„Świąteczne marzenie” – Amanda Prowse

 
tytuł: „Świąteczne marzenie”
autor: Amanda Prowse
Wydawnictwo Kobiece
liczba stron: 336

 

 
 
 
 
 
 
 
 
Amerykański sen dziewczyny z Londynu
 
Za oknem leży śnieg. Pod ręką mam kubek ulubionej herbaty i czekoladki z uroczym młodzieńcem na opakowaniu. Z głośników płynie głos utalentowanego Rudzielca. Walizka i prezenty spakowane, jutro po pracy ruszam w drogę do domu. Moje świąteczne marzenie? Jedno – byśmy z Rodziną, w planowanym składzie, zdrowi zasiedli przy wigilijnym stole i cieszyli się swoją obecnością. Meg, główna bohaterka powieści, którą chcę Wam polecić, miała podobne świąteczne pragnienie. Czy doczekała jego spełnienia? Mam nadzieję, że moja rekomendacja zachęci Was do sięgnięcia po tę książkę i znalezienia odpowiedzi na to pytanie. Naprawdę warto.
 
Historia oprószona śniegiem
 
Czytaliście Szczyptę miłości, którą zachwycałam się kilka tygodni temu w tej recenzji: http://dropsksiazkowy.blogspot.com/2017/10/szczypta-miosci-amanda-prowse.html ? Jeśli tak, to Meg, głównej bohaterki Świątecznego marzenia, nie muszę Wam przedstawiać. Jeśli nie, to pozwólcie, że przybliżę Wam jej sylwetkę. Megan jest pracownicą i przede wszystkim dobrym (nie tylko świątecznym) duszkiem popularnej londyńskiej cukierni (a właściwie słodkiego imperium) w prestiżowej dzielnicy. Właścicielki kawiarni, Pru i Milly, otoczyły opieką dziewczynę i jej synka. Dały jej dom, którego nigdy nie miała. Gdy zbliża się Boże Narodzenie, Meg postanawia, że przygotuje synkowi idealne Święta – takie, jakich sama nigdy nie miała. Choć w głębi duszy ma podobne marzenie do Doris z Listów do M., wmawia sobie, że brak mężczyzny u boku to żaden problem. Jej plany i listę priorytetów zmienia służbowa podróż do Nowego Jorku. W Stanach poznaje przystojnego architekta. Kilka kieliszków wina, szczere wyznania, uśmiechy i spacer po najpiękniejszych zakątkach Nowego Jorku sprawiają, że wizja Świąt spędzonych tylko z synkiem, nie wydaje się już Meg tak kusząca. Czy magia Bożego Narodzenia zdoła pokonać ocean?
Należy dodać, że Świąteczne marzenie to powieść nie tylko o miłości damsko-męskiej. To historia, w której ważny jest wątek trudnej relacji matki i córki. Tęsknoty, której nic i nikt nie jest w stanie zagłuszyć.   
 
Ciągle w podróży
 
Dzięki powieściom od Wydawnictwa Kobiecego ostatnio kursuję między Londynem a Nowym Jorkiem. To już druga historia po Oświadczynach, w której bohaterka wyrusza w międzykontynentalną podróż. Także w głąb siebie. Scala wysepki, z których składa się jej zranione serce. Z jakim skutkiem? Przekonajcie się sami 😉 Muszę dodać, że czytając fragmenty poświęcone zwiedzaniu amerykańskiej metropolii, czułam się, jakbym towarzyszyła Meg w odkrywaniu miasta. Cieszę się, że Amanda Prowse nie szczędziła Czytelnikom szczegółów, jednocześnie nie zanudzając ich opisami. Gotowy na Święta Nowy Jork to jeden z bohaterów historii.
 
Powieść idealna na świąteczny wieczór
 
Świąteczne marzenie przeczytałam w trzy dni. Takie historie, jak przystało na zdeklarowaną romantyczkę, czytam jednym tchem. Myślę, że na szybkie tempo czytania wpływa również styl Amandy Prowse. Dialogi, poruszające wyobraźnię opisy nie tylko miast… Cieszę się, że i w tej książce autorki nie zabrakło odrobiny humoru. Podobnie jak w Szczypcie miłości ogromnym atutem tej historii są pachnące i słodkie opisy piekarni i sytuacji, które rozgrywają się w jej zakamarkach. Ślinka ciekła podczas lektury. Rozpoczynając lekturę, przygotujcie więc zapas pierników lub serniczka, który, według autorów memów, wciśnie się zawsze.
 
Uczucie, które otula w świątecznej scenerii
 
Podobnie jak w Szczypcie miłości Amanda Prowse dzieli się Czytelnikami przepisem na cudną powieść świąteczną. Jakich składników użyła tym razem? Garść rodzinnych problemów, dwie czubate łyżeczki tajemnic, cztery bilety lotnicze i oczywiście kilogram miłości. Obowiązkowo mieszanka musi być podawana w okresie świątecznym. Proste? Nie do końca, ale autorka znów robi to w wielkim stylu. Zaprasza Czytelnika to stołu pełnego uczuć – uśmiechu i wzruszeń. Wyprawia w podróże nad ocean do odległych metropolii. I przede wszystkim potwierdza marzenie romantyczek – warto marzyć i czekać na prawdziwą miłość. Nie tylko od Święta.
 
Świąteczne marzenie Doris czy Megan? A może Twoje…?
 
Na koniec proponuję Wam krótki seans. To jedna z moich ulubionych scen w filmie Listy do M. Gdy przeczytacie Świąteczne marzenie, być może przyznacie mi rację, że ten fragment idealnie pasuje do historii Meg.
 
 
 
 
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia przyjmijcie, proszę, najserdeczniejsze życzenia – zdrowia, szczęścia, pokoju w sercu i oczywiście miłości! Spędźcie ten czas z tymi, których kochacie! 

3 thoughts on “„Świąteczne marzenie” – Amanda Prowse”

Comments are closed.