyzn, którzy ją zawiedli, do których się mocno zraziła i stąd jej brak zaufania. Bogdan po rozwodzie poczuł się wolnym człowiekiem i trochę na siłę szukał miłości, bo w nią wierzył. Ale czy to była prawdziwa miłość? Tej nie trzeba szukać, ona sama nas dopadnie w najmniej spodziewanym momencie. Autorka na przykładzie historii bohaterów, pokazała, że prawdziwa miłość jest trudna, skomplikowana, wymusza pewne kompromisy. A najważniejsze, że nigdy nie jest na nią za późno i należy o nią walczyć. Ciężki bagaż trudnych doświadczeń bohaterów i powracające demony przeszłości sprawiły, że podchodzili do niej pełni obaw, ucząc się na błędach. Szkoda, że nie da się tych drzwi z napisem „przeszłość” tak zatrzasnąć, żeby się już nawet nie uchyliły. (…) Można próbować nie myśleć o przeszłości, jak radziła Wrotyczka, ale odciąć się od niej nie da. Oboje rozmawiali o miłości ze swoimi dziećmi, o swoich nieudanych małżeństwach, w których zabrakło porozumienia dusz, czyli nadawania na tych samych falach. A to jest podstawą w udanym małżeństwie. Jola i Bogdan tak naprawdę nigdy nie byli sami, bo zawsze znajdowali wsparcie wśród bliskich i przyjaciół. Wypad na ryby, pobyt nad jeziorem, wspólne spędzanie urlopu i niesienie pomocy – jakże pięknie Autorka namalowała słowami przyjaźń na kartach powieści, używając całej palety emocji i uczuć. Dla paczki przyjaciół liczył się czas, bliskość, obecność, szczerość, otwartość, rozmowa. Za dużo w naszym życiu pośpiechu a wciąż za mało czasu na pielęgnowanie przyjaźni, oswajanie, tworzenie i pogłębianie więzi.

Powieść „Szukając miłości” czytało się szybko, jest napisana lekkim stylem, emocjonalnym, plastycznym językiem. Dla mnie opisy przeżyć wewnętrznych bohaterów nie było dłużyzną, lecz wzbogacało o nich wiedzę. Realia powieści Autorka osadziła na pięknej Lubelszczyźnie – „widzimy” malownicze doliny rzek: Wieprza, Tyśmienicy i Bystrzycy, a jezioro Firlej – stało się inspiracją, ponieważ jezioro i ośrodki wczasowe w powieści są fikcyjne, ich zieloność kojąca i napawająca nadzieją, zwiedzamy z bohaterami i poznajemy historię miasteczka Kock, a w nim pałac księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej, której podobno częstym gościem był Tadeusz Kościuszko. To miejsca bliskie sercu Magdaleny Chrzanowskiej, a powieści stanowią piękną wizytówkę Lubelszczyzny.

Na koniec jeszcze przytoczę ważne słowa Wrotyczki: A ja myślę, że kwintesencją człowieczeństwa jest ogólnie znane powiedzenie: żyj tak, żeby nikt przez ciebie nie płakał. Absolutnie się zgadzam z panią Florą.

Powieści Autorki przypadły mi do gustu, chwyciły za serce i skłoniły do refleksji o życiu, o miłości, o tym, co najważniejsze w relacjach międzyludzkich. Rzadko trafiam na książki, w których bohaterowie są dojrzałymi ludźmi a ich historie mogą również dużo wnieść do życia dojrzałych czytelników. Dlatego też czekam na kolejny tom, ponieważ pragnę się dowiedzieć, czy Jola spełniła swoje młodzieńcze marzenie o zwiedzaniu zamków nad Loarą we Francji. A marzenia czytelników też się spełnia!

Wydawnictwu Replika serdecznie dziękuję za egzemplarz do recenzji.


One thought on “„Szukając miłości” – Magdalena Chrzanowska (#MamaDropsaCzyta)”

  1. Koniecznie muszę dokupić ten drugi tom. Bardzo lubię takie powieści. Recenzja śliczna.

Comments are closed.