„Piastunka letnich snów” – Joanna Szarańska

Read More
piastunka letnich snów 3d

Joanna Szarańska, Piastunka letnich snów, Czwarta Strona 2024.

Kontynuacja „Malarki wiosennych łąk”

Współpraca reklamowa z Wydawcą.

Letnie promienie słońca, sielskość wsi, towarzystwo lasu i zapach kwiatów to idealne warunki do dojrzewania. Przyjaźni. Międzypokoleniowej. Przyjaźni, dla których fundamentem jest wzajemne poszanowanie granic. Przyjaźni, która połączona jest wspomnieniami i tajemnicą. 

Joanna Szarańska znowu zamieniła się w malarkę. Pióro zamieniła na pędzel, którym portretowała ludzkie losy. Tak bardzo proste, tak znane nam z lokalnych podwórek, a jednocześnie pełne zawiłości i sekretów. Krajobraz w blasku letniego słońca momentami przykrywały chmury zazdrości, braku zrozumienia i powodzenia. Jak w życiu. Jednocześnie Joanna Szarańska została moją piastunką. Otuliła mnie kocem utkanym z ciepłej, pokrzepiającej historii. Nakarmiła dobrym słowem, którym opisywała krajobrazy i przypomniała o życiowych drogowskazach. Poczęstowała słoneczną lemoniadą i zaprosiła na sielski taras położony wśród łąk. 

Cieszę się, że tyle miejsca poświęciła rozwijającej się relacji Marysi i Krystynki. Relacji międzypokoleniowej. Na oczach czytelnika rodzi się przyjaźń. Jest budowana na skale, a podmuch tajemnic i niedopowiedzeń nie narusza konstrukcji. Wspólna praca nad opowieścią-pamiętnikiem zbliża do siebie kobiety. Darzą się coraz większym zaufaniem i otwierają przed sobą wzajemnie coraz więcej drzwi w zakamarkach serca. Ale czy są gotowe na to, by otworzyć je wszystkie?

Praca nad „Malarką wiosennych łąk” to pretekst do tego, by Autorka opisała proces twórczy. Jako pisarka doskonale zna go od strony słowa. Postać Marysi, malarki, odnowicielki wiosennych łąk, w poprzedniej części zmagała się z kryzysem twórczym. Teraz nie ma po nim śladu. Kolejne opowieści Krystynki i spokojny krajobraz letniej wsi inspirują. Kryzys za to dotyka relacje w jej rodzinie…

Joanna Szarańska maluje portret córki. A właściwie dwa portrety. Córka Marysi stoi u progu dorosłości i podejmuje pierwsze, nie do końca trafione wybory. Jej zdaniem są najlepsze – w końcu Ola słucha podpowiedzi zakochanego serca. Druga córka to latorośl właściciela siedliska, które dało Marysi schronienie w Granicach. Tym razem staje się schronieniem dla kilkuletniej Julci. Miłośniczki lalek, kotów i… dziewczynki pełnej tęsknoty. Julka tęskni za obecnością, za troską, za uwagą. Za wszystkim, co jest potrzebne dziecku do właściwego rozwoju i pozwala malować świat w kolorowych barwach.

Cieszę się, że mogłam wrócić do Granic. Cieszę się, że znów pochyliłam się nad historią niespieszną, będącą źródłem nadziei i wiary. W miłość, w przyjaźń, w drugiego człowieka. W opowieściach Joanny Szarańskiej nie ma granic dla tego, co dobre. Granice są tylko na mapie i czuję, że Autorka niebawem znowu nas tam zaprosi. 

„Piastunka letnich snów” Joanna Szarańskiej – kto powinien sięgnąć po tę książkę?

  • Czytelnicy „Malarki wiosennych łąk”
  • Osoby sięgające po ciepłe powieści obyczajowe
  • Miłośnicy pióra Autorki

„Do zobaczenia za rok” – Joanna Szarańska

Read More
"Do zobaczenia za rok" - Joanna Szarańska

Joanna Szarańska, Do zobaczenia za rok, Wydawnictwo Czwarta Strona 2024.

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawcą.

Morze czy góry? Kiedyś jednoznacznie udzieliłabym odpowiedzi, że całym sercem kocham szum fal, piaszczyste plaże, wodę obmywającą nogi. Dziś się waham, ponieważ dzięki mojej Miłości odkrywam piękno gór – trud wędrówki i zachwyt widokiem ze szczytu. Rozmowy pod drodze i milczenie, które scala niczym splecione ręce. Kanapki zjedzone na kamieniach i herbata wypita w schronisku jawią się niczym kolacja w ekskluzywnej restauracji. To wszystko dla zachwytu przyrodą i zacieśnienia relacji.

Albo ich nawiązania, co pokazuje powieść „Do zobaczenia za rok”. Dziewczyna z mgły i chłopak ze szlaku poznają się podczas burzy. Ulewny deszcz, grzmoty, górskie trudy – wydaje się, że nic im nie sprzyja. A jednak sprzyja im wszystko…

Rzadko od razu po zakończeniu lektury piszę do autorki z refleksjami na gorąco. Ale tym razem musiałam skontaktować się z Joanną Szarańską. Chciałam jej podziękować za ten wspólny spacer po Tatrach. Do wyjątkowego schroniska…

Chatka w sercu gór jest bowiem wyjątkowa. To schronisko serc i myśli. Nadziei. Która nie gaśnie, nawet spowita mgłą… A może właśnie dlatego?

I gdy tak wędrowali Iśniącą od deszczu ścieżką pomiędzy mrocznymi, pachnącymi żywicą i wilgotnymi świerkami, w towarzystwie wezbranego deszczem, huczącego strumienia, Darii przemknęło przez myśl jak miłe jest przemierzanie szlaku we dwoje. Jak to dobrze, gdy czyjeś stopy dopasowują się do rytmu twoich własnych, a pomocna dłoń pojawia się, gdy powinie się noga! Jak przyjemnie podzielić się z drugą osobą najpiękniejszymi niuansami uchwyconymi głodnym piękna okiem: skrawkiem kobaltowego nieba, pasmem mgły owiniętym wokół przerzuconej nad strumieniem kłody, kępą kwitnących na liliowo kwiatów przy ścieżce, i samemu podążać wzrokiem za palcem wymierzonym w skały, drzewa, hale!

Nieprzypadkowo recenzję zaczęłam od górskich refleksji. Akcja powieści w dużej części rozgrywa się w Tatrach. Na szlaku, w schronisku. Tatry stają się synonimem spotkania, nadziei, odkrywania samego siebie i drugiego człowieka. Autorka zaprasza nas do wspólnej wędrówki. Z dokładnością przewodnika opisuje widoki i trudy szlaku. Plastyczne opisy pobudzają wyobraźnię. Zmysły wzroku, węchu i dotyku zapraszają nas do eksplorowania pasma górskiego wraz z bohaterami. Krok po kroku podążamy za ich pragnieniem miłości.

Ależ to była wędrówka szlakiem pięknego słowa! Te opisy, metafory, dialogi… „Do zobaczenia za rok” to powieść pełna uczuć i emocji. Tych dobrych i tych złych. Tych pełnych uśmiechu i tych pełnych łez rezygnacji. To powieść o szlaku, jakim jest życie.

Życiu, które nigdy nie jest czarno-białe. Życiu, które zamiast bogactwa materialnego, woli celebrować bogactwo obecności, czułości, wrażliwości. Życiu, które Daria zamiast zyskiwać, traci z każdym rokiem małżeństwa. Każda rocznica symbolizuje nie fundamenty, lecz kruchość relacji. Jednocześnie zmusza i hamuje przed podjęciem konkretnych decyzji.

Ukojenie znajduje raz w roku. Na szlaku. Na kilkanaście godzin staje się dziewczyną z mgły, która osłania ją przed trudami świata. Zasłania widok na to, co niszczy i boli. Każe iść w stronę słońca, które świeci promieniami nadziei.

„Do zobaczenia za rok” to więcej niż powieść. To obietnica, że warto marzyć i czekać. I nie tracić nadziei na prawdziwą miłość. To obietnica, że pielęgnowanie pasji i podążanie za głosem serca prędzej czy później da efekt. Spełnienia i szczęścia. Niezależnie od wysokości nad poziomem morza.

„Do zobaczenia za rok” Joanny Szarańskiej – kto powinien sięgnąć po tę książkę?

  • Miłośniczki powieści obyczajowych
  • Widzowie komedii romantycznych
  • Pasjonaci gór
  • Czytelniczki historii miłosnych