Ilona Gołębiewska, Kochaj coraz mocniej, Wydawnictwo Muza 2020.
Seria: Dwór na Lipowym Wzgórzu
Nie lubię pożegnań – ani w realnym życiu, ani w sytuacjach, gdy muszę powiedzieć: „do widzenia” bohaterom ulubionych powieści. Dziś żegnam się z kobietami rodziny Horczyńskich. Z Anielą, Sabiną, Klarą, Lilką i małą Helenką. Ilona Gołębiewska po raz ostatni zabrała swoje czytelniczki na Lipowe Wzgórze. Poprzednie tomy oceniałam pozytywnie i z entuzjazmem twierdziłam, że to moja ulubiona seria Autorki. Po lekturze „Kochaj coraz mniej” podtrzymuję swoją opinię.
W ostatnim tomie bestsellerowej serii poznajemy Liliannę Horczyńską – najmłodszą wnuczkę Anieli, właścicielki Dworu na Lipowym Wzgórzu. Jak określiłabym tę postać w kilku słowach? To młoda kobieta pełna pasji, szukająca szczęścia i miłości. Dziewczyna ma za sobą kilka semestrów studiów na prestiżowej Akademii Muzycznej w Wiedniu, wydaje się, że świat i kariera stoją przed nią otworem. Jest dumą całej rodziny, zwłaszcza ukochanej babci. Lilka postanawia spełnić marzenia o koncertach w różnych krańcach globu i nie ustaje w tytanicznej pracy. Na chwilę oddechu pozwala sobie dopiero w wakacje – postanawia spędzić kilka tygodni u babci, na Lipowym Wzgórzu. Planuje niespieszny urlop – pachnący lipami, smakujący miodem. Chce rozkoszować się widokami, wspierać doskonale rozwijającą się Akademię Sztuk Anielskich… Cóż, jeśli chce się rozśmieszyć Pana Boga, trzeba mu powiedzieć o swoich planach… Tak było też w przypadku Lilki…
Kliknij, by przeczytać opis wydawcy
Nagła choroba babci, poważne problemy ojca, rozterki miłosne… Wakacje, które miały być źródłem spokoju i wytchnienia, stają się źródłem… zmartwień. Lilka nie ma czasu na odpoczynek. Warto zaznaczyć, że podczas pobytu na Lipowym Wzgórzu troszczy się nie tylko o najbliższych, ale i o lokalną społeczność. Angażując się w prace miejscowego domu kultury, dostrzega problem alkoholizmu i nierównych szans utalentowanych uczniów. W dodatku, bardziej niż zamierzała, musi włączyć się w prace we dworze, który, jak co roku, przeżywa wakacyjne oblężenie turystów. Czy znajdzie czas na miłość i odzyska upragniony spokój? Czy zdoła odpowiedzieć na pytania dotyczące przyszłości? Czy dopuści do siebie myśl, że jej dorosłe życie wcale nie musi być związane z Wiedniem…?
Bohaterkami poprzednich tomów serii („Podaruj mi jutro”, Pozwól mi kochać”, „Zaczekaj na miłość”) były kolejno: babka, matka i starsza siostra Lilki. Teraz przyszedł czas na najmłodszą z rodu. Najmłodszą z familii silnych, zdecydowanych kobiet, które potrafią i chcą walczyć o swoje. Ambitnych, odważnych babek. Lilianna musi stawić czoła wielu problemom. Troszczy się o babcię, która do tej pory wydawała się być niezniszczalnym fundamentem rodziny. Martwi o ojca, który skrywa sekret i prowadzi niebezpieczne interesy. W dodatku marzy, by znajomość z Miłoszem, wnukiem odwiecznego wroga jej rodziny, była czymś więcej niż tylko wakacyjnym romansem. Ilona Gołębiewska nie jest łaskawa dla młodziutkiej bohaterki. Stawia Lillę w ogniu pytań, przed którymi ucieka wiele 30-latek, a nawet i starszych kobiet. Ale jednocześnie kreując jej postać, zmusza czytelniczki do refleksji i przypomina sytuacje, które być może dotknęły je tak samo jak Lilkę. Choroba bliskiej osoby, sekrety rodzica, nie do końca przejrzysty biznes, miłość, którą dzielą kilometry… Dla wielu z nas brzmi to znajomo, prawda? Jednak Dwór na Lipowym Wzgórzu ma w sobie tę moc, z której siły czerpie się nawet w najbardziej trudnych sytuacjach i tragicznych niekiedy wyborach. Tą siłą jest… miłość.
Pięknie żyć znaczy tyle, co podarować swój czas, uwagę, miłość, okazać wsparcie, szacunek i troskę tym, których kochamy.
Ilona Gołębiewska nie byłaby sobą, gdyby nie wplątała głównej bohaterki w tajemnicę z przeszłości. I Lilka jest na tropie sekretu zamkniętego w skrzyni na kilkadziesiąt lat. Trop wyblakłej fotografii i listów prowadzi do Warszawy i słynnej skrzypaczki. Czy to możliwe, by ze światową sławą początkującą pianistkę łączyły więzy krwi?! Lilianna, niczym rasowym detektyw, rozpoczyna prywatne śledztwo. Czy jego rezultat przewróci życie rodziny do góry nogami? Jedno jest pewne – zaskoczeń nie zabraknie!
Ścieżki, którymi podążały bohaterki serii „Dwór na Lipowym Wgórzu” nie były proste. Wręcz przeciwnie – za każdy zakrętem krył się kolejny, jeszcze bardziej ostry… Kłamstwa i sekrety omal nie doprowadziły do rozpadu rodziny Horczyńskich. A jednak Aniela, Sabina, a wraz z nimi Klara i Lilka przetrwały każdą burzę. Z kolejnych prób wychodziły silniejsze. Wiedziały, że zawsze mają do kogo i dokąd wrócić. Do matki, do babki, do siostry… Do dworu, który jest symbolem siły, uporu i wiary. Do azylu, w którym zawsze znajdą dobre słowo, poradę, uścisk dłoni, ciepło ramion… Symboliczna jest dla mnie ostatnia scena, w której wszystkie przedstawicielki rodu pozują do zdjęcia na tle dworu. Dla nich to zdjęcie jest symbolem nowego rozdziału w życiu rodziny. Dla mnie to moment pożegnania. Z trudem więc oddalam się do bramy i spoglądam na znikające sylwetki… Na szczęście, dzięki książkom Ilonki, zawsze mogę tam wrócić… Wrócić na Lipowe Wzgórze. By tak jak bohaterki w 200-letnich murach odnaleźć życiowe drogowskazy.