„Weź głęboki wdech” – Kasia Bulicz-Kasprzak

Kasia Bulicz-Kasprzak, Weź głęboki wdech, Wydawnictwo Edipresse 2019.

#MamaDropsaCzyta

„Świat spokojnych z pozoru botaników to nie miejsce dla subtelnych storczyków, a dla mięsożernych rosiczek”.

Kasia Bulicz–Kasprzak to autorka świetnych książek obyczajowych skłaniających do refleksji, fascynatka słowa. Dlatego też polubiłam jej książki. Zafascynowana okładką – cudna zieleń, lato, ładna dziewczyna -postanowiłam sięgnąć po książkę „Weź głęboki wdech”. Z opisu książki wynikało, że to będzie kryminał, a ja nie czytam „mocnych” książek. Czytałam niejako uprzedzona co do gatunku. Z każdą jednak przeczytaną stroną okazało się, że jest to książka obyczajowa z intrygą kryminalną, napisana lekkim piórem i świetnym językiem.

Bohaterką powieści jest pracowita, zdolna i ambitna wręcz chorobliwie dr Michalina Zielińska, która pracuje w Instytucie Botaniki, pnąc się nieśpiesznie po szczeblach naukowej kariery i marząc, aby jej nazwisko pojawiło się na liście laureatów nagrody Nobla. Poza pracą , badaniami nad rosiczkami, nic dla niej nie istniało. Czuła się osamotniona, relacje z matką nie układały się najlepiej, a ojciec już nie żył. Postanowiła więc rzucić się w wir pracy i zostać naukowcem. Matka uważała jej brak urody za atut w tym wyborze. Szef, prof. Stanisław Potoczkiewicz, znany w kraju i za granicą, był dla niej największym autorytetem w sprawach przyrodniczych a ona jego ulubienicą.

Bohaterkę poznajemy w sytuacji, gdy „pociąg jej kariery naukowej właśnie zjechał na bocznicę” a jej miejsce zajął młody specjalista od storczyków Filip Góralczyk, ewidentnie faworyzowany, wskazany jako kandydat do prestiżowego stypendium czy też innej nagrody dla młodych i zdolnych naukowców. Filip przewrócił też uporządkowane życie Michaliny do góry nogami, szybko zostali parą. Oczywiście Michalina dowiedziała się o jego relacjach z profesorem od Julki, od której dostawała lekcje życia. Nie mogąc się z tym wszystkim uporać, skorzystała z propozycji, aby dołączyć na pół roku do wyprawy w malezyjskie lasy. Bardzo potrzebowała tego czasu na przemyślenia. Wolała bowiem być sobą, czyli „młodym naukowcem, zachowującym otwarty umysł, by chłonąć świat”. A po powrocie czekała na nią okrutna wiadomość – Filip się ożenił! Mimo że świat Michaliny się zawalił, to nie pogrążyła się w rozpaczy, tylko wybrała pogrążenie się w pracy oraz wizytę u psycholożki. Otrzymała też od profesora zgodę na kolejny wyjazd do placówki badawczej i inne sprawy naukowe. Zastanowiło ją to mimo wszystko, dlaczego wcześniej ją spławiał a teraz na wszystko się zgodził. Aż tu nagle… Akcja nabiera tempa, bowiem pisarka wprowadza wątek kryminalny z odcienie komediowym. A ponieważ nie lubię kryminałów, musiałam czytać uważnie, żeby w tym gąszczu wydarzeń się nie pogubić. Michalina wplątała się przez przypadek a może przez swoją naiwność w aferę kryminalną. Usłyszała w lesie strzał, profesor został zabity. A przecież miał wysłać jej rekomendację. I tu sytuacja staje się wręcz komiczna, bowiem bohaterka zanim zawiadomi policję, załatwi sobie wiele spraw z telefonu nieżyjącego profesora. Pisarka opisuje to w komiczny sposób. Czy w końcu bohaterka zadzwoniła po policję? Co się stało dziwnego z ciałem profesora? Kto i dlaczego zabił szefa instytutu?

Warto dodać, że Michalina nie była sama, towarzyszyło jej alter ego, które miało kilkadziesiąt nazw, np. Moje Histeryzujące Ja, Moje Ironiczne Ja, Moje Opiekuńcze Ja czy też Moje Do Bólu Szczere Ja i doradzało, jak ma postąpić.

Przyznam, że trudno mi było uwierzyć w to, że bohaterka potrafiła być też zimną, wyrachowaną osobą. Kłamała jak z nut, była w tym wręcz mistrzynią. Ale była też naiwna, puszczała wodze fantazji. Do grona bohaterów dołączył też tajemniczy Pan Mumia, który wciągnął Michalinę w tarapaty i zmusił do kradzieży człowieka oraz do szpiegowskiej roboty. Bardzo mnie też zaskoczyła reakcja i zachowanie matki bohaterki, która była piękną kobietą, ale złą matką. Absolutnie nie obchodził ją los córki, niczym nikim się nie przejmowała w życiu. Postacie matki i jej siostry są mocno przerysowane w powieści. Jedyny raz matka wręcz zamanifestowała troskę o córkę, a wydało się to mocno podejrzane, bowiem chodziło o zapis w testamencie, o tym miała się nie dowiedzieć nigdy Michalina. Na wszystko miała  mantrę: „Weźmiemy głęboki wdech, ściągniemy łopatki i stawimy czoło tej rzeczywistości”. Michalina też często ją powtarzała. Ale o tym dowiecie się z powieści, czym właściwie się zajmowała matka i do czego była zdolna.

 I powiem na koniec, że intryga jest kobietą. Co uknuła Julka? Które kobiety na tym skorzystały? Do czego doprowadziła bohaterkę szpiegowska robota? Czy udało się zdemaskować bandę? Czy wreszcie wzięła głęboki wdech, by móc cieszyć się życiem?

Zakończenie powieści mocno mnie zaskoczyło, odczułam pewien niedosyt. tyle się przecież tu działo… Powieść Kasi Bulicz-Kasprzak podobała mi się, bo nie był to pełen grozy, krwi kryminał lecz powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Mimo trupa czytało się lekko, bo takie jest pióro Pisarki. Lubię i cenię książki Kasi Bulicz-Kasprzak za warsztat pisarski, świetne operowanie językiem, stylem. Dość osobliwie został przedstawiony świat botaników, hermetyczne środowisko naukowców. Trudno bowiem wśród świetnie wykreowanych postaci znaleźć kogoś pozytywnego. Syn profesora nazwał ich okropnymi ludźmi. Nawet Michalina, wzbudzająca sympatię, jest posiadaczką złych cech, o czym świadczą różne wcielenia, nazwy jej alter ego. A przecież obcowanie z naturą czyni człowieka wrażliwszym, lepszym. Akcja nabiera tempa po zabójstwie profesora, obfituje w wiele nagłych zwrotów, można się wręcz pogubić w gąszczu wydarzeń. Ale tym samym dostarcza  różnorodnych emocji – od śmiechu poprzez złość, strach a nawet grozę. Skłania też do refleksji, że życie człowieka jest zarówno pasmem sukcesów, ale i porażek. Obok śmiesznych, komicznych opisów sytuacji są przedstawione trudne relacje matki z córką. Nie chciałabym mieć takiej matki. Ale ta przerysowana postać czemuś służy.

Gorąco zachęcam do sięgnięcia po książkę, której lektura zapewni Czytelnikom dobry relaks.

Wydawnictwu Edipresse Książki dziękuję za egzemplarz do recenzji.