Czy Mała Kamila chciała zostać strażaczką? Jak smakuje premiera wznowienia? Czy będzie ciąg dalszy powieści „Pomóż mi kochać”? Te i inne pytania zadaje Mama Dropsa. Odpowiada miłośniczka szpinakowych tortów, Kamila Mitek.
W jakich sytuacjach Kamili Mitek płonie głowa z emocji?
To zależy, o jakich emocjach mowa. Zwykle płonie mi dość mocno, gdy sypią się moje misternie ukute plany.🙂 Głowa płonie mi także wtedy, gdy na coś czekam, na coś liczę i mam nadzieję. I nie wiem, czy to się ziści.
Skąd pomysł, by wznowienie miało inny tytuł niż I wydanie?
To pomysł mojego Wydawcy – Wydawnictwa Dragon. Na rynku jest tyle tytułów, że trzeba brać pod uwagę także kwestie marketingowe i co może się spodobać, przyciągnąć potencjalnego czytelnika. Jestem przywiązana do starego tytułu, ale nowy także dobrze mi się kojarzy. Można go interpretować na wiele sposobów. I od razu dodam, że raczej nie w ten romansowy, bo wątek miłosny jest w tej opowieści zaledwie dodatkiem.
Jak wyglądała praca nad tą powieścią?
Wyglądała tak, że podczas pisania zaliczyłam kilka solidnych migren.🙂 Zwłaszcza przy tworzeniu scen ze strażackimi akcjami. Wykonałam duży research i starałam się realistycznie oddać pracę w straży, co było nie lada wyzwaniem dla kompletnego laika. Jeśli zaś chodzi o wątki psychologiczne – w tych czułam się jak ryba w wodzie.🙂
Kamila chciała zostać strażaczką? Skąd pomysł, by walczyć w tej historii ze stereotypami dotyczącymi kobiety w mundurze?
Nie, nie miałam nigdy takich aspiracji, ale bardzo podziwiam kobiety pracujące w męskich zawodach, ich odwagę i determinację. I dlatego o tym napisałam.
Wątek warsztatów psychologicznych jest Ci bliski prywatnie, pracujesz z młodzieżą. Pisząc te rozdziały, czerpałaś ze swojego doświadczenia?
Uwielbiam tę część powieści, która rozgrywa się na obozie młodzieżowym. Czerpałam ze swoich doświadczeń jako harcerki, pracy z młodzieżą w liceum oraz wiedzy mojej mamy, wieloletniego psychologa dziecięcego. Starałam się zarysować pewną problematykę, choć czynię to w złagodzonej wersji, bo taka jest konwencja książki. Ma rys komediowy, nie dramatyczny.
Czy premierę wznowienia świętowałaś inaczej?
Z pewnością tak, bo poprzednie wydanie jako takiej premiery nie miało. „Pożar w mojej głowie” nigdy nie trafił do księgarń, nie było daty startowej, ani przygotowań. Za to premiera „Pomóż mi kochać” nie obyła się bez kilku przygód, np. problemów technicznych w Empiku i kilku innych drobiazgów. Mimo wszystko to był piękny dzień, bo wiadomości od moich czytelników wynagrodziły mi wszelkie „usterki”.🙂
Jakie masz pisarskie plany na kolejne miesiące?
Niedawno oddałam czwartą powieść obyczajową i czekam na decyzję Wydawcy, czy zostanie wydana. Teraz odpoczywam, nabieram świeżości i nadrabiam domowe zaległości. W głowie kiełkuje już pomysł na kolejną historię, ale niczego nie przyspieszam, bo to nie taśma produkcyjna. Zdradzę tylko, że czytelnicy domagali się powieści poświęconej psycholog Ani z „Pomóż mi kochać” i niewykluczone, że spełnię ich prośbę.🙂
Dziękuję za rozmowę!
Gratulacje pięknego patronatu 😘Serca czytelników płoną książkowym ogniem do zaczytania się w tej powieści 😍Nie spotkałam się z kobietą-strażaczką w powieści, dlatego jestem jej bardzo ciekawa,a tym bardziej gdy autorką jest Pani Kamila,jesteście patronami tej powieści i jeszcze parę minut temu widziałam jak Pani Jolanta Kosowska poleca tą powieść,to dla mnie nic innego jak zna,że to jest książkowy hit i bardzo się pisze na zaczytanie się w tej powieści 😍Po takich poleceniaxh,nie można przejść obojętnie 😍Wspaniały wywiad😘Bardzo dziękujemy😘Niech Panią Kamilę wena nie opuszcza😘Nie możemy się juz doczekać, nowej historii,która kiełkuje w głowie Pani Kamili😍
*jak znak,że to jest książkowy hit….😍
Uwielbiam książki Kamili Mitek i Kamilę jako osobę. Cieszę się, że mogłam przeczytać ten wywiad. Dziękuję ❤️