Ałbena Grabowska, Rzeki płyną jak chcą, Dom Wydawniczy Rebis 2021.
Autorka Ałbena Grabowska w postach na stronie lub Dropsowych social mediach pojawia się zwykle w kontekście „Stulecia Winnych” – bestsellerowej trylogii książkowej lub serialu, który podbił serca milionów widzów. Dziś jednak chcę Wam opowiedzieć o najnowszej powieści Ałbeny – niby podobnej do „Stulecia…”, a całkiem różnej od tak dobrze znanej nam historii z Brwinowa… Zapraszam do lektury.
Panny Terechowiczówny – Klara, Amelia i Róża. Piękne suknie, służba, urlopy w pensjonacie… Rok 1914 zmienił wszystko. I wojna światowa przewróciła ich życie do góry nogami. Ojciec przystąpił do walki, a majątek zaczął poupadać. Pieniądze kończyły się w zastraszającym tempie, w pracach w gospodarstwie pomaga najstarsza siostra, Klara. Średnia Aniela podejmuje pracę jako pielęgniarka w szpitalu wojskowym. Tylko Róża pozostaje trzpiotką, marzącą o zamążpójściu, balach i wytwornych sukniach. Mijają lata. Do rodzinnego domu wraca Amelia. Nie jest sama. Towarzyszy jej poznany w szpitalu… mąż. Żołnierz i… właściwie nic więcej o nim nie wiadomo. Młoda para zamieszkuje we dworze, a ład, który miesiącami tworzyły Klara i Róża wraz matką, znowu ulega zmianie…
Ałbena Grabowska znów zabiera czytelników w historyczną podróż w czasie. Ponownie stajemy się uczestnikami ważnych dla naszego kraju wydarzeń, w tle pojawiają się dobrze nam znane z lekcji historii postaci.
Tym razem trafiamy do podupadającego dworku, w którym, mimo trwającej I wojny światowej, życie zdaje się toczyć własnym torem. Sióstr nie interesuje polityka, nie wiedzą, co się dzieje na froncie. Ich zmartwienia dotyczą codzienności. Do czasu. Wielka wojna i wielka polityka wkracza do ich domu wraz z zięciem i… kandydatem na zięcia, który stara się o rękę drugiej siostry. No właśnie – której?
„Rzeki płyną, jak chcą” to powieść o skomplikowanych relacjach między siostrami i komplikacjach, które niesie ze sobą miłość. Mężczyźni wkraczają między Amelię a Klarę oraz Różę i… Klarę. Najstarsza z sióstr, choć wszyscy martwią się o jej stan cywilny, a właściwie o brak perspektyw na jego zmianę, budzi zainteresowanie mężczyzn. Klara jednak nie czuje presji. Nie chce wyjść za mąż, bo tak wypada. Nie chce wyjść za mąż, mimo że jako najstarsza z rodzeństwa, pierwsza powinna założyć rodzinę. Nie chce wyjść za mąż… bez miłości. Na przekór dobrym radom matki, sióstr i pokojówek zamiast szukać męża, szuka sposobu na to, by czynnie włączyć się w walkę o prawa kobiet. Co wybierze ostatecznie – szczęście u boku mężczyzny czy szczęście w zgodzie z samą sobą?
Muszę powiedzieć, że Klara to moja ulubiona bohaterka książki. Imponowała mi swoją siłą, a jednocześnie delikatnością, umiejętnością dostosowania się do „nowych czasów”. Nie narzekała – ramię w ramię z pracownikami dworu dbała o gospodarstwo. Nie podążała za konwenansami. Tworzyła własne zasady i żyła według nich. A przynajmniej się starała… Choć chciała uchodzić za silną kobietę, która poradzi sobie bez mężczyzny, w moim odczuciu rozpaczliwie pragnęła miłości…
Zastanawia Was tytuł? Mnie też intrygował. Owszem, w powieści rzeka jest ważnym miejscem dla bohaterek, jednak mam wrażenie, że tytuł bardziej niż do miejsca nawiązuje do… sióstr. Klara, Amelia i Róża są jak tytułowe rzeki – płyną, jak chcą. Mimo że mają wspólne źródło – rodzinny dom – wydają się rozchodzić. Każda z nich ma inne poglądy na małżeństwo, wojenną codzienność, plany na być może niepodległą przyszłość… Życie trzech sióstr bez wątpienia skomplikowały wojna i miłość. Czy biegi tych rzek mogą się odwrócić?
„Rzeki płyną, jak chcą” przeczytałam w jeden weekend. Właściwie powinnam napisać – pochłonęłam. Relacje sióstr, ich nieoczywiste wybory, dramaty, z którymi muszą się mierzyć, postaci, które pojawiają się w ich życiu – Ałbena Grabowska zafundowała czytelnikom prawdziwą mieszankę emocji. Prawdziwych emocji. Tam nie ma miejsca na fałsz, na idyllę, przesłodzone wątki. Z kart tej historii czuć życie. Bohaterowie nie są przerysowani. Mają wady i zalety, gubią się w życiu, dokonują nie zawsze właściwych wyborów. Są podatni na wpływy, bywają zazdrośni, z trudem dostosowują się do realiów. Czyż nie tacy jesteśmy my?
Niezależnie od tego, czy znacie rodzinę Winnych, czy nie, uważam, że powinniście sięgnąć po nową powieść Autorki. To zapowiedź wspaniałej literackiej uczty i nowych przyjaźni z bohaterkami.
Bardzo lubię twórczość autorki.