„Uśmiech losu” – Katarzyna Michalak

Read More
uśmiech losu

Katarzyna Michalak, Uśmiech losu, Wydawnictwo Znak 2019.
#MamaDropsaCzyta

Zgodnie z życzeniem w opisie wydawniczym i ja dałam się otulić atmosferą świątecznej powieści Katarzyny Michalak „Uśmiech losu”. Jest to piąty tom Sagi Mazurskiej a dziewiąta książka Autorki, którą w tym roku przeczytałam. Niezły wynik, prawda? Cóż poradzę – po prostu lubię jej książki. Historie bohaterów są pełne różnorodnych wydarzeń i emocji, całego wachlarza emocji. Zapraszam serdecznie do zapoznania się z moją opinią na temat świątecznej powieści autorki.

Weź kubek z dobrą herbatą z plastrem pomarańczy i goździkami w dłoń, zapal pachnącą świeczkę, usiądź wygodnie w fotelu, otul się mięciutkim kocem i oddaj się magii książki. Może los i do ciebie się uśmiechnie…

Gdy tracisz wiarę, że już wszystko będzie dobrze, ona pojawia się jak… Uśmiech losu

Akcja powieści rozgrywa się we dworze Marcinki na Mazurach, niedaleko Ełku. Właścicielka ciocia Jadwinia, cudowna kobieta o złotym sercu, pełna ciepła i miłości już od jesieni przygotowywała się do Wigilii i świąt Bożego Narodzenia, gromadząc domowe smakołyki, planując potrawy, prezenty zastawę, obrusy. Dwór Marcinki, jak wynika z poprzednich tomów serii, stał się bezpieczną przystanią dla życiowych rozbitków, którzy mogli liczyć zawsze na koło ratunkowe, czyli miłość. W tej opowieści autorka skupiła uwagę na wątku Natalii i Damiana, bohaterów z przeszłością, którzy byli podopiecznymi Jadwini i od trzech lat szczęśliwym małżeństwem. Z czasem między nimi zaczęło się źle dziać i akurat teraz przechodzili kryzys małżeński, atmosfera między nimi psuła nastrój świąteczny. Do szczęścia brakowało im dziecka, a ostatnia diagnoza lekarska odebrała nadzieję na własne upragnione maleństwo. Leczenie w klinice pochłonęło sporo pieniędzy, Damian zaczął mieć problem z alkoholem, stał się wybuchowy a serce Natalii przepełniała pustka i chłód. Na czas świąteczny mieli się pojawić we dworze ich przyjaciele: Nataniel i Zosia Domaradzcy z trzema córeczkami; Magda i Siergiej Sodarowie z trojaczkami i czwartym dzieckiem – synkiem w drodze; Mateusz Joźwik i Marianna, mama Zosi. Zazdrosna i zrozpaczona Natalia podjęła decyzję o ucieczce z domu, który zaraz wypełni się gwarem i śmiechem dzieci i ich szczęśliwych rodziców. Gdy tak brnęła zaśnieżoną leśną drogą, zobaczyła poruszający się pagórek śniegu – prawie zamarzającego pięknego, białego psa. Postanowiła sprowadzić ze dworu pomoc i go uratować.

Stary dwór był niczym żywa istota, która kocha gości, oczekuje ich, wygląda niecierpliwie, a gdy już przyjadą, zagarnia w swe rozłożyste ramiona, otula dobrą aurą niczym ciepłym kocem. Dało się wyczuć, że pod tym dachem panuje miłość, a „przyjaźń” nie jest pustym słowem.

Piesek okazał się szczenną sunią. Wielki pirenejczyk, pies rzadkiej rasy w Polsce, Bella z Koralowej Doliny, jak odczytano czipa w bazie danych. Gwiazdkowy prezent Natalii od losu! Kto i dlaczego pozbył się tak cennego psa? W wigilijną magiczną noc na świat przyszło pięcioro żywych szczeniąt, ale Bella nie przeżyła, ku rozpaczy Natalii. Bo przecież ona zawdzięczała jej życie, zawróciła ją z „drogi donikąd”.

Muszę też dodać, że przy stole wigilijnym pojawił się nowy bohater, kolejny rozbitek życiowy, Bartosz Gazda, przyjaciel Nataniela. Rok wcześniej w Wigilię stracił w pożarze żonę i synka. Potrzebował pomocy i ją otrzymał, bo sam kiedyś uratował życie Natanielowi. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że trafił do dworu pełnego dobra i życzliwości. Wszyscy darzyli się tu przyjaźnią – prawdziwą, bezinteresowną, na dobre i na złe oraz szacunkiem. A szczeniaczki stały się dla Natalii namiastką dziecka, przez osiem tygodni dzielnie się nimi opiekowała.

Do grona bohaterów dołączyła jeszcze jedna postać Zuzanna – odnaleziona właścicielka Belli, która w śpiączce przebywała w szpitalu. Poznajemy jej historię. Czy właścicielka Belli upomni się o szczenięta? Jaki los spotka urocze pieski? Światło dzienne ujrzy wreszcie ciążąca na sercu Jadwini już od dłuższego czasu niewygodna tajemnica związana z Damianem. Jak zareagowała na nią Natalia? Jakie jeszcze wydarzenia zesłał los na mieszkańców dworu? Czy przyjaciele jak zwykle okazali się niezawodni? Czy los okaże się wreszcie łaskawszy dla bohaterów i się do nich uśmiechnie?

Pisarka świetnie oddała, opisała aurę świąteczną. Historia każdej z rodzin, które łączył stół wigilijny, obfitowała w wiele wydarzeń złych i dobrych, ale nadzieja i miłość  oraz wiara w drugiego człowieka uczyniły je szczęśliwymi. To mocne koła ratunkowe. Ta piękna i poruszająca opowieść uświadomiła mi, jak  potężną moc mają miłość i przyjaźń. Jakże cenne jest życie człowieka. Katarzyna Michalak stworzyła tu całą galerię świetnie skonstruowanych postaci, takich prawdziwych z krwi i kości. Nie są idealni, popełniają błędy, mają słabości, ale potrafią kochać i z popełnionych błędów wyciągają lekcje. Książkę czyta się szybko, a zwroty akcji zaskakują czytelnika. Pisarka porusza też trudne problemy, takie jak: bezpłodność, choroba alkoholowa, zdrada, przemoc psychiczna i fizyczna w rodzinie. Warto dodać, że wigilia rozpoczyna i kończy powieść – mamy więc do czynienia z kompozycją klamrową. Czy zdarzy się cud podczas magicznego świątecznego wieczoru? Zachęcam gorąco do sięgnięcia po powieść Pisarki, to idealna lektura na świąteczne wieczory.    

„Dobre uczynki” – Agnieszka Krawczyk (#MamaDropsaCzyta)

Read More
 

 

Agnieszka Krawczyk, Dobre uczynki, Wydawnictwo Filia 2018.
seria „Uśmiech losu”
#MamaDropsaCzyta
 
Niecierpliwie czekałam na 2. tom serii „Uśmiech losu” Agnieszki Krawczyk pt. Dobre uczynki. Ciekawiło mnie bowiem, jak mieszkańcy kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą poradzą sobie z nowym wyzwaniem, jak potoczą się ich losy. Gdy książka dotarła do mnie, przeczytałam ją z przyjemnością.
 
Akcja powieści osadzona jest w realiach dzielnicy dzieciństwa Pisarki – na krakowskich Dębnikach, czarodziejskiej krainie dzieciństwa, pełnej nostalgicznych wspomnień i urzekającego piękna. Znany mi jest doskonale z czasów młodości Rynek Dębnicki, skąd autobusem jeździłam w odwiedziny do wujostwa w Tyńcu. Co zatem słychać u mieszkańców kamienicy? Helena boryka się z problemami zdrowotnymi – nowotwór. Zdecydowała się na operację, której podjęła się jej przyjaciółka dr Balbina Lewińska. Żeby oderwać myśli od choroby, Helena postanowiła zająć się historyczną łamigłówką, czyli sprawą kamienicy oraz stworzyć plan na realizację swojej pasji. Pomoc zaoferował jej Mikołaj, kolega szkolny. Dlaczego właśnie jemu tak bardzo zależało na pomocy Helenie? Z jakimi problemami borykał się Mikołaj? Skoro choroba ponownie zbliżyła ją po latach do przyjaciółki Inki, pragnie wyjaśnić wszelkie niejasności, które je przed laty rozdzieliły. Czy jej się to uda? Miranda przypadkiem znalazła  nieotwarte listy do mamy. Co to były za listy i od kogo? Dlaczego rodzice je schowali przed Ofelią? Podczas porządków Miranda znalazła pod dywanem kartkę z Francji  i postanowiła napisać list do adresata. czy otrzymała odpowiedź? Ofelia, czyli Fela, starsza siostra Leny i matka Mirandy cierpiała na ciągłe bóle głowy, trudno ją było namówić na wizytę u lekarza, piła jakieś ziółka od zakonników. Matka mówiła o niej, że jest pechowa, „jakby jakieś fatum nad nią ciążyło”. Ofelia czuła się osamotniona wśród rodziny, bo nikt jej tak naprawdę nie rozumiał. Czy Helenie i Mirandzie udało się rozwiązać tajemnicę korespondencji z przeszłości? Zuza zadomowiła się w uroczym mieszkanku na poddaszu, pracowała, była lubiana przez mieszkańców, dzieci chodziły do żłobka. Pojawiła się u niej matka Łucja z propozycją pomocy i przeprowadzki do wspólnego mieszkania w Gdańsku lub w Warszawie. Na próżno jednak, cudowny plan Łucji spalił na panewce. Zuza widziała swoje miejsce wśród przyjaciół na Dębnikach. No i przed mieszkańcami dobry uczynek. Tajemniczy właściciel domu zaproponował mieszkańcom udział w zaskakującym wyzwaniu – spełnić w ciągu dwóch lat dobry uczynek, szlachetny czyn, który zmieni całe ich życie na lepsze, a w zamian za to każdy otrzyma na własność zajmowane mieszkanie bez żadnych kosztów.  Początkowo idea dobrych uczynków śmieszyła Łucję, ale z czasem zrozumiała, że od jednego dobrego uczynku narodzi się drugi, a od niego inny i w ten sposób powstanie sztafeta, która przebiegnie przez świat. Może to zapełni próżnię i da ludziom radość? Sklei się pęknięte naczynie, którego naprawy zaniedbało się we właściwym czasie. Bo nigdy nie jest za późno, aby zrobić coś szlachetnego? Łucja postanowiła w końcu kupić w Krakowie mieszkanie eleganckie i w dobrym stylu, z ogródkiem, z cudownym widokiem na Wisłę. Mieszkańcy często spotykali się w ogrodzie podczas prac porządkowych i pielęgnacyjnych. Było to okazją do wymiany zdań na temat dobrych uczynków. Te rozmowy czasem zamieniały się w kłótnie, które nasiliły się, gdy w zrujnowanej willi po sąsiedzku, po kapitalnym remoncie, miał powstać szpital dla psychicznie chorych. W rezultacie ten budynek otrzymała fundacja „Więcej Dobra” na działalność terapeutyczną dla dzieci niedowidzących, z zaburzeniami psychofizycznymi i umysłowymi . Pani prezes fundacji planowała założyć też ogród sensoryczny dla swoich podopiecznych. Wzbudziło to niepokój sąsiadów, ale z czasem zaangażowali się do pomocy, przecież mieli doświadczenie w urządzeniu swojego ogrodu. Porozumienie buduje się z trudem; mało rzeczy w życiu przychodzi łatwo. Potem jednak okazuje się, że wystarczy chcieć, a rozwiązania pojawiają się same. Prezes fundacji, niezwykle sympatyczna kobieta, zapoznała mieszkańców z ideą ogrodów społecznych. Liczyła na ogromną pomoc sąsiadów. A rada miasta postanowiła udzielić wsparcia finansowego. Do akcji włączył się też Wojtek, student, znajdując w ten sposób temat do pracy magisterskiej. Pomysł sprzyjał integracji mieszkańców sąsiednich kamienic. A jak mieszkańcy kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą sobie z tym poradzili? Czy terapia ogrodem okazała się doskonałym lekiem na problemy nie tylko pacjentów, ale i mieszkańców? Zachęcam do sięgnięcia po książkę. Tu znajdziecie odpowiedzi na wszystkie pytania.
  
Pasją Agnieszki Krawczyk jest historia Krakowa. W powieści Pisarka wprowadziła wątek wojenny. Podczas próby rozwikłania tajemniczego donatora w dzienniku dawnego proboszcza ks. Majskiego pojawiło się nazwisko A. Kostki – konspiratora pomagającego Żydom w getcie, zginął pod koniec grudnia 1942r. Miranda znalazła więcej faktów w Muzeum Historycznym. Informacje dotyczyły akcji wysiedleńczych w getcie, likwidacji getta, o Aptece pod Orłem i jej właścicielu, niesamowicie odważnym Tadeuszu Pankiewiczu, który miał ogromne zasługi w pomaganiu Żydom. Napisał o tym wstrząsającą książkę, unikalną relację. Tak tragiczne rzeczy tam się działy, po prostu bestialstwo, aż trudno uwierzyć, że w takich warunkach dało się w ogóle żyć. A z drugiej strony w każdym z klientów apteki dostrzegał dobre strony, szlachetność, prawy charakter. miranda natrafiła także na ciekawy trop – archiwum getta warszawskiego doktora Emanuela Ringelbluma, nauczyciela i wielkiego społecznika. Odnaleziono je po wojnie i nazwano „sumieniem narodu żydowskiego”. Niezwykle poruszającą, tragiczną  historię rodziny Mincerów, o miłości Antoniego i Miriam bohaterki usłyszały od pani Niny, siostry A. Kostki. (…)jak to mądrze pisał pan Edelman – w getcie była miłość, było życie, oprócz śmierci i strachu. Ludzie brali śluby, rodziły się dzieci. Ci, którzy zastrzegali się, że nigdy się z nikim nie zwiążą, szukali partnerów. Już tak jest, ze ten pęd życia, optymizm, nadzieja zawsze się gdzieś tli. Opowieść starszej pani skłoniła dziewczyny do refleksji : Wojna odbiera ludziom życie, ale i przyszłość, marzenia i szczęście. Spokojny byt, beztroską młodość, sielskie dzieciństwo. To niesprawiedliwe, że niektórym przychodzi żyć w takich czasach i nie zaznać pocieszenia. Wywołała też szereg pytań: Czy ulice i domy zapamiętują ból swych mieszkańców? czy są tu jeszcze drzewa pamiętające te wydarzenia? Rzeka płynie obojętnie, trwa i jest pozbawiona pamięci. Niebo przygląda się w taki sam sposób szczęściu i niedoli ludzkiej. Pisarka maluje słowami cudowne opisy urokliwych miejsc Krakowa, które oddają emocje bohaterów. W powieści należy też dostrzec wątek nauczycielki Anny Mrowińskiej . Co ją poróżniło z Sylwią, mamą Heleny? Czy to kolejna tajemnica rodzinna? Bardzo mnie zaciekawiła i wzruszyła historia Sary, Zosi Mincer opowiedziana przez pana Blajerskiego. Czego tak bardzo się obawiał pan Henryk? A najbardziej zaskakujące było dla mnie zakończenie powieści. Nie spodziewałam się pojawienia pewnego gościa i rozwiązania tej „strasznej tajemnicy”. Niecierpliwie będę czekać na trzeci tom Serii  „Uśmiech losu”.
 
Dobre uczynki to cudowna powieść wręcz idealna na jesienną, kocykową porę. Poznajemy dalsze losy plejady bohaterów świetnie wykreowanych przez Pisarkę, feerię towarzyszących w ich życiu emocji. Czytając powieść, śmiejemy się, wkurzamy, wzruszamy, zmuszamy do refleksji . Identyfikujemy się z bohaterami i razem z nimi szukamy pomysłu na dobry uczynek, który mógłby nas przemienić i uświadomić, że dobro zawsze powraca.  To opowieść o tym, co w życiu się tak naprawdę liczy. Najważniejsza jest rodzina, w rodzinie bowiem tkwi siła i moc, ważna też jest miłość (astronomia i Iskra), szczerość, przyjaźń, wzajemna pomoc sąsiedzka. Jak dobrze mieć sąsiada – to nie tylko słowa piosenki. Natomiast życie w kłamstwie, wieczne kręcenie, udawanie i obłuda nie mają sensu, komplikując bowiem życie, mogą doprowadzić do desperacji, choroby. Nie można żyć w poczuciu winy.  Ludzie nie powinni stwarzać sobie piekła tu na ziemi, bo życie tak krótko trwa. A na koniec trochę prywaty. Bardzo dziękuję Agnieszce Krawczyk za wprowadzenie do książki szczególnych bohaterów – osób z niepełnosprawnością . Ogród społeczny, ogród zmysłów i doświadczeń, terapia ogrodem to dla nich lekarstwo na różne dolegliwości, oaza odpoczynku i miłych doznań. Ale moim zdaniem jako matki to drugi człowiek, jego bezinteresowna miłość, troska, opieka, odpowiedzialność, okazane serce   – są najważniejsze. Od osób z niepełnosprawnością możemy się też wiele nauczyć i zaczerpnąć . To one mogą w nas dokonać istotnej przemiany, przeszeregowania wartości, uwrażliwienia.
 
Bardzo dziękuję za umieszczenie naszych nazwisk w podziękowaniach, dla młodej blogerki to dość istotne, bo motywujące, a ja tylko wspieram Córkę, mamy podobne upodobania czytelnicze i kochamy czytać książki.