Linda Holmes, Evvie zaczyna od nowa, Wydawnictwo Znak 2020.
Wczoraj wieczorem, odpowiadając na komentarz Kingi Kosiek z bloga Ogród Kwitnących Myśli, napisałam, że na tę książkę każdy czytelnik ma własny moment. Ta historia przychodzi do człowieka w odpowiednim momencie. Inaczej nie „smakuje”, czytanie nie dostarcza przyjemności, nie staje się duchową ucztą. „Evvie zaczyna od nowa” zaczęłam jakiś czas temu. Przyznaję, że na początku lektura mi nie szła. Po czym to poznawałam? Odkładając egzemplarz na stolik, nie tęskniłam do powieści, do bohaterów. Myślałam, że to przez upał, przedurlopowe zmęczenie. Po wczorajszej nocy, pełnej łez i refleksji, mam wrażenie, że ta książka po prostu czekała na swój moment. TA chwila nadeszła.
Kobieta, której świat w jeden dzień stanął na głowie. Mężczyzna, który stracił tak wiele.
Co się stanie, kiedy przypadek połączy ich losy?
Evvie pakuje walizki. Plan: nowe życie – solo, bez okropnego męża. Ale wszyscy wiemy, co robi Bóg, gdy opowiemy mu o swoich planach. Nowe życie Evvie będzie wyglądało zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażała. Dean to facet idealny. Przystojny, bogaty gwiazdor sportu ma wszystko. I może mieć każdą kobietę. Lecz nagle, u szczytu kariery, traci to, co przez lata budował. Dwoje nieznajomych – oboje na życiowym zakręcie. Kiedy przypadek połączy ich losy, zawrą pakt: zero pytań o przeszłość. Ale zanim się zorientują, oboje złamią reguły, które ustalili.
Kiedy zaczną odkrywać swoje sekrety, przeszłość sama się odezwie. Czy znajdą siłę, by się z nią zmierzyć? I czy dadzą szansę uczuciu, które – choć nieproszone – puka do ich drzwi?
Czytając powyższy opis w e-mailu od Wydawnictwa Znak, które z okładki zapewnia, że „Evvie zaczyna od nowa” to najbardziej romantyczna powieść roku, byłam pewna, że dostanę typową historię o miłości na letnie popołudnia. Ona po przejściach, on z przeszłością. Raz, dwa zakochanie, jakieś tam przeszkody i happy end. Drops kolejny raz przekonał się: nie oceniaj książek tego wydawnictwa po okładce, bo oni lubią wyciskać z ciebie łzy! Oj, wycisnęli… Napisać, że się wzruszyłam, to mało. Ja płakałam jak bóbr w poduszkę, żeby nie zbudzić Współlokatorki. Płakałam nie dlatego, że to smutna historia. Wręcz przeciwnie – mimo życiowych tragedii, jakie spotykają bohaterów, to opowieść pełna nadziei i wiary. Drugiej szansy na lepsze życie. Drugiej szansy na poprawę relacji. Często relacji samych z sobą…
Myślę, że ta książka poruszyła mnie tak głęboko właśnie przez główną bohaterkę. Bardzo długo miałam tak jak Evvie – bałam się mówić to, co naprawdę czuję w strachu przed reakcją innych. Chowałam pragnienia i uczucia głęboko do kieszeni, kierując się przede wszystkim potrzebami tych, którzy tak naprawdę mieli mnie daleko w nosie. Dbając o relację z innymi, zaniedbałam relację z samą sobą. Egoizm nie jest dobry. Ale zdrowy egoizm już tak. Evvie stara się utrzymywać relacje z bliskimi, zapominając o sobie. Choć w środku krzyczy, na zewnątrz się uśmiecha. Choć chce się jej wyć, potulnie kiwa głową i godzi się odgrywać postać, dla której scenariusz napisałaby kompletnie inny. Dean ją otwiera, a właściwie zaczyna ten żmudny proces. Evvie wychodzi ze swojej skorupy po kawałeczku. Odsłania się bardzo delikatnie, powoli. Uczy się siebie i uczy się świata, a świat uczy się nowej Evvie. Z jakim skutkiem? Sprawdźcie! 😉
Żeby było jasne – to nie jest powieść psychologiczna, w której próżno szukać miłosnych uniesień czy wątków przyjaźni. „Evvie zaczyna od nowa” to zdecydowanie książka o miłości i przyjaźni. Z kumplem, współlokatorem, matką, ojcem… Ale też z samą sobą. To historia wzruszająca, ale i zabawna. Bohaterowie zdecydowanie mają poczucie humoru. Podnoszą nas na duchu, wlewają w serca nadzieję. Myślę, że dla wielu z Was ta książka na długo, jeśli nie na zawsze, zostanie w sercu i pamięci. Czyta się ją szybko – wczoraj połknęłam ponad 200 stron. Szybko, ale ze zrozumieniem. I przesłaniem. Narrator jest zdecydowanie wszechwiedzący i wnika w postaci. Ani Evvie, ani Dean nic przed czytelnikiem nie ukryją.
Skoro Evvie zaczyna od nowa, może Ty też możesz? Może nawet nie wiesz, że powinnaś? Zacznij od książki. Poznaj tę wyjątkową historię.