„Kontratyp” – Remigiusz Mróz

 

 

Remigiusz Mróz, Kontratyp, Wydawnictwo Czwarta Strona 2018.
Seria o Joannie Chyłce
 
Nie trzeba być ani komisarzem Forstem, ani komisarzem Zawadą, by wiedzieć, że należę do grona mrozoholików i uwielbiam powieści Remigiusza Mroza. To widać na moim Facebooku i Bookstagramie. Przyznaję, że nie jestem na bieżąco, ale wszystkie nieprzeczytane tytuły (nie)cierpliwie czekają w mojej biblioteczce. Seria o Joannie Chyłce należy do moich ulubionych historii tego autora. Gdy na półce w księgarniach pojawił się Kontratyp – ósma, i jak można się domyśleć z otwartego zakończenia oraz posłowia część cyklu, rzuciłam wszystko i rozpoczęłam lekturę. Wczoraj za jednym zamachem przeczytałam ponad 300 stron – sprawa tak mnie wciągnęła. No właśnie, sprawa… Bo rozwiązanie pewnego wątku prywatnego rozczarowało. Ale po kolei!
 
Tym razem Joanna Chyłka musi przebyć naprawdę daleką drogę, zanim znajdzie się na sali rozpraw u boku nowej klientki. Daleką i trudną – by znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania, wyrusza na Annapurnę, jeden z najgroźniejszych szczytów świata. Wyrusza nie tylko po to, by znaleźć dowody na niewinność pewnej medialnej alpinistki. Walczy również o życie kilkuletniej Darii, swojej siostrzenicy.
 
Na górach nie znam się kompletnie. Kojarzę ledwie kilka nazwisk wspinaczy, a wiadomości dotyczące konkretnych wypraw, czytam dopiero wtedy, wstyd się przyznać, gdy wydarzy się tragedia. To kompletnie nie mój świat, ale Remigiusz Mróz, bez pytania, mnie do niego zabrał. Ile realizmu jest w wyprawie Chyłki na nepalski szczyt? Nie mam zielonego pojęcia. Momentami miałam wrażenie, że to literacka fantazja nie mająca jakiegokolwiek odzwierciedlenia w rzeczywistości, ale być może moja opinia wynika z kompletnej nieznajomości tematu. Ocenę wątku związanego z Annapurną zostawiam więc zawodowcom i prawdziwym pasjonatom.
 
Porwanie córki Magdaleny i pełna tajemnic ekspedycja nowej klientki, panny Kabelis, to niejedyne problemy Joanny. Mecenas wciąż czeka na wyniki badań, które wykluczą lub potwierdzą zarażenie poważną chorobą i ściga się z przeszłością – otrzymuje groźby od człowieka, który twierdzi, że oblał ją kwasem oraz powraca do jednej z pierwszych swoich spraw, o przebiegu której nikt nie chce opowiadać. Na szczęście może liczyć na wsparcie Zordona.
 
Lubię tę serię właśnie ze względu na bohaterów – Joanna Chyłka i Kordian Oryński tworzą nieszablonowy duet. Jak ogień i woda idą razem przez życie zawodowe i, co dla czytelników poprzedniego tomu nie będzie spoilerem, prywatne. Ich dialogi pełne humoru, sarkazmu i ironii to prawdziwe mistrzostwo świata. Myślę, że to właśnie dzięki tej parze Polacy tak pokochali tę bestsellerową sagę i wydaje się, że nie mają jej dość.
 
Kto czytał Testament, ten wie, że Remigiusz Mróz wreszcie wysłuchał głosy tysięcy czytelników i relacja Joanny i Kordiana nie ogranicza się tylko do stosunków zawodowych. Mam jednak wrażenie, że wraz z pamiętną rozmową autorowi skończyły się pomysły na prowadzenie tego wątku. Chyłka i Zordon jako para są naprawdę uroczy (choć Kormak twierdzi, że są nie do zniesienia). Nie oczekiwałam od Remigiusza Mroza, że będą chodzić na randki do Hard Rock Cafe i spędzać namiętne noce na Saskiej Kępie – przecież to nie w ich stylu! Ale to, jak poprowadził ten wątek w Kontratypie, budzi mój sprzeciw i po części rozczarowanie. Wiem, że życie to nie bajka, a po niebie nie biegają nosorożce, ale oczekiwałam czegoś innego. Czego? Tu wychodzi marudna strona Dropsa – nie jestem w stanie sprecyzować swoich „żądań”, jednak jestem pewna jednego – końcówka ósmego tomu serii (podobnie jak poprzedniego) mnie rozczarowała. Nie o tym marzyłam dla moich ulubionych literackich bohaterów. Nie oznacza to, że ocenię książkę surowo – autor nazbierał plusików dzięki sprawie. Jej finał, zgodnie z tradycją Remigiusza Mroza, naprawdę mnie zaskoczył. To dla tych kilku ostatnich stron cały wczorajszy wieczór spędziłam na lekturze. Mimo takiego, a nie innego finału prywatnych wątków nie żałuję.
 
Jeśli jeszcze nie znacie Joanny Chyłki, koniecznie nadróbcie zaległości. To wyjątkowa postać literacka, która już wkrótce zagości na ekranach naszych komputerów. Serial na podstawie cyklu dla serwisu www.player.pl właśnie powstaje. Jestem ciekawa, jak z główną rolą poradzi sobie Magdalena Cielecka. Kto czytał, ten wie, że Chyłkę dobrze zagrać mogłaby… tylko Chyłka 😉
 
Czekając na serial i dziewiąty tom, który pewnie znów kupię jeszcze przed premierą, mam nadzieję, że Remigiusz Mróz sensownie rozwiąże ten pozostawiony w śmietniku supeł.
 
Cykl o Joannie Chyłce
Kasacja  recenzja
Zaginięcie ­– recenzja
Rewizja recenzja
Immunitet recenzja
Inwigilacja recenzja
Oskarżenie recenzja
Testament

 


2 thoughts on “„Kontratyp” – Remigiusz Mróz”

  1. Z Mrozem porobiło się całkiem ciekawie. Patrzę na Virtualo i na etapie przedsprzedaży oni mieli już tytuł bestsellera dla Umorzenia, ale to chyba się właśnie zaczęło od Kontratypa – później wszystkie książki, jakie wydawał Mróz, miały od razu bestsellera 😉

  2. Cześć chyba najlepsza z serii! Ale żeby to tak miało się skończyć dla Chyłki?! Nie zgadzam się i czekam na kontynuację – Zordon zbyt wiele jest wart

Comments are closed.