K. Troszczyńska, K. Głogowska, Dwanaście życzeń, Wydawnictwo W.A.B. 2018.
cykl #MamaDropsaCzyta
Dziękuję za egzemplarz do recenzji!
Katarzyna Troszczyńska i Karolina Głogowska to dziennikarki obecnie związane z Wirtualną Polską, które lubią pisać dla kobiet. 17 października będzie mieć premierę ich świąteczna książka Dwanaście życzeń, którą zarekomendowały Magdalena Majcher, Gabriela Gargaś i Magdalena Kordel, która o powieści pisze tak:
Magiczna opowieść o tym, że w życiu każdego, nawet tego, kto już dawno przestał wierzyć i w Świętego Mikołaja, i w miłość, jest miejsce na prawdziwy cud. Dwanaście życzeń to wzruszająca, chwytająca za serce powieść o tym, że nawet jedno spełnione życzenie może odmienić całe życie. A może zamiast odmienić całe życie, odmienić wszystko na lepsze?
Za oknem panuje złota polska jesień a ja już mogę dzięki tej książce zanurzyć się w wyjątkowej atmosferze grudniowej nocy i poznać losy bohaterów należących do jednej rodziny. Powieść składa się z trzech części, z których pierwsza rozgrywa się w niedzielę, 23 grudnia, druga- w poniedziałek, 24 grudnia rano i trzecia część – w poniedziałek, 24 grudnia po południu. Każda część podzielona jest na krótkie rozdziały zatytułowane imionami bohaterów. Wigilia, Boże Narodzenie to najbardziej magiczny czas , za którym wszyscy tęsknimy, by je celebrować. Jakie problemy przeżywają bohaterowie powieści?
Dagna Kreft od pięciu lat pracuje w telewizji, pochodzi z małej miejscowości, której się wstydzi a w niedzielę 23 grudnia ma poprowadzić program o magii rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Przekonuje widzów o tym, że nie ma jak święta w domu i że zawsze warto do niego wracać bez względu na odległość. Sama natomiast nie ma zamiaru odwiedzić rodziców, woli pracować. W sporadycznych rozmowach telefonicznych z mamą wymiguje się dyżurami i zmęczeniem od odwiedzin. Nagle na antenie słyszy głos rodziców, którzy zapraszają ją na święta i zapewniają, że wszyscy na nią czekają. Dagna czuje się tym zażenowana. Nie pomagają też telefony od starszej siostry Bogusi- typowej żony, pani domu niemalże perfekcyjnej i matki czworga dzieci. Wolny czas między dyżurami pani redaktor, wesoła singielka woli spędzać na randkach z facetami, tak bardzo chce znaleźć męża, coby zmienić nazwisko i wyjść z rodziny, która wywiera na nią zbyt dużą presję. Skoro Dagna nie ma planów rodzinnych na święta, dostaje zadanie przygotować reportaż o bożonarodzeniowym cudzie w Kaczorach, jej rodzinnej wiosce. Na oknie domu ukazała się Matka Boska – na szybie jej domu, ale o tym nie przyznała się do operatora. Ten cud sprawił, że spotkała się z rodzicami w domu. Kolega operator był urzeczony miejscowością, do której w dzieciństwie przyjeżdżał na kolonie. A pod domem gromadziły się tłumy mieszkańców, pielgrzymów, dziennikarzy, ktoś sprzedawał obrazki ze świętego miejsca. Dla rodziców najważniejsza była obecność Dagny, tak bardzo się cieszyli. Dlatego matka o cudzie zawiadomiła telewizję, bo była pewna, że Dagna przyjedzie jako dziennikarka. Nawet Oskar, operator, dostrzegł w oczach państwa Kreftów miłość i dumę z córki. Dagna wreszcie zrozumiała swój błąd i postanowiła spędzić święta z rodzicami, siostrą Bogusią i jej rodziną. A może ten cud na szybie wydarzył się właśnie po to? Każdemu, kto tylko ją spyta, przysięgnie, że w Kaczorach, kurde, wydarzył się cud!
Bogusia –o 8 lat starsza siostra Dagny, kocha Kaczory, rodzinna jak mama, perfekcyjna pani domu, uwielbia gotować, piec, sprzątać, prac, prasować, żona, która zawsze czeka na męża z obiadem, kochająca matka czworga dzieci: osiemnastoletniego Kacpra, szesnastoletniej Martyny oraz kilkumiesięcznych bliźniaków Kajtka i Wojtka. W młodości marzyła o Akademii Sztuk Pięknych, ale ciąża jej w tym przeszkodziła. Skończyła więc technikum fryzjerskie, wspólnie z koleżanką założyła salon fryzjerski. Jej mąż Edek był zdolnym stolarzem, wybudował dom z drewna. Z czasem wypijał coraz więcej piwa, więc Bogusia była zła na niego. Często w rozmowach telefonicznych wytykała młodszej siostrze brak zainteresowania rodziną Tak bardzo się różniły od siebie. Bogusia była zbyt przytłoczona obowiązkami i pracą. Edek tak mało jej pomagał, bo ciągle nie było go w domu, pracował. Tuż przed świętami dowiedziała się, że Edek ją chyba zdradza, kilka razy przyłapała go na kłamstwie. i na dwie godziny przed kolacją wigilijną też nie ma go w domu… Co zrobi z Edkiem Bogusia? Czy wydarzy się kolejny wigilijny cud?
Powieść pokazuje nam, że Boże Narodzenie to szczególny czas, w którym można odnowić więzi rodzinne. Basia jest córką Rity i Czesława, wujka Dagny i Bogusi. Ale Czesław to ojciec na niby, bowiem po odejściu od matki i córki w Wigilię zbyt mało albo wcale nie interesuje się opuszczoną i tęskniącą za nim Basią. Sprawił ogromny ból ośmiolatce. Od tamtej chwili córka przestała wierzyć w tatę, którego bardzo kochała i podziwiała. Założył drugą rodzinę, jego żona Irena przypomina Basi macochę z Kopciuszka, a Pola – rozpuszczona córeczka. Mama Rita zaproponowała Basi, aby przez cały rok zapisywała w każdy pierwszy dzień miesiąca życzenie. Tuż przed świętami zgromadzi ich dwanaście. Wtedy ofiaruje je bliskiej osobie i jedno z nich zawsze się spełni. Wystarczy to jedno a wtedy będzie szczęściarą. Oczywiście jedno z nich zawsze dotyczyło taty. Gdy dorosła, nie chciała kontaktów z ojcem. Po latach ojciec zaprosił Basię na wigilię, bo jest chory. W końcu dziewczyna się zgodziła go odwiedzić razem ze swoją przyjaciółką Alicją. W jej dwudziestosześcioletnim życiu tylko trzy wizyty w nowej rodzinie ojca zapamiętała. Czy ojciec faktycznie wyglądał na chorego? Czy udało się im naprawić relacje? Z kolei Pola, młodsza córka Czesława i Ireny, miała spędzić święta jako szczęśliwa mężatka. Ale tak się nie stało, ponieważ szóstego grudnia Piotr jej narzeczony zerwał zaręczyny i ją porzucił. Jego matka bowiem widziała syna prawnika u boku prawniczki lub lekarki a nie lekarki weterynarii. Poli zawalił się świat, wpadła w depresję, zaplanowała, że zażyje tabletki nasenne i popełni samobójstwo. Czy plan Poli się powiedzie?
Kto będzie próbował uratować ten wykolejony wieczór wigilijny, który poleciał na łeb na szyję? I czy to się uda? Czy spokojne święta to jest tylko oksymoron? ! Każdemu z całej plejady ciekawie skonstruowanych bohaterów problemy kumulują się w tym magicznym dniu, który powinien dać wytchnienie, radość, szczęście, zgodę. Ale mimo wszystko magia Bożego Narodzenia działa i zdarza się cała seria cudów, które odmieniają życie bohaterów na lepsze. Najbardziej wzruszyła mnie postać Róży, która aż 65 lat czekała na spełnienie obietnicy Józefa – w wieku 80 lat spełniła swoje marzenie i zapisała się na kurs tanga. Pragnęła je zatańczyć z Józefem – „Ja mam czas, ja poczekam”, jej ulubioną wersję śpiewaną przez Faliszewskiego. Niezwykłą historię ich miłości poznacie w powieści.
Dwanaście życzeń to piękna, wzruszająca i poruszająca opowieść pełna świątecznej magii: zapachu potraw, ciast wigilijnych, wypastowanych podłóg, choinki, dźwięku kolęd oraz o tym, że ludzie w tym szczególnym dniu tak bardzo potrzebują bliskości i ciepła oraz zrozumienia . To czas sprzyjający rozmowom bez pośpiechu, refleksji, uświadomienia sobie, co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu. To miły i piękny, po prostu cudowny czas. Tak jak w Kaczorach, gdzie, kurde, wydarzył się cud! Dziękuję Autorkom za niepowtarzalny klimat tej powieści, od której nie mogłam się wprost oderwać.
Rozpoczynamy świąteczny sezon 🙂