„Kiedyś ci wybaczę” – Ewa Bauer (#MamaDropsaCzyta)

Read More
kiedyś ci wybaczę

Ewa Bauer, Kiedyś Ci wybaczę, Wydawnictwo Replika 2020.
Saga: „Tułacze życie”
#MamaDropsaCzyta

Siła jest w jedności. Nie chowajcie do siebie urazy, bo stracicie wiele pięknych chwil, których nie da się kupić za żadne pieniądze.
Ubi est confessio, ibi est remissio.
(Gdzie jest przyznanie, tam jest przebaczenie.)

„Kiedyś Ci wybaczę” to drugi tom sagi Ewy Bauer „Tułacze życie”– niezwykłej historii, która uświadamia Czytelnikowi, jak ważna jest  rodzina oraz stanie na straży jej jedności i zgody. Akcja powieści rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX wieku w Królestwie Galicji i Lodomerii. Poznajemy losy rodziny Michaela Neubinera, średniego syna Josepha i Anny Marii. Pragnął zamieszkać w mieście, by terminować w cechu piekarzy i cukierników. We Lwowie u pryncypała przeszedł prawdziwą szkołę życia, która  zahartowała jego charakter i ciało. Przyjaźń syna kolonistów z Kubą, wychowanym w duchu wartości patriotycznych, marzeń o niepodległości była inspiracją do postawienia sobie pytania o tożsamość narodową: „Kim jestem? Kim się czuję? Polakiem czy Niemcem? Czy jestem gotów, by walczyć o Polskę?”. Te pytania będą się przewijały przez całą powieść.

Michael ożenił się z Donatą, córką znanego potentata i osiadł w Kołomyi. Teść patriota nie raz będzie przypierał zięcia do muru w kwestii tożsamości narodowej. Czy rozgrywające się wydarzenia polityczne mu pomogą? Ogrom spraw zawodowych i rodzinnych sprawił, że Michael zatracił kontakt z ojcem i braćmi. A przecież nie tak go ojciec wychowywał. Dlaczego ważniejsza była dla niego pomoc przyjacielowi Kubie? Jaka tajemnica ich podzieliła? W co się uwikłał Michael? Mimo że wiódł szczęśliwe życie jako mąż i ojciec ślicznej córeczki, coś go dręczyło i nie dawało spokoju. […] wydawało mu sie, że wszystko, co złe, już za nim, a jednak wspomnienia wracały. Zbyt wiele spraw załatwił nie tak, jak powinien, zbyt wiele było tajemnic. Tylko Bóg wiedział, czy postąpił słusznie, czy nie, bo ci, których to dotyczy, nie znali prawdy, więc nie mieli do niego żalu. Jednak to nie rozwiązywało jego problemów; czasem jego sumienie niespodziewanie, jak teraz, krzyczało na cały głos.  I ten napis w kościele: ubi est confessio, ibi est remissio! Widziała to też żona, ale ufała mu, bo przysięgała posłuszeństwo… Życie rodziny Neubinerów nie mogło się toczyć sielsko, ponieważ znaleziona podczas przeprowadzki przeklęta moneta doprowadziła do zmącenia spokoju, nawet do zerwania więzi między braćmi i kolejnego pasma nieszczęść, dramatów i tragedii. Poruszyło mnie bardzo przygotowywanie sie Michaela do śmierci, jego spowiedź życia, rozliczenie sie z przeszłością, opowiedzenie na łożu śmierci historii swego życia pełnego tajemnic i niedopowiedzeń. Ogromnie mnie zaskoczyło zakończenie powieści, takiego nie przewidziałam nawet we snach. 

W tym miejscu należy zaznaczyć, że Ewa Bauer barwnie i plastycznie opisała codzienne życie rodzin w powieści. Z ogromną ciekawością poznawałam opisy zwyczajów, obyczajów, obrzędów a nawet i zabobonów. Lektura powieści przypadła w okresie Wielkanocy, więc poznałam też zwyczaje świąteczne Galicji związane z Wielkim Czwartkiem (kąpiel dziewcząt o zmroku w rzece), Wielkim Piątkiem (kult zmarłych, dzielenie sie wielkanocną babą, adoracja krzyża), Wielką Sobotą (przygotowanie święconki), Wielką Niedzielą (msza rezurekcyjna, śniadanie wielkanocne, chodzenie z gaikiem), Poniedziałkiem Wielkanocnym (polewanie wodą). Michaelowi udało się po latach nawiązać kontakt z bratem Augustinem i stało się tradycją dla obu rodzin wspólne spędzanie świąt wielkanocnych. Ciekawe są też zwyczaje związane z zamążpójściem i wiele innych, zgodnie z tradycją,  przestrzeganych na co dzień i od święta.

Bohaterowie sagi a zwyczaje i podążanie za postępem

Michael wyznawał zasadę, że trzeba iść z duchem postępu i tylko dzięki unowocześnieniu można osiągnąć sukces. Posyłał swe dzieci do szkoły. Po objęciu piekarni teścia, która słynęła z wypieku wspaniałego chleba pozostał przy tradycyjnej recepturze, robiąc eksperymenty ze wzbogaceniem ciasta w różne zioła, dodanie prasowanych drożdży. Zainwestował też w unowocześnienie piekarni. Bohaterowie męscy posiedli wiedzę z zakresu hodowli pszczół, prowadzenia pasieki, wyrobu i sprzedaży przetwórni cukru z buraków, uprawy roli, hodowli zwierząt domowych czy też i garbastwa. Poznajemy też  fascynację huculską kulturą a także życiem Ormian, w których środowisko wszedł dzięki żonie. Kobiety zaś zajmowały się domem, wychowaniem dzieci, przygotowaniem córek do obowiązków gospodyni, matki, przygotowywanie posagu- szycie, wyszywanie, haftowanie. rodzice wpajali dzieciom ważne wartości: rodzina, miłość, przyjaźń, relacje międzyludzkie, empatia, niesienie pomocy potrzebującemu, szacunek wobec starszych. Wzruszyła mnie do łez tak pięknie opisana relacja wnuczki z dziadkiem, starym i nieco ekscentrycznym człowiekiem.

„Kiedyś Ci wybaczę” – wielopokoleniowa historia warta uwagi

„Kiedyś Ci wybaczę” to niezwykle wzruszająca i poruszająca historia wielopokoleniowej rodziny. Uczy Czytelnika szacunku do matki i więzów rodzinnych. Jest utkana tajemnicą, a znaleziona w poprzednim tomie moneta nie przestaje dręczyć postaci i niszczyć ich losów. Narodziny przeplatają się ze śmiercią, radości ze smutkami, a błahe problemy dotykają wyjątkowych ludzi. Nie potrafiłam oderwać się od tej lektury. Ewa Bauer gwarantuje bowiem nie tylko wspaniałą podróż w głąb serc bohaterów, ale przybliża nam ich codzienne życie, na co zwróciłam uwagę wcześniej. Nie mogę się doczekać lektury kolejnego tomu. Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika, którego kolejne sagi podbijają moje serce złaknione historii wziętych z życia.