Bijący rekordy popularności serial zachwala wielu moich znajomych. Swoją przygodę z „House of cards”, jak na filologa przystało, postanowiłam zacząć od powieści. Nie rozczarowałam się. Po przeczytaniu z żalem opuściłam Anglię i odłożyłam książkę na półkę.
Głównym bohaterem historii jest poseł Francis Urquhart – rzecznik dyscypliny w partii rządzącej. Rozgoryczony po tym, jak premier Henry Collingridge nie dotrzymał obietnicy, postanawia się zemścić. Do swojej brudnej i pozbawionej reguł gry wciąga niczego nieświadomych: dyrektora agencji reklamowej Rogera O’Neilla oraz młodą i marzącą o wielkiej karierze dziennikarkę, Mattie Storin. Gdy kolejne wydarzenia wstrząsają sceną polityczną Wielkiej Brytanii, a na jaw wychodzą nowe fakty przedstawiające szefa rządu w złym świetle, dziewczyna rozpoczyna śledztwo. Pragnie wiedzieć, kto oczernia premiera i jest źródłem przecieków. Jaki będzie rezultat jej dochodzenia? Jaką karę poniesie za chęć poznania prawdy? Do czego posunie się Francis? Czy odwzajemni uczucia dziennikarki? Jaką rolę w intrydze na Downing Street odegra… kiosk? Odpowiedzi na te pytania może dać tylko lektura.
Powieść, choć przedstawia zakulisowy, brutalny świat brytyjskiej władzy, napisana jest przystępnym językiem. Nie mając wcześniejszej wiedzy na temat systemu politycznego Anglii, czytelnik z łatwością przenosi się do Westminsteru, staje się uczestnikiem partyjnego kongresu, by wraz z Mattie prowadzić śledztwo.
Ostatnią stronę skończyłam czytać z szeroko otwartą buzią. Polityka to nie bajka, w świecie władzy i pieniędzy dobro przegrywa ze strachem.
Jeśli lubicie powieści pełne emocji i bez szczęśliwego zakończenia dla wszystkich bohaterów, sięgnijcie po „House of cards”. Już po kilku stronach przekonacie się, że dla żądnych władzy świat to tylko tytułowy domek z kart, którego nie zawahają się zburzyć.
wydawnictwo: ZNAK (http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,6043,House-of-Cards)
liczba stron: 416
zakupione: księgarnia Matras