„Trzecia pora dnia” – Alina Staneczek (patronat medialny Dropsa)

Alina Staneczek, Trzecia pora dnia, Wydawnictwo Replika 2025.

Patronat medialny Dropsa Książkowego 

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawcą

"Trzecia pora dnia" - Alina Staneczek (patronat medialny Dropsa)

„Trzecia pora dnia” to kolejna część trylogii gliwickiej (poprzednie tomy: „Tamten utracony świat”, „Nasz odzyskane miejsca”), która pokazuje Gliwice oczami różnych kobiet. Miejsce akcji nie jest przypadkowe. Autorka, Alina Staneczek, jest zakochana w Gliwicach. To widać na każdej stronie i kroku, które postaci stawiają na ulicach tego miasta.

„Trzecia pora dnia” należy do Józefiny, zwanej Finką. Znana fotografa, artystka, wraca do rodzinnych Gliwic. W znajomych kątach przypomina sobie chwile spędzone z ukochaną babcią, Francuzką, oraz przyjaciółką ze szkolnych lat. Przypomina, a właściwie odkrywa na nowo swoją matkę, z którą nie utrzymuje kontaktu. Postanawia ją odszukać i wyrusza do ważnych dla nich miast. Paryż, Rzym i toskańskie miasteczko, które upodobali sobie rzeźbiarze – tam stawia kroki dziś i wczoraj, cofając się do wspomnień matki. Czy na europejskich uliczkach odnajdzie Olgę i łączącą ich miłość? Czy po latach przemocowego związku znajdzie samą siebie? Pierwszym krokiem do tego wydaje się wystawa zorganizowana w Gliwicach. Wystawa, która stanie się pretekstem i początkiem wielu innych spotkań…

„Trzecia pora dnia” to powieść obyczajowa o kobietach i o kobiecych relacjach. To historia dziewczynki, która dorasta na oczach czytelniczki. Buduje więź z babką, nie potrafi odnaleźć wspólnego języka z matką, poznaje blaski i cienie przyjaźni z rówieśniczką. Wychowywana w gronie kobiet, źle lokuje swoje uczucia. Nie widzi, że Gustaw jest narcyzem i stopniowo oddala ją od najbliższych. Zabija w niej pasję i radość życia. Przełomowa kłótnia pozwala Fince otworzyć oczy. Widząc jego prawdziwą twarz, ucieka. Niczym zranione zwierzę, ucieka do domu… Do Gliwic. 

Czarno-białe fotografie zdecydowanie lepiej oddają emocje, nie narzucają atmosfery ani klimatu, pozwalają na zdecydowanie czystsze zdjęcie. To od widza zależy, co zobaczy, co przyciągnie jego uwagę. Czystość i ulotność, te dwie cechy powodują, że między obiektem a odbiorcą nawiązuje się łączność, a nawet flirt. Ważny jest też rozmiar zdjęć. Odpowiedni pozwala na zanurzenie się w obrazie. Patrząc, dajemy się przenieść do innego świata, do innych czasów. To stanowi siłę oddziaływania i siłę obrazu.

Finka kocha fotografię. Na zdjęciach utrwala to, co widzi i czuje. Sztuka jest jej sposobem wyrażania siebie, uczuć, emocji i tęsknot. Kolekcjonuje chwile, spotkania, budynki. Kolekcjonuje skrawki rzeczywistości. Dzięki fotografiom z młodości, dorosła Finka szuka odpowiedzi na pytania dotyczące swojej tożsamości. 

Książka podzielona jest na rozdziały, a każdy, z pewnym wyjątkiem, należy do kobiecej bohaterki. Poprzedza go informacja o czasie i miejscu akcji, co pozwala czytelnikowi odnaleźć się na mapie życia postaci w kolejnych przystankach podróży. 

Następna stacja życia? Chyba każdy z nas chciałby ją znać. Alina Staneczek udowadnia, że często są zakorzenione w przeszłości. W tym, co wczoraj. W tym, co dotyczy naszych najbliższych. Od nas zależy, które kadry życia będą dla nas mapą na dziś i jutro. Lektura tej książki pomaga czytelnikowi, szczególnie czytelniczkom, w selekcji życiowych ujęć. Gorąco polecam!