„Odzyskany los” – Marzena Rogalska

Read More
odzyskany los okładka 3D

Marzena Rogalska, Odzyskany los, Wydawnictwo Znak 2022.
Saga o Karli Linde

– Za chwilkę wchodzimy na antenę, pełna koncentracja!

– Proszę na mnie spojrzeć, musimy jeszcze przypudrować w kilku miejscach…

– Pani Agato, proszę się nie stresować. Proszę nie myśleć o tym wszystkim, co się dzieje dookoła, tylko skupić się na rozmowie ze mną, dobrze?

– Dobrze, pani redaktor.

– Mówmy sobie po imieniu, tak będzie wygodniej.

– Bardzo mi miło.

– Zaraz wchodzimy na antenę! Trzy, dwa, jeden… Jesteście!

Gwar ekipy przygotowującej program telewizyjny w sekundę ucichł. Kamery i światła skierowano na prowadzącą i jej gościnę. W studiu rozległy się brawa.

– Witam państwa serdecznie w kolejnym odcinku naszego ulubionego talk-show. Dziś moją gościnią jest… Agata Donimirska! Porozmawiamy o sile kobiet, definicji kobiecości i roli kobiet we współczesnym świecie. Dobry wieczór, pani Agato!

– Dobry wieczór.

– Czym jest dla pani kobiecość?

– Kobiecość to dla mnie… Karla Linde.

– Rozumiem, że to ktoś bliski dla pani?

– Tak, to moja… nauczycielka…

– Ze szkoły, ASP? Gdzie się panie poznały?

– W życiu, bo ona jak nikt potrafiła uczyć życia. Kolejne pokolenia w kolejnych, diametralnie innych czasach… Karla uczyła siebie i innych, jak odzyskiwać los, pani redaktor…

„Odzyskany los” to czwarta i zarazem ostatnia część bestsellerowej sagi o Karli Linde. Sagi o kobiecie, z którą ściśle związane są losy Agaty – głównej bohaterki pierwszej serii Marzeny Rogalskiej („Wyprzedaż snów”, „Gra w kolory, „Druga miłość”). Kim była Karla Linde? W moim dość nieoczywistym wstępie już to wybrzmiało. Agata, którą na potrzeby recenzji posadziłam na kanapie programu o kobietach, wszystko powiedziała. W trzech zdaniach zamknęła to, co w Karli najważniejsze. Jej mądrość, doświadczenie, siła i wiara pomogły przetrwać kolejne burze. I jej, i jej bliskim. Rodzinie, przyjaciołom. Tym, co ją kochali – czasem bez wzajemności – i tym, których kochała ona.

Karla Linde żyła w niespokojnych czasach. IV tom skupia się na jej powojennych losach. Karla – ku zdziwieniu niemal wszystkich – porzuca bezpieczny Londyn i wraca do powojennej Polski. Polski, której kompletnie nie zna. Polski, w której rządzą niezgodne z jej systemem wartości zasady. Polski, która zabrała jej ukochane miejsca na ziemi. Karla staje się świadkiem i uczestnikiem przełomowych dla ojczyzny wydarzeń. Karla staje się świadkiem i uczestnikiem codzienności ojczyzny, która w PRL-u była wielce daleka od kreowanego przez partię raju. Cegła po cegle obudowuje swój świat na powojennych gruzach. Miłości, wiary i nadziei. Uzbrojona w przyzwoitość, godność i klasę, walczy o dostatnie życie dla siebie i tych, których odzyskała po powrocie do kraju. Wychowana w dostatku, próbuje nauczyć się żyć w biedzie. Wychowana wśród inteligentów, staje się częścią machiny obsługiwanej przez niemyślących. Wychowana przez ojca i Dorothy, przekazuje wiedzę kolejnym pokoleniom.

Czuję wzruszenie, myśląc o tej powieści. Może dlatego że nie lubię pożegnań? Ciężko jednak mówić o pożegnaniu, bo jak wspomniałam, nauki Karli żyją w bohaterce innej serii pisarki i dziennikarki, Marzeny Rogalskiej. Żyją też we mnie – niespełna 30-letniej kobiecie. To nie jest tak, że Karla „po prostu żyła na kartach powieści”. Ona sama była tą historią. Pisała ją swoim życiem – choć fikcyjnym – od początku do końca. Mam takie poczucie, że Marzena Rogalska jej nie wymyśliła. To Karla przyszła, uśmiechnęła się i zaczęła rozmowę. Ona sama była jak książka. Lektura z najwyższej półki. Wyjątkowy podręcznik dla kobiet – jak żyć w zgodzie ze sobą, ani na chwilę nie tracąc godności i przyzwoitości.

Czy historia o mogile doskonale znanego świata może być piękna i wzruszająca? Tak. Czy kilkudziesięcioletnia kobieta może być nauczycielką dla nastoletnich dziewcząt? Tak. Czy spod gruzów może kiełkować nadzieja? Tak. Marzena Rogalska po raz kolejny bierze czytelniczkę za rękę i tym swoim dobrze nam znanym głosem, mówi cicho: „Chodź i patrz na nią”. I patrzymy. Patrzymy na Karlę, by po chwili patrzeć na świat przedstawiony w książce jej oczyma. Ja tej powieści nie czytałam. Ja ją pochłonęłam. Pierwsze sto stron – ze względu na różne obowiązki – musiałam sobie dawkować. Ale gdy dziś usiadłam w ulubionym fotelu z egzemplarzem, przepadłam. Musiałam, musiałam ją skończyć. Musiałam się pożegnać. Musiałam powiedzieć: „do zobaczenia”.

Czy można odzyskać stracony los? I tak, i nie. To, co minęło, nigdy nie wróci w takim samym stanie. Zawsze musimy być otwarci na zmiany. To od nas zależy, czy przyjmiemy je z otwartym sercem, z wiarą i nadzieją, czy zamkniemy się w skorupie przed światem. Postawa Karli Linde jest jednoznaczna. Choć na początku burzy się na zastaną komunistyczną rzeczywistość, szybko uczy się reguł nowej gry.

Czy chciałabym, żeby ta historia została sfilmowana? Tak, bo wiem, że to droga do tego, by Karlę poznało jeszcze więcej czytelników, jeszcze więcej kobiet. Moja odpowiedź jednocześnie też brzmi „nie”, ponieważ nie umiem wyobrazić sobie żadnej polskiej aktorki w głównej roli. Karla Linde w mojej głowie jest jedyna. Niepowtarzalna. Namalowana piórem Marzeny Rogalskiej.

Zamykam tetralogię o Karli Linde, o jej sile i kobiecości zaklętej nie w ciele, lecz w sercu i umyśle. Zamykam opowieść o historii mojego kraju, który długo podnosił się z kolan wojny. Zamykam opowieść o Krakowie i Londynie XX wieku. Zamykam książkę o kolejnych pokoleniach rodzin, które znam z poprzednich tomów. Ale na szczęście moja znajomość z Karlą się nie kończy.

Pani Marzeno, dziękuję za to, że mogłam uczestniczyć w lekcji niezwykłej profesorki. Nauczycielki życia w trudnych czasach i Kobiecości na każdy czas. Kobiecości przez duże K, której świadectwami są wiara, nadzieja, miłość, wiedza i doświadczenie. Mam nadzieję, że ta historia będzie we mnie żyła i da siłę do zdawania kobiecych egzaminów z życia – a jak wiadomo, z nich nie ma poprawek…

Tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Znak.

„Ostatnia nadzieja” – Marzena Rogalska

Read More
ostatnia nadzieja marzena rogalska recenzja

Marzena Rogalska to popularna dziennikarka radiowo-telewizyjna. Od kilku lat dumnie prezentuje nam swoją pisarską twarz. Mam wrażenie, że w tym roku odkryłam kolejne talenty gospodyni instagramowej „Kawki z Rogalem”. Marzena Rogalska to malarka. Kartka papieru, choć w popularnym edytorze, muskana jest pędzlem delikatności, spokoju i kobiecości. Marzena Rogalska to kompozytorka. Tworzy utwory, w których pierwsze skrzypce grają kobiety. Daje im partie solowe z pełnym przekonaniem. Bo wie, że siła kobiet tkwi nie tylko w mieście. Siła kobiet tkwi także w literaturze, a postać Karli Linde jest tego doskonałym przykładem.

Marzena Rogalska, Ostatnia nadzieja, Wydawnictwo Znak 2021.
Cykl o Karli Linde

Czy powieść o wojnie musi być przepełniona krwią, hukiem wystrzałów, czołgami, przemocą? Nie. Powieść o wojnie może być – pozornie – spokojna. Wojna u Marzeny Rogalskiej to bolesna cisza przerywana wybuchem bomb. Wojna u Marzeny Rogalskiej to samotność, pożegnania, pustka. Wojna u Marzeny Rogalskiej to wojna Karli. Wojna kobiety. O bliskich, o samą siebie. O zdrowie ciała, o spokój duszy. Karla – dziewczyna, która dorastała na naszych oczach, która całą sobą chłonęła świat elit Europy lat 30. XX wieku – to już kobieta, dla której życie i wojna nie znają litości. Opuszcza salony, przepełnione ciepłem posiadłości Dorothy. Jej domem staje się szpital. Jej bliskimi pacjenci. Jej przystanią pokój pielęgniarek. Jej celem niesienie pomocy. I czekanie. Czekanie na spotkania, które z roku na rok wydają się coraz bardziej odległe, coraz bardziej niemożliwe do odbycia.

Kiedy Karla nie ratuje rannych, ratuje siebie. Jest przyjaciółką, tęskni, kocha, szuka. Nie przestaje wierzyć w szczęśliwe zakończenie – w spotkanie z ojcem, z którym kontakt urywa się na początku wojny. Przecież dla Karli ojciec jest całym światem. Latarnią, która oświetla wody jej życia. Kotwicą, która pomaga zachować równowagę. Lądem, do którego wraca. Czy wojenna zawierucha, która ich rozdzieliła, połączy ich na nowo?

„Chcę wiedzieć, czy to prawda, że córki są podobne do ojców, a synowie do matek”.

Karla jest podobna do ojca. Mądra, inteligentna, z poczuciem humoru. Z wyczuciem godnym mistrzów włada ironią. Płeć nie jest dla niej przeszkodą. Aż chce się napisać, że K jak Karla, K jak kobieta, która doskonale czuje się w męskim świecie. Bez kompleksów. Bez wymuszonego wstydu. Karla, podążając drogą wytyczoną przez kobietę z miasta Marzenę Rogalską, wyznacza szlaki dla kobiet swojego i następnych pokoleń.

Karla to kobieta czasów wojny, która się nie ukrywa. Walczy na szpitalnym froncie, jej bronią są leki i strzykawki, dobre słowo. Jest gotowa do boju i z pokorą wykonuje polecenia dowódców: lekarzy, pielęgniarek, osób bardziej doświadczonych. Karla to kobieta czasów wojny, która nie raz podnosi się z gruzów. Karla to kobieta czasów wojny, która przeżywa różne bombardowania: lotnicze, złych wiadomości, pożegnań. Karla to kobieta, która po wojnie wyrusza w podróż.

Londyn, powojenny Nowy Jork, który jawi się jak inny świat, egzotyczny Oran – czy na szlakach bohaterka odnajdzie to, co pozornie utracone? Czy nadzieja nie zgaśnie na kolejnych pokładach?

Tym razem Marzena Rogalska niczym jak puzzle układa Karlę w wojennej rzeczywistości. Maluje krajobrazy noszące ślady bomb – i te londyńskie, i te w sercu Karli. Powoli, a jednak budując napięcie, prowadzi nas po brytyjskich, amerykańskich, francuskich i wreszcie polskich ulicach. Bierze za rękę, mówi pewnie: „Chodź, pokażę ci inny świat. Mój świat, który stał się światem Karli. Świat córeczki tatusia, ale nierozpieszczonej. Córki, która dostała od ojca to, co najlepsze. Świat córki silnej i dobrej”. Ja tę rękę mocno ściskam i nie puszczę, bo przecież przed nami kolejne szlaki w IV tomie. Jestem gotowa i czekam na kolejne podróże. Z Karlą. Śladem Karli. A później na kolejne bohaterki. Bo wierzę, że będą. Mam nadzieję. A ona przecież ostatnia…

„Kres czasów” – Marzena Rogalska

Read More
kres czasów marzena rogalska karla linde

Marzena Rogalska, Kres czasów, Wydawnictwo Znak 2021.

Boję się, wiecie? Boję się, że to co napiszę w tej recenzji, nie odda w pełni uroku tej książki. Nie odda uczuć i emocji, jakie we mnie wywołała. Nie odda zachwytu nad piórem autorki. Ale podejmuję rękawicę! Palce na klawiaturę!

Twórczość literacką Marzeny Rogalskiej znam nie od dziś. Kilka lat temu gorąco polecałam Wam cykl o Agacie Donimirskiej i jej przyjaciołach. Nie tak dawno rozpływałam się na I tomem nowej trylogii. Po Czasie tajemnic przyszła pora na II część – Kres czasów – dalsze losy Karli Linde, jej ojca i najbliższych.

Na początku chcę zwrócić Waszą uwagę na tytuł książki – jest bowiem wielowymiarowy. Kres czasów symbolizuje koniec i początek nowych rozdziałów w życiu głównej bohaterki, jej ojca, przyjaciół, a także Polski i Europy, które znów stoją u progu Wielkiej Wojny. Ale po kolei!

Karla zdała maturę. Kres dzieciństwa, początek dorosłości! Po krótkich wakacjach w Paryżu wyjeżdża do Anglii, by tam smakować towarzyskiego życia, chłonąć bogactwo kultury i poznawać ścieżki studentów Oxfordu. Z czasem w dziewczynie rodzi się bunt i tęsknota. Może liczyć na wsparcie Dorothy – mentorki z czasów dzieciństwa i angielskiej przewodniczki. Jej relacja z Kathy jest za to daleka od ideału – w kwestii romansów, w podejściu do małżeństwa przyjaciółki coraz bardziej się różnią, a pewne przeszkody wydają się nie do przeskoczenia…

Tymczasem ojciec Karli, którym coraz bardziej interesują się służby wywiadu, zauważa kres czasów pokoju. W przededniu dziejowej burzy jako jedyny wydaje się dostrzegać zmiany w europejskiej polityce i obawia się o przyszłość kraju. By zatrzymać córkę z dala od Polski zagrożonej wojenną zawieruchą, nie cofnie się przed niczym… Może liczyć na wsparcie Dorothy – kiedyś nauczycielki Karli, dziś jej serdecznej przyjaciółki. Nie tylko jej – kres małżeństwa Barbary i Emila otwiera serce doktora na nowe znajomości…

Przy okazji premiery poprzedniej powieści, Marzena Rogalska w jednym z facebookowych wywiadów opowiadała nie tylko o książce, pracy nad nią, ale i o relacji z własnym ojcem. Do łez wzruszyła mnie historia o plecaku, który, oczywiście metaforycznie, nosi Marzena. To tata jej go spakował. Włożył do niego miłość, poczucie bezpieczeństwa, radość, wdzięczność, poczucie własnej wartości. Mam wrażenie, że teraz autorka taki sam plecak, z bardzo podobnym wyposażeniem, wkłada na barki Karli Linde…

– Kocham cię, tato.
– Ja ciebie też kocham. Czasem zastanawiam się, czy całe zło tego świata nie bierze się z tego, że rodzice nie mówią dzieciom, że je kochają.

Relacja Karli i Emila jest wyjątkowa i rzadko spotykana – nie tylko w literaturze, ale przede wszystkim w życiu. Przyjęło się, że to matka jest najlepszą przyjaciółką córki, mentorką, powiernicą, słuchaczem. Karla nie ma dobrych relacji z mamą, Barbara jest nieobecna. Dziewczyna u progu dorosłości może liczyć na ojca. Jej relacja z Emilem jest oparta przede wszystkim na miłości oraz rozmowie. Lekarz nie traktuje córki jak dziecka. Karla to dla niego równorzędny partner w dyskusjach zarówno o polityce, sytuacji społecznej czy kwestiach związanych z podróżami. Między ojcem a córką nie ma tematów tabu. To Emil zna sekrety Karli dotyczące związku z Jankiem. To on rozwiewa jej wątpliwości związane z wyborem studiów i miejscem zamieszkania. Co ważne – nie narzuca swojego zdania. Delikatnie sugeruje. Jest doskonałym słuchaczem. Docenia dojrzałość córki i obdarza ją ogromnym zaufaniem. W tej książce wiele stanów, relacji, etapów ma swój kres. Ale nie miłość ojca do córki i córki do ojca.

Czytając „Kres czasów” stałam przed ogromnym dylematem. Z jednej strony miałam ochotę ją pochłonąć w dwa wieczory. Z drugiej zaś delektowałam się każdym słowem. Marzena Rogalska to mistrzyni pióra. Z powodzeniem wprowadza zmysły czytelniczka na angielskie salony, zaprasza w mury oxfordzkiej uczelni, zabiera w podróż do Klonowa, oprowadza po paryskich uliczkach. Wszystko się widzi, słyszy, czuje i dotyka. Ponadto autorka dostosowuje język do czasów, w których toczy się akcja książki. Zwroty, powiedzonka, określenia – wszystko oddaje klimat lat 30. ubiegłego wieku.   

Karla Linde to niezwykła dziewczyna. Wydaje się, że już dla swojego świata była „niedzisiejsza” – zamiast brylowania na salonach, pragnęła rozwoju. Zamiast o znalezienie męża, troszczyła się o wiedzę i wcześniejsze zdanie matury oraz rozpoczęcie studiów. Zamiast spędzać czas z podejrzanymi dżentelmenami czyhającymi na jej posag, ceni towarzystwo ojca i 60-letniej Dorothy. Zamiast przymierzać sukienki, woli przemierzać łąki i lasy na grzbiecie ukochanych wierzchowców. Piękna, inteligentna, z poczuciem humoru. Szybko nawiązuje kontakt z ludźmi – zarówno rówieśnikami, jak i przedstawicielami wyższych sfer – dyplomatami czy właścicielami ziemskimi. Ironią potrafi zawstydzić rozmówcę. Dorasta na naszych oczach – dziewczynka zamienia się w kobietę. Na naszych oczach się zakochuje i staje oko w oko z wojną. Nie potrafi uciec przed kresem – czasów pokoju i czasów dziecięcej beztroski. Chciałabym ją poznać. Chciałabym się z nią zaprzyjaźnić. To niemożliwe, wiem. Na szczęście, dzięki Marzenie Rogalskiej, mogę ją bacznie obserwować. Podziwiać. Kibicować. I ostrzegać przed tym, co nieuchronne… Nie słyszy mnie, niestety. Jak przetrwa wojenną zawieruchę? Z niecierpliwością czekam na III tom serii – „Odzyskany los”. Mam nadzieję, że będziecie czekać ze mną!

„Czas tajemnic” – Marzena Rogalska

Read More
czas tajemnic marzena rogalska

Marzena Rogalska, Czas tajemnic, Wydawnictwo Znak 2021.
Seria: Karla Linde – tom I

Są książki, które się pochłania, a jednocześnie smakuje – zachwycając się każdym słowem, postacią, zwrotem akcji. Są powieści, które czyta się z zapartym tchem, jednocześnie nie chcąc przekręcić ostatniej stronie. To TAKA książka. Właściwie mogłabym skończyć recenzję na jednym zdaniu: „jest przepiękna”. Mam nadzieję, że umiejętnie rozwinę tę myśl i zachęcę Was do sięgnięcia po „Czas tajemnic– I tom rewelacyjnie zapowiadającej się sagi o Karli Linde.

Marzena Rogalska nie tylko pyta w porze śniadaniowej

Dla wielu z Was Marzena Rogalska to dziennikarka. Fantastyczna prowadząca poranny program, gospodyni audycji radiowych. Dla mnie to także utalentowana pisarka. Z zainteresowaniem przeczytałam jej debiutancką trylogię o Agacie, którą z czystym sumieniem polecam. Cieszę się ogromnie, że Wydawnictwo Znak powtórnie mi zaufało i powierzyło do przedpremierowej lektury nowy rozdział w literackim dorobku Marzeny. Początek nowej sagi. Inną niż dotychczas powieść. Równie piękną, a może jeszcze piękniejszą niż jej starsze siostry.

„Czas tajemnic” – I tom sagi o Karli Linde

Akcja powieści „Czas tajemnic” rozgrywa się w latach 30. ubiegłego wieku w Krakowie a także Zakopanem, Juracie, Byszewie, Lwowie, Lublinie… O literackich podróżach, jakie odbędziemy za sprawą pióra Marzeny Rogalskiej za chwilę. Teraz poznajcie główną bohaterkę.

Kim jest Karla Linde? Karla, a właściwie Karolina, to nastoletnia córka lekarza. Wychowywana wśród dorosłych, którzy dbali o jej wykształcenie, obycie i nienaganne maniery, mimo „trudnego wieku”, nie sprawia kłopotów. Ambitna, kulturalna. Chciałoby się napisać – ułożona młoda dama z dobrego krakowskiego domu. W dniu 16. urodzin otwierają się przed nią nowe możliwości – zyskuje przyjaciółkę, z którą spędza najpiękniejsze wakacje życia, podejmuje decyzję o wcześniejszym przystąpieniu do matury i… No właśnie, dziewczyna nie jest świadoma, że jej w życiu rozpoczął się tytułowy czas tajemnic, a właściwie ich odkrywania. Krok po kroku, sekret po sekrecie… Kolejne (podsłuchane) poważne rozmowy, wizyty, wyjazdy, rodzinne dramaty, poznane osobistości i przyjaciele domu – Karla innym okiem zaczyna patrzeć na matkę i ojca; ich związek; relacje między krewnymi i… samą siebie.

Córeczka tatusia w dobrym tego słowa znaczeniu

Co jest głównym wątkiem w powieści „Czas tajemnic”? Dorastanie Karli i odkrywanie wspomnianych sekretów ściśle wiążą się z postacią jej ojca. Emil to… no właśnie – dość tajemniczy bohater. Lekarz. Mąż Barbary. Ulubiony zięć Aleksandry – pani na Byszewie. W oczach Karli ideał. Ojciec, o którym marzy wiele dziewcząt – także współcześnie. Kochający, wspierający, opiekuńczy, dający poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie nietrzymający pod kloszem. Potrafi powiedzieć „kocham”, potrafi skarcić i naprowadzić na właściwą ścieżkę. Emil ostrożnie wprowadza jedyną córkę w świat dorosłych:

Świat dorosłych jest bardziej bolesny i skomplikowany, niż ci się wydaje. I licz się z tym, że jeszcze nieraz cię zaskoczy.

Wydaje się, że między nimi nie ma niedomówień. Faktycznie, Emil zdaje się wiedzieć wszystko o Karli. Ale czy to działa w dwie strony? Jakie sekrety trzyma w swoim lekarskim kufrze ojciec idealny? Ojciec szanowany, obyty, wyczekiwany z honorami, gdziekolwiek się pojawi? Czy to możliwe, że ma wady?  

Jedno jest pewne – w roli przewodnika po skomplikowanym świecie dorosłych zastępuje, mam wrażenie, Karli matkę. Barbara jest niemal niewidoczna w procesie wychowania i kształtowania dziewczyny. Nie ma jej przy boku córki, gdy z dziewczęcia staje się kobietą. Barbara, zajęta sobą i romansami, zdaje się nie doceniać jedynaczki i relacji, jaką mogłoby stworzyć. Stosunki matki i córki to z pewnością ciemna, a jednocześnie niezwykle prawdziwa część tej historii. Najważniejszą kobietą w życiu Karli jest babcia. Aleksandra, matka Barbary, to dla niej uosobienie klasy, dobrych manier i umiejętnego zarządzania rodzinnym majątkiem. Nauczycielka życia – szczególnie w czasie ciężkiej choroby. Jej odchodzenie to dla Karli prawdziwy egzamin dojrzewania.

Dwudziestolecie międzywojenne – podróż w czasie, podróż po Polsce

Jak już wspomniałam, akcja powieści rozgrywa się na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej. Losy rodziny Linde są osadzone w ówczesnych realiach. Śmierć marszałka Piłsudskiego, obecność Witkiewicza w Zakopanem, rozrywkowe szlaki Kornela Makuszyńskiego, znajomości zawarte na frontach I wojny… Marzena Rogalska nie oddaje w ręce czytelników płytkiego czytadła. Wręcz przeciwnie, dzięki wiedzy i dokładnemu researchowi maluje słowem portret mieszczan oraz właścicieli majątków tamtych lat. Wprowadza nas do krakowskiego mieszkania ze służbą oraz do byszewskiego, szlacheckiego dworu, w którym niczym królowa Elżbieta panuje babka Aleksandra. I w mieście, i na wsi panują zasady, zwyczaje i relacje, które stopniowo poznaje się podczas lektury.

Pełna tajemnic saga Marzeny Rogalskiej

Ach, jakże się cieszę, że to dopiero początek! Że przede mną jeszcze dwa tomy, kolejne spotkania z Karlą, Kathy, Emilem… Książkę przeczytałam w kilka wieczorów, chłonąc każdy rozdział, każdy fragment. Marzena Rogalska pisze lekko, ale nie płytko. Posługuje się, a właściwie robią to jej bohaterowie, nienaganną, „dostosowaną” do tamtych czasów polszczyzną. W powieści nie ma zbędnych opisów, zapychających stronę dialogów. Wszystko jest po coś. Każdy jest po coś. Postaci odgrywają swoje role, a kolejne słowa malują historię, która zostaje w sercu czytelnika na długo. Uczucie, emocje, atmosfera lat 30… To wszystko czuć i widać.

 „Czas tajemnic” to przepiękna powieść o życiu. O jego blaskach i cieniach. O ludzkich sukcesach i porażkach na wielu płaszczyznach. Uczucia, emocje, rodzinne powiązania – odkryjcie je, kierowani piórem Marzeny Rogalskiej. Razem z Karlą wjedźcie do świata dorosłych, który zachwyca i rozczarowuje. Zachłyśnijcie się artystyczną bohemą, atmosferą mieszczan i odpocznijcie w szlacheckim dworze.

TO KSIĄŻKA DLA CIEBIE, JEŚLI:
  • Chcesz poznać inną twarz „pani ze śniadaniówki”.
  • Uwielbiasz sagi rodzinne osadzone w realiach historycznych.
  • Chętnie sięgasz po tytuły związane z dwudziestoleciem międzywojennym.
  • Lubisz, gdy losy bohaterów nie kończą się na jednym tomie.
NIE SIĘGAJ PO TĘ POWIEŚĆ, JEŚLI:

Nie widzę powodu, dla którego nie warto spróbować 🙂