„Czas białych nocy” – Maria Paszyńska

czas białych nocy maria paszyńska recenzja

Opowiem Wam pewną historię…

Dziewczyna siedziała na parapecie. Opierając plecy o miękkie poduchy, wyglądała przez duże okno, wychodzące na podwórze. Po trawie, wśród kolorowych, jesiennych liści biegali dziewczyna i chłopak. A może kobieta i mężczyzna…? Z daleka trudno było oszacować ich wiek…

Trzymali się za ręce. Mocno. Biegli przed siebie, nie oglądając się. Nie przystawali, by kalkulować. Uśmiechali się do siebie i patrzyli sobie w oczy z miłością i czułością. Z oddaniem. Z ufnością – taką, o której dorośli zapominają, a pielęgnują tylko dzieci. W pewnym momencie zerwał się wiatr. Mocny, silny. Dziewczyna się zachwiała, upadła, zaraz po niej chłopak. Nie mogli się podnieść. Wiatr był silniejszy. Ze wschodu. Zapowiadał burzę…

Chwilę trwało, zanim stanęli na nogi. Nie od razu chwycili się za ręce. Szukali się dłońmi jakby po omacku. Łapali powietrze. Udało się! Na nowo się złączyli! Ale zaraz… Dziewczyna siedząca na parapecie zerwała się z miejsca. Jest tylko on. Gdzie ona?

Maria Paszyńska, „Czas białych nocy”, Wydawnictwo Książnica 2020.
Cykl: „Wiatr ze Wschodu”

Dziewczyną siedzącą na parapecie byłam ja. Świat za oknem? To moja wyobraźnia malowana pędzlem talentu i wiedzy Marii Paszyńskiej. „Czas białych nocy” otwiera cykl „Wiatr ze Wschodu”. Otwiera też nowy etap w moim czytelniczym życiu. Bo oto do moich rąk trafiła powieść, którą przytulam do serca. Powieść, która trafiła mnie prosto w serce. Historia miłości mimo wszystko. Niemożliwej do spełnienia, a pokonującej wszelkie granice. Wielka namiętność w czasach wielkiej rewolucji. Uczucie czyste, piękne w szponach tragizmu kreowanego przez polityków.

Ta książka jest piękna. Po prostu piękna. I zachłanna. Nie liczy się nic – tylko Anastazja, Kazimierz. Ich miłość. Ich przyjaciele i wrogowie. XX wiek – pachnący wolnością, naznaczony krwią i wojną. Tuląc egzemplarz, czule gładząc kartki, zamawiam drugi tom. I znowu usiądę przed oknem wyobraźni, które otworzy Maria – malarka wzruszeń i niedosytu. Rzeźbiarka słowa:

„Słowa są bardzo ważne, kto wie, czy nie najważniejsze w kreacji rzeczywistości”.

cytat pochodzi z powieści „Czas białych nocy”

Dziękuję, Marysiu za Twoją uważność na obrazy w Twojej wyobraźni. Za słowa, które stworzyły rzeczywistość bohaterów i pozwoliły mi im towarzyszyć. Ta książka zostawiła we mnie ślad. Cóż zrobić, to moja nowa miłość…


One thought on “„Czas białych nocy” – Maria Paszyńska”

Comments are closed.