„Obca kobieta” – Magdalena Majcher (#MamaDropsaCzyta)

obca kobieta majcher recenzja

Magdalena Majcher, Obca kobieta, Wydawnictwo W.A.B, 2021.
#MamaDropsaCzyta

We wrześniu miała miejsce premiera „Obcej kobiety” kolejnej powieści Magdaleny Majcher, świetnej autorki poczytnych książek. Z okładki  powieść rekomenduje Magdalena Kordel:

Czy można pokochać obce dziecko? Takie, którego nigdy nie nosiło się pod sercem? A może nosi się je w sercu, choć wcale się o tym nie wie? Magdalena Majcher po raz kolejny odważnie dotyka trudnych tematów, skłania do refleksji i porusza serca czytelników. To powieść z cyklu tych, które wstrząsają i na długo zostają w pamięci. Polecam serdecznie!

Bardzo lubię pióro Magdaleny Majcher. W powieściach Pisarka zawsze porusza trudne społecznie tematy, o których zwykle się nie mówi, przemilcza, zamiata pod dywan. Skłaniają do przemyśleń i refleksji a często zakończenie otwarte, niejednoznaczne prowokuje czytelnika do napisania w wyobraźni właściwego zakończenia, w sercu lub przemyślenia. To zapewnia Majcher stale rosnącą popularność.

Do napisania najnowszej powieści zainspirował Autorkę artykuł na temat rozwodów w Polsce, a właściwie jedno zdanie z artykułu, w którym adwokatka wspomniała o kobiecie szukającej porady, czy ma szansę na uzyskanie opieki naprzemiennej nad dzieckiem byłego męża. Pokochała je i traktowała jak swoje. Fabuła zatem wymagała przygotowania się z prawa rodzinnego, rozmów z prawnikami, z czym musiała zmierzyć się ta kobieta. Powstała historia z życia wzięta, dość mocno zakorzeniona w polskich realiach i napisana z potrzeby serca. Magdalena Majcher próbuje w tej powieści znaleźć odpowiedź na dość trudny problem, czy można pokochać niebiologiczne dziecko, jaka jest sytuacja prawna rodziców niebiologicznych, czy faktycznie mają prawo do obcego dziecka, które wychowują. Zapraszam na garść refleksji po lekturze wywołującej skrajne emocje powieści.

Weronika Tuchowska wychowuje razem z partnerem życiowym Hubertem jego biologiczną córeczkę Oliwię, którą matka zostawiła ojcu zaraz po urodzeniu. Na kartach powieści obserwujemy ze wzruszeniem, jak w toku wydarzeń dzień po dniu, miesiąc po miesiącu i rok po roku narodziła się między kobietą a dzieckiem silna i piękna więź. Weronika jako bibliotekarka mogła więcej czasu poświęcić dziecku niż zajęty i coraz bardziej zaabsorbowany karierą ojciec. Wymagało to oczywiście czasu i pracy. Macochą Oliwii uczynił Weronikę los, ale dziewczynka sama zdecydowała, że Weronika będzie jej mamą. Obdarzyła obcą kobietę wielkim zaufaniem.Innej matki przecież nie znała. Weronika i Hubert oddalali się od siebie, a dziewczynka coraz bardziej czuła się związana z matką. Aż nagle wszystko się skończyło, pękło jak bańka mydlana. Hubert się zakochał i postanowił zakończyć nagle, jego zdaniem, nieudany związek z Weroniką, która dała się nabrać na jego kłamstwa. Jakże blisko jest od miłości do nienawiści. Kobieta od dziewięciu lat była jedyną matką Oliwii i postanowiła nie dać się wyrzucić z życia córki. Mimo ogromnego szoku, bólu, cierpienia, upokorzenia i wzgardzenia Weronika jest w stanie wczuć się w sytuacje zrozpaczonej Oliwii, która w ciągu dziewięciu lat stała się dla niej całym światem. Bardziej już kochać nie mogła. Ojciec biologiczny nie rozumiał tego, że rozłąka z matką niewątpliwie odbije się na zdrowiu i psychice córki.

A jednak obca kobieta może pokochać obce dziecko! Czy zatem w świetle prawa Weronika może ubiegać się na drodze sądowej o uregulowanie kontaktu z dzieckiem partnera? Czy sąd z kolei uwzględni zdanie Oliwii? Magdalena Majcher emocjonalnym i obrazowym językiem opisuje walkę Weroniki o dziecko, jej rozterki wewnętrzne, emocje. Obrazki ze szczęśliwego życia z Oliwią noszone w sercu są lekiem i balsamem. Jej uśmiech, ciepłe spojrzenie, ręce oplatające szyje Weroniki i usta układające się w jedno krótkie słowo: mama. Na szczęście nie była w tym sama, miała wsparcie ze strony rodziców, koleżanek z pracy i do ich grona dołączyła adwokatka. Sytuacja się nieco skomplikowała, gdy pewna skrywana tajemnica z przeszłości bohaterki wyszła na jaw w sądzie. Zresztą od początku widać, że bohaterkę coś uwiera, trapi, schowała na serca dnie jakiś mroczny sekret z młodości. Udało się jej to, o czym świadczy spokojne usposobienie. Hubert nie mógł zrozumieć, że Weronice chodzi tylko o kontakt z córką. Dziecko kartą przetargową między partnerami – tego absolutnie nie chciała Weronika. Ale on nie miał pojęcia, na czym polega przeogromna siła miłości matki, a właściwie matek w pokonywaniu przeszkód i trudności, by nie stracić bezcennej więzi z dzieckiem. Czy się o tym przekonał?

Tę powieść czyta się od pierwszej strony z ogromnymi emocjami, które podsyca układ rozdziałów: „Teraz” naprzemiennie z „Wcześniej”. Gdy Weronika zaczyna walczyć o prawo do kontaktów z córką, wówczas wydarzenia i emocje także i mnie się udzieliły, że jestem tuż obok bohaterki i krzyczę do niej: „Walcz, bo masz prawo, bo ją wychowywałaś przez dziewięć lat. Ty jesteś jej prawdziwą matką! Ta, która ją urodziła, porzuciła”. Bohaterowi są świetnie wykreowani, prawdziwi z krwi i kości. Mają pogłębiony rys psychologiczny. Ogrom emocji nie pozwala odłożyć książki na później. Jest napisana lekkim stylem i nasyconym feerią emocji językiem, ale mimo to kompozycja powieści jest świetnie przemyślana. Powieść zawojowała moim sercem i na długo w nim pozostanie. Przekaz jest bardzo jasny.

Magdalena Majcher zaskoczyła mnie ogromnie zakończeniem napisanej sercem i feerią emocji i uczuć opowieścią o obcej kobiecie, której los na drodze postawił Huberta i Oliwię. A słowo MATKA w powieści nabiera nowych znaczeń.  

Polecam z całego serca „Obcą kobietę” – niezwykle emocjonalną powieść o rozpadzie rodziny, o walce stoczonej z samym sobą, o rozterkach, jakie targają duszą kobiety, o aborcji, procesie sumieniowym, o wybaczeniu i wreszcie o tym, że z każdej porażki należy wynieść jakąś lekcję, by się nie poddać. Wypalenie miłości między dorosłymi nie powinno wpływać na odcięcie kontaktu z dzieckiem, które zdążyło nawiązać mocną emocjonalną więź. To niejako apel do dorosłych, aby mieli na uwadze dobro dziecka, które nie może być „kartą przetargową” dla rozwodzących się rodziców.

Zakończę ciekawostką, którą przeczytałam w jednym z wywiadów. Weronika jest celowo bibliotekarką w hołdzie dla wszystkich bibliotekarek, z którymi Pisarka się spotyka, jeżdżąc po Polsce. Magdalena Majcher bardzo lubi i ceni szczególnie spotkania z czytelnikami w bibliotekach z uwagi na ich niepowtarzalny klimat.


One thought on “„Obca kobieta” – Magdalena Majcher (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.