„Więcej niż pocałunek” – Helen Hoagn (recenzja przedpremierowa!)

Read More
 

 

Helen Hoang, Więcej niż pocałunek, Wydawnictwo Muza 2019.
 
Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma?
 
Do wprowadzenia zmian w swoim życiu Stella zabiera się nietypowo. Chce „nauczyć się współżyć”, potrzebuje dobrego treningu. Uznaje, że do ćwiczeń najlepiej nada się profesjonalista, czyli wynajęty mężczyzna do towarzystwa. Tak poznaje Michaela – przystojnego wrażliwca nierozpieszczanego przez życie. Chłopak podchodzi do swojej pracy bardzo poważnie. Plan lekcji, który wspólnie realizują, wychodzi znacznie poza całowanie. Ich biznesowy układ szybko zmienia swój charakter. Stella odkrywa, że w życiu najbardziej liczy się to, co wymyka się równaniom matematycznym.
 
Dla kogoś to tylko książka. A może nawet zlepek scen miłosnych z dialogami. Dziwna bohaterka i Pretty Woman w spodniach. Każdy ma swoje oczekiwania wobec powieści i opinię po jej przeczytaniu. Dla mnie to więcej niż książka. Brzmi patetycznie? Może, ale takie są moje odczucia.
 
„Więcej niż pocałunek” to brawurowy debiut Helen Hoang, która zainspirowana własnymi doświadczeniami, stworzyła historię miłosną z motywami psychologicznymi i dawką subtelnie rozegranych wątków erotycznych. To też opowieść o przemianie, walce z własnymi ułomnościami i swego rodzaju późnym dorastaniem. Prawa do ekranizacji książki – zaledwie kilka miesięcy od jej premiery – kupiła wytwórnia filmowa Lionsgate Motion Picture Group.
 
Ta książka to ukłon nie tylko w kierunku osób z Zespołem Aspergera. To ukłon wobec wszystkich, którzy skrycie lub też bez skrępowania marzą o wielkiej miłości. Nie takiej, że rycerz albo księżniczka, że koń, że konflikt rodzin czy co tam jeszcze znajdziemy w romantycznych historiach. Miłości, której synonimem jest poczucie bezpieczeństwa, spokój, zrozumienie i poczucie, że dla kogoś jest się po prostu najważniejszym.
 
Miłość to miłość. Niezależnie od tego, czy jest się całkowicie zdrowym, czy niepełnosprawnym, czy ma się jakieś zaburzenia. Wobec miłości wszyscy jesteśmy równi. Droga Stelli do poznania jej prawdziwego smaku nie była łatwa. Ale piękna. Czytając kolejne strony, na przemian śmiałam się i wzruszałam.
 
Książkę pochłonęłam w trzy dni. Bardzo mnie wciągnęła. Z utęsknieniem wyczekiwałam chwil, w których sięgnę po egzemplarz. Jaki jest język tej historii? Nie wyszukany, nie. Ale mimo to autorka zabrała mnie w fascynującą podróż – zarówno do psychiki Stelli, jak i Michaela. Sceny ich miłosnych zbliżeń są opisywane ze smakiem. Każdy szczegół ma znaczenie dla „terapii” bohaterka.
 
Czy polecam tę powieść? Oczywiście, że tak. Całym sercem. Już czekam na ekranizację. Mam nadzieje, że tego nie zepsują 😉
 
Premiera książki „Więcej niż pocałunek” 5 czerwca – zapamiętajcie tę datę!

 

„Więcej niż pocałunek” – Helen Hoang (wersja z trzema rozdziałami)

Read More
 

 

Helen Hoang, Więcej niż pocałunek (trzy rozdziały), Wydawnictwo Muza 2019.
 
Więcej niż pocałunek to więcej niż tylko trzy promocyjne rozdziały. To zapowiedź historii innej niż wszystkie. To obietnica historii innej niż wszystkie. Pierwsze kilkadziesiąt stron powieści baaardzo mi się spodobało, z niecierpliwością czekam na więcej. 
 
Ciężko ocenić książkę po przeczytaniu trzech rozdziałów. Pozwólcie, że podzielę się jednak z Wami krótką refleksją po lekturze. 
 
Stella doskonale radzi sobie w pracy, jest mistrzynią w swoim fachu. Tworzenie algorytmów wydaje jej się prostsze niż relacje międzyludzkie; wydaje się prostsze niż tworzenie relacji z mężczyznami. Bliskość – przytulanie, całowanie, a co dopiero intymne zbliżenia, przerażają kobietę. Rodzice nie ułatwiają córce odkrywania damsko-męskiego świata. Marzą o wnuku, a pragnienie to nie spełni się bez zięcia… Stella postanawia dokonać zmian w swoim życiu. Zamierza… potrenować. Nie sama. Do pomocy, do ćwiczeń pocałunków wybiera profesjonalistę – pana do towarzystwa – przystojnego Michaela. Chłopak widząc opory swojej dość nietypowej klientki, podchodzi do pracy bardzo poważnie.
 
Trzy rozdziały które otrzymałam od Wydawnictwa Muza przeczytałam za jednym podejściem. Dlaczego? Z kilku powodów. Przede wszystkim ciekawi mnie główna bohaterka, jej psychika, sposób myślenia. Stella ma bowiem  Zespół Aspergera. Mam wrażenie, że to temat pomijany zarówno w literaturze, jak i produkcjach filmowych (przynajmniej ja się z nim spotykam bardzo rzadko). Zastanawiacie się, skąd ten pomysł? Autorka książki, zupełnie przez przypadek, odkryła u siebie ten zespół dopiero w wieku 34 lat! Została zdiagnozowana, podjęła terapię i przede wszystkim dowiedziała się że nie jest sama z tym, co kiedyś uważała za dziwactwo.
 
Wielkim plusem tych trzech rozdziałów jest także subtelność, z jaką autorka opisuje intymne chwile bohaterki, jej rozterki, wątpliwości, strach. To nie typowy erotyk, tam nie ma miejsca na wulgaryzmy czy potoczne słownictwo. Mam nadzieję, że ten styl został utrzymany w późniejszych partiach. Należy zaznaczyć, że narracja trzecioosobowa pomaga w zrozumieniu Stelli – czytelnik lepiej poznaję jej sposób myślenia, lęki i obawy.
 

 

Połknęłam historię jednym tchem i czekam na więcej. Czy tak samo entuzjastycznie ocenię całość? Zobaczymy! Jedno jest pewne – kibicuję Stelli – by otworzyła się na miłość i na drugiego człowieka. By poznała smak prawdziwej miłości. Czy jej się uda? Dowiemy się wkrótce – premiera 5 czerwca!