„Miłość z błękitnego nieba” – Krystyna Mirek (recenzja przedpremierowa!)

Read More
 

 

Krystyna Mirek, Miłość z błękitnego nieba, Wydawnictwo Edipresse 2019.
 
Miłość z błękitnego nieba to powieść jednej z moich ulubionych pisarek – Krystyny Mirek. Autorka ma na swoim koncie kilka bestsellerów, Polki uwielbiają jej pełne ciepła i miłości historie. Najbliższa premiera to idealna propozycja na Walentynki (i nie tylko) dla romantyczek i marzycielek, wielbicielek filmów o miłości i historii, przy których można się uśmiechnąć, wzruszyć i… zatrzymać. By pomyśleć nad własnym życiem i dokonanymi wyborami.
 
Motyw stary jak świat? Schemat wykorzystywany w tysiącach powieści? Nie! Krystyna Mirek to pisarka, która maluje słowem. W jej książkach nie ma więc mowy o nudzie czy przewidywalności. Nie oszczędza bohaterów, nakładając na ich barki bolesne wspomnienia czy ciężkie przeżycia. Tak jest i tym razem.
 
Angelika wraca do Krakowa po kilkunastu latach nieobecności. Pewna siebie profesjonalistka, przedstawicielka niemieckiej firmy ma dokończyć pozornie proste negocjacje z klientem – polską firmą informatyczną. Wydaje się, że rozmowy i podpisanie umowy to formalność. Dziewczyna nie wie, że trafiła na godnego siebie przeciwnika. Daniel, szef przedsiębiorstwa, z łatwością owija sobie dziewczyny wokół palca, zostawiając po sobie przyjemne wspomnienia, biżuterię z bursztynowym drobiazgiem i złamane serce. Negocjatorka ma dołączyć do jego długiej listy, a krótki romans wydaje się szansą na negocjację warunków. I ona, i on nie wiedzą, że los i magiczna lutowa noc szykują  dla nich coś wyjątkowego…
 
 Miłość z błękitnego nieba to nie tylko miłość damsko-męska. Bardzo ważną rolę w powieści odgrywa dzieciństwo głównej bohaterki – to wydarzenia rozgrywające się w krakowskiej kamienicy ukształtowały ją i skłoniły do podjęcia takich a nie innych wyborów. Ojca nie znała, a matka była uzależniona od alkoholu i mężczyzn. Angelika od najmłodszych lat odpowiadała więc nie tylko za siebie, ale i za dwójkę młodszego rodzeństwa – Małgosię i Piotra. Stypendium za zachodnią granicą wydaje się szansą jedną na milion. Jakie konsekwencje dla relacji z matką i rodzeństwem będzie miał wybór Angeliki? Czy zerwane więzi da się odbudować? Czy mimo traumatycznych przeżyć otworzy się na miłość i bliskość?
 
Ciekawy jest również wątek Mateusza – najlepszego przyjaciela i nieoficjalnego wspólnika Daniela. Rozwodnik, ojciec dwójki dzieci nie ma kontaktu z pociechami, a intrygi żony zmuszają go (i jego szefa przy okazji) do zatajania dochodów. Mateusz o wszystko wini byłą żonę, ale i tym razem wina leży po obu stronach… Jak bardzo w rodzinnym konflikcie, w którym cierpią przede wszystkim kilkuletnie dzieci, zawinił przystojny informatyk? Czy odważy się schować dumę do kieszeni, zanim będzie za późno?
 
Krystyna Mirek kolejny raz uwiodła mnie językiem. Na kartach powieści próżno szukać kleconych na kolanie dialog. Czytelnik dostaje piękną polszczyznę – zarówno w opisach, jak i w rozmowach bohaterów. Rozbudowane opisy – wspomnienia i chwile zadumy postaci, skłaniają do refleksji i wykonania rachunku sumienia. Każde zdanie jest dopracowane. Szkoda, że to nie norma we współczesnych powieściach obyczajowych.
 
Miłość z błękitnego nieba… Muszę przyznać, że jeszcze przed rozpoczęciem lektury moją uwagę, oprócz pięknej okładki, przykuł właśnie, a może przede wszystkim tytuł. Myślałam, że nawiązuje do popularnej piosenki. Fragmentów przeboju w książce nie znalazłam. Za to, razem z bohaterami, dużo latałam. Co błękitne niebo ma wspólnego z tą historią? Przekonajcie się sami!
 
Jeśli lubicie książki o miłości, ta powieść jest dla Was! Pochłania się ją jednym tchem – mnie wystarczyła sobota i niedzielny poranek. Wciąga jak film, jak dobry serial. Nie pożałujecie!
 
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!