Dopiero będąc nieco starsza, zrozumiałam, że prawdziwe czarne charaktery to chciwość, zepsucie i okrucieństwo, nierzadko wyzierające z osób, o których miało się lepsze zdanie.
Moja wartość wcale nie zależy od moich osiągnięć, lecz od tego, jakie uczucia budzę w najbliższych.
Całkiem niedawno (…) zdałam sobie sprawę, że kontrola wcale nie oznacza spokoju. Ani szczęścia. Potrafi za to bardzo ograniczać człowieka.