Magdalena Kordel, Schody do lata, Wydawnictwo W.A.B. 2024.
II tom serii “Przystań Śpiących Wiatrów”
Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawcą.
Mam problem z przestawieniem się na nowy czas. Rano śpię do niebezpiecznej granicy na zegarku, po południu marzę o drzemce albo kocykowaniu przed telewizorem. Marzy mi się stabilna pogoda. Więcej słońca. Cieplej. Tak wiecie… Jakby się dało teleportować schodami do lata.
Póki co powieść Magdaleny Kordel, mej kochanej Kordelli, musi mi wystarczyć. Choć niedosyt ogromny, bo jak to w przypadku Autorki i jej stylu czytelnik chciałby jeszcze, jeszcze! Magda jak nikt budzi we mnie zachłanność na słowo. Dobre słowo. Słowo pełne nadziei, wsparcia, wiary. I słowo ukryte wśród pięknych krajobrazów.
Dwór nadaje się świetnie na schronienie. Nie bez powodów to miejsce zostało nazwane Przystanią. Nie raz i nie dwa w jego murach spokój odnajdywali ci, którzy najbardziej go potrzebowali. Ten dom ma coś takiego w sobie… Coś, co trudno ująć w słowa. Ale za to łatwo to wyczuć. On umie przytulać.
Przystań Śpiących Wiatrów poznaliśmy w powieści “Wiosna cudów”. Przystań poznali nasi bohaterowie. Mela – główna postać tego tomu – niczym rozbitek znajduje w tej przystani schronienie. Ale po kolei.
Melania w końcu patrzy prawdzie w oczy. Przyznaje, że jest ofiarą przemocy. Przemocy psychicznej. Dzień po dniu Jacek niszczy jej serce i dusze, pozbawia marzeń, próbuje zagrzebać pasję. Manipuluje nią jak chce. W końcu Mela mówi DOŚĆ. Podstępem zwabiona do Przystani rozpoczyna pracę nad nowym tekstem. Wyjątkowym tekstem.
Przystanią Meli jest biblioteka dworu. Półki, na których czekają dzienniki poprzednich mieszkanek rezydencji. Zapiski pełne sekretów, zakrętów i schodów, którymi wspinały się po własne szczęściem. Czasem z sukcesem, czasem z poczuciem porażki. Zanurzona w lekturze bohaterka odnajduje w kobietach sprzed wieków siłę do walki o siebie. Tu i teraz.
“Schody do lata” są schodami ku prawdziwej miłości. Cieszę się, że Kordella poświęca uwagę nie tylko uczuciu romantycznemu, które łączy mężczyznę i kobietę. Miłością najważniejszą w tej historii jest miłość rodzeństwa. Dworek w Kotkowie jest miejscem, do którego prowadzi drogowskaz: RODZEŃSTWO TRZYMA SIĘ RAZEM. Siostry i Brat robią wszystko, by wyrwać Melę ze szponów uzależnienia od toksycznego partnera. Chcą, by na nowo uwierzyła w siebie i w to, że świat jest piękny. Zwłaszcza w Bieszczadach…
Ktoś powiedział, że w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, a potem już tylko się wraca… Tęskni i wraca. One poczekają na ciebie, Mela, tak samo, jak czekają na mnie – dodał miękko.
W Bieszczadach, które mają uzdrawiającą moc. Zapraszając na szlaki, prowadzą ku górze. Do plecaka niesionego przez głodnego widoków piechura wkładają siłę, motywację i nadzieję. Sprawiają, że mimo trudów wędrówki – także tej życiowej – z wiarą spogląda się w niebo. Z dowolnego szczytu lub etapu trasy.
Bieszczady mają dla Meli jeszcze jedną moc. Moc, której mocniej zabiło serce. Kim jest ten jegomość? Przekonajcie się, sięgając po “Schody do lata”.
To propozycja idealna na wiosenne dni. Dwa plany czasowe (poznajemy losy dawnych i obecnych mieszkanek Kotkowa), charakterystyczny dla Autorki język, niespieszna narracja i czułość, którą przepełnione są opisy krajobrazów, budynków oraz relacje między postaciami – te wszystkie składniki połączone w kilkaset stron dają prawdziwą ucztę. I językową, i pod względem fabuły.
Skorzystajcie z zaproszenia do Przystani Śpiących Wiatrów. Kto wie, może usłyszycie, co szumi w Waszych sercach…?
“Schody do lata” Magdaleny Kordel – kto powinien sięgnąć po tę książkę?
- Czytelnicy “Wiosny cudów”
- Miłośnicy pióra autorki
- Osoby czytające polskie powieści obyczajowe
- Książkoholicy lubiący serie i sagi