„Przewieszenie” – Remigiusz Mróz



Przewieszenie Remigiusza Mroza to druga i zarazem przedostatnia część trylogii o nieustraszonym komisarzu Forście. Myślałam, że po lekturze jej „starszej siostry”, Ekspozycji, nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć. A jednak. Choć autor znów zabiera czytelników w góry i stawia na drodze Wiktora bestię z Giewontu, nie ma mowy o znużeniu. Akcja trwa od pierwszej do ostatniej strony i ani na chwilę nie zwalnia tempa. A ostatnie zdanie, jak przystało na Mroza, wbija w fotel. O wiele bardziej niż w Ekspozycji i zdecydowanie na dłużej. Niemożliwe? Uwierz mi, że tak! Gęsia skórka i kac książkowy gwarantowane aż do premiery kolejnego tomu.
W Tatrach dochodzi do kilku, pozornie niezwiązanych ze sobą wypadków. Z czasem okazuje się, że ofiary jednak coś, a właściwie ktoś łączy – morderca. Sprawę prowadzi komisarz Wiktor Forst. Główny bohater upewnia się w przekonaniu, że zabójstwa mają wiele wspólnego z dochodzeniem, przy którym pomagała mu Olga Szerbska. Depcze przestępcy po piętach i stara się wyprzedzić jego kolejny krok. Niestety, wkrótce komisarz staje się głównym podejrzanym, co utrudnia odkrywanie prawdy.  Z podinspektorem Osicą u boku stawia czoło uprzedzonym prawnikom, którzy za wszelką cenę pragną go pogrążyć. Czy uda mu się wyjść cało z tego bagna? Gdy wychodzą na jaw wydarzenia z Ukrainy, przestaje to być takie oczywiste…
Po ostatnim zdaniu długo dochodziłam do siebie. Wciąż miałam je przed oczami i pytałam: jakim cudem?! Po raz kolejny dałam się zaskoczyć. Autor w mistrzowski sposób buduje napięcie, zostawiając czytelnika z ogromnym niedosytem. W dodatku perfekcyjnie kreuje postaci, których w codziennym życiu prawdopodobnie nie obdarzałoby się sympatią. W tej części Forst to jeszcze większy uparciuch. Jest pewny siebie i, mimo okoliczności, nie stroni od charakterystycznego dla siebie sarkazmu. Kierowany zemstą, traci zdrowy rozsądek. Z jakim skutkiem? Przekonajcie się sami.
Ostatnia część trylogii ukaże się w księgarniach 18 maja. Z niecierpliwością czekam na premierę. Szok, niedowierzanie i kac książkowy po lekturze to bezcenne uczucia dla książkoholika. Wiem, że Remigiusz Mróz mi je zagwarantuje. 
wydawnictwo: Filia
liczba stron: 464