Targi Książki w Krakowie – relacja

W Krakowie w dzień targowy…
 
… takie słyszałam rozmowy! Pierwsze Krakowskie Targi Książki za mną! Niemal całą sobotę spędziłam w Międzynarodowym Centrum Targowo-Kongresowym EXPO. Z Krakowa przywiozłam kilka książek, zakładki, naklejki i przede wszystkim piękne wspomnienia.
 
Targi Książki to przede wszystkim Ludzie
 
Nie byłoby mnie wczoraj w Krakowie, gdyby nie moje wspaniałe towarzyszki. Ewelinę i Ilonę może znać z bloga i bookstagrama Overreading. To one namówiły mnie na ten wyjazd i zadbały o profesjonalny transport niemal pod same drzwi EXPO. Dziewczyny, dziękuję za wspaniały dzień i nieocenione towarzystwo! I niech mi ktoś powie, że Internet nie łączy ludzi 😉
Podczas „spacerów” między stoiskami i w kolejkach do autorów spotkałam Monikę, którą od pewnego czasu śledzę na Instagramie. To prawdziwa Mistrzyni zdjęć z wiewiórkami. Koniecznie musicie zobaczyć te cudne fotki! Szukajcie jej pod TYM linkiem. Kilka słów zamieniłam również z Dominiką, którą również poznałam dzięki Bookstagramowi. To prawdziwa profesjonalistka – wystarczyło spojrzeć na jej koszulkę, by się upewnić, że to ona. Dzięki za zdjęcie i pogaduchy! Przywitałam się także z Martą Mrowiec, Wiolą z bloga Subiektywnie o Książkach, Tomkiem z bloga Nowalijki oraz z Kingą. Jeśli jeszcze nie byliście w Jej Ogrodzie Kwitnących Myśli, koniecznie musicie to zmienić.
Za wszystkie dłuższe lub krótsze rozmowy dziękuję!
 
  

 

 
Niezapomniane spotkania literackie
 
Targi to doskonała okazja do spotkań z autorami. Minuty lub najczęściej godziny wystane w kolejkach przestają mieć znaczenie, gdy wreszcie oko w oko staje się z ulubionym pisarzem. Tegoroczne Targi zaliczam pod tym względem do bardzo udanych! Porozmawiałam z Magdaleną Witkiewicz na temat jej duetu z Alkiem Rogozińskim. 
 
 
Poznałam Martę Matyszczak – utalentowaną pisarkę i właścicielkę uroczego Gucia. 
 
 
Przywitałam się z moją ukochaną Agnieszką Krawczyk – Mistrzynią słowa i opisów we współczesnych powieściach obyczajowych. 
 
 
Wczoraj dane mi było poznać również członków mojego ulubionego zespołu. Romuald Lipko i Tomasz Zeliszewski, których fanom Budki Suflera przedstawiać nie trzeba, złożyli podpisy na pierwszej biografii zespołu. Zaczynam zazdrościć Tacie prezentu urodzinowego 😉 
 
 
Cieszę się również, że mimo kolejki i zmęczenia doczekałam się spotkania z „matką” mojego literackiego męża – pana Danielsa. Brittainy C. Cherry jest przekochana! Uśmiechnięta od ucha do ucha z każdą Czytelniczką zamieniła słowo, cierpliwie podpisując książki i pozując do pamiątkowych zdjęć. To spotkanie było wisienką na torcie (lub truskawką na korcie) książkowej soboty.
 
 
Zakupy bardzo udane!
 
Okazja czyni złodzieja, a Targi pogłębiły mój zakupoholizm. Kraków opuściłam z pięcioma książkami w plecaku. Na jakie tytuły się zdecydowałam?
 
 
Siła, która ich przyciąga – Brittainy C. Cherry (Wydawnictwo Filia)
Na spotkanie z Autorką nie mogłam pójść z pustymi rękami. Wybór padł więc na Jej najnowszą powieść.

„Z Grahamem Russellem nie byliśmy dla siebie stworzeni. Mną targały emocje, on pogrążony był w apatii. Ja śniłam na jawie, jego trawiły koszmary. Płakałam, podczas gdy jego oczy pozostawały suche. Pomimo jego skutego lodem serca i mojego porywczego temperamentu, czasami łączyły nas chwile. Chwile, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, dostrzegając skrywane w nich tajemnice. Chwile, gdy jego usta doświadczały moich obaw, a ja oddychałam jego bólem. Chwile, kiedy wyobrażaliśmy sobie jakby to było, gdybyśmy byli zakochani. Dzięki tym chwilom unosiliśmy się ku chmurom, tam jednak dopadała nas rzeczywistość i jakaś siła zmuszała do zejścia na ziemię. Graham Russell nie był mężczyzną, który potrafi kochać. Ja również nie byłam w tym dobra. Mimo to, gdyby dane mi było znów się zakochać, zatraciłabym się w nim już na zawsze. Nawet jeśli przeznaczone byłoby nam roztrzaskać się o skały”.

 
Magiczny wieczór – Agnieszka Krawczyk (Wydawnictwo Filia)
Poprzednie części sagi bardzo, bardzo mi się podobały! Ostatnia część serii musiała więc zostać kupiona i obowiązkowo zostanie przeczytana.

„Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. W małym miasteczku, Zmysłowie, trwają gorączkowe przygotowania. Prócz tradycyjnej świątecznej krzątaniny, Daniela, jedna z trzech sióstr Niemirskich, przygotowuje się do ślubu. Czy można sobie wyobrazić piękniejszą scenerię dla tej wyjątkowej chwili? Miasteczko, leżące w bajkowej dolinie, przytulone do strzegących go strzelistych sosen, których gałęzie uginają się pod upadającymi płatkami śniegu? Nadchodzi magiczny wieczór, który przyniesie ukojenie wszystkim targanym wątpliwościami, a w niektóre skołatane serca wleje spokój i pewność, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o szczęście. Bo wszystko może się zdarzyć, są takie chwile, gdy życie przypomina baśń, a szczęśliwe zakończenie mości się w niej, niczym mruczący kot w przytulnej kuchni…”

 
Większość bezwzględna – Remigiusz Mróz (Wydawnictwo Filia)
Jestem mrozoholiczką. Nie mogłam wyjść z Targów z ciepłymi rękami 😉

„W kręgach władzy trwa kryzys. Po skandalu z udziałem premiera, parlament nie zdołał uchwalić wotum nieufności, a polityk, który miał przejąć władzę, znalazł się w szpitalu. Prognozy zarówno dla niego, jak i dla kraju, nie są dobre. Sytuację pogarsza fakt, że niedługo przed mającym odbyć się w Polsce międzynarodowym szczytem, do służb specjalnych dociera informacja o możliwym zamachu. Prezydent Daria Seyda traktuje ostrzeżenia wywiadu jako realną groźbę, ale ma pewne wątpliwości – doniesienia bowiem pochodzą nie od sojusznika, a przeciwnika na arenie międzynarodowej. W dodatku ktoś z otoczenia głowy państwa zaczyna sabotować prezydenturę Seydy… Kiedy Polska staje na krawędzi chaosu, na scenie politycznej pojawia się nowy, bezkompromisowy gracz. Zdaje się kierować słowami Winstona Churchilla, który radził: „nigdy nie pozwól, by dobry kryzys się zmarnował”.

 
Salon sukien ślubnych – Rachel Hauck (Wydawnictwo Świętego Wojciecha)

„Dwie kobiety, które dzielą dziesięciolecia i olśniewająca suknia ślubna kryjąca pewien sekret… Opowieści Cory i Haley przeplatają się w czasie w cieniu ukochanego sklepu ślubnego: historia Cory przenosi czytelnika do lat 30-tych,  historia Haley dzieje się w czasach współczesnych. Choć tak się różnią, obie pomogą innym odnaleźć marzenia, gdy ich własne legną w gruzach. Muszą wyruszyć w pełną sekretów podróż, odkryć moc swoich marzeń i magię codziennej miłości. A towarzyszyć im będzie pewna niezwykła suknia ślubna…”

 
Budka Suflera – Memu miastu na do widzenia. Muzyka – miasto – ludzie – Jarosław Sawic (Wydawnictwo Prószyński i S-ka)
Ten tytuł to moja truskawka na korcie! Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa, że udało mi się kupić tę księgę. Najcięższa, najgrubsza i najważniejsza!

„To pierwsza w historii biografia zespołu. Merytoryczna, dynamiczna, przepełniona anegdotami i tętniąca autentyzmem opowieść o zespole, który zawładnął sercami Polaków. Inspiracją dla książki był pożegnalny koncert Budki Suflera w Lublinie 18 września 2014 r. Setlista koncertu stworzyła historię Budki w pigułce. Stała się ona również osią książki i pretekstem do szerszej opowieści o zespole i prywatnym, pełnym przygód życiu jego członków.Muzyka – to rozdziały, w których jest miejsce nie tylko na analizę konkretnych utworów, ale też na opowieści o wszystkim, co je otaczało: genezie, tekstach, historii płyt, z których pochodzą, ówczesnych trasach koncertowych itd. Jest to próba ukazania fenomenu zespołu, który istniał na scenie przez 45 lat.Miasto – to fragmenty, które pokazują, że zespół, który osiągnął wielki ogólnopolski sukces, nigdy nie oderwał się od swojej małej ojczyzny, że współtworzył klimat kulturalny Lublina w ostatnim półwieczu.Ludzie – sfera, w której znajdują się historie dwudziestu najwybitniejszych osób w dziejach zespołu. Intymne portrety żywych ludzi, ukazujące karierę artystyczną bohaterów również z okresów przed-, obok- i po-budkowych, a także ich pasje i życie pozamuzyczne”.

 
Każdy medal ma dwie strony
 
Zastanawiacie się, czy były jakieś minusy? Był jeden i to znaczący. Targi są organizowane na zdecydowanie ZA MAŁEJ powierzchni. Nie dało się spokojnie chodzić między stoiskami, o przeglądaniu książek czy rozmowie z przedstawicielami Wydawnictw nie mówiąc. W pewnym momencie tłum niósł mnie niczym fala. Jestem pełna podziwu dla rodzin z małymi dziećmi i osób na wózkach inwalidzkich. Ja ze stabilizatorem miałam niemały problem z poruszaniem się, a co dopiero Wy… To prawdziwy cud, jeśli wyjechaliście z tego ścisku bez szwanku.
Nie wiem, czy organizatorzy nie spodziewali się takiego zainteresowania, czy liczyli, że „jakoś to będzie”. Było, ale nie jakoś, a tragicznie. Chwilami niebezpiecznie. Cały czas za ciasno. Ciekawe, czy za rok będzie lepiej – luźniej (mniej stoisk, więcej miejsca, bo liczba zwiedzających na pewno nie zmaleje), czy może musi niestety dojść do tragedii (wypadku lub paniki w czasie ewakuacji), by podjęto pewne decyzje.
 
KTK – 3 razy TAK!
 
Mimo niegodności związanych z poruszaniem się po hali Targi Książki w Krakowie zaliczam do bardzo, bardzo udanych! Pełna entuzjazmu po imprezie niebawem ruszę z nowym, oczywiście książkowym cyklem. Zachęcam do zaglądania na blog!
Byliście, Drodzy Czytelnicy, w stolicy Małopolski? Jeśli tak, koniecznie podzielcie się wrażeniami w komentarzach!

 

 

2 thoughts on “Targi Książki w Krakowie – relacja”

  1. No i tłok, to jest jeden zasadniczy fakt, który mnie od takich wydarzeń odciąga.
    Nie widzę, więc na pewno czułabym się przytłoczona liczbą ludzi, dlatego chyba wolę spotkania autorskie.
    Cieszę się, że tobie się udało, no i że masz tyle wspaniałych książek.
    Buziaki 🙂

Comments are closed.