„Śnieżna siostra” – Maja Lunde (#MamaDropsaCzyta)

śnieżna siostra

Maja Lunde, Śnieżna siostra, Wydawnictwo Literackie 2020.
#MamaDropsaCzyta

Pragnę się podzielić z Wami, drodzy Czytelnicy, moimi wrażeniami z lektury przepięknej, przepełnionej ciepłem powieści „Śnieżna siostra” pióra Mai Lunde i z zachwycającymi ilustracjami Lisy Aisato. Skandynawska opowieść wigilijna trafiła ponownie do księgarń po rocznej nieobecności. To doskonały prezent na czas Adwentu, aby w oczekiwaniu na Święta Bożego Narodzenia w każdym kolejnym dniu grudnia czytać po jednym z 24 rozdziałów tej pięknej, wzruszającej i pełnej nadziei historii o smutku, współczuciu, stracie, rodzinie, szczęściu, przyjaźni, miłości i magii Świąt.

Narratorem opowieści jest Julian, który opowiada o swojej rodzinie przeżywającej stratę najstarszej córki Juni. Zrozpaczeni, pogrążeni w żałobie rodzice nie myśleli o świętach, o dekoracjach świątecznych, prezentach. Julianowi bardzo brakowało zainteresowania ze strony rodziców, rozmów, bliskości, domowego gwaru, śmiechu. Nawet  pięcioletnia siostrzyczka Augusta, zwana Dynamitem, siedziała cichutko i cierpiała. Tak bardzo mu zależało, aby święta się odbyły mimo żałoby. W Wigilię wypadały dziesiąte urodziny chłopca. Pozostało tylko sześć dni. Czy święta w domu Juliana będą odwołane? Czy zdarzy się wigilijny cud i uśmiech zagości znowu na twarzach rodziców?

Któregoś dnia Julian poznał szaloną, gadatliwą i nade wszystko kochającą Boże Narodzenie Hedvig. Jej Villa Kvisten – dom jak z baśni o Bożym Narodzeniu, już była przygotowana na święta, każdy jej zakamarek był przystrojony. Dawało się odczuć nastrój świąteczny, zapach piernika, mandarynek, ślicznej choinki. Przy dziewczynce świat Juliana zaczyna nabierać barw, w sercu chłopca bowiem zapaliła się iskierka nadziei, że do jego domu przyjdą święta.

„Świąteczny nastrój sprawia, że serce bije odrobinę szybciej, ale nie tak szybko, żeby zrobiło się strasznie. Kiedy czujemy świąteczny nastrój, mamy ochotę otworzyć ramiona i kogoś przytulić. Śpiewamy, śmiejemy się i mamy kluchę w gardle. wszystko jednocześnie”.

W sercu Juliana rodzi się nadzieja, że z pomocą Hedvig zdoła przywrócić atmosferę świąt w swojej rodzinie. Dla niej bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. Dziewczynka kocha śnieg, zabawy na śniegu, jazdę na łyżwach. Gdy jej opowiedział o Juni, cierpieniu rodziny, o swoich uczuciach, przyjaciółka doradziła mu, żeby to on uratował święta dla siostrzyczki, dla rodziców i dla samego siebie. Julian się dziwił, że dziewczynka była w domu zawsze sama, jedynie w jej opowieściach pojawiali się rodzice i brat, który wspaniale rysował. Ponadto podczas ich spotkań zaczyna się dziać coś dziwnego. Pojawia się i znika straszny starzec z pękiem kluczy. Rzeczywistość zaczyna się mieszać z baśniowością. Julian nie wie, że dziewczynka ukrywa przed nim pewną tajemnicę…Czy chłopcu uda się ją wyjaśnić? Kto mu w tym pomoże? Czy święta przyjdą do domu i najbliższych Juliana?

Ta niezwykła, wzruszająca do łez książka jest napisana pięknym językiem obfitującym w cudowne metafory, nadające jej poetyckości i baśniowości, wyzwalające w czytelniku mnóstwo emocji i uczuć. Stajemy obok Juliana i „walczymy” o powrót świąt do jego domu i rodziny. Trzeba w to uwierzyć i nie tracić nadziei. Każdy smutek można przecież przezwyciężyć. Niezwykłe ilustracje pomagają w przeżywaniu emocji dzieci. Dzieci inaczej niż dorośli je przeżywają. Dlatego też należy je oswajać z trudnymi tematami jak śmierć, żałoba, depresja, smutek, cierpienie, pogodzenie sie ze stratą kogoś bliskiego. Przecież w życiu każdego człowieka radosne chwile przeplatają się ze smutnymi. 

Dziś w tym szczególnie trudnym czasie ta opowieść, pachnąca świerkowymi gałązkami choinki, pierniczkami, pomarańczami, klementynkami, cynamonem i kakao, pozwoli nam odnaleźć  nastrój świąteczny. Skłoni nas, by zasiąść do świątecznego stołu z tymi, którzy są najbliżej nas i z nimi się cieszyć. Jakkolwiek będzie nam brakowało nieobecnych przy stole. Julian jest doskonałym przykładem na to, że tęsknota za siostrą, cierpienie może stać się impulsem do zmierzenia się ze swoimi słabościami i do walki z nimi, pokonania ich, do bycia szczęśliwym mimo wszystko. Naprawdę przyjdą święta! To idealny wręcz czas na cuda.

Zapraszam serdecznie do sięgnięcia po tę zachwycającą książkę, która ma formę tak lubianego przez wszystkich kalendarza adwentowego. To jedna z najpiękniej wydanych książek w naszej bibliotece domowej. Potrzebny do tego będzie kubek kakao z bitą śmietaną, klementynki, pierniczki i milutki w dotyku koc. Przygotujmy się właściwie do rodzinnego przeżycia tych najpiękniejszych w roku Świąt Bożego Narodzenia. I powiem Wam na koniec, że w książce pada śnieg i jest go pod dostatkiem, że można ulepić śnieżną siostrę, można też pojeździć na łyżwach na zamarzniętym płytkim stawie.

Wydawnictwu Literackiemu dziękuję z całego serca za egzemplarz recenzencki.


One thought on “„Śnieżna siostra” – Maja Lunde (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.