„Tajemnica pod jemiołą” – Richard Paul Evans

 

 

Richard Paul Evans, Tajemnica pod jemiołą, Wydawnictwo Znak 2018.
 
Richard Paul Evans. To prawdziwy literacki lekarz dusz. Jak go nie kochać? Jak nie kochać jego ciepłych mimo mrozu i skrzypiącego śniegu powieści? Historii, które wzruszają i bawią, skłaniają do refleksji? Które poruszają każdą struną serca? Choć Tajemnica pod jemiołą to dopiero moje drugie spotkanie z twórczością tego bestsellerowego pisarza, przepadłam i pewnie przepadnę jeszcze nieraz.
 
By dokończyć rozpoczętą do śniadania książkę, zarwałam noc. To nie ma znaczenia. Bo w zamian dostałam ciepło, miłość i nadzieję. Świąteczny klimat i prawdziwych ludzi, a niewykreowanych sztucznie bohaterów bez wad i problemów. Taki świat przedstawiony bardzo lubię, zwłaszcza gdy w perspektywie są święta. Gdy za oknem zimno i wietrznie, a do pełni szczęścia, czyli kocyka i kubka ulubionej herbaty, brakuje tylko mojego psa.
 
Alex czuje się samotny. Po niespodziewanym odejściu żony i rozwodzie próbuje posklejać swój świat. Nie wychodzi mu to zbyt dobrze. Przyjaciele, martwiąc się o niego, doradzają mu założenie konta na portalu randkowym. Bez entuzjazmu Alex korzysta z porady kumpli. Poszukując miłości w sieci, trafia na blog tajemniczej kobiety. Autorka codziennie wysyła wzruszające listy do wszechświata. Wydaje się, że spotkał bratnią duszę – samotną LBH, której każde słowo zawarte w poście wydaje się jego słowem. Kobieta, podobnie jak Alex, cierpi. Czuje się opuszczona. Marzy o miłości, o świadomości, że jest dla kogoś ważna. Jej wpisy stają się codzienną lekturą obowiązkową Alexa. Gdy blogerka zapowiada, że z końcem roku zamknie stronę, bohater decyduje się ją poznać. Mając tylko dane dotyczące lokalizacji i nick, wyrusza w podróż. Czuje, że z tą kobietą łączy go coś wyjątkowego. Ma nadzieję, że zdąży, zanim LBH zniknie z sieci i jego życia.
 
Czasami jednak koleje losu zmuszają nas do porzucenia tego, co znane i bezpieczne. Czujemy się wtedy jak na skraju przepaści. Boimy się, odwlekamy więc skok w nieznane, bo przecież nikt nie chce rzucić się w czeluść na oślep. Nikt. Dopiero gdy cierpienie staje się nie do zniesienia, zamykamy oczy i skaczemy. [strona 9.]
 
Zazdroszczę Alexowi tej odwagi. Gotowości do ryzyka. Postanowił poznać LBH. Miał bardzo mało danych. A jednak to zrobił. Wyruszył w podróż po szczęście. Szaleństwo? Czy walkę o szczęście, walkę o miłość można nazwać szaleństwem? Wsiadając do samolotu, Alex nic nie traci. Wie, że może tylko zyskać.
 
Zwykle czytam powieści, w których narratorem pierwszoosobowym jest kobieta. Na palcach jednej ręki mogę policzyć te, w której o świecie przedstawionym opowiada mężczyzna. Cieszę się, że Tajemnica pod jemiołą dołącza do tej listy – historia opowiedziana jest bowiem z perspektywy Alexa. Niemal w każdym akapicie znajdziemy zdanie godne zapamiętania. Cytat, który być może doskonale odzwierciedla stan naszego ducha. Może w Twoim przypadku będzie to właśnie samotność? W dzisiejszych czasach, mam wrażenie, to temat tabu. Żyjemy w pędzącym świecie, jesteśmy zdeklarowanymi singlami i cenimy wieczory z Netflixem i lampką wina. A definicji samotności jest przecież tak wiele… Samotnym nie musi być koniecznie człowiek, który idzie przez życie w pojedynkę. A samotność w związkach? Evans opisał różne twarze tego pojęcia, co czyni książkę jeszcze bardziej wartościową.  
 
Czy tajemnica zostanie odkryta? Czy pod symboliczną jemiołą pan pocałuje panią? Przekonajcie się sami, sięgając po tę cudną historię. Dajcie się uwieść mistrzowi gatunku, porwać się do śnieżnej, mroźnej i świątecznej Ameryki. Razem z bohaterami zawalczcie o szczęście.

 


2 thoughts on “„Tajemnica pod jemiołą” – Richard Paul Evans”

  1. A jaką książkę Evansa jeszcze czytałaś? "Tajemnica pod jemiołą" to dobra powieść, ale o wiele bardziej spodobała mi się inna jego pozycja – "Papierowe marzenia". 🙂

Comments are closed.