„Powrót na Zieloną 13” – Agata Bizuk (#MamaDropsaCzyta)

powrót na zieloną 13

Agata Bizuk, Powrót na Zieloną 13, Wydawnictwo Dragon 2021.
#MamaDropsaCzyta

Jak dobrze, że możemy wrócić na Zieloną 13, by poznać dalsze losy bohaterów powieści poczytnej Autorki powieści obyczajowych, Agaty Bizuk „Powrót na Zieloną 13”, która miała swoją premierę 24 lutego br. Odczuwałam pewien niedosyt czytelniczy po pierwszej części, a zakończenie jej aż domagało się kontynuacji. Po prostu zżerała mnie babska ciekawość, co wydarzyło się i zmieniło w życiu bohaterów z Zielonej 13. Zapraszam zatem do lektury mojej opinii.

Oj działo się tu pod „13”, działo! Kamienica bowiem nadal skrywała wiele tajemnic, stąd wyprawa życia mieszkańców w czeluściach piwnicznych zakamarków została uwieńczona sukcesem. Mało tego, stał się cud! Radość i wdzięczność Zenka były nie do opisania. Najważniejsze, że odbił się od dna. Niestety, zabrakło Stasi, która z pewnością znała wszystkie tajemnice. Najbardziej zaskoczyła mnie metamorfoza Mariolki, dziewczyny z charakterem. Bohaterka bowiem odkryła w sobie wielkie serce, empatię i wreszcie swoje powołanie i została…zaklinaczką dzieci, zaklinaczką dziecięcych strachów, lęków. Pomagała w opiece nad czworaczkami Elwirze i Krzysztofowi. Elwira, zapracowana matka, usiłowała nakłonić swojego męża do większego zaangażowania się w opiekę nad czworaczkami a nie ucieczkę w wir pracy. Jego nieporadność ojcowska stała się źródłem komizmu sytuacji. Natomiast szczęśliwa matka zyskała na przyjaźni z Mariolką, stając się bardziej pogodną kobietą. Wyobrażałam sobie, jakiego heroizmu wymagała od Elwiry opieka nad czworaczkami. To moja ulubiona bohaterka. Należy też wspomnieć o Romanie, który uświadomił sobie swoje błędy (oj, z wielkim trudem) i postanowił odbudować relacje z synem, zyskując i drugiego syna. Zajrzyjmy do kolejnego mieszkania. Aldona i Szczepan się pogodzili i stanęli przed jednym z największych życiowych wyzwań. Postawa Szczepana mnie pozytywnie zaskoczyła. A Radeo? Wrócił z Tybetu liczył na powrót do Mariolki, lecz dostał zdecydowanego kosza. Dziarał się w Chinach i co z tego wynikło? Ubaw po pachy z jego tatuażu mocy! W sklepie monopolowym zaś działy się różne potajemne akcje i misje, które wywołały awantury, afery, nawet „gównoburze” . Bo z babami to same kłopoty! W powieści pojawili się też nowi bohaterowie – lokatorzy z kamienicy obok. Między nimi a sąsiadami spod „13” doszło do poważnego konfliktu – wojny o …klucz do śmietnika. Kto wygrał tę wojnę? Szczegóły poznacie podczas lektury.

Mieszkańcy kamienicy przy Zielonej 13 mają podobne problemy, jak wielu czytelników. Bohaterowie są autentyczni, prawdziwi, tacy z krwi i kości, których możemy znaleźć i w naszym otoczeniu. Mają swoje słabości, walczą z nimi, uświadamiają sobie swoje błędy i chęć zmiany. Ich wady, pewne zachowania są przerysowane, ukazane w niemalże groteskowy sposób, by stać się źródłem komizmu sytuacyjnego czy językowego, a tym samym dać nam do myślenia. Śmiejąc się i bawiąc, my się uczymy na ich błędach, wyciągamy lekcje na przyszłość. Uczymy się, jak żyć, jak kochać, jak budować właściwe relacje sąsiedzkie, więzi rodzinne. Co jest najlepszym lekiem na samotność? Co w naszym życiu jest ważne? Nigdy nie należy sądzić po pozorach. Warto mieć własne zdanie i ufać swojej intuicji, która rzadko nas zawodzi. Szczególnie kobieca intuicja! „Siła jest kobietą!” – udało się to pokazać Autorce. Warto też mieć marzenia i za nimi gonić, bo wbrew pozorom one wcale nie są trudne do spełnienia. A chcieć to móc. I to nie jest slogan. Urzekło mnie jeszcze jedno – siła i moc przyjaźni. Pamiętajmy też, jak wiele w naszym życiu może zmienić szczera rozmowa. Niedopowiedzenia, tajemnice, sekrety, półsłówka, uniki to źródło nieporozumień w rodzinie, wśród sąsiadów. Nigdy nie jest za późno na zmiany, na pracę nad sobą. Powieść uczy nas też tolerancji. (…) ale wiesz, jacy są ludzie. Każda inność boli i rodzi sprzeciw. A my jesteśmy inni, więc przez to niezrozumiali.

Jakkolwiek Autorka na końcu wyznała, że mimo starań nie udało się jej tak do końca okiełznać bohaterów, którzy się jej ciągle wymykali spod kontroli, to ja uważam, że każda postać spełniła swoje zadanie. Nikt nie umknął ze stronicy książki. Ta część jest również śmieszna, pełno w niej sytuacji komicznych, przejaskrawionych. Uczymy się właściwych postaw, śmiejąc się i bawiąc. Jest to często śmiech przez łzy.

Walorem powieści jest także niezwykła kreacja zwykłych bohaterów, lekki styl i język oraz jej przekaz.

Zachęcam zatem do lektury zabawnej opowieści o pozorach, które często mylą, mocy bezinteresownej życzliwości – przede wszystkim – o ludziach takich jak my.

Wydawnictwu Dragon bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji.