„Zanim odszedł” – Edyta Świętek (#MamaDropsaCzyta)

zanim odszedł

Edyta Świętek, Zanim odszedł, Wydawnictwo Replika 2020.
#MamaDropsaCzyta

Edyta Świętek należy do grona moich ulubionych Autorek. Pokochałam jej fascynujące, pełne emocji, miłości i dramatów sagi o wielopokoleniowych rodzinach doskonale osadzone w realiach historycznych. Wzruszyła mnie do łez powieść „Bańki mydlane”. Zaciekawiła mnie ostatnio zapowiedź i okładka najnowszej książki, a właściwie wznowienia – dwie łudząco do siebie podobne blondynki, aparat fotograficzny, stary album ze zdjęciami i zagadkowa  fotografia, zegarek symbolizujący upływ czasu, zafrapował tytuł „Zanim odszedł”. Co się wydarzyło, zanim ktoś od kogoś odszedł i zanim kogoś zostawił? Ponieważ fabuła obfituje w wielość wydarzeń, zacznę od opisu wydawcy, aby za dużo nie wyjawić.

Karolina, po tragicznej śmierci męża i utracie dziecka, długo nie może dojść do siebie. Zachęcona przez przyjaciółkę, postanawia przelać swoje emocje na kartki książki. Pomysł okazuje się strzałem w dziesiątkę, a Karola pisze  kolejne powieści. Oparcie znajduje w przyjaciółkach – krzykliwej i przebojowej Sylwii oraz dopiero co poznanej za pośrednictwem Internetu Caro. Z czasem okazuje się, że z wirtualną znajomą łączy ją zadziwiająco wiele podobieństw, a w kobietach rodzi się podejrzenie, że mogą one być ze sobą spokrewnione. Wrażenie to jest tym silniejsze, że Karolina nigdy nie poznała swojego ojca, który zmarł przed jej narodzinami, a jej matka uparcie nabiera wody w usta, kiedy kobieta próbuje dowiedzieć się czegoś o swoich korzeniach. Caro również odnosi wrażenie, że jej rodzina coś przed nią ukrywa. Czy stare zdjęcia, które obie kobiety posiadają, mogą przedstawiać tego samego mężczyznę – Karola, który prawdopodobnie jest ich ojcem? Nic nie jest jednak takie, jak się wydaje, w dodatku nie tylko Karolina i Caro ukrywają swoje małe sekrety…

Edyta Świętek zaprosiła czytelników do świata literackiego:  pisarek – Karoliny i Aldony, poetki – Caro, agentki literackiej – Sylwii też z ciągotami literackimi oscylującymi wokół reportażu oraz artysty fotografa – Maksymiliana, dokumentującego spotkania literackie; i do świata blogerskiego – promującego literaturę i zdobywającego czytelników. Dzięki temu czytelnik poznaje pracę pisarską od kulis i wszelakie mechanizmy nią rządzące – blaski i cienie. Historie bohaterów umieszczone są w dwóch płaszczyznach czasowych – w 2014 r. i w latach 1979-1980 r. W przeszłości bowiem niezwykle poruszające są losy Cześki. Kim okaże się kobieta? Wątki się przeplatają, dodając powieści tajemniczości. Wydawało mi się, że są to odrębne historie, ale wraz z rozwojem akcji zaczynają się ze sobą łączyć.

Dla Karoliny przygoda z pisaniem, blogowaniem oraz social mediami to doskonała ucieczka od ponurych myśli, od samotności, od traumy, którą przeżyła. Tworzenie powieści było balsamem dla obolałej duszy, lekiem na bezsenność, pocieszeniem w chwilach melancholii. Myślę, że jej wątek okaże się bliski niektórym blogerkom książkowym. Dla poznanej przez Internet Caro liryka po prostu stanowiła nierozerwalną część duszy. Aldona z kolei jedynie we własnym mniemaniu była świetnie zapowiadającą sie pisarką, jednak „cisza” po wysłaniu tekstu debiutanckiej powieści do wielu wydawnictw zmusiła „kandydatkę na laureatkę nagrody Nike”, królową życia, gwiazdę i niezłą intrygantkę do znalezienia „wyjścia awaryjnego”, tym samym doprowadzając do zamieszania w świecie bohaterów. Karolinę i Sylwię połączyła fenomenalna przyjaźń, pisarka zawsze mogła liczyć na wsparcie, rady, pomoc, wskazówki przebojowej Sylwii, która tak naprawdę była „najbardziej samotną osobą świata”. Między Karoliną i Caro w miarę poznania wytworzyła się szczególna więź, zrodziło się przekonanie, że mogą to być więzy rodzinne. Obie bohaterki bowiem poszukują własnej tożsamości, pragną poznać historie swoich rodzin, które skrywają dużo   tajemnic, sekretów, niedopowiedzeń…

Edyta Świętek tak poprowadziła ten wątek, że gdy już jesteśmy blisko rozwiązania tej zagadki, zaczyna się ona wikłać od nowa, trzymając nas w napięciu. Jest to zabieg celowy pisarki – zastawianie pułapki na czytelnika i zaskakiwanie rozwiązaniem problemu. Skłania nas do doszukiwania się drugiego dna historii, by nie dać się zwieść pozorom.  „Zanim odszedł” to także piękna opowieść o miłości dwojga rozbitków życiowych: osamotnionej Karoliny i Maxa, mężczyzny po przejściach sercowych, który również z powodu osamotnienia oddał się fotografowaniu, swej życiowej pasji. poznajemy jego historię małżeństwa i bolesne przeżycia…Czy Maksymilian będzie walczył o Karolinę, zdecydowaną singielkę?  Czy uda się im spojrzeć na świat tak, „jak na czystą, białą kartkę”?

Zakończenie powieści totalnie mnie zaskoczyło. Pozostał wciąż niedosyt. Mam nadzieję, że Autorka wkrótce napisze kolejną część. Zaskoczyło mnie także i to, że Edyta Świętek umieściła siebie wśród epizodycznych postaci – pojawiła się jako sekretarka.

Powieść mimo poruszanych trudnych, gorzkich problemów jest napisana lekkim stylem, czyta się ją szybko. Jak zawsze u Edyty Świętek urzekły mnie jej opisy, niezwykły zmysł obserwacyjny Autorki, pogłębione psychologicznie portrety bohaterów, ich autentyczność, wyrazistość. Ich historie wywołują w czytelniku cały wachlarz różnorodnych emocji i uczuć.

Polecam lekturę powieści na letnie wieczory, na czas urlopów, kiedy mamy czas na chwilę refleksji, zadumy nad sobą, nad własnym losem, który jakże bywa przewrotny. Miłej lektury!

Wydawnictwu Replika z całego serca dziękuję za egzemplarz do recenzji.


2 thoughts on “„Zanim odszedł” – Edyta Świętek (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.