„Magda M. Słoneczna strona” – Radosław Figura (recenzja przedpremierowa)

Read More
magda m słoneczna strona

Radosław Figura, Magda M. Słoneczna strona, Wydawnictwo Znak 2021.

Na naszych oczach pomagała w walce o sprawiedliwość. Na naszych oczach budowała związek jak z bajki. Na naszych oczach stawała się partnerem w kancelarii. Była dziewczyną, kochanką, córką, przyjaciółką, ciocią. Otulona grochami, z wielbłądami w pudełku, ze światełkiem w oczach stawała oko w oko z Warszawą jak ze snu. Magdalena Miłowicz. Magda M. Wzór dla dziewcząt i kobiet z początku XXI wieku. Serial oglądały i wciąż oglądają miliony widzów, a związek panny Miłowicz z kawalerem z odzysku Korzeckim uznawany jest za jeden z piękniejszych serialowych romansów. Dziś Magda M. powraca. Znowu. Jak przed kilkoma laty na kartach książki jej twórczego ojca, Radosława Figury.

„Magda M. Słoneczna strona” to bezpośrednia kontynuacja powieści „Magda M. Ciąg dalszy nastąpił” – niezbędna jest zatem znajomość poprzedniego tomu. Magda i jej przyjaciele są starsi o 10 lat od swoich serialowych postaci. Nie ma już Magdy, która czekała na księcia na białym koniu (ostatecznie na czarnym motocyklu). Nie ma już Magdy, którą Warszawa czarowała na każdym kroku. Nie ma już Magdy, która ślepo wierzyła w (sądową) sprawiedliwość. Jest Magda, która podniosła się po zepchnięciu w otchłań. Jest Magda, która wraca do świata żywych po śmierci Piotra. Jest Magda, która na nowo nosi w sobie (nadzieję na) życie.  

Mecenas Miłowicz układa swoje życie osobiste. Zaręczyny? Nieoczywiste. Ślub? Niekoniecznie w jej marzeniach. Ale ślub jest w snach kogoś bliskiego sercu Magdy. Kogoś, komu nie potrafi odmówić. Przed Magdą trudne decyzje. Ale – jak to „słoneczna panienka” – nie jest sama.

Jej przyjaciół ani widzom serialu, ani czytelnikom poprzedniej części, przedstawiać nie muszę. Ale i oni, tak jak Magda, się zmienili przez te dziesięć lat od czasu akcji ostatniego odcinka. Dojrzeli. Noszą na barkach dodatkowy bagaż uśmiechu, łez radości i rozpaczy. Za nimi także radosne przywitania i pełne żalu pożegnania. Ciężkie decyzje i ulotne – jak motyle – chwile szczęścia. Niezmienna jest ich przyjaźń budowana na skale. Więzi typowe dla rodzeństwa, choć nie płynie w nich ta sama krew. Ufność i ramię gotowe przyjąć łzy. Żołądki gotowe przyjąć niezliczone ilości pierogów. Usta moczone w winie lub innych trunkach. Oczy – pełne światełka lub niosące światełko tym, którzy potrzebuję w życiu blasku.

Losy bohaterów serialu wydawały się nam bajkowe. Mało kłopotów, dużo lukru. Książkowe postaci nie mają tak dobrze. Karolina musi oko w oko stanąć z pytaniami Julki o przeszłość i zastanowić się nad przyszłością własnej rodziny, w której nie będzie miejsca na jej rytualne randki z butelką alkoholu. Agata coraz lepiej odnajduje się w roli matki, ale coraz gorzej w roli synowej. A i rola żony rzuca jej kłody pod nogi. Mariola żegna się z rolą żony. Decyduje się być kochanką. Bez miłości, bez nadziei na przyszłość. Sebastian buduje natomiast przyszłość z nowym partnerem. Wybory Magdy sprawiają, że oddala się od niej i wypuszcza z dłoni warkoczyk…

Bohaterowie, odnajdując siłę właśnie w przyjaźni, nadziei i miłości, starają się dostrzegać słoneczną stronę życia. Ale to samo życie brutalnie wchodzi im w drogę – Radosław Figura przemyca w ten sposób to, co w ostatnich latach buduje rzeczywistość Polaków. Dla niektórych rzeczywistość oznacza poniesienie porażki w sądzie w walce z niesprawiedliwością wymiaru sprawiedliwości. Dla niektórych rzeczywistość oznacza konieczność wyjścia na ulicę i walki o swoje prawa. Dla niektórych rzeczywistość to walka o godność i szacunek bez względu na to, kogo się kocha. Jestem pewna, że gdyby serial „Magda M.” był wciąż emitowany, nie tylko książkowa bohaterka stawałaby po stronie słabszych w tych walkach. Mecenas Miłowicz, którą znamy z ekranu, też nie przeszłaby obojętnie obok tych, którzy potrzebują pomocy. Wyszłaby na ulicę, a na sali sądowej nie hamowała się przed wyrażeniem własnego zdania.

„Magda M. Słoneczna strona” to książka, którą przeczytałam na dwa podejścia – raz pochłonęłam ponad 300 stron, kolejnego dnia resztę. Nie dało się wolniej. Nie przy takiej fabule, nie przy tak wartkiej akcji, nie przy tych postaciach. I nie przy tym wydaniu – w pięknej, twardej oprawie z przyjazną dla oczu czcionką.

Ciąg dalszy nastąpił. Znowu. Tym razem z bohaterami popularnego serialu i książki przechodzimy na słoneczną stronę ulicy. Czy każdą z postaci promienie życie obdarzą taką samą porcją ciepła, życzliwości i miłości? Sprawdźcie – premiera 16 czerwca.

„Magda M. Ciąg dalszy nastąpił” – Radosław Figura

Read More
 

 

Radosław Figura, Magda M. Ciąg dalszy nastąpił, Wydawnictwo Znak 2018.
 
Stało się. Ciąg dalszy nastąpił. A jednak… Wszyscy fani popularnego przed laty serialu Magda M. emitowanego w TVN we wtorkowe wieczory pamiętają ostatnią scenę serialu. Szczęśliwi i zakochani Magda Miłowicz i Piotr Korzecki wybaczają sobie na tle malowniczych Tatr. Po emisji ostatniego odcinka piosenka Życie cudem jest przeżywała drugą młodość, a fani produkcji pytali się na forach internetowych, jaki ciąg dalszy mógłby nastąpić po powrocie do Warszawy. Stało się. Ciąg dalszy nastąpił. Twórca serialu, „ojciec” Magdy M., Radosław Figura, zabiera fanów serialu (i nie tylko) w podróż w czasie. Do przyszłości. Warszawa, Magda, Piotr, Agata, Karolina, Sebastian i reszta 10 lat później. Jaka to podróż? Wspaniała! Zaskakująca, emocjonująca, wzruszająca – po prostu wyjątkowa. Tak jak jej główna bohaterka.
 
Ta recenzja powinna się ukazać dwa dni temu – 25 czerwca. Dlaczego? Ponieważ 25 czerwca życie mecenas Magdaleny Miłowicz zmieniło się na zawsze.
 
Magda M. bez Piotra? Nieprawdopodobne? A jednak. Choć wydawać się mogło, że ich drogi na nowo skrzyżowane u stóp Zakopanego nigdy się nie rozejdą, jednak się rozeszły. I to tam, gdzie w miłosnym pocałunku splotły się po raz pierwszy – na Placu Trzech Krzyży. Chcąc, nie chcąc, Magda musi się nauczyć żyć bez Piotra. Brrr… Jak to brzmi! Ale uwierzcie mi – tej historii nie dało się napisać inaczej. Radosław Figura wykazał się ogromną odwagą, tak a nie inaczej prowadząc bohaterów przez życie. Odwagą, bo po słynnej już 67 stronie wielu może go znielubić. Naprawdę. A on to zrobił. Napisał. Ba! Stworzył coś… niesamowitego.
 
To miał być zwykły dzień. Podobny do poprzedniego. Ale nie był. Zmienił wszystko. Nie tak jak oczekiwano. Zakochana i szczęśliwa mecenas Magdalena Miłowicz musi poskładać swój świat na nowo. Milimetr po milimetrze. Kawałek po kawałeczku. Musi się na nowo nauczyć życia.  Nie jest sama – ma u boku niezawodnych przyjaciół. I ich życie nie oszczędza. Sebastian przeżywa (kolejny) zawód miłosny, Agata próbuje się odnaleźć w roli matki i żony, a Karolina przeżywa dorastanie czwórki pociech.
 
Czytając książkę, miałam wrażenie, że oglądam serial. Nie musiałam zamykać oczu. Pochłaniając kolejne słowa, widziałam Joannę Brodzik, słyszałam głos Darii Widawskiej, odwzajemniałam ciepły, matczyny uśmiech Katarzyny Herman i zerkałam w obiektyw Bartka Świderskiego. Z sentymentem i ogromną ciekawością śledziłam losy ich literackich postaci. Autor zadbał o każdy detal fabuły – także narrację i dialogi. Pięknym językiem – pełnym szczegółów, niebanalnych porównań i innych środków artystycznych opisuje miasto i oddaje emocje postaci. Delektowałam się lekturą, to była prawdziwa przyjemność! Radosław Figura niespiesznie prowadzi czytelnika przez nowy świat Magdy M. Prowadzi narracją trzecioosobową i pierwszoosobową, wplatając w historię fragmenty bloga pani mecenas.
 
Czy Magda i jej przyjaciele się zmienili? Czy różnią się od bohaterów, których znamy z ekranu? Tak. Oczywiście, że tak. W końcu minęło 10 lat. Są o 10 lat starsi i bogatsi w doświadczenia – zawodowe, damsko-męskie, męsko-męskie czy dziecięce. Niezmienna pozostała ich przyjaźń i wzajemne oddanie. Ciągnięcie za warkoczyk, mądre rady Waligóry, cięte uwagi Bartka czy obawy pani Teresy.
 
Czy Magda M. Ciąg dalszy nastąpił to powieść tylko dla fanów serialu? Nie! W tej historii może zanurzyć się każdy. Nawet kobiety, które w poprzednim dziesięcioleciu nie wzdychały do Pawła Małaszyńskiego. Nowe otwarcie Magdy staje się otworem dla czytelników i szansą na poznanie najsłynniejszej polskiej pani mecenas.
 
Wszystko, co najważniejsze w samodzielnym życiu Magdy, wydarzyło się tutaj. W Warszawie. Mieście, które podniosło się z prochów, by dumnie patrzeć w oczy całemu światu: oto jestem!
 
Magda M. to serial, który chyba jako pierwszy ukazał Warszawę od pięknej, wręcz bajkowej strony. Razem z bohaterami produkcji widz spędzał wieczory na tarasie Magdy, spacerował po parku czy śmigał motorem przez stołeczne ulice. I w powieści Radosław Figura dba, by oddać klimat miasta. Miasta innego niż w serialu. Miasta, które tak jak bohaterowie zmieniało się przez ostatnią dekadę.
 
Czy jest szczęście? Nie jest nim brak problemów i kłopotów. Ani życie usłane płatkami róż. Szczęścia nie daje tylko to, co łatwe, przyjemne i bezproblemowe. Szczęście jest wtedy, kiedy całe dotychczasowe życie, złożone z milionów chwil, z poszczególnych zdarzeń i sytuacji, staje się nagle całością. Wyraźną drogą, która doprowadziła cię do miejsca, w którym jesteś. Najlepszego, w jakim mogłeś się znaleźć. Takiego miejsca twojego życia, które daje ci absolutną, nieskończoną pewność że nic, żaden problem czy kłopot, nie może ci tego szczęścia odebrać.  
 
Radosław Figura udowadnia, że życie to nie jeden wspaniały, wyśniony i wyczekany happy end. Życie to zbiór szczęśliwych chwil, szczęśliwych zakończeń. Małych i dużych. Bo gdy kończy się jeden etap, jedna podróż, rozpoczynają się kolejne i kolejne – aż do ostatniego oddechu. To od nas zależy, jak poradzimy sobie ze zmianami. Jak przyjmiemy dary losu – nie zawsze napawające radością. Czasem te dary rozdzierają serce, podcinają skrzydła. Ale warto wyjść z czarnej piwnicy. I do ciemności serca wpuścić ciepłe światełko. Ciepłe światełko płynące prosto z serca i z oczu drugiego człowieka.
 
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
 
Moja recenzja zachęciła Cię do sięgnięcia po tę książkę? Jutro (28.06.) zajrzyj na Facebooka. Na stronie Recenzje Dropsa Książkowego będziesz mieć szansę wygrać egzemplarz powieści.