„Nigdy nie zapomnę” – Kerry Lonsdale (recenzja przedpremierowa!)

 
 
Nie potrafiłam się oderwać od tej powieści. W ciągu dnia przeczytałam ponad trzysta stron, co rzadko mi się zdarza. Musiałam, musiałam poznać zakończenie! A gdy już dotarłam do finału, nie mogłam zasnąć… Nigdy nie zapomnę to bardzo udany debiut literacki Kerry Lonsdale.
 
Aimee żoną miała być. Miał być ślub i wesele też. Niestety, sukienka samotnie w szafie lśni. W dniu, w którym miała stanąć na ślubnym kobiercu, uczestniczy w pogrzebie Jamesa – narzeczonego, najlepszego przyjaciela od dzieciństwa, po prostu miłości swojego życia. Pod kościołem Aimee zaczepia tajemnicza kobieta. Twierdzi, że jej ukochany nie umarł! W sercu dziewczyny zaczyna się tlić nadzieja. Wie, że nie zazna spokoju, dopóki nie dowie się, czy James faktycznie żyje…
 
Miłość, nadzieja i wyboista droga do szczęścia – myślę, że ten fragment noty wydawniczej doskonale podsumowuje opowieść. Aimee szuka nie tylko Jamesa, ale również samej siebie. Na nowo układa życie prywatne i zawodowe. Może liczyć na wsparcie rodziców, przyjaciółek i pewnego fotografa-baristy.
 
Dominującym wątkiem w powieści jest oczywiście ten miłosny. Warto podkreślić, że to niejedyny temat tej historii. Kerry Lonsdale zabiera czytelników w piękną, pełną kolorów, zapachów i dźwięków podróż do Meksyku. Pobudza także kubki smakowe, bowiem główna bohaterka uwielbia gotować i parzyć kawę. Zaprasza na wernisaż fotografii, szczegółowymi opisami uruchamiając wyobraźnię odbiorcy. Z wielką przyjemnością powiesiłbym kilka zdjęć Iana na ścianie w pokoju.
 
Powieść została podzielona na dwie części. Akcja pierwszej rozgrywa się w Kalifornii, a drugiej w Meksyku. W obu narratorką jest Aimee. Książka wciąga bez reszty, czyta się ją błyskawicznie. Każdy pełen emocji rozdział przynosi nowe zagadki i pytania, które wymagają natychmiastowej odpowiedzi. Nigdy nie zapomnę to doskonały przykład powieści obyczajowej, którą pochłania się niczym dobry kryminał. Dosłownie zapiera dech w piersiach. Zakończenie rozkłada czytelnika na łopatki. Finał był dla mnie ogromnym zaskoczeniem i skłonił do refleksji. Wciąż nie potrafię przestać o nim myśleć.
 
Niezwykła historia Aimee  podbiła serca czytelniczek w Stanach Zjednoczonych, stając się bestsellerem. Myślę, że ma ogromne szanse, by powtórzyć ten sukces w Polsce. Tęsknota, cierpienie, ale i wielka nadzieja – Nigdy nie zapomnę to powieść pełna emocji, która wzbudza wiele emocji. Tej książki długo nie da się zapomnieć. Czy nigdy? Czas pokaże. Jedno jest pewne – warto po nią sięgnąć. Premiera 16 sierpnia. Nie przegapcie tej daty!
 
Lektura Nigdy nie zapomnę już za Tobą? Chcesz porozmawiać na temat podanych przez Autorkę zagadnień lub po prostu podzielić się swoją opinią? Zapraszam do dyskusji! Dołącz do Klubu!
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
 
Autor: Kerry Lonsdale
Tytuł: „Nigdy nie zapomnę”
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 430
Premiera: 16.08.2017 r.
 

 


5 thoughts on “„Nigdy nie zapomnę” – Kerry Lonsdale (recenzja przedpremierowa!)”

Comments are closed.