„Za zielonymi drzwiami” – Kamila Majewska (#MamaDropsaCzyta)

za zielonymi drzwiami książka recenzja

Kamila Majewska, Za zielonymi drzwiami, Wydawnictwo Szelest 2022.

Książki są lekiem i kojącym plastrem miodu na wszystko. Pogoda za oknem i covid szaleją, szukałam więc dobrej książki, żeby wyjść z dołka. We środę wiele książek miało swoje premiery, a moje zainteresowanie wzbudził debiut literacki Kamili Majewskiej „Za zielonymi drzwiami”. Zobaczyłam nieco wcześniej zapowiedź u zaprzyjaźnionej blogerki i śliczną okładkę nosiłam pod powiekami. Co się kryje za zielonymi drzwiami? Co ja znajdę za nimi dla siebie? Nos czytelniczy mnie nie mylił. To niezwykle udany debiut. Pragnę zatem podzielić się moją opinią o książce.

Bogactwo, kariera, wielkie miasto i wygodne życie – czy może cicha prowincja, gdzie życie toczy się wolniej?
Ania, szefowa działu reklamy w dużej firmie, dowiaduje się o spadku, który pozostawił jej szef i przyjaciel, Kazimierz. Bohaterka ma wybór: przejęcie ważnego stanowiska i udziałów w firmie albo odziedziczenie tajemniczego gospodarstwa. Anna musi podjąć trudną dla siebie decyzję. Do tej pory stawiała na karierę, a sama myśl o mieszkaniu na wsi przyprawiała ją o mdłości.
Ale może warto sprawdzić, co kryje się za zielonymi drzwiami domu, który miałaby odziedziczyć?
Czy Anna odważy się postawić wszystko na jedną kartę i rozpocznie nowe życie, z dala od personalnych rozgrywek korporacji, w której czuła się tak dobrze? Czy posłucha rad mężczyzny, z którym ma romans – może raczej podejmie wyzwanie, jakie rzuca jej los i odważy się przejąć odrestaurowaną stodołę, mały domek, stajnię i dużą połać ziemi? A może za zielonymi drzwiami kryje się coś jeszcze?
Może… prawdziwa miłość?

opis wydawcy

„Za zielonymi drzwiami” Kamili Majewskiej to pełna oryginalnych postaci i nieoczekiwanych zwrotów akcji powieść o trudnych wyborach i życiowych rozterkach. Powieść, która pokazuje, jak bardzo los może być przewrotny.

Do napisania powieści skłoniły autorkę marzenia: miłość do książek, chęć napisania, bo to zawsze dawało radość, miłość do koni i marzenie o posiadaniu stajni pełnej ukochanych zwierząt.

Całe nasze życie składa się z wyborów, tych trudniejszych i tych łatwiejszych. Nikt nie mówił, że to będzie proste czy przyjemne. Nieraz nasze wybory okazują się błędne, ale nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Najważniejsze to nie bać się ryzyka, aby nie zawisnąć gdzieś pomiędzy. Takie rzeczy kształtują charakter, pozwalają odkrywać siebie.

Zauroczyło mnie gospodarstwo, bowiem za zielonymi drzwiami odnalazłam piękne okoliczności przyrody, spokój, ciszę, którą mąciło rechotanie żab, odgłosy ptaków czy koni, mnóstwo zieleni, strumyk, jezioro. Zielona oaza spokoju! I zauroczył mnie jeszcze ktoś – Piotr, świetny facet z charyzmą, który od dziesięciu lat pracował i opiekował się posiadłością podczas nieobecności Kazimierza. Urzekła mnie miłość bohatera do koni, którą przekazał też Ani, udzielając jej lekcji jazdy konnej. Bohaterka zaprzyjaźniła się z Heliosem. Autorka bardzo plastycznie opisała przejażdżki konne bohaterów. Bez trudu mogłam przeniknąć do świata przedstawionego i być obserwatorem wzruszającego obrazka – oswajanie się ze zwierzęciem, kąpiel Ani z Heliosem w jeziorze, galopowanie w przestrzeni.

Konie maja dawać spokój, pozwalają oczyścić myśli. […] Spójrz w jego mądre oczy. Jeśli tylko będziesz chciała, te zwierzęta dadzą ci wiele radości i ukojenia.

Teraz kilka słów o bohaterach – Autorka odsłaniając kulisy pracy w firmie, przedstawiła nam współpracowników Ani. Pojawił się też Darek, który mnie mocno irytował i zawiódł, podobnie jak i Anię. Ciekawie została też wykreowana postać Edyty, fałszywej i wyrachowanej młodej osóbki, która po trupach zmierzała do celu. Przypadła mi natomiast do serca postać pani Halinki, która bardzo pomogła Ani. Warto też wspomnieć o Kasi, zwariowanej młodszej siostrze Ani, włóczącej się po świecie. To przed nią bohaterka się otworzyła, opowiedziała o życiowych rozterkach, by usłyszeć ważną radę: żyj w zgodzie ze sobą i kieruj się sercem.

Za zielonymi drzwiami wiele się zdarzyło, zwroty akcji mnie mocno  zaskoczyły. Czy zatem zniknęła za nimi Anka ta poukładana, twardo stąpająca po ziemi i zawsze kierująca się rozumem dziewczyna? A co bohaterka za nimi w końcu znalazła? Zieleń to kolor nadziei, kojarzy się też z wiosną, zmianami w przyrodzie. Czy jej zbyt chłodna kalkulacja przyniosła finalnie efekty? Tego dowiecie się z lektury powieści.

Powieść jest napisana lekkim stylem i pięknym, emocjonalnym, plastycznym językiem.  Za zielonymi drzwiami znalazłam podczas lektury spokój i ukojenie. Utwierdziłam się w przekonaniu, że warto w życiu podążać za głosem serca i spełniać marzenia. Na to nigdy nie jest za późno…

Za zielonymi drzwiami znalazłam świetną powieść obyczajową z pięknym przesłaniem. Wierzę, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.

Wydawnictwu Szelest gratuluję perełki wśród Autorów. Ja jestem już fanką twórczości Kamili Majewskiej. Mocno wierzę, że jej kolejne książki przypadną mi do serca. 


One thought on “„Za zielonymi drzwiami” – Kamila Majewska (#MamaDropsaCzyta)”

Comments are closed.