Magdalena Kordel, Nieświęty
Mikołaj, Wydawnictwo Znak 2019.
I stało się! Pierwsza świąteczno-zimowa
lektura za mną. Tegoroczne tournée rozpoczęłam od powieści jednej z
moich ulubionych polskich pisarek. Tym razem Magdalena Kordel zabrała
mnie do świata włóczki i pchnęła prosto w ramiona nieświętego Mikołaja, który
przywraca wiarę, nadzieję i miłość – nie tylko w czasie świąt Bożego
Narodzenia.
„Tak więc trwają
wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość”. [1 Kor
13;13]
Jaśmina
spodziewała się oświadczyn. Marzyła o wspólnych wieczorach w przytulnym domu
przy kominku, o radosnym pisku dzieci i stabilności finansowej. Zamiast tego
dostała… kosza. I to nie wprost od ukochanego Radzia. Mężczyzna, a raczej
totalny obibok i oszust, do zerwania związku wykorzystał kilkulatka. Julek
dostarcza Mince list, w którym niewierny partner wyznaje jej wszystkie grzechy.
Dziewczynie w jednej sekundzie wali się cały świat. Zostaje sama. Chociaż nie –
z listu jasno wynika, że gigantyczne długi sprowadzą na jej kark wierzycieli…
Załamana kobieta nie wie, że to właśnie posłaniec złych wiadomości, Julek,
zostanie w jej życiu na dłużej i wzajemnie sobie pomogą – nie tylko w
świąteczną noc.
Czy grudzień
przyniesie ukojenie?
Akcja powieści rozpoczyna się w listopadzie
– to idealna propozycja lekturowa na aktualny czas. Jaśmina, z przyjaciółkami,
babcią oraz szaloną ciotką u boku stara się posklejać swoje rozbite na drobne
kawałeczki życie. Nie jest łatwo – kosmiczne zobowiązania finansowe pozbawiają
jej dachu nad głową. Na szczęście ma „miejsce” – kąt, który daje jej spokój nie
tylko fizyczny. Bliscy robią wszystko, by odzyskała wiarę i nadzieję w to, że
miłość może być dobra, a Święta, na które zawsze tak czekała, magiczne.
Magdaleny Kordel osłody
tęsknoty
Jestem „dziadkową sierotką” – nie mam już
ani babć, ani dziadków. Im jestem starsza, tym bardziej mi ich brakuje,
zwłaszcza babć. Brakuje rozmów – tych o drobiazgach i tych poważnych; brakuje
wspólnych chwil w szare dni i w świąteczne popołudnia; brakuje wspólnych
wypieków i gotowania. Brakuje mi wszystkiego, co kojarzy się z babcią. Na
szczęście literatura, niczym wigilijna noc, ma magiczne właściwości. Potrafi
osładzać tęsknoty. Tym razem Magdalena Kordel koi moje tęsknoty związane
z babcią. Postać Tomisi to babcia jak z obrazka. Pełna ciepła, troski. Potrafi
przytulić, obetrzeć łzy, ale i postawić wnuczkę do pionu. Pozornie twarda, w
środku mięciutka jak włóczka. I wnuczkę, i Czytelników przy okazji przygotowuje
do nadchodzących świąt. Grudzień rozpoczyna od niezwykłej opowieści o wierze,
nadziei i miłości. Jaśmina, mając w pamięci wydarzenia związane z chłopakiem
marnotrawnym, przestaje wierzyć w istnienie tych cnót. Sama opowieść w tym roku
nie wystarczy. Potrzeba cudu. Czy Tomisia go wymodli dla wnusi, która po
śmierci córki i zięcia jest jej całym światem?
Dzieci to najlepsi
nauczyciele dorosłych
Naprawdę tak uważam! Utwierdza mnie w
przekonaniu Julek – najmłodszy bohater powieści. Ten kilkuletni chłopak, jak
sam o sobie mawia „solidna firma”, może uczyć czytelników, co znaczy
dotrzymanie obietnicy. Choć stan zdrowia babci pogarsza się z dnia na dzień, w
rezultacie czego chłopczyk zapomina o beztroskim dzieciństwie, dotrzymuje
danego słowa. Kosztem własnego zdrowia, nerwów i spokoju. Za dużo poświęcenie?
Dziecięca naiwność? Może. Ale czy my dorośli nie mamy czasem tak, że łamiemy
obietnicę, gdy pojawiają się pierwsze trudności z jej dotrzymaniem…? No
właśnie…
Święty czy Nieświęty?
W czerwonym ubraniu, z brodą i workiem
prezentów – taki obraz Świętego Mikołaja mamy niemal wszystkich. W swojej
najnowszej powieści Magdalena Kordel udowadnia, że nie trzeba mieć
pojazdu z reniferami ani dużego brzuszka, by czynić dobro. Mikołaj w tej
historii przybiera niejedną postać – babci Tomisi, cioci Józefiny, trzech
przyjaciółek Jaśminy… Także sama Jaśmina jest Mikołajem dla Julka, który, choć
nie mówi o tym głośno, potrzebuje pomocy dorosłych. A kim jest tytułowy
Mikołaj? Tego nie zdradzę! Sami musicie zajrzeć do niezwykłego „miejsca”
Jaśminy i jej towarzyszek. „Miejsca”, gdzie z daleka widać, słychać i czuć nadchodzące
święta – nie tylko dzięki ozdobom.
Nieświęty Mikołaj idealny
na (przed)świąteczny czas!
Tę książkę czyta
się naprawdę szybko – to zasługa świetnego stylu Autorki, który uwielbiam! Nieświęty Mikołaj to idealna
propozycja nie tylko na czas Bożego Narodzenia. To powieść z przesłaniem, którą
można czytać cały rok. Pani Magdo, bardzo dziękuję za tę historię! Za kopniaka
do spełniania marzeń! Za wiarę, nadzieję i miłość, która czeka na jej kartach. Za
przypomnienie, że nigdy nie wolno przestać wierzyć w cuda. Nie mogę się
doczekać, kiedy uściskam Panią w moim Rzeszowie. Do zobaczenia!
Recenzja
zachęciła Was do lektury powieści? Jesteście miłośniczkami twórczości Magdaleny
Kordel? Weźcie udział w konkursie. Do wygrania egzemplarz Nieświętego Mikołaja!!! 😉
Co trzeba
zrobić, by wygrać?
1. Polubić profil Recenzje Dropsa Książkowego,
Magdalena Kordel – strona autorska oraz Wydawnictwo Znak na Facebooku.
2. Odpowiedzieć na pytanie: Kto był/jest Waszym
prywatnym Świętym Mikołajem? Odpowiedzi należy wysyłać na adres
e-mail:dropsksiazkowy@gmail.com. Proszę, by w miejsce tematu wpisywać „Nieświęty
konkurs” – będzie mi łatwiej odnaleźć Wasze wiadomości w skrzynce. W treści dajcie też znać, z jakiego profilu polubiłyście wyżej wymienione strony na FB.
3. Posiadać adres do wysyłki na terenie Polski.
4. Będzie mi bardzo miło, jeśli przekażecie dalej
wiadomość o konkursie. Grafikę można do woli pobierać i udostępniać.
I gotowe! Konkurs
trwa od 13.11. do 20.11.2019 r. Wyniki zostaną ogłoszone na Facebooku
najpóźniej 25 listopada. Zwycięzca otrzyma również stosowny e-mail.
Fundatorem nagrody jest
Wydawnictwo Znak. Za wysyłkę odpowiadam ja. Facebook i serwis Blogspot nie są
organizatorami ani sponsorami zabawy. Uwaga – biorąc udział w konkursie,
wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych potrzebnych do wyłonienia i
ogłoszenia laureata. Dane do wysyłki są mi przekazywane prywatnie i zaraz po
nadaniu paczki kasowane.
Troszkę za późno przeczytałam o konkursie. Jednakże mam egzemplarz do przeczytania 🙂 Mnie też brakuje takie miłości stereotypowej jaką może dać tylko babcia mieszkająca dość blisko aby częściej nas odwiedzać lub my ją – u mnie niestety jedna była bardzo daleko, a druga zmarła zbyt wcześnie żeby mnie w ogóle widzieć.