Parabellum. Prędkość ucieczki – Remigiusz Mróz

Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem wielką fanką serialu Czas honoru. Należę do oficjalnego Fanclubu tej produkcji, a sezonowi o powstaniu warszawskim poświęcę moją pracę magisterską. Hit Telewizji Polskiej sprawił, że zaczęłam jeszcze bardziej interesować się  II wojną światową i sięgać po książki, nie tylko dokumentalne, poświęcone temu okresowi. Koleżanka, której opowiadałam o „mrozoholizmie”, jaki dopadł mnie po lekturze Kasacji i Zaginięcia, poleciła mi serię Parabellum. Z trudem, ale udało mi się dostać I tom trylogii. Jakie mam odczucia? Bardzo pozytywne!
Głównymi bohaterami Parabellum. Prędkość ucieczki są bracia Zaniewscy. Bronek to żołnierz, którego jednostka stacjonuje pod południową granicą Rzeczpospolitej. Stanisław, absolwent medycyny, planuje przyszłość z Żydówką Marią. Życie młodych chłopaków zmienia się 1 września 1939 roku. Konflikt Bronka z przełożonym schodzi na dalszy plan, a Staszek z ukochaną, zamiast przed ołtarz, rozpoczynają drogę na zachód Europy… Tułaczka po Polsce nie jest łatwa. Obaj czują na plecach oddech wroga. Fałszywe dokumenty, tajemnica z przeszłości i porwanie dowódcy…Walka, ucieczki, śmierć  – codzienność braci zmienia się na zawsze.
1 września zmienia się także życie oficerów III Rzeszy. Wierząc w ideologię szerzoną przez Hitlera, wkraczają na teren Polski i zaprowadzają własny porządek. Czy to możliwe, by bracia Zaniewscy wywarli wpływ na ich życie? 
Powieść Remigiusza Mroza jest podzielona na rozdziały. Każdy rozpoczyna się od znamiennego cytatu i dzieli się na mniejsze części ze względu na miejsce i czas akcji. Dynamiczne opisy absolutnie nie nużą, a język, choć bogaty w wojskowe słownictwo, jest zrozumiały dla czytelnika. W odnalezieniu się w stopniach oficerów Wehrmachtu i SS niezwykle pomaga tabela-legenda otwierająca powieść.
Parabellum.Prędkość ucieczki przeczytałam jednym tchem. Do ostatniej strony drżałam o życie Bronka, Stanisława, ich towarzyszy, a i tak nie otrzymałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wręcz przeciwnie, ostatnie akapity zmuszają mnie do zakupu II tomu. Nie chcę, nie mogę zostawić bohaterów na pastwę kapitana Leitnera i porucznika Johanna Blankenburga.Gorąco polecam nie tylko miłośnikom powieści historycznych!
wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
liczba stron: 416
zakupiona w Matrasie