„Schody do lata” – Magdalena Kordel

Read More
schody do lata 3d

Magdalena Kordel, Schody do lata, Wydawnictwo W.A.B. 2024.

II tom serii “Przystań Śpiących Wiatrów”

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawcą.

Mam problem z przestawieniem się na nowy czas. Rano śpię do niebezpiecznej granicy na zegarku, po południu marzę o drzemce albo kocykowaniu przed telewizorem. Marzy mi się stabilna pogoda. Więcej słońca. Cieplej. Tak wiecie… Jakby się dało teleportować schodami do lata.

Póki co powieść Magdaleny Kordel, mej kochanej Kordelli, musi mi wystarczyć. Choć niedosyt ogromny, bo jak to w przypadku Autorki i jej stylu czytelnik chciałby jeszcze, jeszcze! Magda jak nikt budzi we mnie zachłanność na słowo. Dobre słowo. Słowo pełne nadziei, wsparcia, wiary. I słowo ukryte wśród pięknych krajobrazów.

Dwór nadaje się świetnie na schronienie. Nie bez powodów to miejsce zostało nazwane Przystanią. Nie raz i nie dwa w jego murach spokój odnajdywali ci, którzy najbardziej go potrzebowali. Ten dom ma coś takiego w sobie… Coś, co trudno ująć w słowa. Ale za to łatwo to wyczuć. On umie przytulać.

Przystań Śpiących Wiatrów poznaliśmy w powieści “Wiosna cudów”. Przystań poznali nasi bohaterowie. Mela – główna postać tego tomu – niczym rozbitek znajduje w tej przystani schronienie. Ale po kolei.

Melania w końcu patrzy prawdzie w oczy. Przyznaje, że jest ofiarą przemocy. Przemocy psychicznej. Dzień po dniu Jacek niszczy jej serce i dusze, pozbawia marzeń, próbuje zagrzebać pasję. Manipuluje nią jak chce. W końcu Mela mówi DOŚĆ. Podstępem zwabiona do Przystani rozpoczyna pracę nad nowym tekstem. Wyjątkowym tekstem.

Przystanią Meli jest biblioteka dworu. Półki, na których czekają dzienniki poprzednich mieszkanek rezydencji. Zapiski pełne sekretów, zakrętów i schodów, którymi wspinały się po własne szczęściem. Czasem z sukcesem, czasem z poczuciem porażki. Zanurzona w lekturze bohaterka odnajduje w kobietach sprzed wieków siłę do walki o siebie. Tu i teraz.

“Schody do lata” są schodami ku prawdziwej miłości. Cieszę się, że Kordella poświęca uwagę nie tylko uczuciu romantycznemu, które łączy mężczyznę i kobietę. Miłością najważniejszą w tej historii jest miłość rodzeństwa. Dworek w Kotkowie jest miejscem, do którego prowadzi drogowskaz: RODZEŃSTWO TRZYMA SIĘ RAZEM. Siostry i Brat robią wszystko, by wyrwać Melę ze szponów uzależnienia od toksycznego partnera. Chcą, by na nowo uwierzyła w siebie i w to, że świat jest piękny. Zwłaszcza w Bieszczadach…

Ktoś powiedział, że w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, a potem już tylko się wraca… Tęskni i wraca. One poczekają na ciebie, Mela, tak samo, jak czekają na mnie – dodał miękko.

W Bieszczadach, które mają uzdrawiającą moc. Zapraszając na szlaki, prowadzą ku górze. Do plecaka niesionego przez głodnego widoków piechura wkładają siłę, motywację i nadzieję. Sprawiają, że mimo trudów wędrówki – także tej życiowej – z wiarą spogląda się w niebo. Z dowolnego szczytu lub etapu trasy. 

Bieszczady mają dla Meli jeszcze jedną moc. Moc, której mocniej zabiło serce. Kim jest ten jegomość? Przekonajcie się, sięgając po “Schody do lata”.

To propozycja idealna na wiosenne dni. Dwa plany czasowe (poznajemy losy dawnych i obecnych mieszkanek Kotkowa), charakterystyczny dla Autorki język, niespieszna narracja i czułość, którą przepełnione są opisy krajobrazów, budynków oraz relacje między postaciami – te wszystkie składniki połączone w kilkaset stron dają prawdziwą ucztę. I językową, i pod względem fabuły.

Skorzystajcie z zaproszenia do Przystani Śpiących Wiatrów. Kto wie, może usłyszycie, co szumi w Waszych sercach…?

“Schody do lata” Magdaleny Kordel – kto powinien sięgnąć po tę książkę?  

  • Czytelnicy “Wiosny cudów”
  • Miłośnicy pióra autorki
  • Osoby czytające polskie powieści obyczajowe
  • Książkoholicy lubiący serie i sagi 

„Światełko w oknie” – Magdalena Kordel

Read More
światełko w oknie recenzja

Magdalena Kordel, Światełko w oknie, Wydawnictwo Znak 2023.

Współpraca reklamowa z Wydawcą.

Czy „Światełko w oknie” to powieść świąteczna?

Tak, też. Ale ja w swoim Planerze Książkary wpisałam jeszcze jeden gatunek.

Powieść piernikowa.

W tej książce Magdalena Kordel, moja kochana Kordella, udowadnia bowiem, że słowo PIERNIK ma wiele synonimów. Miłość, troska, cuda – to tylko kilka z nich. Ale po kolei.

Bo pierniki pieczone w czasie, który na swój użytek nazywała przedgrudniem, czyli pomiędzy ostatnimi dniami października i w listopadzie, i te grudniowe – były wyjątkowe. Najpiękniejsze, jakie tworzyła w całym roku. Żadnych innych nie potrafiła tak kunsztownie przyozdabiać, żadne tak nie pachniały, i przy żadnych innych nie była w stanie zatracić się tak jak przy tych świątecznych. I ci, do których takie pierniki trafiały, też wyczuwali ich osobliwą moc. Po prostu one emanowały ciepłem, szczęściem, spokojem i spełnieniem. Niektóre przynosiły nadzieję, zapowiedź lepszych dni. Inne dodawały odwagi, by wrócić do dawno nieodwiedzanych domów, przecierały zapomniane ścieżki albo odkurzały dawno zepchnięte na boczne tory marzenia.

Pamiętacie Klementynę i Miasteczko? Różową kamienicę, która stała się przystanią dla życiowych rozbitków? „Światełko w oknie” pozwoli Wam odwiedzić starych przyjaciół! Co u nich? Nie dowiecie się za wiele, bo to powieść nie o Klementynie. Choć trzeba zauważyć, że Tyśka ma problem. I to poważny. Straciła moc w palcach do pierników. Brakuje jej szczypty…. Zaopiekowania się kimś. Los daje jej szansę. Los poznaje ją z Kornelią. Los każe jej zapalić światełko, które jak latarnia morska będzie wskazywało drogę do odnalezienia życiowej równowagi…

„Światełko w oknie” to nie tylko dobrze znani czytelnikom Kordelli bohaterowie i miejsca. To także nowe postaci, które niosą plecaki ze swoją historią. W przypadku Kornelii i jej córek, zwłaszcza najstarszej, która rozumie najwięcej, to plecak wypełniony kamieniami tęsknoty. Kamieniami niezrozumienia dla utraty męża i taty. Kornelia łamie się pod jego ciężarem. A Basia… Basia nie może. Ktoś musi podnosić mamę. Ktoś musi troszczyć się o kilkuletnie bliźniaczki. Ktoś musi być dorosły. I padło na dziecko. Nastoletnie, ale jednak wciąż dziecko.

Magdalena Kordel przez postać Basi właśnie przypomina, że każde dziecko ma prawo być dzieckiem. Mieć swoje dziecięce sprawy. Marzenia. Drobnostki. Basia wraz z nagłym odejściem taty straciła do tego prawo. A może po prostu została go pozbawiona przez pogrążonych w smutku dorosłych? To ocenicie sami podczas lektury.

Lektury, która będzie umileniem jesiennego lub zimowego wieczoru. Bo wiecie, nie trzeba czekać do grudnia, do świątecznych dni. Akcja „Światełka w oknie” rozpoczyna się bowiem pod koniec października i trwa do wigilii. To zatem idealna powieść na tu i teraz.

To tu i teraz będzie trwało dwa wieczory. Kordelli nie da czytać się dłużej. Nie tę opowieść. Ciekawość nie pozwoli czekać. Charakterystyczny styl autorki – ważne myśli okraszone szczyptą humoru i odwagi do wytykania ludzkich przywar, podbija czytelnicze serce od pierwszego zdania. Do tego przepisy – na nalewkę na przykład – i fragmenty piosenek.

Najbardziej moje serce poruszyła „Kolęda dla nieobecnych”. Utwór pełen tęsknoty, ale i nadziei na to, że puste miejsce przy stole jest puste tylko fizycznie. A wspomnienia, dobre słowa i myśli wokół bliskich, których przy tym stole brakuje, pozwalają pamiętać. I kochać.

Ta książka to przepiękne przypomnienie tego, że światełko w oknie może postawić każdy z nas. Każdy z nas może dać drugiemu człowiekowi nadzieję. Otworzyć ramiona i przytulić. Obdarzyć miłością. I to nie tylko w święta. Przecież gdy się kocha, święta trwają cały rok. Bo w święta rodzi się Miłość. We własnej Maleńkiej Osobie.

Bo ja ci wtedy odpowiedziałam, że to nie zapach jest kluczowy, że nie chodzi o takie pierwsze skojarzenia ze Świętami, czyli o choinkę, prezenty, bombki..

Niby istotne, ale same w sobie nie stworzą prawdziwych świąt. Są dodatkiem, a nie sednem. A tak naprawdę wszystko rozbija się o głęboką tęsknotę za miłością, za rodziną, ciepłem płynącym z szeroko otwartych ramion. To tworzy prawdziwe Święta. Chodzi o to świąteczne uchylanie drzwi z nadzieją, że ktoś wyczekiwany stanie przed nimi i je szerzej otworzy.

Rozmowa z Magdaleną Kordel o „Światełku w oknie”: https://fb.watch/of8xtXe8DT/

„Ktoś do kochania” – Magdalena Kordel

Read More
ktoś do kochania 3d recenzja

Magdalena Kordel, Ktoś do kochania, Wydawnictwo Znak 2023.

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawcą.

I już. Koniec. Tajemnice ujrzały światło dzienne. Czy wszystkie? To wiedzą tylko Adela i Halina. I Kordella oczywiście. Choć nie zdziwiłabym się, gdyby Muszka coś przed nią zataiła. Bo przecież Magdalena Kordel wierzy swoim bohaterom. Tak jak my wierzymy w jej historie…

Kolejny cykl skończony. Ostatnia kropka postawiona. Ale historia Adeli, Muszki, Eweliny, Maszy, Jagny, Mateusza, Ruty, Janka, nawet Leona niewiernego, co teścia się boi – zostanie z nami na półkach w biblioteczce. I w sercach. Bo Magdalena Kordel parzy niezwykłą kawę. Zamiast ziaren serwuje słowa. Zalewa je emocjami i uczuciami. Powstaje niezwykła mieszanka. Pisarka wlewa w nasze serca dobro. Nadzieję. Wiarę w lepsze jutro. Wdzięczność dla drobiazgów, z których wszyscy tkamy codzienność…

I przede wszystkim miłość. „Ktoś do kochania” – IV i ostatnia część cyklu „Tajemnice” to powieść o miłości. Miłości, która ma przecież niejedno imię. Nie tylko damsko-męska, nie. Jest przecież miłość matki do dziecka, dziecka do ojca, miłość między siostrami. A od miłości, jak wiadomo, do nienawiści jeden krok. Wystarczy okruszek zła, by życie stało się zakalcem. I co wtedy? A no trzeba otworzyć drzwi, by raz na zawsze wyprosić przeszłość. I wszystkie tajemnice. Wszystkie! Trzeba otworzyć drzwi, by podzielić się przeszłością z tymi, których się kocha. Tak naprawdę się kocha. Opowiedzieć o przeszłości, która jest skąpana we krwi… Która na zawsze została naznaczona tragedią wojny. Przeszłości, która w każdej minucie teraźniejszości ma zapach róż…

Ta historia jest jak kocyk. Mimo wojennej traumy. Mimo wspomnień, które sprawiły, że w oczach miałam łzy, a na rękach gęsią skórkę. Bo Magdalena Kordel pisze pięknie o wszystkich barwach życia. Tych pastelowych, tych intensywnych i tych najciemniejszych. Chwile smutku przeplata charakterystycznym dla siebie humorem. Bawi i wzrusza do łez. Szanując język, pokazuje, jak bardzo szanuje czytelnika i bohaterów, których historię chce nam opowiedzieć. Zna proporcje.

Magdalena Kordel tka kocyk. Tnie życie postaci na kawałeczki, by zszyć je od nowa. I zarzucić nam na plecy. I przypomnieć, że każdy z nas ma kogoś do kochania. „Ktoś realny, kto stanowczo zatrzaśnie mi drzwi przed nosem, gdy będę chciała rzucić się głową naprzód w ciemność. Albo jeszcze lepiej ktoś, kto nie będzie się bał wkroczyć tam ze mną. Kto poda mi rękę, gdy niezdecydowana stanę na skraju przepaści…”. Wśród rodziny lub przyjaciół, którzy często bywają bliżsi niż ci, z którymi łączą nas więzy krwi. Bo tu nie o DNA chodzi. Tu chodzi o miłość przecież, która wymyka się wszelkim kodom…

Kordello, dziękuję za to ciepło, dziękuję za cudowne bohaterki. Czułe, troskliwe, nieco wścibskie, które nieba przychylą. Są. Kochają. I nas, czytelników, miłości uczą. Albo po prostu przypominają, że jest najważniejsza.

„Wiosna cudów” – Magdalena Kordel (recenzja przedpremierowa)

Read More
wiosna cudów 3d

Kotkowo, 4 kwietnia 2023

Droga Kordello!

Moja Przewodniczko najczulsza, Mistrzyni kreowania fikcyjnych światów prawdziwych uczuć. Piszę do Ciebie ten list przy świecy w starym dworze. Płomień spogląda na mnie z latarenki i delikatnie wskazuje światłem na pióro. Zdaje się krzyczeć: „Pisz, pisz, zanim zgasnę!”. Zatem piszę. Kołysana melodią Przystani Śpiących Wiatrów.

Dziękuję, że zabrałaś mnie do Kotkowa. Kiedy stanęłyśmy w tej gigantycznej kolejce w piekarni sióstr, wszystko zrozumiałam. Zrozumiałam, że to nie będzie wędrówka szlakiem pięknych widoków, zapierających dech w piersiach krajobrazów. Powoli przemierzałyśmy miasteczko śladami ludzkich uczuć i historii…

W piekarni pachniało bułkami i miłością. Słodki lukier pączków mieszał się z gorzkim  smakiem łez rozczarowania. Dźwięk łamanego chleba próbowały przekrzyczeć niedomówienia. Tak, już wtedy wiedziałam, że to będzie niezwykły spacer. 

Dziękuję, że poznałaś mnie z właścicielkami piekarni. Siostry nie tylko cudownie mieszały drożdże z mąką. Równie cudownie potrafiły się wmieszać w ludzkie życie, ale to dobrze. Stella zasługiwała na pomoc.

Wiedziałam, że Stella okaże się niezwykłą kobietą. Każda samotna mama, nawet mające wsparcie rodziców i rodzeństwa, to bohaterka codzienności. I Stella należy do tego grona. Utrata pracy (nazywamy rzeczy po imieniu – oszustwo) i gigantyczny kredyt nie pozwalają jej marzyć o cudach w rozpoczynającej się wiośnie. Przecież najważniejszy jest Franio, jej synek. Ale na szczęście nie jest sama. Wiesz, wizyta w Kotkowie przypomina niejednej romantycznej duszy, jak ważna w życiu jest inna miłość. Miłość rodzinna. Relacje między dziećmi a rodzicami, więzy rodzeństwa. Mając wsparcie, wiatr zmian przestaje przerażać. Człowiek przestaje się chować w kaptur i zasłaniać szalikiem. Wystawia twarz do słońca. Z nadzieją…

Pokazując mi Kotkowo, pokazałaś mi społeczność charakterystyczną dla małej miejscowości. Zmowa milczenia, wzajemna pomoc, sąsiedzka troska, bezinteresowność, chęć wykorzystania wpływów – polski świat w pigułce, zwłaszcza niewielkich zakątków.

Pokazując mi Kotkowo, zahaczyłyśmy o Toskanię, Twoją ukochaną Toskanię. Czuć tę miłość, wiesz? Spotkania, do których tam dochodzi, nie są przypadkowe. Bo przecież Włochy nie pojawiły się w Twoim życiu przypadkowo. Tak jak nic przypadkowo nie dzieje się w Twoich opowieściach. 

To wszystko, Kordello, opowiedziałaś mi pięknym językiem. Pełnym ciepła, czułości, serdeczności – jak i Ty.  Dziękuję Ci za to. Dziękuję za kolejną wspólną wyprawę. Po ścieżkach miasteczka, po dróżkach życia. Bo mieszkańcy Kotkowa są tacy jak my. Ich dni są pełne słońca, które chowa się za burzowymi chmurami. Wiosna przegania zimę, obiecując czas cudów. 

Mam nadzieję, że w podobną wyprawę wybiorą się z Tobą miłośniczki powieści obyczajowych, sag rodzinnych, książek z tajemnicą i przeszłością. Sympatycy małych miasteczek i entuzjaści włoskich widoków. Romantyczne dusze, w których nigdy nie gaśnie płomień miłości.

Kończę, Kordello. Zgodnie z obietnicą zostawiam list w skrzyni w Przystani Śpiących Wiatrów. Wiesz, w którym pokoju jej szukać… Tam, gdzie światło nie gaśnie… Mam nadzieję, że korespondencja dotrze do Ciebie, zanim wyruszymy na kolejną przechadzkę. Obiecałaś kolejny tom… Znaczy ciąg dalszy spaceru wśród ludzkich dusz, oczekujących wiosennych nadziei…

Przytulam Cię do serca, tak jak Ty w tej wyprawie przytuliłaś mnie. Dziękuję.

Drops 

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem W.A.B.

Anielskie pióro Magdaleny Kordel – e-book do pobrania

Są anioły bez skrzydeł. I piórek. Za to z piórem. Wiecznym. Oto ona. Anielska Kordella. Gdy jesień staje się coraz bardziej zimowa, przychodzi ona. Z uśmiechem na ustach, zdecydowanym krokiem. Podchodzi do Ciebie i bierze za rękę. Sadza na kanapie, delikatnie otula miękkim kocem. Przygotowuje herbatę z pomarańczą albo kakao, zależy, co się wybierze. Podaje do rąk własnych. Na stoliku obok sofy czekają upieczone przez nią pierniki. I książka. Pełna ciepła, niosąca nadzieję, pomagająca uwierzyć w miłość. Jak Ona. Jak ten Anioł zwany Magdaleną Kordel.

SPIS E-BOOKOWEJ TREŚCI

  • Kilka słów o Magdalenie Kordel
  • Wspominamy „Anioła do wynajęcia”
  • Kim jest „Zagubiony anioł”?
  • Wywiad z Zuzą Kordel – czy Magdalena nosi w domu skrzydła?

Książki i filmy z Toskanią w tle – e-book do pobrania

I przystanek w naszej literacko-filmowej podróży?


Kraina win, pysznego jedzenia i miłości na kartach książek, na ekranie, w życiu. Razem odwiedzimy Włochy, na dłużej zostaniemy w Toskanii. Będziemy podążać śladami bohaterów literackich i filmowych.
Ruszamy!

SPIS E-BOOKOWEJ TREŚCI:

  • Kilka słów o Toskanii
  • Lista polskich i zagranicznych powieści, których akcja rozgrywa się we Włoszech
  • Lista filmów, które kręcono we Włoszech
  • „W blasku słońca” – najbardziej toskańska powieść Magdaleny Kordel
  • Wywiad z Magdaleną Kordel – o toskańskiej miłości, literackich plan wokół Włoch i marzeniach, które stają się rzeczywistością.

Pobierz darmowy e-book!

„Dom sekretów” – Magdalena Kordel (recenzja przedpremierowa)

Read More
dom sekretów kordel 3d

Magdalena Kordel, Dom sekretów, Wydawnictwo Znak 2022.
Premiera 29 czerwca

„To ja centymetr po centymetrze rozbijałem ten twardy pancerz, który wyhodowała. To ja ją przekonywałem, że można ufać ludziom. Nie wszystkim, ale niektórym. I że można w nich wierzyć. Trzeba być odpowiedzialnym za to, co się oswoiło. Szczególnie gdy w grę wchodzi miłość”.

Wydaje się, że „Dom sekretów” – III tom sagi o Adeli, Muszce, Ewelinie i ich przyjaciołach, to historia o tajemnicach. Owszem, sekrety rodzinne depczą po piętach bohaterkom, serce puka w rytmie przeszłości, ale dla mnie to przede wszystkim opowieść o emocjach i uczuciach codzienności – tych dobrych i tych złych. O miłości, którzy niszczy pancerz. O przyjaźni, która oswaja z codziennością. O pierwszym zauroczeniu – tym niewinnym, czystym i tym omamionym szaleństwie. O zdradzie – fizycznej i psychicznej. O zazdrości, która popycha do tego, co najgorsze. Wreszcie o prawdzie, która – dosłownie i w przenośni – wyzwala. Od żalu, od zła, od wyrzutów sumienia, od ciężaru przeszłości.

Współczesność trzech silnych i kruchych zarazem kobiet oraz przeszłość ze służącą i szlachcicem w rolach głównych przeplatają się ze sobą, tworząc ścieżkę dla czytelnika. Krok za krokiem podążamy drogą rodziny, której kolejne pokolenia żyły naznaczone klątwą. Krok za krokiem podążamy za atmosferą pełną ciepła i wzajemnego wsparcia, za zapachem domowego rosołu i jednością, którą potrafi dać tylko rodzinny stół. Krok za krokiem podążamy ścieżkami tęsknoty, która przysłania to, co piękne i czyste.

Książki Magdaleny Kordel są wyjątkowym źródłem humoru, ironii i życiowych prawd. Po płaszczykiem lekkiego stylu i polszczyzny okraszonej potocyzmami, Autorka przemyca prawdy całkiem oczywiste i te zupełnie nieoczywiste. Każda z postaci jest inna, więc mówi własnym językiem – nie mam tu tylko na myśli słów. Mówi duszą, sercem, opowiadają swoją historię. Każdy na własny sposób. Zgodnie ze sobą. Bardziej lub mniej zgodnie z prawdą.

Zwykle powieści Magdaleny pożeram, bo delektowanie się nimi, przy wartkiej akcji, nieoczywistej fabule i wyjątkowych bohaterach, jest niewykonalne. Ale teraz było inaczej. Dawkowałam sobie tę historię. Dzień za dniem przyjmowałam kolejne porcje nadziei, której tak bardzo potrzebowałam. Wierzę, że to jeszcze nie koniec. Wierzę, że Kordella nie postawiła ostatniej kropki dla tej rodziny.

Pozwólcie, że na koniec, oczywiście polecając Wam gorąco „Dom sekretów”, zwrócę się bezpośrednio do Autorki.

Przytulam sobie Twoją najnowszą powieść do serca. Przytulam z wiarą, że serce nie pozwoli mi zapomnieć o tym, co jest na kartach książki „Dom sekretów”. Jesteś za mnie odpowiedzialna, Kordello. Oswoiłaś mnie z pięknem tej historii. Niezwykle kobiecej, niezwykle miłosnej, niezwykle pełnej nadziei. Tej serii, tych trzech tomów, nie da się nie kochać. Są jak koło ratunkowe dla życiowych rozbitków. A ja taka byłam przez ostatnie tygodnie, wiesz? Od lat nie miałam poczucia, że tonę. A od pewnego czasu brzeg tak bardzo się oddalał… Wlałaś w me serce nadzieję. Wyciągnęłaś z labiryntu duchowych sekretów. Pozwoliłaś znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytania ustami bohaterów. To musi być miłość. Pisarza do Czytelnika. Miłośniczki słowa dla tych, którzy słowo kochają. Człowieka do człowieka. Jesteś za mnie odpowiedzialna, Kordello, ale przyrzekam bez kapliczki w zasięgu wzroku, że odpłacam się Dropsową miłością.

„A ja na Ciebie zaczekam” – Magdalena Kordel (recenzja przedpremierowa)

Read More
a ja na ciebie zaczekam magdalena kordel

Kochany Święty Mikołaju!

Na początku mojego listu pragnę Cię serdecznie pozdrowić i wyrazić nadzieję, że ubierasz się ciepło w swoich zimnych krajach, by na 6 grudnia być w gotowości. A tak na serio – jest sprawa, Czerwony.

Za miesiąc Twój najintensywniejszy dzień w roku. Jest już po Wszystkich Świętych, pewnie dostajesz pierwsze listy. Mam dla Ciebie dobrą radę. Wiem, co możesz kupić książkoholikom!

„A ja na ciebie zaczekam” Magdaleny Kordel czekać będzie w księgarniach od 24 listopada. Jest jeszcze trochę czasu, ale zbieraj zamówienia. Na pewno będą! To wyjątkowy tytuł na liście (około)świątecznych premier. Tytuł pachnący czekoladą, jaśniejący dobrem i nadzieją, wnoszący odrobiny magii do naszej codzienności.

„Bo przecież o to chodzi w Wigilii i w całym Bożym Narodzeniu. O rodzinę i miłość. O człowieka i ten drżący płomyk, który ma dotrzeć wprost do każdego, nawet najbardziej zziębniętego serca i je ogrzać”.

W tej historii nie chodzi o święta w wymiarze prezentów, skocznych piosenek czy perspektywy wolnego od pracy. To rodzina i miłość są najważniejsze dla bohaterów. To dla nich pokonują kilometry. To dla nich zmieniają siebie i świat na lepsze. To dla nich zdobywają się na odwagę. Porzucają maski, na światło dzienne wychodzą tajemnice. I staje się światło. Ciepło. Prawda. Świąteczny cud…

Wierzysz w anioły, Mikołaju? Bo wiesz, w tej powieści są bardzo ważne. Czuwają. Obdarowują. Nie tak jak Ty torebkami czy pudełkami (bez obrazy). Anioły u Kordelli machają skrzydłami, gubią piórka, by na ziemię spadły: wiara, nadzieja i miłość. Delikatnie popychają ludzi w odpowiednich kierunkach lub do właściwej bramy.

Zapomniałabym! Pamiętaj, by do paczek dołączyć wedlowskie słodycze, które także są bohaterami książki. Ta powieść pachnie czekoladą. Jest delikatna jak ptasie mleczko albo mleczna jak ta do picia. A lektura to wspaniały proces degustacji i delektacji.

Jestem pewna, że ta książka ogrzeje najbardziej zziębnięte serca. Jak nic wprowadzi w świąteczny klimat. Będzie kazać odrobić lekcje z miłości: do partnera/partnerki, rodziców, rodzeństwa. Zapali płomyk do cudowania w cudownym tego słowa znaczeniu. Zaprosi do pieczenia pierniczków. A nasza droga Kordella, niczym literacki anioł do wynajęcia, będzie patrzeć, jak czytelnikom rosną skrzydła.

Wiem, że jest wcześnie, ale potrzebowałam dziś przytulenia. A pisząc ten list do Ciebie, drogi Czerwony, miałam poczucie, że Magdalena Kordel mnie przytuliła. Tak jak zrobiła to na kartach powieści.

Widzimy się 24 listopada w księgarniach i 6 grudnia sam wiesz gdzie

Drops „byłam w tym roku bardzo grzeczna” Książkowy

„Ty albo żadna” – Magdalena Kordel (recenzja przedpremierowa)

Read More
ty albo żadna

Magdalena Kordel, Ty albo żadna, Wydawnictwo Znak 2021.

Nie spodziewałam się, że Kordella, Magdalena Kordel znaczy, potrafi być taka stanowcza. Stawia sprawę jasno: „Ty albo żadna. Ty albo nikt”. Nie uznaje półśrodków. Nie chce się dzielić uwagą czytelnika. Zachłannie zabiera go do swojego świata. Świata, który wykreowała. Świata składającego się z porozrzucanych puzzli, wśród których każdy znajdzie kawałek pasujący do siebie. Puzzli, które tworzą całość zwaną życiem.

Muszka miała rację. Nietoperz to zło. Kto czytał pierwszą część nowej Kordelowej serii („Zanim wyznasz mi miłość”), wie, że przepowiednia stała się ciałem niespodziewanego gościa. Gościa, który miał nie żyć. Gościa, który nie miał prawa zaprzątać pamięci. Halina, siostra babci Adeli, była uważana za zmarłą. Do czasu. Do momentu, aż stanęła w drzwiach i przerwała rodzinną, pozorną sielankę. Bo przecież relacje Ruty i Mateusza są niejasne. Bo przecież Ewelina nosi w sercu tajemnicę. Bo przecież nikt nie wie tego, co wie babcia Adela. Co zostawił jej w spadku dziadek Konstanty? Jedno jest pewne – to nie drogie przedmioty czy cenne rady. To sekret i przepowiednia, przed którą chronił swoje wnuczki. To sekret i przepowiednia, przed którą babka Adela musi chronić Ewelinę…

Prawdziwe życie to emocje. Prawdziwe życie to uczucia. Prawdziwe życie to mieszanka dobra i zła w codzienności. Prawdziwi ludzie. „Ty albo żadna” jest zatem prawdziwe. Bo to wszystko tam jest. Okraszone odrobiną magii zwykłych gestów: odgarnięcia włosów z czoła, ciepłego obiadu, szczekających, puchatych kuleczek. Okraszone obecnością i czułością. Mimo wszystko. Ponad wszystko.

Tej historii się nie czyta. Przez nią się po prostu płynie. Choć sekrety łamią serca, a żądza pieniędzy i władzy o mały włos nie doprowadza do tragedii, z pomocą Kordelowego stylu pewnie przekracza się najtrudniejsze przeszkody. Lekkość, humor, ironia – pozornie proste dialogi, skrywają niejedną życiową mądrość i przypominają o czarach codzienności, które gubimy w biegu, w natłoku pracy czy internetowych postów. Chowając się za Adelą, Muszką, ale i Rutą, Magdalena Kordel siada obok czytelnika, delikatnie bierze go za rękę i szepce do ucha życiowe drogowskazy.

Jeśli szukacie niebanalnej mieszanki gatunkowej, z całego serca polecam Wam tę książkę. Tak, tak, Kordella miesza – nie tylko w życiu swoich postaci. Miesza gatunki, miesza wątki. Warstwa obyczajowa miesza się tu z wątkami wojennym i kryminalnym wręcz. Przecież poznawanie tajemnic Adeli i Eweliny to prawdziwe śledztwo! „Ty albo żadna” to jednak przede wszystkim powieść o miłości – jej różnych obliczach i imionach, przyjaźni, (przerwanych i na nowo plecionych) więzach. Ukłon w stronę miłośników psów, kotów i… książek oczywiście:

– Jestem z gatunku tych, którzy uwielbiają wąchać książki. Ale spokojnie, jest nas więcej i jeszcze nie słyszałam, żeby to było szkodliwe. A poza tym powiem ci w sekrecie, że jeżeli komuś kiedyś uda się stworzyć perfumy o zapachu kartek albo biblioteki, to ten ktoś zbije fortunę – dorzuciła,
– Wcale mnie to nie szokuje, patrzę na ciebie, bo sprawia mi to ogromną przyjemność. Lubię, jak otwierasz książki, przymykasz oczy i z namaszczeniem wciągasz powietrze, lubię patrzeć, jak je dotykasz, jak podczytujesz ukradkiem fragmenty, czule gładzisz okładki. – Uśmiechnął się Jasiek.

Kordello, i ja Tobie się kłaniam. Za uśmiech posłany w stronę kolejnych fragmentów. Za łzę wzruszenia obcieraną z policzka. Za spokój, który wlewałaś swoim piórem w moje serce, gdy bardzo potrzebowałam wyciszenia. Za uzdrowienie i poruszenie serca. Za budowanie relacji babcia&wnuczka. Dobrze wiesz, że w tej kwestii, to Ty albo żadna, mój zaklęty w tajemnicy talentu, Aniele…

Premiera 15 września
Na III tom czekam z niecierpliwością

„Zanim wyznasz mi miłość” – Magdalena Kordel (#MamaDropsaCzyta)

Read More
zanim wyznasz mi miłość

Magdalena Kordel, Zanim wyznasz mi miłość, Wydawnictwo Znak 2021.
#MamaDropsaCzyta

30 czerwca 2021 to data premiery 20. jubileuszowej powieści obyczajowej Magdaleny Kordel „Zanim wyznasz mi miłość”.

Pisarka podarowała czytelnikom szczególną, niezwykłą powieść pisaną sercem, która jest jak kojący balsam na skołatane nerwy albo plasterek na zranioną duszę. Wlewa do rozdartych  serc nadzieję, że w każdym sercu jest miejsce na miłość, trzeba tylko polubić siebie i na nią się otworzyć, a tym samym na drugiego człowieka.

Akcja powieści dzieje się w malowniczym miasteczku otoczonym górami, w którym wszyscy się znają i wiedzą o sobie wszystko, a może nawet jeszcze więcej. Spacerując po pnących się w górę stromych uliczkach, można było przewietrzyć zmartwienia. Życie toczyło się tu leniwie, niekiedy ciekawie, przeszłość mieszała się z teraźniejszością a bohaterowie skrzętnie ukrywali w swoich sercach jakieś tajemnice i ich skwapliwie strzegli. Ewelina, której mocno dawała się we znaki samotność, starała się rozplątać poplane w swojej głowie zgrabnie pozwijane moteczki pokrewieństwa po mieczu i kądzieli babci Adeli, której opowieści o nich frapowały nie tylko wnuczkę ale i wciągają czytającego. Bohaterki uciekały przed przeszłością, cierpiały na bezsenność, użalały się nad sobą, zamiast stanąć twarzą w twarz, by się z nią zmierzyć. Zanim czytelnik dowie się, o co chodzi, musi zaprzyjaźnić się właśnie ze wspomnianą Eweliną, która ma to szczęście pojawić się w miejscu, gdze ktoś oczekuje na wyciagniętą pomocną dłoń.

 Na  ścieżce spacerowej Ewelki pojawiła się i szybko zniknęła tajemnicza dziewczynka, niezła gaduła, ze szczeniętami, które uratowała przed utopieniem. Należało się nimi zająć i dać im dom oraz odnaleźć ich matkę Klarę, której groziło niebezpieczeństwo. To zadanie dla Maszy, lekarki i czarodziejki od zwierząt. Pojawił się też nad rzeką tajemniczy Janek, który wywołał lawinę wydarzeń, doprowadzając do …wielkiej niespodzianki. Nadrzeczna historia to zaledwie wierzchołek góry lodowej…

Babcia Adela i jej przyjacióka Muszka, mieszkanki domu stylizowanego na strary dwór, skrywały w swoich sercach bolesną przeszłość, piekło wojny, które pomogly im przeżyć złożone obietnice: przeżyję, nie zapomnę i nie zaniedbam. Demony przeszłości wciąż do nich powracały i zdarzało się im odpłynąć, zakotwiczyć na chwilę w przeszłości, by znowu powrócić do teraźniejszości.

Zakończenie historii ogromnie mnie zaskoczyło i rozbudziło ciekawość. Jak dobrze, że II część trafi do rąk czytelników za kilka miesięcy!

Powieść jest napisana lekkim stylem, niezwykle platycznym, obrazowym i emocjonanym językiem. Dostarcza całej palety uczuć i emocji. Skłania do refleksji o życiu, o naważniejszych wartościach jak miłość, przyjaźń, szczęście, szczerość, wrażliwość. „Zanim wyznasz mi miłość” to także książka o budowaniu i zacieśnianiu relacji rodzinnych oraz między przyjaciółmi.

Historia bardzo mi się podobała, chłonęłam ją, delektowałam się, otulała mnie jak mięciutki kocyk. Czytając, zapominałam o swoich problemach. Dom Ady to taki dom, za którym się tęskni i w którym zawsze znajdzie się ktoś życzliwy, kto wysłucha, pocieszy, wesprze, przytuli i nakarmi. Jej dar snucia opowieści jest lekiem na każde zło, daje zapomnienie. Ważna jest zatem obok nas obecność drugiego człowieka. Aura takiego domu pozwala się odnaleźć życiowym rozbitkom – zdefiniować pojęcie domu, najważniejszych wartości niezbędnych człowiekowi do szczęścia. Uwierzyć i mieć nadzieję, że jest to możliwe.

– Ale to nie będzie jakikolwiek budynek, tylko dom do kochania […] Taki, do którego będą wpadać przyjaciele, gdzie pies będzie spał wyciągnięty przed kominkiem, a w fotelach będą wylegiwać się koty. Gdzie dla każdego znajdzie się miejsce. Taki dom z serdecznie otwartymi drzwiami.

Jak spełnić marzenie o domu z wielką miłością? Trzeba zacząć od pokochania samej jego idei, czyli położyć podwaliny, następnie budować go mądrze, z rozmysłem i miłością. Miłością, która jest sensem życia każdego z nas.

Ta pewność, ta wiara i nadzieja na dobre dziś i piękne jutro. Wdzięczność za każdą małą chwilę i oczekiwanie na wspólne lata.

Wydawnictwu Znak dziękuję z całego serca za egzemplarz recenzencki.