„Czas grzechu” – Anna Sakowicz (#MamaDropsaCzyta)

Read More
czas grzechu sakowicz

Anna Sakowicz, Czas grzechu, Wydawnictwo Poradnia K 2020.
Jaśminowa Saga – tom I
#MamaDropsaCzyta

Miłośników sag zapraszam do zapoznania się z moją opinią, wrażeniami po lekturze pierwszego tomu „Jaśminowej sagi” Anny Sakowicz pt. „Czas grzechu”. Pomysł o napisaniu sagi z Gdańskiem w tle podsunął Autorce mąż, zakochany w tym mieście i  zaraził żonę tą miłością. Stworzenie tła historyczno-politycznego wymagało od Anny Sakowicz ogromnego trudu pracy, porządnego researchu. Konsultantem historycznym był doktor Jan Daniluk. Dla Pisarki bardzo ważni w jej twórczości są ludzie i relacje między nimi, dlatego też fabułę powieści tworzą losy rodziny introligatora gdańskiego, czyli zwykłych ludzi mieszkających w wielokulturowym mieście. Sytuacja Polaków nie była wcale łatwa.

Gdańsk to szkatułka kryjąca wewnątrz mnóstwo innych szkatułek. kiedy otworzyło się jedną, znajdowało się drugą, a potem następną i następną, jak w matrioszce, którą ojciec kupił jej na Dominiku. Chciałabym odkryć wszystkie zakamarki i tajemnice tego miasta, pomyślała.

„Czas grzechu” to epicka opowieść o rodzinie Jaśmińskich, rozgrywająca się na tle epokowych wydarzeń w jednym miejscu, choć w trzech różnych rzeczywistościach: w Danzig, w Wolnym Mieście Gdańsku i w Gdańsku. Akcja tomu pierwszego obejmuje lata 1916-1939.

Jest 1916 rok. Paweł, syn introligatora Antoniego i jego żony Elżbiety, ginie w wypadku pod kołami powozu. Katarzyna, Stasia, Julia i Piotr, rodzeństwo Pawła, sami muszą poradzić sobie z żałobą, bo rodzice coraz bardziej się od nich oddalają ojciec poświęca się pracy, a matka zatraca się w smutku. Antoni Jaśmiński pragnie dobrze wydać za mąż dorastające córki. Dla najstarszej znajduje syna niemieckiego antykwariusza. Czy nowoczesna i marząca o pracy w Gazecie Gdańskiej Katarzyna podda się woli ojca? I jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić? Co pocznie potulna Stasia, kiedy Antoni wskaże kandydata do jej ręki? Julia, której los poskąpił urody, boi się, że nigdy nie znajdzie męża. Piotr marzy o seminarium. Burzliwe losy Jaśmińskich rozgrywają się w mieście o skomplikowanej historii, w którym początek ma druga wojna światowa i w którym nie zawsze dobrze jest być Polakiem; w czasach, gdy kobiety walczą o prawa wyborcze i kiedy Europą próbuje zawładnąć ideologia faszystowska. Dzieje Jaśmińskich to porywająca opowieść o marzeniach, rodzinnych tajemnicach, o miłości i śmierci, a także o niezwykłym mieście.

Pozwólcie, że teraz nakreślę słów kilka o bohaterach powieści. Arcytrudne to zadanie, ponieważ na kartach powieści pojawiła się ich cała plejada tak świetnie wykreowanych i wielu z nich z pogłębionym rysem psychologicznym  przez Pisarkę. Jak już wcześniej wspomniałam, dzieje rodziny Jaśmińskich tworzą fabułę powieści. Antoni, miłośnik książek jest patriarchą rodu. To mąż Elżbiety i ojciec sześciorga dzieci, z których dwoje już w niebie a pozostałe to trzy córki: Katarzyna, Stanisława, Julia i syn Piotr. Elżbieta żyła w świecie urojeń, ułudy, dała córkom w posagu urodę, zatem wierzyła, że wyjdą bogato za mąż i będą żyć szczęśliwie. A potem pogrążała się coraz bardziej w depresji. Natomiast ojciec uważał, że kobieta została stworzona do roli żony i matki, do życia jak Pan Bóg przykazał. I to on będzie się rozglądał za kandydatami na mężów dla nich, nie licząc się z ich zdaniem. Najbardziej buntowniczą naturą została obdarzona najstarsza córka Katarzyna, która dzięki ciotce zdobyła wykształcenie w Warszawie, dużo czytała, była miłośniczką współczesnych książek, a zwłaszcza Zofii Nałkowskiej. Marzyła o pracy w redakcji gazety. Czy Katarzyna zrealizowała swoje marzenia? Jak ułożyło się jej życie? Stasia była zupełnym przeciwieństwem Katarzyny. Ona pragnęła wyjść za mąż, mieć dzieci, zamieszkać w ładnym domu. Uczyniła to zgodnie z wolą ojca, ale czy spotkało ją szczęście w życiu rodzinnym? Najmniej urodziwa była Julia, wykazywała się nie lada odwagą, sprytem, optymizmem i to ona postanowiła wyjść za mąż z miłości. Wyszkolona przez Stasię zajmowała się ozdabianiem starych ksiąg razem z pracowitym mężem. Okazała się mądrzejsza niż ojciec. Piotr natomiast swoje życie związał z kościołem i został księdzem… Już z tych krótkich prezentacji wynika, że trzy siostry są tak bardzo zróżnicowane pod względem osobowościowym, łączą je więzy krwi a tak wiele dzieli.

Razem z bohaterami powieści przeniknęłam do świata przedstawionego, do Gdańska z początku XX w., by odkrywać go bez końca razem z nimi podczas spacerów, zakupów, spotkań czy też randek. Świetnie została odtworzona, uchwycona niezwykła atmosfera, klimat miasta na przestrzeni lat, nawet opisane detale architektoniczne. Obrazy miasta przesuwały się w wyobraźni jak kadry z filmu. Chłonęłam je wszystkimi zmysłami, bowiem do obrazów Pisarka włączyła dźwięk-muzykę, tańce, odgłosy żyjącego miasta-bohatera, zapach potraw, ryb, napitków, morza. Ważne wydarzenia historyczne, polityczne, kulturowe są zasygnalizowane inną czcionką na początku każdego rozdziału powieści i ich ramy czasowe.

Warto podkreślić – zwłaszcza teraz, że książka Anny Sakowicz jest bardzo kobieca i prawdziwa. Autorka nie boi się trudnych tematów. Porusza ważne tematy z życia  ówczesnych kobiet: walka o prawa kobiet, rodzący się w Polsce feminizm, ale też depresja, załamanie nerwowe, zmuszanie wręcz żony do wypełniania „obowiązków małżeńskich”, przeżycia kobiety po stracie dziecka i jej potworna samotność, ukrywanie tajemnic tak bardzo ciążących na sercu, proces sumieniowy wywołany grzechem pokoleniowym, przeżywanie żałoby po stracie bliskich.

Ta książka, ze względu na wątek kryminalny, będzie idealną propozycją dla czytelników lubiących nieco mroczniejsze historie.

Niezwykle ważną wartością, motywem w powieści jest patriotyzm. W zależności od sytuacji i czasów bohaterowie inaczej ukazują miłość do ojczyzny lub… jej brak. Dzięki temu zabiegowi  Anna Sakowicz zabiera nas nie tylko w podróż w czasie po pięknym, nadmorskim mieście. Podążając za słowami, wędrujemy po zakamarkach ludzkiego serca, ludzkiego sumienia.

Ludzie zawsze będą czytać książki. A stare trzeba naprawiać. […] Ocalamy ludzką myśl.

Recenzując powieść „Czas grzechu”, nie sposób nie wspomnieć o ważnym wątku związanym z książkami. Jeden z bohaterów Antoni Jaśmiński był utalentowanym introligatorem i w swojej pracowni starym książkom nadawał znamiona dzieł sztuki, przywracał im życie, naprawiał stare okładki. Księgarze i antykwariusze przyjeżdżali do Jaśmińskiego z całych Prus Zachodnich, bo miał smykałkę do oprawiania ksiąg w skóry. Nieprzeciętny talent i zmysł artystyczny przejawiała jedna z córek Stasia, która potrafiła kopiować inicjały z manuskryptów, robić najpiękniejsze tłoczenia, okucia i złocenia oraz miała opanowaną sztukę kaligrafii. Przebywanie w pracowni, słuchanie opowieści ojca o dawnych mistrzach introligatorstwa i praca w introligatorni sprawiały dziewczynie ogromną radość. Gdy za zgodą ojca zrobiła i zaprezentowała notatnik oprawiony w brązową skórę z delikatnymi tłoczeniami i okuciami na rogach, z pięknie wymalowanymi kwiatowymi wzorami na grzbietach – ten otworzył aż usta ze zdumienia. Przekonał się bowiem o wielkim talencie córki, biegłego w sztuce artysty introligatora. Poprosił nawet o wykonanie kilku na sprzedaż.

Książkę wręcz pochłonęłam, czytało się bardzo szybko z uwagi na świetny styl, piękny i jakże bogaty język – indywidualizacja języka przy kreowaniu postaci, piękne, iście artystyczne opisy Gdańska z użyciem metafor i wyszukanych epitetów przy opisie detali architektonicznych, malowanie słowem po mistrzowsku, opisy przeżyć wewnętrznych postaci, które wywołują cały wachlarz emocji. Ta powieść jest niezwykłym połączeniem gatunków – ma znamiona powieści z historią Gdańska i Polski w tle, obyczajowej, psychologicznej, kryminalnej, romansu i dramatu. Do pewnych fragmentów, wątków wracam i będę wracać z uwagi na ich bogactwo. Wciąż noszę powieść w sercu, bowiem tak mnie urzekła i zachwyciła. 

Losy bohaterów kreowanych przez Annę Sakowicz potwierdzają, że szczęścia nie da się reglamentować a miłości zaplanować. Nie każde marzenie, pragnienie da się zrealizować, spełnić. To książka o miłości, jej rożnych aspektach. Postaci wzbudzają w czytelniku tak wiele różnych emocji i uczuć od radości poprzez wzruszenie, współczucie, ból, żal, łzy, nienawiść, wstręt. Podzieliłam się swoimi wrażeniami i wciąż odczuwam ich niedosyt. Z drugiej jednak strony, może zasygnalizowanie niektórych wątków, problemów wzbudzi w jej czytelniku ciekawość i zmotywuje do sięgnięcia po książkę. Z całego serca polecam tę niezwykłą i porywająca powieść nie tylko miłośnikom sag.

Wydawnictwu Poradnia K dziękuję bardzo za zaufanie i egzemplarz recenzencki powieści.

Pani Annie Sakowicz z całego serca gratuluję tak niezwykłej kolejnej powieści.

„Randka z homo sapiens” – Penny Reid

Read More
 

 

Penny Reid, Randka z homo sapies, Wydawnictwo Poradnia K 2017.
część pierwsza cyklu „Kółko Singielek Miejskich”
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
 
Janie Morris to jedna z wielu bohaterek literackich i filmowych, która w ciągu jednego dnia dowiaduje się, że nieszczęścia chodzą stadami. Dowiaduje się o zdradzie chłopaka, traci dach nad głową i pracę. Banalne? Może. Jedno jest pewne – Penny Reid, głównie dzięki kreacji głównych postaci zadbała, by ta historia nie została opowiedziana zgodnie ze schematem. Ale po kolei!
 
Janie należy do Kółka Singielek Miejskich. Oficjalnie robią na drutach. Faktycznie Janie nie jest fanką dziergania, a spotkania z przyjaciółkami stają się pretekstem do rozmów o życiu, pracy i oczywiście facetach.  Jej życie po utracie chłopaka, mieszkania i pracy nie staje się jedną wielką katastrofą głównie dzięki nim. To, że powoli wychodzi na prostą, jest również zasługą nieziemsko przystojnego, szarmanckiego, nieskazitelnego wręcz Pana Ciacho, społeczeństwu znanemu jako Quinn Sullivan. Ochroniarz z dawnej pracy Janie staje się świadkiem kilku upokorzeń bohaterki. Po kolejnym składa jej propozycję nie do odrzucenia… Czy Janie, która po cichu wzdychała do stróża, powinna na nią przystać? Jakie konsekwencje będzie miała decyzja dziewczyny? Dlaczego Pan Ciacho nie odstępuje jej na krok? Czy na pewno jest tym, za kogo się podaje i za kogo uważa go Janie? Odpowiedzi na te pytania da Wam tylko lektura powieści – niespodzianki gwarantowane!
 
Randka z homo sapiens to bardzo przyjemna i godna polecenia książka. Pełna humoru, smacznego dowcipu, ciętych ripost i szalonych tematów do rozmów. Tak, tak, moi Drodzy – gdy panna Morris jest zakłopotana lub zawstydzona, zaczyna zasypywać rozmówcę nadmiarem nieistotnych faktów. Dość dziwnych, zaskakujących i dla wielu szokujących. To jednak duży atut tej historii. Nieco zagubiona, naiwna i nie do końca przystosowana do życia we współczesnym świecie Janie od razu zaskarbiła moją sympatię. Jak umie, walczy o własne szczęście, nieudolnie maskując uczucia i emocje. Tworzy schematy, szufladki, przypisuje łatki. Przez traumatyczne wręcz doświadczenia z dzieciństwa boi się odrzucenia. Boi się dać szansę prawdziwej miłości, która niespostrzeżenie puka do jej drzwi.
 
Książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. To idealna lektura na letnie wieczory czy wakacyjne podróże. Trudne sprawy – dotyczące porzucenia, skomplikowanych relacji rodzinnych i tęsknoty za szczęściem, zostały ubrane w lekką i swobodną formę. Narratorką powieści jest główna bohaterka. Ten zabieg pozwala czytelnikowi na lepsze, bardziej wnikliwe poznanie Janie oraz jej nie zawsze oczywistych motywów postępowania.
 
Ta historia nie tylko bawi, ale i momentami wzrusza. Warto dodać, że Morris ma, mimo wielu trudnych doświadczeń, niezwykle barwną osobowość, dzięki czemu każdy rozdział powieści przynosił wiele niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji.
 
Szukacie książki pełnej emocji, śmiechu i z niebanalną bohaterką? Dobrze trafiliście – Randka z homo sapiens spełni oczekiwania niejednej wielbicielki komedii romantycznych. Cieszę się, że w mojej biblioteczce jest już drugi tom. Na pewno sięgnę po niego w najbliższym czasie!