„Majorka na końcu świata” – Anna Klara Majewska (#MamaDropsaCzyta)

 

 

Anna Klara Majewska, Majorka na końcu świata, Wydawnictwo Burda 2019.
#MamaDropsaCzyta
 
Anna Klara Majewska, mistrzyni zabawnych i inteligentnych dialogów oraz trafnych komentarzy na temat życia, napisała 4. część bestsellerowej  serii o powrotach pod majorkańskie niebo. 5 czerwca miała miejsce premiera powieści „Majorka na końcu świata”. Uwiodła mnie okładka tej książki, idealnej na wakacyjny czas. Uwielbiam literackie podróże właśnie  latem. Dlatego postanowiłam przeczytać tę książkę i podzielić się  swoją opinią.
 
Autorka, zakochana w Majorce, opowiada w cyklu powieści o losach Magdy Kalińskiej-Hampton, jej nieprzewidywalnej trzypokoleniowej rodziny i przyjaciół. Magda, kobieta sukcesu i niezłomna optymistka, żona, matka dwojga dzieci, potrzebuje wsparcia, ostatniej deski ratunku, bo zbliża się do życiowej krawędzi – pięćdziesiątej rocznicy urodzin. Tonę w szarości. Szara mgła zasnuła mi świat. Szare myśli, szara ja. Drzewa szare, chociaż maj.(…)Poszarzało wszystko, tylko moje szare komórki jakby wyblakły, bo rozumem swojego dramatu też nie ogarniam. Postanowiła więc znaleźć ratunek u psychologa. Niestety, z powodu krzyków zza drzwi gabinetu, Magda uciekła…
 
Magda, czego jej zazdroszczę, potrafi szybko się ogarnąć i znowu świat wokół jest kolorowy, drzewa zieleńsze i nawet szare komórki też się zazieleniły. Nie traci bezpowrotnie wigoru i radości życia. Bo przecież życie ucieka! A rozgrywające się wokół wydarzenia nadają mu tylko szybkiego tempa. A dzieje się, oj dzieje!
 
Zaginął jej dwudziestoczteroletni syn, którego rzeczy znaleziono  nad Wisłą. Do poszukiwań włącza się rodzina i Sługa nie-sługa, policja. Jak zakończyła się akcja „Topielec”? Tego nie zdradzę. Druga połowa życia bohaterki zaczęła się nieźle. Tym razem rodzina zaplanowała akcję „olać Majorkę” i spędzić lato inaczej. Domu na Majorce nikt im nie zabierze, a życie, które nie jest sielankowe i bajkowe, goni. Niedziela z mężem zwanym Klunejem i córeczką Julką upływa  na szukaniu pięknych wakacyjnych miejsc. I wtedy matka Magdy pojawiła się w domu z Zenobią, niesamowicie pracowitą kobietą, która przejęła prawie większość obowiązków domowych Magdy. Cudownie jest nie mieć wszystkiego na głowie, ale wtedy okazało się, że zniknęła matka. Ponadto przyjaciółka Ivanka doniosła Magdzie, że w jej domu na Majorce są… duchy. Magda wpada więc w wir dziwnych wydarzeń. Najpierw ląduje z córką Julką w pięknej Palmie, tropi duchy a potem leci z bratem Piotrkiem do… dalekiej i egzotycznej Japonii. Czy przeżyje tam przygodę życia, która wciąż przed nią? Czy udało się jej znaleźć matkę?
 
Mimo świetnego alibi Magda nie zostaje w Tokio, ponieważ musi wracać na Majorkę z ważną misją – rozszyfrować i ukarać zdrajcę, czyli Kluneja. Ale to tajemnica! Póki co musi zachować pozory pobytu w Japonii. Ma też problem z hejterką, która zaczyna jej grozić.
 
Anna Klara Majewska w charakterystycznym dla siebie stylu zaprawionym humorem, lekko ironicznym i zaczepnym opowiada, jak bohaterki poradziły sobie ze zdrajcami.
 
Faceci! Oczywiście, cały chaos w głowie zawsze jest przez nich. I ten najbliższy, i ten dalszy, bo gigantyczny chaos, wprowadzany mi do łba od urodzenia przez matkę, to dopiero trzeci krąg piekła. A środkowy krąg, malowniczy i wkurwiający jak panowie, którzy go wypełniają, to jest dopiero chaos! Same problemy!
 
Oprócz wywodów, refleksji na temat facetów, poznajemy definicje prawdziwego życia, miłości, przyjaźni. Magda swoją postawą udowadnia, że nie warto brać życia do końca na poważnie. Należy cieszyć się ze wszystkiego, celebrować radość i pielęgnować w sobie młodego ducha oraz otaczać się życzliwymi ludźmi. Ważne też, aby zawsze być sobą. Nie można  poddawać się stereotypom. A wtedy nasze proste życie stanie się kolorowe i zwariowane.  
 
Polecam gorąco książkę na letnie wieczory! Świetna rozrywka! Śmiałam się do łez dzięki dużej dawce dowcipu, komizmu sytuacyjnego, słownego. Powieść pochłania się wprost, dzięki wartkiej akcji, zaskakującym zwrotom akcji. Dzieje się tu dużo, szybko i intensywnie. Malownicze, egzotyczne postacie, często przerysowane, również dostarczają niezłej rozrywki. Powieść napisana jest lekkim stylem, często ukwiecona dosadnym słownictwem, kolokwializmami. Cechą języka powieści jest też plastyczność, obrazowość,  oddziaływanie na nasze wszystkie zmysły. Czułam się tak, jakbym brała udział w podróży, we wszystkich „akcjach” i wreszcie w policyjnej obławie. Nie, nie powiem, jak się ona zakończyła oraz nie pisnę słowa o „zaocznym procesie cwanych oszustek”.   
 
Dzięki lekturze odbyłam kolejną literacką podróż na Majorkę i do Japonii. Już wiem, że przeczytam wcześniejsze części, żeby lepiej poznać Magdę i Majorkę a przede wszystkim nauczyć się dystansu do wielu spraw i radości życia jak Magda, która dzieli z pisarką swój światopogląd i podejście do życia.
 
Dziękuję Wydawnictwu Burda Media Polska za przysłanie egzemplarza do recenzji!
        
 

 


8 thoughts on “„Majorka na końcu świata” – Anna Klara Majewska (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.