„Droga do Achtoty” – Małgorzata Klunder (#MamaDropsaCzyta)

Read More
droga do achtoty

Małgorzata Klunder, Droga do Achtoty, Wydawnictwo Replika 2015.
Seria: „Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej”
#MamaDropsaCzyta

Zakochana w rodzinie Niziołków od pierwszego wejrzenia po lekturze pierwszego tomu sagi, postanowiłam czegoś więcej dowiedzieć się o Autorce. Przeczytałam ciekawy wywiad Anety Kwaśniewskiej, z którego się dowiedziałam, że Małgorzata Klunder czyta to, co fascynuje bohaterów: Sienkiewicza, „Władcę Pierścieni” (książki na równi z filmem), Łysiaka, „Don Camillo”, Cejrowskiego, „Lalkę” B. Prusa, kryminały Agaty Christie i Joanny Chmielewskiej. Uwielbia też twórczość Jacka Kaczmarskiego a na bieżąco „czyta zachłannie, co się da”. Ma też kilka pasji wręcz obsesji religijnych, jej fiołem są też pasje literacko-historyczne z królami Polski na czele z Bolesławem Śmiałym, marzy o nakręceniu filmu na podstawie „Zośki i Parasola” A. Kamińskiego. Chciałaby też przekonać pana Łysiaka do twórczości Jacka Kaczmarskiego. Czy łatwo pisało się książkę o dobrych Niziołkach? Nie zawsze, bowiem żeby dobro nie stało się nudne, należy je uatrakcyjnić. „A jak to zrobić, żeby czytelnik pokochał księdza, który poważnie podchodzi do ślubu celibatu? I narzeczonych, którzy postanawiają poczekać do ślubu? I tytułowych Roberta i Różę, którzy ani razu nie mieli pokusy, żeby rozejrzeć się za kimś innym?” Moim skromnym zdaniem Autorce świetnie się to udało.

Drugi tom ma metaforyczny a może bardziej kalamburowy tytuł – „Droga do Achtoty”. Gdzie znajduje się Achtota i jaka droga do niej prowadzi? Wydaje się, że nie będzie prosta, ale Niziołkom na pewno uda się do niej dojść. Przecież oni w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć. Akcja tego tomu obejmuje dziewięć miesięcy, narratorką  już dorosła  Elanor Pulcheria, która, podczas przygotowań do ślubu, opowiada o losach dorosłego, starszego rodzeństwa. Skupia się przede wszystkim na życiu brata Janka, który po głębokich przemyśleniach podjął ważną decyzję i został… księdzem. Trafił na parafię do Krzesin, gdzie proboszczem był przesympatyczny ksiądz Tadeusz – miał też fioła na punkcie Tolkiena. Niewątpliwie rodzinne upodobania, pasje, zainteresowania literackie, wartości wyniesione z domu miały wpływ na wypracowanie metod duszpasterskich księdza Janka, ewangelizację młodzieży, organizowanie różnych akcji w celu pomocy potrzebującym. Ela, kochająca siostra, opowiedziała dokładnie, jak wyglądał zwykły dzień brata w jednym z rozdziałów. Nie brakuje i tu sytuacji komicznych.

Podczas Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia akcja powieści przeniosła się do domu Davida. Ela po raz pierwszy spędzała święta poza domem rodzinnym, mogła się z rodziną połączyć na Skypie. Czym zaskoczyła narzeczona przyszłą rodzinę Davida? Jakie myśli, rozważania zaprzątały ciągle głowę Róży? Gdzie zorganizowano ślub Eli i Davida? Jak przebiegła uroczystość? Kto przygotował oprawę muzyczną? Dlaczego tata Robert na ślubie dostał ataku śmiechu? I wreszcie jakie dwa wydarzenia na koniec zaskoczyły wszystkich? Odpowiedzi na te pytania odnajdziecie w lekturze.

Drugi tom sagi również pochłonęłam, ciesząc się, że trzeci tuż, tuż. To w dalszym ciągu mądra, ciekawa, niezwykle klimatyczna, pełna ciepła opowieść. Dorosłe dzieci Róży i Roberta podejmują świadomie ważne decyzje życiowe, zdając niejako egzamin z tego, w co zostali wyposażeni w domu rodzinnym przez dziadków, rodziców – system ponadczasowych wartości. Mają świadomość, że zawsze mogą liczyć na wzajemną pomoc rodziny. Dzieci przecież były wnikliwymi obserwatorami życia rodziców, którzy się kochali, lubili i nigdy nie zawiedli na sobie. To zwariowana, szczęśliwa i bardzo kochająca się rodzina, której życie obfituje w różnorodne wydarzenia. Wzbudza w czytelniku cała feerię emocji – od śmiechu aż po wzruszenie i łzy. I stali mi się bliscy jak rodzina. Nie sądzę, ze zostali zbyt wyidealizowani przez autorkę. Takie rodziny naprawdę istnieją – rodziny silne Bogiem, miłością, przyjaźnią, wiernością, godnością, lojalnością, uczciwością, miłosierdziem. Jako mama księdza i córki z niepełnosprawnością ruchową wiem, że te wartości moralne stanowią o sile człowieka i cementują rodzinę. To od syna dowiedziałam się, dlaczego Tolkien a w szczególności „Władca Pierścieni” – to ulubiona lektura  Niziołków i ks. Tadeusza, proboszcza Janka. Często zapominamy o tym, ze pod sutanną kryje się człowiek – chłopak, mężczyzna, który ma pasje, zainteresowania – ulubione książki, filmy, muzykę. Ma też przede wszystkim rodzinę – rodziców, rodzeństwo, których wsparcie jest niezbędne do pełnienia posługi kapłańskiej. To książka napisana z pasją, mądra, pełna drogowskazów życiowych, ciekawa. Walorami tej części są świetne dialogi, komizm językowy i sytuacyjny, poruszające opisy emocji, które się udzielają czytelnikowi. I drogi do Achtoty.

Bardzo dziękuje Autorce za egzemplarz powieści. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po sagę i polubienia Niziołków tak jak ja.

„Robert i Róża” – Małgorzata Klunder (#MamaDropsaCzyta)

Read More
robert i róża

Małgorzata Klunder, Robert i Róża, Wydawnictwo Replika 2015.
Seria: „Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej”
#MamaDropsaCzyta

Dzięki wznowieniu sagi i trochę przez przypadek udało mi się wejść do niziołkowego świata, czyli do świata bohaterów powieści Małgorzaty Klunder  „Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej”. Jakkolwiek pierwszy tom sagi „Robert i Róża” ukazał się drukiem w 2015 roku, do chwili wznowienia nic o niej nie wiedziałam. Dzięki krótkiej acz motywującej „polecajce” wirtualnej znajomej i wspaniałomyślności Autorki dwa wznowione i przeczytane tomy goszczą już u mnie w domu na półce, czekając na następne. Pragnę  podzielić się moją opinią o powieści.

Balsam na zbolałą duszę… Pełna ciepła, optymizmu i humoru saga rodzinna o ponadczasowych wartościach. To istotnie opowieść o poznańskiej rodzinie Niziołków, która przez życie kroczy z miłością, uśmiechem i wiarą. I nie jest to nudne życie, bowiem moja rodzina również te wartości moralne ceni, bo one stanowią niejako o naszej sile. Dlatego też pokochałam bohaterów powieści od pierwszego wejrzenia i cieszę się, że przed nami jeszcze kilka spotkań. W każdej złej chwili, dla poprawy humoru można dzięki książkom w biblioteczce do nich wrócić. Narratorem powieści jest najmłodsza córka Elanor Pulcheria, która opowiada nam dzieje rodziny od lat 60.ub.wieku aż do 2013 r., czas akcji obejmuje bez mała pół wieku. Głównymi bohaterami są Róża, nauczycielka matematyki, miłośniczka literatury i wędrówek górskich, jej nazwisko panieńskie Kotoń pochodziło od szczytu w Beskidzie Makowskim, oraz Robert Niziołek, któremu mama już od trzeciego roku życia opowiadała o bohaterach „Władcy Pierścieni”, „Hobbita” Tolkiena. Robert dość szybko nauczył się języka angielskiego, by móc czytać Tolkiena w oryginale a po lekturze (w szafie!) postanowił, że skończy anglistykę i zostanie tłumaczem. Poznajemy zatem historię jego tolkienowskiego szaleństwa, z którego się nie wyleczył, a zaraził nim żonę a następnie dzieci. „Władca Pierścieni” bowiem rzucił mu się na mózg tak skutecznie, że na zawsze ukształtował jego prywatną gradację literatury; najpierw Tolkien, potem długo, długo nic, potem Sienkiewicz, a potem cała reszta. Na kartach powieści pojawiło się  mnóstwo nazwisk autorów i tytułów książek, to również podróż w głąb mojego dzieciństwa i młodości, bo też większość z nich lubiłam. Niezwykłe fascynacje literackie!

Robert i Róża to także historia o pięknej przyjaźni, bardzo mnie poruszyła przyjaźń od czasów szkolnych Roberta i Brendana ze Szkocji –  nazwiska zobowiązują: Niziołek i Bach, czyli Mały, która później przeniosła się na rodziny. Ujmująca jest też przyjaźń Janka i Merry’ego, a potem dołączyła do nich Wiolka. Przyjaciele dzięki swoim pasjom, marzeniom, kreatywności na stałe zapisali się w dziejach szkoły. Pasją rodzinną stały się też wycieczki górskie, żeby się lepiej szło, śpiewali sobie razem Stachurę. Razem z Elką i Davidem, synem Brendana zwiedziłam i zachwycałam się Szkocją.

Bohaterowie kroczą przez życie z uśmiechem, z humorem, są pełni optymizmu, zarażają nim innych dookoła, z wiarą – nie wstydzą się tego i z miłością, jej różnymi odmianami – bo ona jest najważniejszą wartością. Cenią sobie także uczciwość, prawdomówność, lojalność, wierność ideałom. Zawsze niosą bezinteresownie pomoc potrzebującym. Gdy ktoś jest chory, są w stanie poruszyć niebo i ziemię. Ważne wydarzenia rodzinne wywołują też łzy wzruszenia. Autorka świetnie wykreowała bohaterów, to prawdziwi ludzie z krwi i kości, których można znaleźć w sąsiedztwie… W dodatku zwariowani na punkcie literatury. Dość osobliwe poczucie humoru narratorki odziedziczone po rodzicach spowodowało, że fabuła obfituje w wiele sytuacji komicznych. Chichoczemy z bohaterami aż do łez. Mamy tu do czynienia także z komizmem słownym, gdy rodzina „gada Sienkiewiczem” lub sypie cytatami z Tolkiena. Nawet Jankowi przy uzasadnieniu najważniejszej i dość zaskakującej życiowej decyzji pomaga właśnie Tolkien. Co to za decyzja? O tym i dlaczego wszyscy tak bardzo „trzęsą się” nad Elunią, dowiedzie sięę, sięgając po powieść.

My, Niziołki, umiemy ścierpieć wszelkie niedogodności, kiedy dążymy do celu, i to lepiej od dużych ludzi.

Powieść wręcz pochłonęłam, jakkolwiek nie jestem fanką Tolkiena, ale jest nim mój Syn. Żal się rozstawać w takim momencie z Niziołkami, ale czeka na mnie drugi tom powieści.  

Dziękuję z całego serca Autorce Małgorzacie Klunder za egzemplarz z piękną dedykacją.     

„Wszystkie kształty uczuć” – Edyta Świętek

Read More
wszystkie kształty uczuć

Jedne książki po prostu czytam. Inne wręcz pochłaniam. Powieść Wszystkie kształty uczuć zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii. Z zapartym tchem śledziłam losy Klaudii, Mariusza i Dawida, nie mogąc się doczekać zakończenia. Finał tej historii bardzo, bardzo mnie zaskoczył. Edyta Świętek przygotowała dla swoich czytelników prawdziwą bombę!

Klaudia, świeżo upieczona nauczycielka, rozpoczyna pierwszą pracę w podkrakowskiej wsi. Ma uczyć języka polskiego w podstawówce. Dzięki uprzejmości pani dyrektor zajmuje służbowe mieszkanie. Wolny czas spędza na czytaniu książek i spacerach po urokliwej okolicy. Nieufna, wycofana, boi się ludzi. Pod przyjaznym uśmiechem skrywa ból i strach. Jej postawa ma związek z wydarzeniami z przeszłości. Z chwilą śmierci matki musiała pożegnać się z beztroskim dzieciństwem. Nowa żona ojca, niczym typowa macocha z baśni i bajek, skutecznie zatruwa życie Klaudii i jej rodzeństwu. Doznana przemoc fizyczna i przede wszystkim psychiczna nie pozwala im zapomnieć, uwierzyć i… pokochać.

Dawid ma trzydzieści parę lat. To artysta – z drewna tworzy prawdziwe cuda.. Przyciąga kobiety swoim talentem, tajemniczością i dobrym sercem. Mimo to jest nieśmiały, ma niskie poczucie własnej wartości. Od lat jego kompleksem są blizny na twarzy – pozostałość po ospie. Wszystko się zmienia, gdy przypadkowo poznaje Klaudię – zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Choć wszystko wskazuje na to, że jego uczucie jest odwzajemnione, między bohaterami staje Mariusz, przyjaciel Dawida. W życiu postaci główną rolę zaczynają odgrywać zemsta, zazdrość i zraniona męska duma.

Przedstawiając bohaterów książki, nie sposób nie wspomnień o pani Kasi – mamie Dawida. Starszej pani daleko do stereotypowej mieszkanki wsi, dla której jedyną rozrywką są plotki i narzekanie na ciężki los. Kobieta z powodzeniem wychowała trzech synów i mimo podeszłego wieku prowadzi dom i pielęgnuje ogródek. Przede wszystkim jednak jest ogromnym wsparciem i dla najmłodszego dziecka, i dla jego przyjaciółki, Klaudii. Bezinteresownie daje dziewczynie to, czego nie otrzymała w dzieciństwie – miłość i poczucie bezpieczeństwa. Jest jej ziemskim Aniołem Stróżem. Mimo wszystko. 

Na pierwszy plan powieści oczywiście wysuwa się trójkąt, wątek damsko-męski. Warto podkreślić, że Edyta Świętek realnie przedstawiła także problem przemocy psychicznej i fizycznej w rodzinach. Pokazuje, jak bolesne doświadczenia dziecka wpływają na jego późniejsze życie.

Wszystkie kształty uczuć to świetna powieść obyczajowa, która trzyma w napięciu niczym dobry kryminał. Ta historia pełna skrajnych emocji bawi, wzrusza, ale i wzbudza strach w czytelniku.  To historia o wszystkich kształtach uczuć – miłości i przyjaźni, ale i zazdrości, i zemście. Z niebanalnymi bohaterami wykreowanymi przez Edytę Świętek na pewno nie będziecie się nudzić! Napięcie towarzyszy do ostatniej strony, do ostatniego zdania. Gorąco polecam tę książkę!