„Światło w cichą noc” – Krystyna Mirek

 
tytuł: „Światło w cichą noc”
autor: Krystyna Mirek
seria: „Willa pod Kasztanem”
Wydawnictwo Edipresse

 

liczba stron: 352
 
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
 
 
 
 
 
 
Światło, które przychodzi nocą
 

Bożonarodzeniowa gorączka jest równie groźną chorobą, jak ta, która opanowywała kiedyś poszukiwaczy złota. Skutkuje takim samym oszołomieniem, niezdolnością do podejmowania racjonalnych decyzji i stadnym pędem nie wiadomo właściwie za czym (s. 23).

 
Mam wrażenie, że opisywana przez Krystynę Mirek gorączka zaczyna rosnąć już na początku listopada. Znicze i kwiaty idealne na cmentarz na sklepowych półkach zastępują Mikołaje, bombki i choinki. Rozpoczyna się wyścig, wielkie odliczanie. I obowiązkowa nerwówka – czy zdążę z porządkami? Czy na pewno kupiłam prezenty dla wszystkich członków rodziny? Czy ilość potraw okaże się wystarczająca? W rytm Last Christmas i Jingle Bells pędzimy. Za czym? Niestety, czasem nie do końca wiemy… Światło w cichą noc pomaga się zatrzymać. Zmusza do refleksji. To idealna lektura nie tylko na okres Bożego Narodzenia. Autorka, dzięki bohaterom, przypomina, że to miłość i bliskość są najważniejsze – i w Święta, i przez cały rok.
 
Wyzwanie pachnące choinką i piernikami
 
Magda Łaniewska i  jej dwaj bracia stają przed naprawdę wielkim wyzwaniem. Po zaręczynach dziewczyny z przystojnym, bajecznie bogatym i pochodzącym z domu z tradycjami Konstantym, postanawiają złamać tradycję i nie spędzać Świąt w ciepłych krajach. Palmy, piasek i słońce wyjątkowo zamieniają na mroźny Kraków, mały jednorodzinny dom i tradycyjną wieczerzę. Na wigilię muszą przygotować nie tylko potrawy czy wystrój, ale przede wszystkim własne serca. Wracają do dzieciństwa, do tragicznego wieczoru, który na zawsze zmienił ich życie. Pytanie tylko, czy Konstanty jest warty tak diametralnych zmian? A może zmiany są konieczne nie tylko ze względu na zaręczyny, ale po to, by pójść dalej??
 
Nie wierz nigdy kobiecie…
 
Wokalista Budki Suflera miał rację, ale Antek Milewski przekonał się o tym zdecydowanie za późno. Po latach, z podkulonym ogonem i dosłownie z jedną parą skarpetek w plecaku, wraca z wielkiej stolicy do rodzinnej Willi pod Kasztanem. Babcia Kalina – skarbnica dobrego słowa, życiowych rad i pełnego miłości uśmiechu, przyjmuje wnuka marnotrawnego z otwartymi ramionami. Choć Antek uparcie chce zacząć wszystko od nowa, by zamknąć pewien rozdział życia, musi zmierzyć się z przeszłością. Dorosły nie potrafi wybaczyć zmarłemu ojcu pewnej decyzji – wyboru, który zaważył na losie wielu ludzi. Czy z pomocą babci i uroczej młodej damy rozwiąże tajemnice z przeszłości i zazna odrobinę upragnionego spokoju?
 
Mistrzyni drugiego planu
 
O tej bohaterce wydawca nie wspomina w nocie. Uznałam jednak, że zasługuje na krótkie przedstawienie. Bo takich kobiet jak ona jest wiele. Kobiet skupionych na wypełnianiu codziennych obowiązków, które zapominają o własnych potrzebach, marzeniach i uczuciach. Zapominają, a czasem wręcz nie mogą ich realizować. Dorota ma wszystko – troje zdrowych dzieci, bogatego męża, dom i ogród jak z bajki. Nie musi pracować, na wszystko ją stać. Królowa? Tylko pozornie. Tak naprawdę dla domowników jest służącą, która nie zasługuje nawet na „dziękuję”. Cierpliwie dba o podniebienia domowników, serwując wystawne kolacje i kilkudaniowe obiady. Do czasu. Nie jest w stanie ignorować wewnętrznego krzyku i tęsknoty za miłością. Tylko co na to mąż – pan domu i reżyser spektaklu, w którym Dorota gra fundamentalną wręcz rolę?
 
Bestsellerowa autorka znowu w akcji!
 
Światło w cichą noc to powieść nie tylko o świętach. To przede wszystkim historia ludzi, którzy robią rachunek sumienia. Wracają do przeszłości, by rozpocząć kolejne etapy życia. Pragną katharsis – dla siebie i dla swoich bliskich. Zrzucają maski, pokazują prawdziwe twarze. Twarze wystraszone, tęskniące, pragnące prawdziwej miłości i ciepła.
 
Mistrzyni lekkiego pióra
 
Chcecie poznać cechy charakterystyczne tej powieści Krystyny Mirek? Na pewno wartka akcja, ciepły humor, życiowe obserwacje i zapadające w pamięć cytaty. Autorka o sprawach poważnych pisze lekko. Dzięki temu książka nie jest przytłaczająca – czyta się ją, a właściwie pochłania w dwa popołudnia. Rozbudowane, także świąteczne opisy nie nużą czytelnika. Wręcz przeciwnie – wprowadzają w magiczny czas Bożego Narodzenia. Czuć zapach pierników i choinki, słychać trzask drewna w kominku… Cieszę się, że Światło w cichą noc to dopiero początek serii Willa pod Kasztanem. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej premiery. Na szczęście luty i Światło o poranku są już blisko!
 
Światło w cichą noc – zapal je w sobie!
 

 

 

Tą książką rozpoczęłam sezon na czytanie tzw. świątecznych powieści. To był bardzo dobry początek! Gorąco polecam Wam Światło w cichą noc. Historie Magdy i Antka poruszają i wzruszają. Grzeją serca w zimowe wieczory. Chwilami bawią i przede wszystkim uczą – miłości i wybaczania. Sobie i innym. To zawsze trudna, ale warta odrobienia lekcja. 

2 thoughts on “„Światło w cichą noc” – Krystyna Mirek”

Comments are closed.