„Anioł do wynajęcia” – Magdalena Kordel

W mojej ulubionej polskiej komedii
romantycznej Tylko mnie kochaj
rezolutna sześcioletnia Michalinka na pytanie ojca, czy wierzy w cuda,
odpowiada: „Wyłącznie!”. Kilkanaście lat starsza od niej Michalina, bohaterka powieści
Magdaleny Kordel pt. Anioł
do wynajęcia
nie ma w sobie aż tyle wiary. Zapomina, czym jest miłość i
powoli traci też nadzieję. Czuje się opuszczona i bezbronna. Pozbawiona nawet
anielskiej opieki… W ostatni listopadowy dzień roku wędruje ulicami Warszawy z
plecakiem i tajemniczym pakunkiem. Odrobinę ciepła znajduje przy kwiaciarni z
wyjątkową wystawą. Widok niechlujnie ubranej, brudnej i wyraźnie zmarzniętej
dziewczyny przykuwa uwagę właścicielki biznesu, Gabrysi. Kobieta zaprasza ją na
herbatę z cynamonem i poświęca swoją uwagę. Próbuje skłonić ją do zwierzeń.
Michalina jednak nie dzieli się z Gabrysią swoją historią. Prosto z kwiaciarni
kieruje się do kościoła, by modlić się o cud, o opiekę anioła:

„Bardzo
się boję, wiesz? Więc gdybyś całkiem przypadkiem tam u siebie, na górze, miał jakiegoś
bezrobotnego anioła albo takiego wolnego tylko na chwilę… anioła do wynajęcia,
to pamiętaj o mnie. Bardzo proszę. Aha, i gdybyś mógł mi pomóc w tym, żebym tak
do końca nie zapomniała, czym jest miłość i radość…”

Bóg wysłuchuje prośby Michaliny. Już w
drodze powrotnej, na schodach świątyni, bohaterka dosłownie wpada na starszą
panią Nelę, a następnie na Konstantego – właściciela najpiękniejszych oczu na
ziemi. Niespodziewanie i dosłownie w ekspresowym tempie ta dwójka zostaje
aniołami Michaliny. Dziewczyna nie wie, że i ona stała się aniołem – wyproszonym
przez Petronelę cudem…
Magdalena
Kordel
czaruje czytelnika, piękną, pełną małych i dużych cudów
oraz miłości wzruszającą historią. Bardzo ciepłą, choć grudniową. Każdy
szczegół świata przedstawionego jest dopracowany. Mimo że wykreowani
bohaterowie: Michalina, Gabrysia, Petronela oraz Konstanty różnią się od siebie
wyglądem, charakterem i przeszłością, łączy ich samotność oraz chęć
odnalezienia anioła. Albo chociaż wynajęcia takiego anioła, póki nie wydarzy
się cud…
Warto podkreślić, że Magdalena Kordel dba o język w swojej
powieści. Po mistrzowsku operuje słowem, rozbudowanymi zdaniami czy
środkami  artystycznymi. Kreślone z
rozmachem, pełne magii opisy rozbudzają każdy fragment wyobraźni i oddziałują
na wszystkie zmysły. Czytelnik czuje zimno i ciężar plecaka Michaliny. Czuje
także zapach kwiatów Gabrieli, piernika Petroneli, mróz trzaskający na
zewnątrz. Widzi cudowną szopkę, świąteczne ozdoby autorstwa Michaliny i pełne
zabytków oraz rodzinnych pamiątek mieszkanie Neli. W opisach, ale i dialogach autorka
dzieli się z czytelnikiem życiowymi drogowskazami, które łatwo zapadają w
pamięć i aż proszą o wpisanie do prywatnych zeszytów z wartościowymi cytatami.
Książkę podzielono na rozdziały. Każda
część to kolejny dzień przygotowań do Świąt. Historia rozpoczyna się 30
listopada i kończy oczywiście w Wigilię. Na koniec autorka dołączyła przepisy
na wigilijne potrawy i wypieki, z których „korzystały” bohaterki powieści.
Powieść przepełnia świąteczna magia. Postaci
stworzone przez Magdalenę Kordel
przygotowują swoje domy i swoje serca na Boże Narodzenie. Bóg rodzi się w sercu
opuszczonej i skrzywdzonej przez najbliższych Michaliny. Cuda dzieją się także
w sercu samotnej i zgorzkniałej Petroneli.
Anioł do wynajęcia to
niezwykła opowieść nie tylko na czas świąteczny. Przywraca wiarę w ludzi i w
cuda. Pozwala uwierzyć w to, że każdy może stać się czyimś aniołem. Daje
nadzieję. Czaruje i niczym cynamonowa herbata ogrzewa serca czytelnika.

2 thoughts on “„Anioł do wynajęcia” – Magdalena Kordel”

Comments are closed.