„Cienie na wrzosowisku” – Anna Łajkowska (patronat medialny Mamy Dropsa)

cienie na wrzosowisku

Anna Łajkowska, Cienie na wrzosowisku, Wydawnictwo Dragon 2021.
Seria: „Wrzosowisko”
#MamaDropsaCzyta

Otul wszystko wspomnieniami najpiękniejszych chwil, przykryj pamięcią dotyku i zapachu. Pieść i kołysz tak długo, aż zaśnie w miejscu, które mu wyznaczyłaś. Co pewien czas cały ten skarb będzie wzdychał przez sen i przypominał o sobie, ale pozwoli ci normalnie żyć. Pozostanie małym klejnotem, a nie ogromnym, niekształtnym, raniącym serce ciężarem.

14 lipca będzie miała miejsce premiera powieści Anny Łajkowskiej „Cienie na wrzosowisku”, nad którą Wydawnictwo Dragon powierzyło mi opiekę medialną. Jest to trzeci tom serii obyczajowej „Wrzosowisko” inspirowanej „krainą sióstr Bonte”, w której Autorka mieszkała przez dwa lata. To poruszający cykl o miłości, o zdradzie, o trudnych decyzjach i wyborach życiowych, o sile przyjaźni, takiej na dobre i na złe, a przede wszystkim o więzach rodzinnych, o przepaści, jaka dzieli małżonków, gdy między nich zakradnie się tajemnica i utracą wzajemne zaufanie, o wzajemnych relacjach ludzi z małego miasteczka. A wszystko to rozgrywa sie na tle pięknych okoliczności przyrody. Zapraszam do lektury recenzji.

Basia prowadzi poukładane życie w niewielkim angielskim miasteczku na wrzosowiskach. Kawiarnia świetnie prosperuje, dzieci rosną, małżeństwo obywa się bez wzlotów, ale i bez upadków. Kobieta nie potrafi jednak odnaleźć spokoju. W sercu skrywa głęboką ranę, a w głowie wirują setki pytań bez odpowiedzi.
Gdy Marek odkrywa prawdę o romansie żony, wyjeżdża do Polski. Basia musi odtąd sama mierzyć się z trudami codzienności, krążącymi na jej temat plotkami i poczuciem winy. Niespodziewanie w jej ręce trafia list, który James napisał do niej przed śmiercią…
Czy zdradę można wybaczyć?
Jak poskładać na nowo życie, które rozsypało się na kawałki?
Czy Basia podejmie walkę o swoją rodzinę?

– opis wydawcy

Dalsze losy bohaterów powieści poznajemy z perspektywy Basi, Marka i z pamiętnika ich szesnastoletniej córki Emilki. Mamy więc do czynienia z dwoma planami czasowymi, przy czym fragmenty pamiętnika są zamieszczone na początku rozdziałów powieści i oznaczone kursywą. Moim zdaniem jest to ciekawy zamysł Autorki, ponieważ fragmenty pamiętnika córki są napisane kilkanaście lat później. Akcja powieści toczy się nieśpiesznie. Mnie to akurat nie przeszkadzało, gdyż lubię taki styl, skłaniający do oceny postaci, do refleksji. Autorka potrafiła opisać dość sugestywnie przeżycia wewnętrzne,  emocje, uczucia i dylematy każdego z bohaterów. Pokazała, jak utrata bliskiej osoby może wpłynąć na życie innych. Basia pozornie prowadziła spokojne życie, bo tak naprawdę żyła i karmiła się wciąż wspomnieniami z przeszłości, które bolały, raniły i rozdzierały serce. Cieniem na wrzosowiskach położyły się wydarzenia z przeszłości, których konsekwencji nie można już było cofnąć. Czy można było żyć w kłamstwie i stwarzać pozory na dłuższą metę? Jak długo można udawać przed najbliższymi, że życie toczy się w jak najlepszym porządku? Ale z drugiej strony jakże trudno jest przyznać się do błędu życiowego i prosić o wybaczenie. Czy ono było w ogóle możliwe? Basia przeżywała rozterki i dylematy moralne, bowiem sama do końca nie poznała prawdy. Jak więc miała wyjawić tajemnicę o Jamesie? W ten sposób ukarała przede wszystkim siebie zgodnie z radą przyjaciółki. Żyjąc wspomnieniami, straciła kontrolę niejako nad resztą rodziny a szczególnie dzieci potrzebowały matczynego wsparcia. Bez ojca i matki w roli czynnika jednoczącego każdy szedł w swoją stronę. Poruszył moje serce wykreowany obraz małżeństwa na huśtawce emocjonalnej. Marek i Basia to dwoje poranionych przez siebie ludzi oraz zawieszonych w czasie i w przestrzeni. Jak zakończy się ich walka o rodzinę? Czego będzie się domagała od rodziców Emilka, odkrywając tajemnicę w pamiętniku matki?

Rodzina, jak jakiś samolot w powietrzu, pokonywała ogromne odległości nad potwornymi przepaściami. Jedyną jej nadzieją była spójność, zgranie, jedność. I nagle z powodu dawnych błędów konstrukcja zaczynała się sypać.

Jak już wspomniałam, bohaterowie w narracji pierwszoosobowej opowiadają swoją historię. Możemy głębiej wniknąć w ich myśli, zajrzeć do poranionych serc. Autorka stworzyła ich bogatą psychologiczną charakterystykę. Co ciekawe, Anna Łajkowska nie ocenia ich postępowania i nie komentuje, czy zachowali się właściwie. To mieszkańcy miasteczka plotkowali i oceniali Basię, nie znając wszystkiego. Przyjaciółka zaskoczyła swoją postawą, dobrą radą, z której skorzystała. Charoll była bowiem mądrą kobietą i tą mądrością dzieliła się zupełnie bezinteresownie z Basią.

Powieść jest napisana lekkim stylem, nieco melancholijnym mimo poruszanych trudnych tematów. Język jest niezwykle emocjonalny i plastyczny. Autorka tak pięknie namalowała słowami przyrodę w Szkocji i w Polsce, szczególnie wrzosowiska, które na zawsze skryły nieodkrytą do końca tajemnicę i wspomnienia Basi. Ale i do domu zakradły się cienie pobytu Marka w Polsce. Sama jestem ciekawa, czy cienie z wrzosowisk i z Polski znikną a  w domu zagości spokój, radość, zaufanie, a zerwane więzi się odbudują i zacieśnią? Ale o tym zapewne w kolejnym tomie.

Polecam tę poruszającą serca powieść o trudnej miłości, pięknej przyjaźni idealną na letnie dni, gdy czas płynie wolniej. Mnie ta książka zapadła głęboko w serce. Uświadomiła, jak trudno oceniać ludzi, przed którymi życie postawiło trudny wybór. Jest to zbyt pochopne.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Dragon za zaufanie i powierzenie mi patronatu nad powieścią.